Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Zabrali dziecko za palenie

13

Komentarz

  • edytowano czerwiec 2015
    może jednak wstrzymajmy się od jednostkowych i duszeszczipatielnych przykładów...

    Dlaczego? Nawet w tym wątku widać, że każdy zna kogoś, kto zmarł na raka z powodu palenia. To oczywiście nie badania i statystyki, ale tych też nie brakuje.

    Czego Pioszo nie rozumiesz z tego wywiadu? Profesor mówi, że rak płuc dotyka prawie wyłącznie palaczy i jednocześnie mówi, że wdychanie takiej mieszanki trucizn zawsze źle wpływa na zdrowie, więc logiczne, że także wdychanie bierne!

    Palenie bierne stanowi nie mniejszy problem, ponieważ jest również rakotwórcze. Dym unoszący się z żarzącej się końcówki papierosa jest czterokrotnie bardziej toksyczny niż ten, którym zaciąga się palacz. W zadymionym pomieszczeniu osoba niepaląca wdycha trzy razy więcej tlenku węgla, ponad 10 razy więcej nitrozamin, 15 razy więcej benzenu i nawet do 70-u razy więcej amoniaku niż podczas aktywnego palenia papierosów.

    Bierne palenie podnosi ryzyko zachorowania na raka płuca o jedną czwartą, zwiększa także zagrożenie rakiem krtani i przełyku. Najbardziej narażone na wpływ cudzego nałogu są dzieci, których rodzice palą w domu. Istnieją dowody, że dym papierosowy, z którym się stale stykają, zwiększa zagrożenie dziecięcą białaczką i rakiem krtani, gardła, mózgu, pęcherza moczowego, odbytu i żołądka (raport ACS). Rodzice, którzy palą zanim kobieta zajdzie w ciążę oraz w trakcie ciąży zwiększają ryzyko, że ich dziecko zachoruje na rzadki nowotwór wątroby – hepatoblastomę (badania IARC). Najprawdopodobniej rak ten zaczyna się rozwijać jeszcze w czasie życia płodowego. W porównaniu z parą niepalącą zagrożenie tym nowotworem rośnie dwukrotnie, gdy jeden rodzic pali; pięciokrotnie, gdy obydwoje palą papierosy.
    tu całość, zapoznaj się: http://onkologia.org.pl/palenie-tytoniu/



    dla meritum wątku dobrze byłoby ustalić, jak silna jest korelacja między paleniem a różnymi rodzajami chorób,

    Internet stoi otworem, zresztą masz takie ładne zwięzłe informacje na paczkach papierosów. Jednym ze skutków jest impotencja.

    Nawet na wikipedii masz zebrane źródła nt. biernego palenia: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bierne_palenie_tytoniu

    I tu: http://www.zwrotnikraka.pl/palenie-tytoniu-czynnik-rakotworczy/

    Możesz oczywiście poguglać sobie po polsku i w innych znanych Ci językach i na 100% nie znajdziesz informacji o dobroczynnym działaniu palenia papierosów.

    Jak się kocha swoje dzieci, to się ich nie truje, proste.
  • edytowano czerwiec 2015
    Czego Pioszo nie rozumiesz z tego wywiadu? Profesor mówi, że rak płuc dotyka prawie wyłącznie palaczy i jednocześnie mówi, że wdychanie takiej mieszanki trucizn zawsze źle wpływa na zdrowie, więc logiczne, że także wdychanie bierne!

    logiczne to jest, że, z powyższego, rak płuc nie dotyka palaczy biernych...

    oraz, oczywiście, świadczy to o zależności szkodliwości od stężenia/przyjętej ilości, jak większości produktów, np. soli, wody czy lekarstw.

    z powyższego wynika również, że nie wiesz, a tylko chcesz wierzyć :)

  • Palacz bierny to tez palacz w oczach medycyny. jeszcze raz - palenie bierne trzykrotnie zwieksza ryzyko zachorowania na raka pluca...
    Ja Was, ludzie , nie rozumiem. Niby taka dbalosc o swe cialo i zdrowie, diety bezglutenowe, jaglanki, orkisze itd itp, a jedna z najgorszych, obrzydliwych trucizn spotyka sie z obrona, jalby to chodzilo o wszystkie swietosci.
  • Pioszo, ok, ale podałam Ci różne inne źródła. Sam możesz osobiście poszukać i też znajdziesz. No chyba że nie chcesz zrozumieć i będziesz wałkował "a kiedyś to wszyscy tak i jakoś żyli...".

    Takie podejście, tolerancja dla trucia dzieci przez palących rodziców to moim zdaniem identyczna sprawa jak przyzwolenie dla prowadzenia auta po wypiciu alkoholu. "A bo to tylko jedno piwko", "zawsze po winku prowadzę i jeszcze nic się nie stało", "mój szwagier ma mocną głowę i wie, na co może sobie pozwolić, przecież nie narażałby własnych dzieci, gdyby wiedział, że to nie bezpiecznie". My mamy obowiązek się wtrącać i mieć wtedy w doopie czyjąś prywatność! Właśnie przez to, że otoczenie nie reaguje, jest jak jest. Co pomogą kolejne ostre przepisy, jeśli jeden z drugim idiota wie, że kontrola jest mało prawdopodobna, a wszyscy wokół przyklaskują.

  • Tomasz - w przypadku prywatnych ubezpieczeń np. na życie na pewno są za to wyższe składki.
  • Może w Szwajcarii jeszcze by to przeszło, ale u nas pokutuje "równość" ubezpieczenia dla wszystkich, nawet postulat wprowadzenia czegoś innego wywołuje oburzenie.
  • edytowano czerwiec 2015
    ...a teraz zasilają długaśne kolejki do wszelkiej maści specjalistów

    Przepraszam Cię ale znam osobę, która zatłukła by za jednego papierosa, jest wrogiem palenia, picia alkoholu, dla niej jeden damski czy kieliszek czystej przy okazji to powód, żeby kogoś zakwalifikować jako margines, no i ta osoba ma różne choroby łącznie z licznymi operacjami nowotworów kobiecych, jej dzieci alergia, astma itd, mąż chore serce. Nie zawsze papierosy powodują choroby. Mimo wszystko uważam, że dzieci nie powinno sie narażać na wdychanie tego.
  • Nie, nie zawsze. Są inne powody, możesz wręcz być super-eko, organic, sport i w ogóle i mimo to zachorować, ale palenie ogromnie zwiększa szanse, że zachorujesz na jakiś syf, więc chyba logiczne, że trzeba tego unikać. Tym bardziej że to jest używka w czystej postaci, a nie np. jedzenie, którym można przeholować.
  • edytowano czerwiec 2015
    Zapomniałeś o dysplazji biodrowej i zwyrodnieniach kolan oraz urazach stawu skokowego. ;)
    Nie wiem po co ta dyskusja, jeżeli tam było narkomaństwo to pewnie rodzice nie byli w stanie zajmować sie dzieckiem. Zwłaszcza jeśli nie był to jeden raz. Za to zabranie za papierosa uznałabym za łamanie praw człowieka i obywatela. A palenie przy dzieciach papierochów to głupota. Kiedyś , w latach 50 a nawet jak my byliśmy mali czyli 70, 80 może nie zdawano sobie sprawy ze szkodliwości biernego palenia.
    Jest jeszcze inna sprawa- na jakie niebezpieczeństwa i złe przykłady będzie narażone dziecko w dd ? Bo z tego co wiem, różne rzeczy sie dzieją czasem gorsze niż palenie papierosów.
  • Dyskusja jest po to, żebyśmy sami reagowali, bo to działa lepiej niż sankcje prawne.
  • edytowano czerwiec 2015
    Tabela 1. Umieralność na raka płuca w Polsce w latach 1965-2010
    image
    Większość zgonów z powodu nowotworów złośliwych płuca występuje po 50 roku życia (zaledwie 5% zgonów odnotowano w młodszym wieku), przy czym ponad 50% zgonów odnotowano po 65 roku życia. Najwięcej zgonów u mężczyzn notuje się w siódmej dekadzie życia, u kobiet na przełomie szóstej i siódmej dekady życia. Ryzyko zgonu z powodu tego nowotworu wzrasta wraz z wiekiem począwszy od piątej dekady życia i najwyższe wartości osiąga po 70 roku życia u mężczyzn i kobiet (odpowiednio około 600/105 i 100/105) (rys. 2).
    http://onkologia.org.pl/nowotwory-zlosliwe-oplucnej-pluca-c33-34/#r

    dalej mamy, że wszelkie zgony związane z biernym paleniem wynoszą w Polsce ok. 1000/rok.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Bierne_palenie_tytoniu#Badania_epidemiologiczne_nad_biernym_paleniem

    czyli, przyjmując że wszystkie dotyczą raka płuc, mamy że najwyżej 5% zgonów na raka płuc dotyczy biernych palaczy (w rzeczywistości będzie to pewnie ok 1%),
    skąd prosty wniosek, że palenie bierne jest zaniedbywalnym czynnikiem w zachorowalności na raka płuc, tym bardziej, że w moim pokoleniu i wcześniejszych, jak wynika z pierwszego cytatu - wchodzącym w okres zachorowalności, wszyscy byli biernymi palaczami.

    Następna ciekawa rzecz:

    przy czym ponad 50% zgonów odnotowano po 65 roku życia. Najwięcej zgonów u mężczyzn notuje się w siódmej dekadzie życia, u kobiet na przełomie szóstej i siódmej dekady życia

    co oznacza, że palenie, per saldo, może się w bilansie życia zwyczajnie opłacać.

    Oraz jeszcze jedna ciekawa rzecz, zdająca się potwierdzać wpływ zmiany w sposobie obróbki tytoniu - skokowy wzrost zachorowalności na raka płuc między latami 60-tymi a chwilą obecną (patrz tabelka)
  • To, ze palenie jest szkodliwe nie podlega dyskusji.
    I pisze to jako osoba, ktora pali.
    Moze nie tyle ile inni sa w stanie wypalić, ale podpalam sibie. Czasem mniej czasem wiecej, przy piwie czy drinku nawet jeszcze wiecej ;)
    W domu pale - teraz na tarasie, kiedy zimno to w kotłowni.
    Nie pali sie u nas w pokojach czasem w kuchni zapale.
    Wiem do czego moze (ale nie musi) moje podpalanie doprowadzić.
    Jednak daleko mi do tego, aby palenie było powodem zabierania dzieci czy "udupiania" palaczy.

    Otyłość generuje wiecej chorób.
    Człowiek otyły zmaga sie w wieloma chorobami, a choroby te angażują większa ilośc specjalistów.
    I nie mowię tego na podstawie ze jeden z drugim mowia o tym.
    Widuje naprawdę otyłych ludzi w Klinice w Zabrzu.
    Mam dziecko, ktore zmaga sie z tym problemem.
    Maz zrzucił ponad 60 kg, ale to, ze nosił taki balast przez pewien czas daje o sibie znać.
    Czym różni sie człowiek z ogromna nadwaga wciągający pajde chleba z takim grubym plastrem boczku tłustego ze mnie by ten kawałek na kilka posiedzeń wystarczył, zapijając jakaś cola/oranżada/ innym ulepiłem od tego, który pali papierosa?
    Dla mnie niczym.
    Tak samo jeden jak i drugi działa na swoja szkodę.
    Tak, chleb ociekający tłuszczem nie stwarza zagrożenia dla osób postronnych, nie truje bezpośrednio osobę obok.
    Jesnak wystarczy popatrzeć co sie w domach , gdzie występuje otyłość mamy czy taty, serwuje na obiad czy inne posiłki.
    Nie sa to sałatki ;)
    Wiec jeśli ci palacze tacy źli i karać icg trzeba, to karać nalezy tez tych, ktorzy w jakikolwiek sposób stwarzają zagrożenie dla innych.
    Nie pisze to jako osoba paląca, nie bronię palaczy. Sama idąc na obiad do knajpy wybieram miejsce gdzie palić nie mozna, jak idę na piwo idę tam gdzie zapalić bede mogła :)
    Jednak dziecko nie powie matce, ze nie będzie jeść kartofli ociekających tłuszczem bo najcześciej wyboru nie ma- No ma, jeść albo nie jeść.

    Ktoś tu wyzej napisał, ze palacz wpada w furię jiedy nie ma na papierosy, kiedy nie mize zapalić.
    Żyje na tym świecie prawie 40 lat, nie spotkałam jeszcze sie z taka sytuacja

  • Skoro tak chcecie wiki - to prosze - wyjatek ze strony przytocznej przez Pioszo:

    Badania epidemiologiczne nad biernym paleniem[edytuj | edytuj kod]
    Badania epidemiologiczne wykazują, że niepalący wystawieni na działanie dymu tytoniowego są zagrożeni wieloma problemami zdrowotnymi związanymi z bezpośrednim paleniem.

    W 1992 Journal of the American Medical Association opublikował przegląd dostępnych dowodów z badań epidemiologicznych i innych prac naukowych dotyczących powiązania biernego palenia z chorobami serca i oszacowano, że bierne palenie było odpowiedzialne za 35 tys. do 40 tys. zgonów na rok w Stanach Zjednoczonych we wczesnych latach 1980[43]. Niektóre badania podają, że niepalący, którzy żyją z palaczami mają o 25% większe prawdopodobieństwo śmierci z powodu zawału serca oraz bardziej prawdopodobne, że będą mieć udar mózgu i rzadko rozwinie się u nich rak narządów płciowych. Niektóre badania, takie jak Helena Study sugerują, że ryzyko niepalących może być nawet większe niż w tym oszacowaniu. Helena Study podaje, że ekspozycja na dym tytoniowy od innej osoby zwiększa ryzyko wystąpienia chorób serca u niepalących aż o 60%[44]. Rodzice, którzy palą wydają się być czynnikiem ryzyka dla dzieci i niemowląt powiązanym z niską masą urodzeniową, zespołem nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS), zapaleniem oskrzeli, płuc oraz ucha środkowego[45].

    W 2002 roku grupa 29 ekspertów z 12 państw zebrała się na konwencji Programu Monograficznego Międzynarodowej Agencji do Spraw Badań nad Rakiem (International Agency for Research on Cancer – IARC) podlegającej Światowej Organizacji Zdrowia i poddali rewizji wszystkie ważniejsze dowody związane paleniem tytoniu i występowaniem raka. Oto ich wnioski: Metaanalizy wykazują, że istnieje statystycznie znaczące i spójne powiązanie pomiędzy rakiem płuca u małżonek palaczy (lub małżonków palaczek), a ekspozycją na bierne palenie tytoniu. Zwiększenie ryzyka wynosi 20% dla kobiet i 30% dla mężczyzn i pozostaje takim po skontrolowaniu pewnych potencjalnych stronniczych źródeł i udowadniających nieprawdziwość.

    Dodatkowo, badania oceniające bierne palenie bez przyglądania się partnerom palaczy wykazały, że wysoka całkowita ekspozycja na bierne palenie jest związana z jeszcze większym ryzykiem niż od palących partnerów i jest szeroko rozpowszechniona u osób niepalących[46].

    Australijska Narodowa Rada do Spraw Astmy[47] cytuje badania wykazujące, że: ekspozycja na dym tytoniowy środowiskowy jest prawdopodobnie najważniejszą substancją zanieczyszczającą w mieszkaniach, zwłaszcza gdy znajdują się w nich małe dzieci:

    Palenie przez jedno z obojga rodziców, a zwłaszcza matkę zwiększa ryzyko wystąpienia astmy u dzieci.14,15,
    Perspektywy dla wczesnodziecięcej astmy są mniej korzystne w przypadku domów, w których się pali.15,
    Dzieci z astmą, które są narażone na palenie w swoim domu generalnie mają poważniejszy przebieg choroby.16,
    Wielu dorosłych z astmą podaje środowiskowy dym tytoniowy jako przyczynę wyzwalającą objawy choroby.17,
    Zdiagnozowana przez lekarzy astma jest bardziej powszechna pośród niepalących dorosłych narażonych na środowiskowy dym tytoniowy niż u tych, którzy nie są narażeni. Pośród ludzi z astmą wyższa ekspozycja na bierne palenie jest związana z większym ryzykiem poważnych ataków.18,
    We Francji wykazano, że bierne palenie jest przyczyną 3 tys.[48] – 5 tys. przedwczesnych zgonów co roku, a premier Dominique de Villepin podczas obwieszczenia o zakazie palenia w całym kraju zacytował jeszcze większe oszacowania: "że jest przyczyną więcej niż 13 śmierci na dzień. Jest to nieakceptowalna rzeczywistość w naszym kraju pod względem zdrowia publicznego"[49].

    I tak tak, bierne palenie nie powoduje zwiekszonej zachorowalnosci na choroby zwiazane z wdychaniem dymu tytoniowego, ab, palenie jest bardzo zdrowe, jak juz widac po wnioskach wyciagnietych przez Pioszo. Tak, tak, tak, oczywiscie. Najlepiej byc slepym na prawde i wmawiac sobei, ze to przeciez bzdury, palnie przedluza zycia palacego i jego otoczenia, i znaczaco poprawia jego jako0sc. TAk, Tak, Tak. A bierne palenie niestanowi wcale zadnego zagrozenia dla zdrowia, ba, jest wrecz wskazane. =))
  • co oznacza, że palenie, per saldo, może się w bilansie życia zwyczajnie opłacać.

    Jak opłacać? Mam tak zryty beret, że nie rozumiem. Finansowo na pewno się nie opłaca.

    Następna ciekawa rzecz:

    przy czym ponad 50% zgonów odnotowano po 65 roku życia. Najwięcej zgonów u mężczyzn notuje się w siódmej dekadzie życia, u kobiet na przełomie szóstej i siódmej dekady życia


    Nic zaskakującego. W tym wieku odporność spada, organizm słabiej walczy ze szkodliwymi mutacjami komórek, a palący dodatkowo mają więcej szkodliwych mutacji dzięki wdychanym truciznom.

    dalej mamy, że wszelkie zgony związane z biernym paleniem wynoszą w Polsce ok. 1000/rok.

    Co chcesz udowodnić? Że 1000 to mało?
  • Dodajmy, Ergo, ze sa to zgony, w ktorych wiemy, ze osoba byla biernym palaczem. Ile jest zgonow, w ktorych ludzie nie przywiazywali wagi do narazenia na dym w otoczeniu oraz nie zna w ogole pojecia 'bierny palacz'? Ilu osob w ogole o to nie zapytano? Podejrzewam, ze zgonow, ktore mozna wiazac z biernym paleniem jest raczej wiecej, niz mniej.
  • kurcze, pisać potrafi,
    a przeczytać nie (a może procentów policzyć ?) :)

    dalej mamy, że wszelkie zgony związane z biernym paleniem wynoszą w Polsce ok. 1000/rok.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Bierne_palenie_tytoniu#Badania_epidemiologiczne_nad_biernym_paleniem

    czyli, przyjmując że wszystkie dotyczą raka płuc, mamy że najwyżej 5% zgonów na raka płuc dotyczy biernych palaczy (w rzeczywistości będzie to pewnie ok 1%),
    skąd prosty wniosek, że palenie bierne jest zaniedbywalnym czynnikiem w zachorowalności na raka płuc, tym bardziej, że w moim pokoleniu i wcześniejszych, jak wynika z pierwszego cytatu - wchodzącym w okres zachorowalności, wszyscy byli biernymi palaczami.


    Jak opłacać? Mam tak zryty beret, że nie rozumiem. Finansowo na pewno się nie opłaca.

    widać, widać :)

    finansowo - to sprawka podatków, czyli państwa - stąd (także) taka nagonka na tytoń;

    a opłacać się może np. przez lepszą jakość życia czy mniejsze zagrożenie wcześniej występującymi chorobami (np. wrzodziejący zapaleniem jelita grubego), zresztą, przecież tego nikt nie bada
  • Jesnak wystarczy popatrzeć co sie w domach , gdzie występuje otyłość mamy czy taty, serwuje na obiad czy inne posiłki.

    @hipolit - ale czego to dowodzi? Wiadomo, że powinno się jeść zdrowo, jak najmniej albo wcale słodyczy itd. Z jedzeniem sprawa jest o tyle nieoczywista, że sama żywność obecnie jest coraz gorsza i nie możesz powiedzieć, że świadomie truje się dziecko (oczywiście są domy, gdzie ogólnie ludzie źle się odżywiają, ale jest to kwestia poprawy diety, a nie nałogu). Poza tym jeść musisz, palić nie.
  • Ratunku, Pioszo, jeszcze napisz, że pozytywnie wpływa na koncentrację, przez co po zajaraniu kierowca potencjalnie bezpieczniej prowadzi, a pracownik pracuje. No i budżet korzysta na akcyzie, zapomniałam!
  • Pioszo, ten policzony 1000 zmarłych przez bierne palenie to mało?
  • edytowano czerwiec 2015
    o budżecie, to Ty napisałaś, ja tylko zwróciłem uwagę, że jest to być może czynnik sprawczy kampanii antynikotynowej,
    a reszta wymaga zwrócenia się do historii (np. powszechne palenie nie zaszkodziło powojennej eksplozji demograficznej), lub/i uczciwych badań
    (z koncentracją na pewno jest coś na rzeczy)
  • Chyba się zaplątałeś :) o budżecie, to Ty napisałaś, ja tylko zwróciłem uwagę, że jest to być może czynnik sprawczy kampanii antynikotynowej, - skoro budżet na tym korzysta, to państwu powinno zależeć na jak największej ilości sprzedanych papierosów! Zniechęcając do palenia robią sobie kuku.
  • Aha, czyli badania wskazujace na negatrywny wplyw biernego palenia sa nieuczciwe, bo nie pasuja do Twojej wersji. Dobrze, wmawiaj sobie dalej, ze palenie jest zdrowe, wplywa pozytywnie na dzietnosc, bierne palenie tez jest cacy, zaprzeczaj statystykom, zaprzeczaj wszelkim badaniom. I nie wiem, o jakim powszechnym paleniu po wojnie mowisz - w mojej rodzienie palil tylko dziadek, reszta ( wliczajac pradzadkow) w zyciu nie miala papierosa w ustach... Za to dziadek zmarl w neitypowo na te galaz rodziny mlodym wieku, na...udar. Mial dodatkowo, a jakze, chorobe wrzodowa i intrygujacy kaszelek. okaz zdrowia, no!
  • Ile Ty masz lat?

    policz sobie :)
  • edytowano czerwiec 2015
    Aha, czyli badania wskazujace na negatrywny wplyw biernego palenia sa nieuczciwe,

    są nieuczciwe, bo nie zgadzają się z przytoczonymi liczbami:

    dalej mamy, że wszelkie zgony związane z biernym paleniem wynoszą w Polsce ok. 1000/rok.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Bierne_palenie_tytoniu#Badania_epidemiologiczne_nad_biernym_paleniem

    czyli, przyjmując że wszystkie dotyczą raka płuc, mamy że najwyżej 5% zgonów na raka płuc dotyczy biernych palaczy (w rzeczywistości będzie to pewnie ok 1%),
    skąd prosty wniosek, że palenie bierne jest zaniedbywalnym czynnikiem w zachorowalności na raka płuc, tym bardziej, że w moim pokoleniu i wcześniejszych, jak wynika z pierwszego cytatu - wchodzącym w okres zachorowalności, wszyscy byli biernymi palaczami.


    albo ilość zgonów na raka płuc wynosi 22000/rok i ilość zgonów związanych z biernym paleniem 1000 na rok,

    albo ryzyko zachorowalności na raka płuc jest 3x większe u biernych palaczy,

    jedno z drugim daje sprzeczność, szczególnie w moim, wchodzącym w okres zachorowań, pokoleniu, gdzie praktycznie wszyscy byli biernymi palaczami
  • NIe daje sprzecznosci. Ryzyko jest zwiekszone w stosunku do populacji nie narazonej na bierne wdychanie dymu papierosowego. Czego jeszcze nie rozumiesz? I nie wiem, na jakiej podstawie twierdzisz, ze wszyscy byli biernymi palaczami. nie byli - bo nie jest bycie biernym palaczem narazenie okazjonalne na dym papierosowy. To jest inna sytuacja, niz pzrebywanie stale w mieszkaniu, gdzie palacz odpala jednego apierosa od drugiego. Poza tym, jak raczysz zauwazac - Twoje pokolenie dopiero wchodzi w okres zachorowan - pogadamy wiec o tym, co z tego wyniklo, za jakies 10-15 lat.
  • bo nie jest bycie biernym palaczem narazenie okazjonalne na dym papierosowy. To jest inna sytuacja, niż pzrebywanie stale w mieszkaniu, gdzie palacz odpala jednego apierosa od drugiego.

    wydaje mi się, że tak było w czasach mego dzieciństwa i młodości, bardzo dużo ludzi paliło;

    ale, jeśli tak zdefiniować bierne palenie (a badania przeprowadza się chyba głównie/jedynie na współmałżonkach palaczy i dla nich ryzyko rośnie o ok 30%), to nie dotyczy ono dzieci, gdyż "odstawienie" następuje wcześnie w stosunku do wieku zachorowań (a w przypadku palaczy ryzyko zachorowania na raka płuc spada po ok. 20 latach od odstawienia z ośmiu do dwóch razy - u dzieci jest to ok. 40 lat)
  • Dzieci za to dotyczy np astma, zaburzenia sluchu, zaburzenia w rozwoju ogolnym, anemia i cale spektrum innych fajnych schorzen

    krotko i przystepnym jezykiem, zeby nie bylo za trudne do zrozumienia;

    http://www.pm4torun.pl/OLD_SERWIS/bierne_palenie.pdf

    medycyna praktyczna: http://uzaleznienia.mp.pl/tyton/artykuly/show.html?id=73152
  • edytowano czerwiec 2015
    ale mogę spróbować, :)
    że jest zaniedbywalnie szkodliwe, albo, ze względu na niskie dawki trucizn, może być wręcz korzystne;

    co więcej, ponieważ choroby związane z paleniem rozwijają się chyba dość późno,
    można by się pokusić o przedyskutowanie korzystnego wpływu palenia na społeczeństwo, oczywiście tylko na danych historycznych opisujących dobrobyt i rozwój demograficzny...
  • zresztą, jeszcze nikt nikogo nie przekonał w bezpośredniej dyskusji,
    efekty takich rozmów pojawiają się po latach, najczęściej jako własne odkrycia współdyskutantów
    :)
  • Ma ktos emotke z barakiem walacym lbem???? Rece opadaja... zdrowe palenie, si si si....Proponuje wycieczke na onkologie i pulomonologie, potem jeszcze na kardiologie i neurologie. To tak na poczatek...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.