Od kiedy mój syn skończył 1,5 roku dosłownie wiecznie choruje. Wygląda to w ten sposób: 2 tygodnie antybiotyk a dwa tygodnie jest zdrowy z przerwą na wakacje (nie zawsze). W wieku 2,5 roku zaliczyliśmy 2tyg w szpitalu z zapaleniem płuc z wysiękiem, po uprzednim 3 tygodniowym leczeniu antybiotykami. Gdy w wieku 4,5 wycięto mu migdały był spokój przez rok ( wtedy jednak nie chodził do przedszkola). Od początku tego roku a właściwie od połowy grudnia do połowy kwietnia chory z krótkimi przerwami, potem spokój aż do teraz.Dziś jest 7 dzień gorączki mojego syna. Jutro ponownie wybieram się z nim do lekarza Od 4 dni bierze antybiotyk Lekoklar. Na antybiotyki z amoksycyliną jest uczulony. Choroby dotyczą przeważnie dróg oddechowych. Zastanawiam się jak będzie wyglądać rok szkolny (I klasa szkoły podstawowej). I co z tym fantem zrobić? Jakieś sanatorium?Kuracje uodparniającą?Ktoś ma podobny problem? Może poradzić?
Komentarz
A jest szansa na przerwanie zaklętego kręgu antybiotyków? Jak non-stop coś bierze to się robi błędne koło. Ma osłabioną odporność... Znów coś łapie... Antybiotyk... Jeszcze bardziej osłabiona odporność... Znów coś łapie... Antybiotyk... I tak można przez okrągły rok w cyklach parotygodniowych.
Jeśli infekcja nie jest bardzo poważna, to może pod kontrolą lekarza zrezygnować z antybiotyku. Pewnie potrwa nieco dłużej, za to nie będzie efektu napalmu w jelitach.
I zero cukru (trzeba czytać etykiety wszystkich produktów spożywczych, słodzone bywa nawet "niesłodkie" pieczywo).
Pomoglo najbardziej 2,5 miesiaca w sanatorium.
A wczesniej miesiac w miesiac antybiotyk, prawie zawsze zapalenie oskrzeli mialam.....
Potem nadal chorowalam, ale sporadycznie.
Na studiach czesciej: usunieto mi migdaly boczne oraz wyczyszczono operacyjnie zatoki. Nie choruje juz prawie wcale.
Nareszcie !
mój dwulatek od kiedy skończył pół roku je regularnie jaglankę
u nas najbardziej przyjęła się wersja "budyń jaglankowy z jabłkiem"
do tego prawie zero krowizny
kasze, warzywa, niewiele mięsa
sporadycznie coś słodszego
jakbym zdawała sobie sprawę z takich oczywistości wcześniej to starsze dzieci pewnie też wcale by nie chorowały
zaplanuj zmiany w żywieniu i konsekwentnie wprowadzaj w życie
powodzenia
w naszym prz!ypadku chyba jednak dużo bardziej istotne czego nie jedzą niz co jedzą
dlatego cenię lekarzy, ktorzy mówią, dzis jest piatek, dlatego wypisuje receptę, w razie potrzeby państwo wykupią, ale mam nadzieję, że takiej potrzeby nie będzie,
a powtórnie nie pójdzimy do takiej, co "no nie wiem, tu jakoś infekcja jest, to chyba zapalenie gardła i koniecznie trzeba podać antybiotyk" - owszem, kupiony, ale kilka godzin później dziecko trafiło do szpitala na IP i bardzo dobrze, że pan antybiotyku nie podał, to wirus. ~X(
pan doktor na pogotowiu miejskim zapisał rocznemu synowi antybola na... przeziębienie.
katar miał, podniesioną temp. Wysłałam do lekarza, bo po podwójnym zapaleniu ucha zimą chciałam, żeby ktoś mu tam zajrzał, czy nie wróciło:D nadgorliwa byłam:D
Prawie bez szczepień, zero antybiotyków, dzieci jedzą "prosto z krzaka", bez przesadyzmu, z brudu się nie umiera jak mówiła moja babcia. Jemy raczej zdrowo (jaglanke także głównie w zupach) ale chodzimy czasem do McDonald's.
Słodkiego tylko syn wymusza, dziewczyny wolą kiełbasę.
No i mięso - oprócz mnie wszyscy są bardzo mięsożerni.
Dużo chodzimy, spacery codziennie, w zimie przy minus dziesięć też.
Nie przegrzewamy, pamiętam do dziś jak Leon po śniegu boso biegał w wieku trzy i pół roku. Nawet nie kichnął potem.
Nie chorujemy, jelitówkę mieli po prawdzie ale jeśli chodzi o przeziębienie czy poważniejsze to zdrowi hak ryby.