Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Nauczyciele na bruk (ale tylko niektórzy)

http://telewizjarepublika.pl/oszczednosci-i-niz-demograficzny-5-tys-nauczycieli-straci-prace,20765.html

Tylko jakim cudem niektórzy nauczyciele mają po 27 godzin (1.5 etatu) a innych się zwalnia? Układy i układziki jak na każdej państwowej posadzie :(

Komentarz

  • Sorry @Spioch, ale piszesz od rzeczy.
    Jasne, że gdzieśtam, może i koło Ciebie i koło mnie zdarza się ktoś mający nadgodziny z układu. Niemniej ubytek miliona uczniów to nie jest układ i sitwa tylko brutalna rzeczywistość.
  • Układzik to by ich wszystkich, zamiast zwolnić, utrzymał na jakichś fikcyjnych posadach.
  • ej, ale są układy i układziki, całe mnóstwo kiepskich (albo i niekiepskich, różnie to bywa) nauczycieli bywa) zatrudnionych bo są wujem, stryjem, kuzynem, czy innym pociotkiem, najpierw do wyautowania lecą z konkursu, stryjek najczęściej doczeka emerytury - zbyt wiele konkretnie znam sytuacji by nie współczuć Śpiochowi - oby znalazł lepszą pracę, niż szkoła...
  • Śpioch nie pisze od rzeczy.
    Niż demokr. niżem a układy układami.
    W jednej szkole mog ąpracować trzy matemayczki z których jedna jest na emeryturze ma i pełny etat, druga po rozwiązaniu przez kuratorium funkcji doradcy metodycznego dostaje nagle cały etat. A w tym samym czasie najmłodsza matematyczka dostaje 12godzi z całego etatu.
    W innej szkole dyrektorka po nauczaniu zint. Trzecią czy czwartą kadencje ma ale etat sobie trzyma nawet dwa etaty nie dając nikomu umowy na czas nieokreślony. Tylko zmienia daty w umowach czasowych.
    Przedszkole publiczne. Dzyrekcja zatrudnia 2 nauczycielki z których każda tygodniowo ma 12 nadgodzin ( etat przedszko 25godz) bo taniej jest płacić nadgodziny niż zatrudnić pracownika.
  • Nie wiem czy jest bardziej demotywujący i sprzyjacy układom system.
  • Trzecią czy czwartą kadencje ma ale etat sobie trzyma nawet dwa etaty nie dając nikomu umowy na czas nieokreślony. Tylko zmienia daty w umowach czasowych.

    Wydaje mi się, że wg prawa pracy 3cia umowa musi być już na czas nieokreślony, chyba, że w szkolnictwie jest jakiś inny system, albo między tymi umowami jest jakaś przerwa.
  • Ja nie piszę od rzeczy. W skali makro jan_u ma rację. W mikro skali jednak jest inaczej. Dwa lata pracy w tym zawodzie (gimnazjum,liceum) pozwalają na pewne obserwacje. Cóż, szkoły to firmy państwowe z wszelkimi konsekwencjami tegoż faktu. Dostrzegam mnóstwo anachronicznych rozwiązań, świat poszedł do przodu, szkoły stoją w miejscu. Nie diagnozuje tylko obserwuje. Na papierze pięknie, nowe programy, nowe rozwiązania. Fikcja goni fikcję, statystyka statystykę a jedna ministerialna ankieta drugą. Ja bym szkoły sprywatyzował. Nie zmieniłem swojego poglądu a wręcz utwierdziłem się w tym przekonaniu.
  • W szkolnictwie też obowiązuje ten przepis ale przeciż drugą umowę można podpisać jeszcze raz nie na rok a na 5 lat. A potem zwolnić pracownika.
  • Słowo "posada" na określenie angażu nauczyciela jest jak najbardziej na miejscu ...
  • Właśnie bardzo trafne spostrzeżenie
  • w szkolnictwie druga... na nieokreslony...i to po zmianie szkoly nawet jesli miaanowany to od razu powinien miec nieokreslony ale i tak mijaja to jak chca

    mnie kolejna pani dyr wczoraj wydzwonilaa proszac bym zechciala dla niej pracowac..
  • a moja bratowa ma dobre warunki dla pracowników, a i tak problem ze znalezieniem wystarczająco dobrych lektorów w szkole :(
  • W szkolnictwie też obowiązuje ten przepis ale przeciż drugą umowę można podpisać jeszcze raz nie na rok a na 5 lat. A potem zwolnić pracownika.

    Jak umowa na czas określony jest jakoś rażąco długa to można próbować w sądzie pracy udowodnić, że pracodawca daje takie, by właśnie uniknąć czasu nieokreślonego. Z tego co pamiętam, na pewno była sprawa, gdzie chodziło o 9 lat, ale gdzieś po głowie chodzi mi, że taka dotycząca 5 też była...

    Choć wiem, przepis przepisem, życie życiem, trzeba chcieć i mieć siłę, czas walczyć... a człowiek się niestety musi koncentrować na przetrwaniu...
  • Ale to wszystko zależy od tego, czy na etat czy na zastępstwo.
    U nas tfutfu dyrekcja mocno glowkuje zeby nikogo nie ukrzywdzic. Nadgodzin mało i to z zajęć specjalistycznych, jesli juz. Indywidualne przydziela tak, by połatac etaty tym, którzy mają niecały. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Skoro 2 kl na poziomie , 3 poziomy, pensum to 18 plus 2 a przedmiot typu fizyka, chemia...nie ma szans na cały.
    Liczne nadgodziny to były lata temu. Koleżanki szły na macierzyński albo zdrowotny, dyrekcja musi im potem zagwarantować etat, więc logiczne, że nie przyjmie nikogo na stałe. Nawet nie moze. Ma więc wybór. Albo nadgodziny dla reszty, albo przyjęcie kogoś na zastępstwo
  • @Maliwiju -wydaje mi się, że ta dyrekcja z Twego przykładu działa zgodnie z przepisami. Ten etat jest formalnie jej. Jeśli wróci do nauczania, to jej nastepca będzie musial w pierwszej kolejności tej (ex) dyrekcji zapewnić etat. Jeśli jej etat będzie zajety przez kogoś, komu ona sama dala umowe o pracę, nowy dyrektor bedzie musial zwolnic kogoś innego, kto byc moze nie powinien być zwolniony
  • U nas sie można kurde starać :/ i se w pompkę co najwyżej dmuchac. Decyduje wydział oświaty. I tak np. przepisy stanowią, że kl.terapeutyczna minimum 10 osób, max 15. A wyda zgodę na utworzenie jak jest 13. Jak nue ma, nie otwiera oddziału
  • Stanowisko dyrektora - jak wiadomo - nie jest dożywotnie.
  • Wielodzietni nauczyciele powinni być nie do ruszenia. Wspomagają system ;)
    Ja uciekłam ze szkoły do nauczania domowego i bardzo sobie chwalę. Ciekawe, czy - gdybym nie odeszła - zwolniliby mnie...
  • edytowano czerwiec 2015
    Wielodzietni nauczyciele powinni być nie do ruszenia.
    ------------

    he he kobieto...moja żona jest nauczycielką i mamą 7-miorga dzieci i od września raczej bez klasy, ewentualnie 1/2 etatu...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.