Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wiecznie chore dziecko

Od kiedy mój syn skończył 1,5 roku dosłownie wiecznie choruje. Wygląda to w ten sposób: 2 tygodnie antybiotyk a dwa tygodnie jest zdrowy z przerwą na wakacje (nie zawsze). W wieku 2,5 roku zaliczyliśmy 2tyg w szpitalu z zapaleniem płuc z wysiękiem, po uprzednim 3 tygodniowym leczeniu antybiotykami. Gdy w wieku 4,5 wycięto mu migdały był spokój przez rok ( wtedy jednak nie chodził do przedszkola). Od początku tego roku a właściwie od połowy grudnia do połowy kwietnia chory z krótkimi przerwami, potem spokój aż do teraz.Dziś jest 7 dzień gorączki mojego syna. Jutro ponownie wybieram się z nim do lekarza Od 4 dni bierze antybiotyk Lekoklar. Na antybiotyki z amoksycyliną jest uczulony. Choroby dotyczą przeważnie dróg oddechowych. Zastanawiam się jak będzie wyglądać rok szkolny (I klasa szkoły podstawowej). I co z tym fantem zrobić? Jakieś sanatorium?Kuracje uodparniającą?Ktoś ma podobny problem? Może poradzić?
«13

Komentarz

  • Mleko cukier?
  • Mleko pije ale w małych ilościach, słodzi.
  • Najpierw bym całkiem wykluczyła wszelki cukier. Potem nabiał jakby nie było poprawy.
  • Co dawać mu do picia? Samą wodę i soki wyciskane?
  • moje dzieci piją samą wodę, maja sie dobrze
  • czasem kompot ale bez cukru
  • Moje dzieci piją wodę , soki od święta. Antybiotyki w takiej ilości raczej zrujnowały odporność "z jelit " i być może Twój synek jest też zagrzybiony, trzeba odbudować florę uszczelnić jelita itd.
  • Odflegmić jaglanką i będzie jak nowy :)
  • edytowano lipiec 2015
    @Marzena33
    A jest szansa na przerwanie zaklętego kręgu antybiotyków? Jak non-stop coś bierze to się robi błędne koło. Ma osłabioną odporność... Znów coś łapie... Antybiotyk... Jeszcze bardziej osłabiona odporność... Znów coś łapie... Antybiotyk... I tak można przez okrągły rok w cyklach parotygodniowych.

    Jeśli infekcja nie jest bardzo poważna, to może pod kontrolą lekarza zrezygnować z antybiotyku. Pewnie potrwa nieco dłużej, za to nie będzie efektu napalmu w jelitach.
  • sama byłam takim dzieckiem w kółko na antybiotykach, dlatego sto siedemdziesiat razy się zastanowię, zanim podam - na szczęście w wiekszości przypadków udaje się infekcje w zarodku zdusić
  • Sport, hartowanie itp. Nie ma gdzieś jakiegoś kompedium już?
  • Dużo wit C w naturalnej postaci najlepiej ale sztuczna też ujdzie. Probiotyki żeby florę bakteryjną odbudować. Apteczne + domowe kiszonki ile wlezie. Tran.

    I zero cukru (trzeba czytać etykiety wszystkich produktów spożywczych, słodzone bywa nawet "niesłodkie" pieczywo).
  • I Jaglanka :D
  • edytowano lipiec 2015
    Inhalacje z soli fizjologicznej u nas pomogły w początkach zapalenia oskrzeli. Pediatra chciała dać antybiotyk. Straszyła zapaleniem płuc. Po tygodniu inhalacji i innych sposobów od prababci kaszel zniknął bez żadnych środków aptecznych.
  • I szukać alergii. Pierwszy podejrzany to, tak jak piszą dziewczyny, mleko.
  • inhalacje z sody nas nie raz uratowały :)
  • Bylam malym chorowitkiem.
    Pomoglo najbardziej 2,5 miesiaca w sanatorium.
    A wczesniej miesiac w miesiac antybiotyk, prawie zawsze zapalenie oskrzeli mialam.....

    Potem nadal chorowalam, ale sporadycznie.


    Na studiach czesciej: usunieto mi migdaly boczne oraz wyczyszczono operacyjnie zatoki. Nie choruje juz prawie wcale.

    Nareszcie :)!
  • Kurz nas dodatkowo pobudza do chorowania.
  • edytowano lipiec 2015
    powtórzę się: jaglanka

    mój dwulatek od kiedy skończył pół roku je regularnie jaglankę
    u nas najbardziej przyjęła się wersja "budyń jaglankowy z jabłkiem"
    do tego prawie zero krowizny
    kasze, warzywa, niewiele mięsa
    sporadycznie coś słodszego

    jakbym zdawała sobie sprawę z takich oczywistości wcześniej to starsze dzieci pewnie też wcale by nie chorowały

    zaplanuj zmiany w żywieniu i konsekwentnie wprowadzaj w życie
    powodzenia :)
  • a ja jakos nie widze róznicy między dziećmi co "ją" jaglankę albo nie :)
    w naszym prz!ypadku chyba jednak dużo bardziej istotne czego nie jedzą niz co jedzą
  • Z antybiotykami to często jest tak, ze lekarze uważają ze rodzic oczekuje antybiotyku nawet na katar. Moja przyjaciółka pediatra mówi, ze notorycznie spotyka sie z takim podejściem. Ja zawsze zaznaczam ze nie uznaje antybiotyku i nagle okazuje sie ze można bez. Raz pediatra po 6 dniach gorączki nalegala ale się również nie zgodziłam i tez się wylizala. Ja generalnie w czasie infekcji nie podaje żadnych leków poza przeciwgoraczkowymi w razie potrzeby. Córka dostała za to antybiotyk zaraz po porodzie i później kolki, alergie, krew w stolcu, maskra przez 6 miesięcy. Ja sama antybiotyk bralam 2 razy. Tylko u nas łatwiej bo mam nieprzedszkolnego jedynaka.
  • tak, jak piszesz!
    dlatego cenię lekarzy, ktorzy mówią, dzis jest piatek, dlatego wypisuje receptę, w razie potrzeby państwo wykupią, ale mam nadzieję, że takiej potrzeby nie będzie,
    a powtórnie nie pójdzimy do takiej, co "no nie wiem, tu jakoś infekcja jest, to chyba zapalenie gardła i koniecznie trzeba podać antybiotyk" - owszem, kupiony, ale kilka godzin później dziecko trafiło do szpitala na IP i bardzo dobrze, że pan antybiotyku nie podał, to wirus. ~X(
  • och tam, licytujemy?

    pan doktor na pogotowiu miejskim zapisał rocznemu synowi antybola na... przeziębienie.


    katar miał, podniesioną temp. Wysłałam do lekarza, bo po podwójnym zapaleniu ucha zimą chciałam, żeby ktoś mu tam zajrzał, czy nie wróciło:D nadgorliwa byłam:D
  • Moja przyjaciółka opowiada jak to przychodź.rodzice z dziecmi z przeziębieniem i kiedy uczciwie mówi ze tz glut przedszkolny i sama przejdzie to są oburzeni. Wiec sumiennie wypisuje: Sol do nosa, sol w inhalacji, witaminę c, lipomal i inne takie generalnie domowe dość oczywiste sposoby. Wtedy rodzice sie cieszą. Ale nie raz byla awatura o antybiotyk.
  • a no, rodzice, co z każdą pierdołą do lekarza latają, to też inna kwestia... rozumiem strach o dziecko, ale o co się tu bać, jak ma się takie faj ne forum? jak trzeba, to wywalą do lekarza i przez kabel od neta:D
  • Moje dzieci w zasadzie nie choruja. Szybka goraczka, to szczyt szczytow ;) Nie lapia zupelnie nic, choc kontaktow z dziecmi sporo. Ani anginy, ani zapalenia oskrzeli, ani jelitowki. Jemy tak srednio zdrowo tzn. mogloby byc zdrowiej, ale zle tez nie jest. Mysle, ze to zasluga tego, ze prawie nie szczepimy (uklad odpornosciowy dziala), po drugie nigdy nie bralismy chemicznych prochow, ze o antybiotykach nie wspomne (jelita dobrze dzialaja). Zawsze jakies ziolka, inhalacje i takie sprawy. I jeszcze nigdy przesadnie nie dbalismy o higiene. Dzieci jedza marchewki prosto z pola, albo biora kamyki do buzi, nie rusza mnie to B-)
  • Mój syn jako dziecko też tak chorował,wieczorem katarek ,a rano zap.płuc i duszności,wylądował wstanie ciężkim w szpitalu,ledwie przeżył.Był napakowany antybiotykami,dostał silnej biegunki,wymiotował.Odstawiłam mleko i jak się okazało był to strzał w 10!Do tego częste wyjazdy nad morze i wyrósł na wielkiego chłopa:))
  • U nas podobnie jak u @Maciejka.
    Prawie bez szczepień, zero antybiotyków, dzieci jedzą "prosto z krzaka", bez przesadyzmu, z brudu się nie umiera jak mówiła moja babcia. Jemy raczej zdrowo (jaglanke także głównie w zupach) ale chodzimy czasem do McDonald's. :)
    Słodkiego tylko syn wymusza, dziewczyny wolą kiełbasę.
    No i mięso - oprócz mnie wszyscy są bardzo mięsożerni.
    Dużo chodzimy, spacery codziennie, w zimie przy minus dziesięć też.
    Nie przegrzewamy, pamiętam do dziś jak Leon po śniegu boso biegał w wieku trzy i pół roku. Nawet nie kichnął potem. :)
    Nie chorujemy, jelitówkę mieli po prawdzie ale jeśli chodzi o przeziębienie czy poważniejsze to zdrowi hak ryby.
  • Mój syn też dużo chorował jako małe dziecko i skończyło się zapaleniem płuc i szpitalem. Dopiero lekarz alergolog-pulmonolog postawiła go na nogi. Przez rok miał inhalacje w sumie trzema preparatami (pamiętam budesonit) i stał się okazem zdrowia. Praktycznie nie choruje do dziś. Na co miał alergię nie ustalono.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.