Kowalka ja rozumiem. Jak Cię widzą, tak Cię piszą....Rodziny wielodzietne szczególnie są brane pod lupę. Mieszkam w miejscowości (wieś o dziwo,...), gdzie szczególnie nas jako rodzinę z trójką dzieci widać. ( tu przeważnie jedynacy). Gdy wożę swoje pociechy do szkoły i przedszkola jestem szczególnie lustrowana ( a jeżdżę z wszystkimi dzieciakami), więc wiem jak wygląd zewnętrzny (ubiór) jest ważny.
Marzena - no to czujesz klimat , treści przekazu słownego nikt chyba nie podważał.
@Malgorzata - veto zgłaszam! Można sukienki nie lubić, ale wyrażenie "puścić się" ma jednoznaczną wymowę (na wszelkij pożarnyj słuczaj sprawdziłam w słowniku pwn) - i nie ma zastosowania do sytuacji, gdy - jak u Mądrych - dzieci są z jednym mężczyzną, i w dodatku po ślubie. k.
Malgorzata, ja tam spokojna jestem, ale dzięki za troskę.
Beata i Marcin Mądrzy są często zapraszani np. do szkół katolickich na spotkania z młodzieżą, bo są chętni, mówią, jak trzeba, są młodzi i mają więcej niż 2 dzieci. To nie jest przekaz dla nas, i pewnie nie dla wszystkich z tej młodzieży (w sensie - że nie trafia). Ale wśród tych dzieciaków wiele nie potrzebuje nawrócenia, a wsparcia - żeby dalej robić dobrze. I że się da, i nie jest to "gadka z kosmosu", a z życia. Dlatego - choć dziś - do mnie taki przekaz średnio trafia, to jako 15-latka wysłuchałabym go właśnie z taką zgodą - że ktoś mówi, że norma jest dobra i pociągająca. Nawrócenia w temacie nie potrzebowałam akurat, wsparcia też - bo to było "po prostu" - z domu wiadome. Ale wtedy to był zalew różnej maści gazet, imprezy ostre też wchodziły - dużo było tego klimatu "pierwszych razów" wokół. Taki głos, jak Mądrych, pokazałby, że dalej norma i dobro jest tam, gdzie zawsze była. Tyle
Coraz częściej dochodzę do wniosku, że te świadectwa nie są takie złe. Bo zasadniczo katolicy wciąż dają różne świadectwa, ale raczej odstraszające: kłamią, obmawiają, oszukują, kradną. A tutaj ktoś chce dać świadectwo tego, że idzie z Bogiem, a nie przeciw Niemu.
@Malgorzata, ty byś ich gadkę puściła mimo uszu, a ja bym wysłuchała i przytaknęła. Są i tacy, i tacy i jeszcze inni.
W temacie sukienki - tu każdy musi o siebie zadbać. A jak ma dobry gust (w tym także - w długości/ krótkości sukienek i głębokości dekoltów) to i koleżankom może pomóc - przy szafie stanąć i wspólnie czystkę zrobić, żeby zostały same rzeczy, w których się wygląda dobrze. Choćby i to 3 sztuki tylko były na początek.
Gdy codziennie jest się bombardowanym obrazami półnagich kobiet ( w telewizji- reklama, film, ulica- plakaty reklamowe) niełatwo jest samemu odwrócić wzrok i zasłonić oczy dzieciom. Myślę, że takie obrazy nie powinny pozostać bez komentarza. Naszym dzieciom powinniśmy pokazywać własnym przykładem, co dobre a co złe w tej materii.
Co do wpływu tej pani i jej męża - skąd my wiemy, co, kiedy, do kogo trafi? Nie wiemy. Państwo formułują przekaz, jaki wydaje się słuszny. Jeśli na 10 % słuchających zadziała pozytywnie - też dobrze.
,,Gdy codziennie jest się bombardowanym obrazami półnagich kobiet ( w telewizji- reklama, film, ulica- plakaty reklamowe) niełatwo jest samemu odwrócić wzrok i zasłonić oczy dzieciom. Myślę, że takie obrazy nie powinny pozostać bez komentarza. Naszym dzieciom powinniśmy pokazywać własnym przykładem, co dobre a co złe w tej materii."
Tak tylko zaraz będzie skandal, że jesteśmy śmieszni, pruderyjni, zakłamani, chcemy narzucić dzieciom życie w kompleksach i ciemnogrodzie, jeszcze się bezczelnie uważamy pewnie za lepszych skoro się nie puszczaliśmy z połową liceum czy akademikiem oraz nie latamy goli szczególnie po saunie koedukacyjnej lub plaży publicznej ) :P )
E, @prowincjuszka - my to mamy zapędy dyktatorskie. Znaczy - jesteśmy ubrane najlepiej w całej wsi, mamy najwyższe obcasy i tak samo podniesioną głowę jak suniemy na spacer z największą ferajną, którą aktualnie mamy na stanie. I niech ktoś spróbuje coś powiedzieć .
No dobra - trampki, szeroki uśmiech i dystans do rzeczywistości to wersja już wystarczająca.
"Co się nie dośpiewa to się dowygląda" - ta stara sceniczna zasada i w życiu ma zastosowanie. Nasz przekaz słowny, lub przykład działania ubiór może podkreślić lub osłabić, więc warto o tym też pamiętać. I wedle możliwości - szukać rzeczy które podkreślą .
Tym, co na pewno rzucało się w oczy był fakt, iż sofiści za swoje nauki pobierali opłaty, a Sokrates nie. Dalej, ci pierwsi dbali raczej o swój ubiór (wspomnienie o tym, nie jest wcale taką błahostką), podczas gdy wiemy, iż mistrzowi Platona, nie raz zdarzało się chodzić bez sandałów (w Uczcie, Sokrates paradujący w sandałach, akcentuje pewną doniosłość wydarzenia). Można stwierdzić, że jeśli chodzi o mało wrażliwe filozoficznie umysły, to były jedyne różnice jakie (zapewne większość) mogła dostrzec. Wiemy również, że Sokrates swym wywodem potrafił często irytować, kiedy zadaniem sofistów było urzekanie słuchaczy pięknem swej wymowy.
Mam też taką, całkiem swieżą refleksję: im więcej człowiek sam się angażuje, tym więcej pozytywów widzi u bliźnich. Przy okazji Bożego Ciała właśnie to odnotowałam.
Konkluzja ogólnie była taka, że do dobrego przekazu słownego, szczególnie dla młodzieży, należy się i od strony wizualnej przygotować. Żeby przekaz był spójny i silny. --------------------- ZTCW to przekaz pp Mądry miał miejsce kilka dobrych lat temu. Skierowany był do młodzieży na rekolekcjach RCS i robił bardzo dobre wrażenie na słuchających. Zatem nie wiem, gdzie leży problem?
Komentarz
@Malgorzata - veto zgłaszam! Można sukienki nie lubić, ale wyrażenie "puścić się" ma jednoznaczną wymowę (na wszelkij pożarnyj słuczaj sprawdziłam w słowniku pwn) -
i nie ma zastosowania do sytuacji, gdy - jak u Mądrych - dzieci są z jednym mężczyzną, i w dodatku po ślubie.
k.
Znam co najmniej kilka(naście) osób, które nawróciły się (czasem totalnie z dna powstały) dzięki świadczeniu innych
I tego będę bronić
Nie żeby akurat tego konkretnego świadectwa p.Mądrych
choć już pani M. jednak jako kobiety i matki TAK
bo myślałam, że jednak nie;)
Beata i Marcin Mądrzy są często zapraszani np. do szkół katolickich na spotkania z młodzieżą, bo są chętni, mówią, jak trzeba, są młodzi i mają więcej niż 2 dzieci.
To nie jest przekaz dla nas, i pewnie nie dla wszystkich z tej młodzieży (w sensie - że nie trafia).
Ale wśród tych dzieciaków wiele nie potrzebuje nawrócenia, a wsparcia - żeby dalej robić dobrze. I że się da, i nie jest to "gadka z kosmosu", a z życia.
Dlatego - choć dziś - do mnie taki przekaz średnio trafia, to jako 15-latka wysłuchałabym go właśnie z taką zgodą - że ktoś mówi, że norma jest dobra i pociągająca. Nawrócenia w temacie nie potrzebowałam akurat, wsparcia też - bo to było "po prostu" - z domu wiadome.
Ale wtedy to był zalew różnej maści gazet, imprezy ostre też wchodziły - dużo było tego klimatu "pierwszych razów" wokół. Taki głos, jak Mądrych, pokazałby, że dalej norma i dobro jest tam, gdzie zawsze była.
Tyle
Są i tacy, i tacy i jeszcze inni.
W temacie sukienki - tu każdy musi o siebie zadbać. A jak ma dobry gust (w tym także - w długości/ krótkości sukienek i głębokości dekoltów) to i koleżankom może pomóc - przy szafie stanąć i wspólnie czystkę zrobić, żeby zostały same rzeczy, w których się wygląda dobrze. Choćby i to 3 sztuki tylko były na początek.
[edit: skróciłam]
k.
Co do wpływu tej pani i jej męża - skąd my wiemy, co, kiedy, do kogo trafi? Nie wiemy. Państwo formułują przekaz, jaki wydaje się słuszny. Jeśli na 10 % słuchających zadziała pozytywnie - też dobrze.
Tak tylko zaraz będzie skandal, że jesteśmy śmieszni, pruderyjni, zakłamani, chcemy narzucić dzieciom życie w kompleksach i ciemnogrodzie, jeszcze się bezczelnie uważamy pewnie za lepszych skoro się nie puszczaliśmy z połową liceum czy akademikiem oraz nie latamy goli szczególnie po saunie koedukacyjnej lub plaży publicznej ) :P )
Znaczy - jesteśmy ubrane najlepiej w całej wsi, mamy najwyższe obcasy i tak samo podniesioną głowę jak suniemy na spacer z największą ferajną, którą aktualnie mamy na stanie. I niech ktoś spróbuje coś powiedzieć .
No dobra - trampki, szeroki uśmiech i dystans do rzeczywistości to wersja już wystarczająca.
k.
Nasz przekaz słowny, lub przykład działania ubiór może podkreślić lub osłabić, więc warto o tym też pamiętać. I wedle możliwości - szukać rzeczy które podkreślą .
Tym, co na pewno rzucało się w oczy był fakt, iż sofiści za swoje nauki pobierali opłaty, a Sokrates nie. Dalej, ci pierwsi dbali raczej o swój ubiór (wspomnienie o tym, nie jest wcale taką błahostką), podczas gdy wiemy, iż mistrzowi Platona, nie raz zdarzało się chodzić bez sandałów (w Uczcie, Sokrates paradujący w sandałach, akcentuje pewną doniosłość wydarzenia). Można stwierdzić, że jeśli chodzi o mało wrażliwe filozoficznie umysły, to były jedyne różnice jakie (zapewne większość) mogła dostrzec. Wiemy również, że Sokrates swym wywodem potrafił często irytować, kiedy zadaniem sofistów było urzekanie słuchaczy pięknem swej wymowy.
Uwaga, dla przewrażliwych: będzie mowa o Medżugorje
http://www.deon.pl/slub/duchowosc/art,43,prawdziwy-dowod-milosci-swiadectwo-ani-goledzinowskiej-video.html
---------------------
ZTCW to przekaz pp Mądry miał miejsce kilka dobrych lat temu. Skierowany był do młodzieży na rekolekcjach RCS i robił bardzo dobre wrażenie na słuchających. Zatem nie wiem, gdzie leży problem?