Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Zabrali dziecko za palenie

24

Komentarz

  • edytowano czerwiec 2015
    Zakazów de facto nie ma, kupić może nastolatek bez problemu. Twój dziadek raczej na własną prośbę palił i truł się z wyboru. Dzieci palaczy nie mają wyboru i bzdurą jest, że choroby odpapierosowe to wymysł speców od politycznej poprawności. Już nawet po samym wyglądzie można poznać, kto pali, porównaj jak wyglądasz Ty, a jak Twoi znajomi - wieloletni palacze. Narządów wewnętrznych też to dotyczy. Palacz nie może żyć bez papierosa, alkoholik bez alkoholu. Dziwne, że z większym ostracyzmem w społeczeństwie spotykają się alkoholicy. Pogardliwie się mówi "pijacy", a na palaczy chyba nie ma takiego pejoratywnego określenia. edit: lit
  • Kto chce ten pali. Jego ryzyko. To, że wśród palacych częściej wystepują różne schorzenia nie oznacza, że występują u wszystkich.
    Churchill palił i to jak smok a Hitler nie palił za to ćpał leki.

    Nałogi ... a któż ich nie ma.
  • jakaś paranoja z tym paleniem,
    i pretekst do wpieprzania się w prywatne sprawy;

    całe moje pokolenie i kilka poprzednich wyrosło w gęstych oparach dymu tytoniowego...
  • całe moje pokolenie i kilka poprzednich wyrosło w gęstych oparach dymu tytoniowego...

    ...a teraz zasilają długaśne kolejki do wszelkiej maści specjalistów. I jeszcze podaj przykład jakiegoś czerstwego staruszka, co codziennie zapodaje sobie setkę i przypala marlborasami i nic mu nie dolega. Takie tu trąbienie na tym forum, jak to trzeba własne ciało szanować, bo to świątynia itd., a tu takie bzdety.

    Jak to czytam, to dochodzę do wniosku, że na głupotę jednak rady nie ma. Najgorsze, że dzieci takich mądrali mogą same myśleć, ale skutki wdychania "nieszkodliwego" dymu z papierosów będą wpływać na ich zdrowie do końca życia. Polecam:http://profilaktyka.publicznecentraonkologii.pl/?p=113 (jedno z tysiąca źródeł, oparte na badaniach naukowych, a nie "mądrościach ludowych")
  • Tu wywiad dla Pioszo: http://pulmonologia.mp.pl/wywiady/show.html?id=73330

    Jak to się dzieje, że niektórzy palacze dożywają sędziwego wieku, zdając się przeczyć tym statystykom?

    Nie myślę, że ktoś, kto paląc, dożył 90 lat, podważa tę prawdę. Jak w każdym zjawisku zdarzają się wyjątki od reguły. Obserwacje populacji palących i niepalących wszędzie w USA, Wielkiej Brytanii czy Chinach zawsze wskazują, że palacze żyją średnio 10–20 lat krócej od niepalących. Wisława Szymborska, nałogowa palaczka, dożyła wprawdzie 90 lat, ale zmarła na raka płuca (powtarzam jeszcze raz – schorzenia występującego prawie wyłącznie u palaczy). Można spekulować z dużym prawdopodobieństwem, że gdyby nie nałóg, mogłaby żyć dłużej, np. do 100 lat. Oczywiście palenie nie tylko skraca długość życia, ale także jego jakość. Palacze mają znacznie krótszy okres życia wolny od chorób (tzw. life without diseases). Palenie – wdychiwanie mieszaniny 4 tys. związków chemicznych – zawsze skraca życie lub obniża jakość zdrowotną życia.
  • Jeszcze jeden ważny fragment dla tych, którym nie będzie się chciało przeczytać całości:

    Poważnym problemem jest palenie kobiet w ciąży. Ile kobiet w ciąży pali? Ile kobiet z powodu ciąży jednak nałóg rzuca?

    Na początku lat 90. ubiegłego wieku w Polsce paliło ponad 30% ciężarnych. Dziś w ciąży pali 15–20%. Duży wpływ na to ma wykształcenie i oczywiście kobiety lepiej wykształcone palą w ciąży rzadziej. To rzeczywiście jest olbrzymi problem. Przecież przez te 9 miesięcy w łonie matki powstaje prawie od zera nowy organizm. Jeżeli przez ten czas podaje mu się te wspomniane 4 tys. szkodliwych związków to szkody dla tworzącego się życia są oczywiście kolosalne. Palić nie powinni też przy ciężarnych ich partnerzy, a kobiety powinny unikać miejsc, gdzie się pali. Poza tym palenie w ciąży dla kobiet, które zdają sobie sprawę z jego szkodliwości, jest poważnym problemem etycznym i psychicznym. Uczestniczyłem w badaniach palących w ciąży Polek pracujących obecnie w Wielkiej Brytanii i widziałem, ile kosztowało je to rozdarcie pomiędzy miłością do swojego dziecka, a uzależnieniem, z którym nie potrafiły sobie poradzić. Te, które nie potrafiły zerwać z nałogiem, bardzo cierpiały, co też jest problemem i też może odbijać się na rozwoju płodu, nie mówiąc o psychice kobiety.
  • edytowano czerwiec 2015
    1.sam nie palę i odradzam innym

    2.palenie w żadnym razie nie może być powodem do wtrącania się w prywatność innych

    3.widziałem w jakimś wywiadzie informację/twierdzenie, że epidemia raka płuc koreluje ze zmianą sposobu obróbki tytoniu - w USA w latach 30-tych a u nas w latach 60-tych, co można by potwierdzić/odrzucić mając jakieś statystyki zachorowań wśród palaczy cygar ("stary" sposób obróbki/suszenia/fermentacji tytoniu)
  • edytowano czerwiec 2015
    ale zmarła na raka płuca (powtarzam jeszcze raz – schorzenia występującego prawie wyłącznie u palaczy).

    kuriozalne, w tym kontekście, stwierdzenie,
    gdyż oznacza, że "bierne palenie" nie powoduje raka płuc

    Wisława Szymborska, nałogowa palaczka, dożyła wprawdzie 90 lat

    a to może oznaczać, że palenie mogło się aktywnie przyczynić do tych 90 lat
  • Zgadzam się z @Ergo - jak ktoś chce się truć na własne zyczenie, to jego prawo. Jednak jeżeli ktoś po drodze zatruwa, zasmradza i jeszcze co tam innych to już nie jest tylko jego sprawa.
    Znam kogoś, kto zaczął palić bardzo wcześnie i jego uzależnienie jest tak silne, że mimo prób, nie jest w stanie rzucić. Każde rzucanie palenia to wszelkie objawy odstawienne, które zawsze odbijały się na rodzinie.
    Także nie chodzi o palacza, tylko o tych, któych zatruwają. Jeżeli bronimy ich wolności, dlaczego nie bronić wolności tych, któzy nie chcą palić - ani bierni, ani czynnie.
    Także nasze zdrowe żywienie, zdrowy tryb życia, to także wolność od nałogów.
  • @Ergo i @mamababcia. jezeli dana rodzina uporczywie, mimo wczesniejszych apeli i napomnien narazala dzieciaka na dym tytoniowy ( i nie tylko tytoniowy - w tym jest problem - Kolezenstwo zapomina, ze tam w gre tez wchodzily narkotyki - a ja tez moge sobie wyobrazic, jak owo mieszkanie wygladalo) - to w koncu jedyna metoda ratowania dziecka bylo odebranie go uzaleznionej rodzinie. Nie jestem zwolenniczka zabierania dzieci za biede, bo matka za gruba, bo ojciec krzyknal - ale w tym przypadku jednak uwazam, ze byla to jedyna droga postepowania.
  • @Ergo - ja nazywam ludzi palących papierosy śmierdzielami. Wszak palacz to taki pan, który pracuje w kotłowni ;)

    Przez papierosy straciłam oboje Rodziców i Chrzestną :(
  • to szystko palacze.

    no dobra, ale to oznacza, że "bierne palenie" nie powoduje nowotworów
  • no dobra, ale to oznacza, że "bierne palenie" nie powoduje nowotworów

    Oczywiście, że powoduje. Ktoś z mojej rodziny umarł właśnie dzięki wieloletniej pracy w zasmrodzonym dymem pomieszczeniu. Na raka płuc, choć sama nie paliła.


    2.palenie w żadnym razie nie może być powodem do wtrącania się w prywatność innych


    Napomnisz znajomego, który upija się przy dzieciach? Napomnisz takiego, co się narkotyzuje?
  • edytowano czerwiec 2015
    @Joanna_91, rzucanie palenia wiąże się z agresją m.in. Jeżeli ktos nie ma papierosów, a jest nalogowym palaczem może się zachowywać strasznie. Dopóki nie zapali To naprawdę okropny nałóg.
    Nie wypowiadam się co do zabierania dzieci. Nie wiem zbyt wiele o tym konkretnym przypadku, a prasa wygaduje różne rzeczy.
  • @joanna_91 - to prawda. Kluczowe jest tu "zapali i zachowuje się jak wcześniej". A co się dzieje, jeśli nie zapali? Paragrafów nie ma, nie wiem, czy by pomogły, bo wielu nie powstrzymują przed chlaniem przy dzieciach. Nota bene poza narażeniem życia dzieci przez zaniedbanie przez pijanego rodzica i szkodami psychicznymi na zdrowie ich nie ma to długotrwałego wpływu.
  • Bierne palenie jak najbardziej powoduje nowotwory, jak i inne choroby wystepujace u palaczy, dzieci sa jak najbardziej narazone.

    Wdychanie dymu tytoniowego przez biernych palaczy zwieksza zapadalnosc na raka pluca trzykrotnie.

    Dla laikowo biernym paleniu i wplywie na dzieci i mlodziez takze tuta - warto obejrzec filmik na gorze artykulu.

    https://portal.abczdrowie.pl/bierne-palenie-niszczy-sluch
  • Czy to "niewtrącanie się w czyjąś prywatność" to jakiś dogmat? Oczywiście że powinniśmy się wtrącać w czyjąś prywatność, jeśli ktoś robi źle, z zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci, które same z takiej sytuacji się nie wyplączą.
  • @Ergo, pisałyśmy razem, ale to tylko potwierdza tezę, że tak jest.
  • Oczywiście, że powoduje. Ktoś z mojej rodziny umarł właśnie dzięki wieloletniej pracy w zasmrodzonym dymem pomieszczeniu. Na raka płuc, choć sama nie paliła.

    no właśnie nieoczywiście, przytoczone przez Ciebie opinie, jak mniemam oparte o solidne dane statystyczne, temu przeczą,

    a przykład jednostkowy jest w tym przypadku dużo słabszy niż z wiekowymi palaczami
  • Bierne palenie jak najbardziej powoduje nowotwory, jak i inne choroby wystepujace u palaczy, dzieci sa jak najbardziej narazone.

    przytoczona wypowiedź o prawie wyłącznej zapadalności na raka płuc wśród palaczy,
    mówi, że poza nimi przypadki tego nowotworu są b. rzadkie, więc także rzadkie wśród biernych palaczy, którzy np. w moim pokoleniu dopełniali palaczy niemalże do 100% populacji...
  • edytowano czerwiec 2015
    Czy to "niewtrącanie się w czyjąś prywatność" to jakiś dogmat? Oczywiście że powinniśmy się wtrącać w czyjąś prywatność, jeśli ktoś robi źle, z zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci, które same z takiej sytuacji się nie wyplączą

    jeśli podniesiemy to na poziom państwowy, to staczamy się w komunizm,
    co zresztą się dzieje, jak można sobie poczytać powyżej;

    krótko mówiąc - "wolna Polska" zryła Wam berety do szczętu - dopuszczacie zabieranie dzieci przy zagrożeniu życia, potem przy biciu, potem przy bierny paleniu, następnie przy otyłości,

    a potem się dziwicie, ze ludzie nie zakładają rodzin i maja mało dzieci...
  • Przeczytaj mój pierwszy post w tym wątku zanim rozwiniesz temat zrytych beretów :)

    Co do zagrożenia dla biernych palaczy - teraz nie mam czasu, pisała o tym draconessa. Bierne palenie szkodzi, nie opieramy się tylko na tym jednym zdaniu, o którym piszesz.
  • tzn. jest ono nieprawdziwe ?
    to może reszta wywodu też ?
  • Zapytaj moje dzieci. Ja już powiedziałam, co wiem. Uciązliwość dla otoczenia byłaby nikła, gdyby ktoś taki zie pokazywał się ludziom.
  • Tak, tak, Pioszo, zaklinaj fakty medyczne. nie dociera do Ciebie, ze czyms innym jest okazjonalne wciagniecie dymu prze nie-palacza, a czym innym permanentne przebywanie dwulatka w klebach dymu paierosowo-narkotykowego. wobec tego dziekuje, wole miec 'zryty beret', niz brak zdrowego rozasadku. Omawiani rodzice nie tylko palili papierosy, ale takze crack ( czyli cocaine), byli kilkakrotnie ostrzegani, ze jesli nie zaprzestana, to dziecko zostanie odebrane. Narazali zdrowie i zycie dziecka swiadomie, nie podejmujac zadnych krokow, aby sie wyplatac z nalogu. I jeszcze z mojego doswiadczenia ( a narkomani to moje poletko) - ogramna wiekszosc zazywajacych crack, uzywa tez innych narkotykow, wlaczajac w to heroine. Dla mnie to koniec dyskusji.
  • "W jednym z mieszkań w Hull pracownica opieki społecznej odwiedziła 2-letnie dziecko. Jednak jakież było jej zdziwienie, gdy zamiast dobrze zadbanego dziecka w schludnym pokoju, zastała „kotłownię”. W pomieszczeniu w którym przebywał malec nie było czym oddychać. Całe pomieszczenie było wypełnione dymem od papierosów, (...) Dziecko spało w oparach nikotyny najprawdopodobniej nie tylko podczas wizyty pracownika opieki, ale z całą pewnością proceder trwał znacznie dłużej. Nie trudno się domyślić jak takie środowisko wpłynęło na stan zdrowia dziecka. "

    Bez przesady - Klarcia również wzrastała w oparach dymu nikotynowego, ale jednak nie miało to negatywnego wpływu na jej zdrowie, może poza tym, że gdy sięgnęła po papierosy w wieku lat 16, to bardzo szybko się wpadła w uzależnienie od nikotyny.

    ***

    " Ojciec dziecka też powinien podobną procedurę przejść, bowiem jak wykazały badania na obecność narkotyków, w organizmie mężczyzny wykryto ślady kokainy."

    Tutaj już problem jest, bo rodzice uzależnieni od narkotyków mogą być i często bywają niewydolni wychowawczo.
  • palenie to nie tylko rak płuc


    mój tata zmarł na nowotwór trzustki mając 67 lat

    prawie całe życie kopcił, jak komin, papieros za papierosem
    (palenie rzucił skutecznie dopiero 3 lata przed śmiercią)

    zdiagnozowany w marcu, na początku stycznia już nie żył

    poznał tylko dwie swoje wnuczki, a pamięta go tylko jedna
  • moja Mama też, nigdy nie paliła.

  • może jednak wstrzymajmy się od jednostkowych i duszeszczipatielnych przykładów...

    dla meritum wątku dobrze byłoby ustalić, jak silna jest korelacja między paleniem a różnymi rodzajami chorób,

    jeśli jest bardzo wysoka, jak w przytoczonym zdaniu o raku płuc, to wyklucza ona wpływ biernego palenia na zachorowalność;
    także ciekawe byłyby korelacje z paleniem cygar.
  • Jestem wrogiem palenia ... jednak staje w obronie prawa do palenia. To dwie różne sprawy.
    Swoim dzieciom do 18 roku życia zabraniał będę palenia, jednak inny rodzic może uważać inaczej. I ma do tego prawo.

    Państwo nie powinno mieszać się do tego co jemy, co wdychamy i co pijemy. W imię bezpieczeństwa nie dajmy pozbawić się tego co najcenniejsze.


Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.