Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Relacje między dziećmi

Nasza starsza dwójka przechodzi ostatnio jakiś burzliwy okres w kontaktach między sobą. Gdy byli mali, nie widzieli swojej obecności tzn. syn i córka tak jakby byli obok siebie, nie bawili się ze sobą (rozumiem, że to było także uwarunkowane wiekiem i rozwojem obydwojga), potem był czas,że jedno bez drugiego żyć nie mogło. Teraz sobie notorycznie dokuczają, biją się, rzadziej się wspólnie bawią. (Chłopiec 6,5, dziewczynka 5 lat) Jak interweniować, gdy robią sobie nawzajem krzywdę aby nie zaszkodzić ich relacjom?

Komentarz

  • Pozwolić im samodzielnie rozwiązywać konflikty nie wkraczać albo możliwie jak najmniej.
  • Tak właśnie kiedyś gdzieś przeczytałam i bardzo mi się spodobało, ale nie umiem zastosować w praktyce. A jak dziecko A jest cywilizowane, nie stosuje rękoczynów i próbuje się dogadywać i negocjować, a dziecko B jest barbarzyńcą, rozdartym, bijącym i gryzącym? Jak ich zostawię bez interwencji i powiem A, że ma sobie radzić, to niejako zmuszę je, żeby porzuciło swoje nieskuteczne metody i też zaczęło bić. Czy się mylę?
  • Sprawdz B-)
  • @Bagata - czy drugie jest chłopcem?
    Jeśli tak, to idź z oseskiem do kuchni, nogi na stół i się Karmi napij. :)
  • Haha, @kowalka, bardzo jestem ciekawa, co napisałaś w przedszkolnym i Ci się skasowało!
    A w temacie obecnym, naprawdę mam łobuzowi pozwilić tłuc siostrę?
  • edytowano czerwiec 2015
    Zaprowadzić siostrę na karate.

    Dwójka z reguły się będzie bić bez względu na płeć. To efekt rywalizacji między nimi. Najstarsza dwójka mimo nastoletniego wieku nadal się tłucze. Przy czym córka młodsza o dwa lata często wcale nie jest tą poszkodowaną. Przy bracie nabrała tężyzny i doskonale wyćwiczyła samoobronę. Najczęściej wkraczam kiedy któreś ewidentnie przegina, bądź kiedy się obrażają. Słownictwo przynoszone ze szkoły nie jest tolerowane przeze mnie.

    ps. z moją starszą siostrą przestaliśmy się kłócić jak poszedłem do liceum
  • U mnie t'en sam problem. 11latek bawi sie w podkladanie nogi, potracanie niechcacy 6latka i 9 latka. Uciazliwe sa te wojenne ryki. Jus sama nie wiem kiedy interweniowac. Dolacza do nich 3 latka... Czy to normalne?
  • U mnie wygląda to tak, że dwójka starsza się droczy ze sobą lub szarpie a najmłodsza prawie 2 latka na to patrzy. Efekt- garść włosów wyrwała ostatnio z głowy swojej 5 letniej siostry!
  • Normalne. To ustalanie hierarchii oraz czasem zwracanie uwagi na siebie. Objawy są tym silniejsze im mniej zorganizowanych zajęć mają dzieci. U mnie po regularnej bójce potrafią usiąść do jakiejś gry i siedzieć w zgodzie nawet pół wieczoru.
  • A co mam zrobi z wiecznie (po kilkadziesiat razy dziennie) atakujacym 3,5 latke 2 latkiem?
    On uwaza ze jest dinozaurem/tygrysem/lwem i ją gryzie. Ta piszczy, smieje sie histerycznie i placze.
    Probowalam wrzaskow (nie pomagają), stawiania do kąta (nie pomaga-wychodzi z kąta ), odseparowywania w 2 roznych pokojach (pomaga na chwile) ale potem mija znowu chwila i znowu ją gryzie.

    Jakies pomysly? Tlumaczenie tez nie pomaga. Jak tylko padnie slowo wlączające tryb tygrysa, to koniec - "gryz", "zęby", "drapieznik", "kot" itp.
    Nie wiem - moze ja powinnam jego pogryzc?

    Czy zostawic ich zeby sobie sami dali rade?
  • @Bagata, jak będę mieć chwilę, to się rozpiszę. A z bijącym Młodym, to jest "zdarta płyta": "Ludzie nie są do bicia."
    I separacja.
    Ew. "Porozmawiamy jak się uspokoisz".
    Plus miejsce, gdzie można się zachowywać jak stado wściekłych pawianów. U nas łazienka.
    Kiedyś być stosowny napis na WC, ale wc częściej potrzebne, niż łazienka, więc zmiana była.
    k
  • @Haku, za chwilę gryzienie mu przejdzie. Chłopcy inaczej mają ustawione emocje - fala krótsza, ale dość wypiętrzona:) do zdarcia zawsze reaguję, a właściwie teraz to już reagują siostry - kategorycznie wyrażając sprzeciw. Nie zauważyłam, żeby kary czy krzyk coś pomagały, wręcz przeciwnie. To nie jest kwestia tresury, odruchu, tylko empatii, a ta pojawia się z wiekiem. Raczej trzeba starszych uczyć, jak się obronić - ucieczką, dyplomacją... odpowiedzialnością za emocje najmłodszego... tak, tak.

    A z tym, żeby nie wtrącać się starszym dzieciom w konflikt... Problemy niech rozwiązują sami, ale skąd mają wiedzieć, jak to robić? Sami nie nauczą się analizy, rozpoznawania uczuć innych, rozstrzygania sporów - bez tego są właśnie tylko wieczne wrzaski, piski i szarpania.
    Nie rozwiązywać za dzieci sporów - to jest złota zasada. Ale druga złota to w chwilach spokojniejszych przegadywać wspólnie przyczynę konfliktu i to, jak się go załatwiło - czy jest OK? Czy mogło być lepiej? Czy ktoś płacze w efekcie? Czy można było poszukać jakiegoś trzeciego lepszego rozwiązania? To upierdliwe jest, ale jeśli jesteście z dziećmi - warto bardzo. Siedmiolatka może pertraktować z trzylatkiem jak dojrzała opiekunka. Zależy, czego do tej pory się nasłuchała i napatrzyła:)

    Maluchy z wrzasku wyrastają. Starsi jak wrzeszczą - sami z tego nie wyjdą, to już nawyk.
  • @Haku-
    Daj mu marchewkę albo kalarepę, jako mięso do rozszarpywania.
    U znajomych pomogło - mieli syna, który gryzł wszystkie dzieci dokoła. Jak dali mu pęczek obranych marchewek to się kąsanie podzieliło, z przewagą na warzywa, a nie dzieci.
  • edytowano czerwiec 2015
    Napisałam w innym wątku, ale przeklejam i tu:

    A ma ulubionego pluszaka - dinożarła? To niech jego ugryzie. Mój w tym wieku miał podobnie i większą wrażliwość i uczuciowość przejawiał wobec swojego pluszaka, niż innych dzieci.
    Więc jak kogoś ugryzł, to kazałam mu ugryźć też Dina. I wtedy był płacz, że go to boli. Bardzo szybko zajarzył zależność, bo jak on nie chciał gryźć przyjaciela, to gryzłam go ja. Ja tam wrażliwa na pluszaki nie jestem :D

    I dodam, że sposób kowalki uważam ze wszech miar bardziej wychowawczy ;)
  • Piszcie piszcie. Ja dopiero debiutuje w temacie, u mnie tez meskie grono i jest bardzo silowo. A do tego wyzwiska, takie z grubej rury. Przynosza ze szkoly uczac mlodszych, nieszkolnych. Napomnienia nie dzialaja.
  • U mnie grono mieszane i dorosłe (najmłodszy 15 lat), ale czasem..., trzeba jednak przyznać, że rzadko.Chociaż teraz już bardziej słowa niżeli siła. Ale czasem jest nieźle, staram się nie wtrącać, jednakowoż bywa, że nie wytrzymuję.
  • Dzięki @Kinga za ten wpis, moje dziewczyny jeszcze za małe na konflikty ale bardzo mi się podoba ta rada :)
  • @OlaOdPawla, proszę bardzo. Feler tej metody jest taki, że ciągle się gada:) ale mija lat siedem i właśnie odkryłam, że najstarsza zaczyna mnie wyprzedzać i sama umiejętnie gasi czasem konflikt. Czyli działa.
    No i samemu nie można sobie wrzasnąć:)
  • Spróbowałam z gryzieniem.
    Tylko Him nie ma ulubionego pluszaka - najbardziej lubi resoraki.
    Gryzłam je chyba z nadmiernym entuzjazmem, bo mi wciąż nowe donosił. :/
  • Brakuje Ci żelaza w diecie, biedna...
  • No właśnie z racji niechęci do gryzienia, robilam fascynujące odgłosy paszczą.
    Chyba właśnie zbyt fascynujące.
    Jutro spróbuję z jedzeniem dla tygrysa, tylko muszę zakupić.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.