Może się uda troszkę powspominać już z jako takiego dystansu. Odespałam, córcia jeszcze drzemie,więc może podrzemie kwadrans dłużej...
Wszystko stało się bardzo szybko,choć długo by opowiadać,żeby opisać cuda,jakie wokół tego porodu zaistniały... W skrócie było tak:
Neluś urodziła się wczoraj o godz.13.55 po niecałych 3 godzinach od pierwszego małego skurczyku. Nawet jak mi ją już dali na brzuch,wciąż nie mogłam wyjść z radosnego szoku,że to już... Bo nawet nie zdążyłam poczuć TYCH NAJWIĘKSZYCH NAJTRUDNIEJSZYCH DO ZNIESIENIA skurczy,myślałam,że jeszcze nie będę zawracać głowy mężowi i zawołam go później,bo może poród wcale się nie rozkręci ,a tu już trzeba było przeć (to fajny etap, dla mnie ulubiony i najmniej stresujący,taka nagroda:)). Był kryzys po drodze (jeden z cudów dotyczy tego),ale opanowany. Poszło tak szybko,że mąż cudem zdążył na najważniejsze Personel zasługuje na złote medale i super premie;) Z tym też się wiąże kolejny cud, maczał w tym swoje symboliczne synogarliczne pióra Duch Święty;) i czuć było moc modlitwy wieeeeelu osób... A modliło się naprawdę sporo,szok i pokłony Nie chcę zanudzać,bo pisałabym o licznych szczegółach,gdybym się rozpędziła bo naprawdę mogło być zupełnie inaczej,niż się zadziało,a tu tylko suche fakty... Dziwnie o tym myśleć już z dystansu...
DZIĘKUJEMY WSZYSTKIM ZA DUCHOWE WSPARCIE. W chwilach, w których mamy przerwy od chlipania ze wzruszenia nad cudem życia i zdrowia Neli, ja i Mąż polecamy Was Bogu i najbardziej czadowym świętym
(Starałam się poprawić literówki,ale gdyby coś to sorry - słownik w telefonie żyje własnym życiem...)
Gratuluję. Sama miałam ochotęw swoim cZasie założyć sobie"osobisty wątek wspierająco przedporodowy" ale zabrakło mi odwagi bom nieśmiała z natury. Fajnie opowiadasz, tak pozytywnie od jasnej strony i wierszem.
na marginesie gratulacji - z personelem to ciekawe, że taka szybka zmiana na plus - u nas (duże miasto i akademickie) to raczej wolno idzie. Już w większości szpitalach jest ok., ale to były zmiany w tempie kulawego ślimaka... Gratulować, jak macie taką fajną ekipę "do rodzenia"!
@Ojejuju, może zależy na jaką zmianę się trafiło na porodówce (jak dotąd za każdym razem jestem zachwycona, za to z oddziału noworodkowego niektóre osoby rzeczywiście chyba nie zdążyły wsiąść na statek ku gwiazdom,niestety;))
@kowalka dziękuję w imieniu Nelki Nie może teraz napisać sama,bo zajęta dujdaniem;) Tak,wiem o patronie dnia,sprawdziłam zaraz jak tylko pojawiła się tego dnia szansa na powicie Ale imię już postanowione (zresztą tylko trochę spóźniła się na swoje imieniny;)). A Staś i Nel - zabawnie się złożyło
@Kalinosia hehe,jeszcze nie ma książki,a już pochwały,wciągam Cię na listę
@kowalka nasłuchałam sie o szpitalu opowieści z czarnego lasu, ale to chyba historie bardzo dawne... Zawiodłam się na plus i na razie nie zmieniam zdania. Ktoś widocznie zrobił tu porządek (trochę z plotek wiemy,kto )
@Ojejuju Ciekawa jestem, w którym roku byłaś tu ostatnio... Ja przed pierwszym porodem "posiedziałam" na przedporodowej kilka dni, przed drugim tylko noc, no i teraz krótko,bo na drugi dzień po przybyciu się udało urodzić... Nie mam wielkiego porównania. Ale po rozmowach ze znajomymi sądzę,ze jest właśnie jak sugerujesz - pewnie stara ekipa nie wyleciała,tylko ktos porządnie się za nią wziął i zaczął od dobrych manier tudzież nauki zwykłego człowieczeństwa Jak to dobrze,że jednak nie mam porównania osobiście i nie zraziłam się po pierwszym porodzie. Różnie to mogło być.
P. S. - no gdzie są te moje rysunki?? Nigdzie nie widzę! Alarm! Na ścianie gdzieś wisiały ostatnio? Ktos widział i wie?
Miałyśmy dziś wyjść,ale wyskoczyło za dużo bilirubiny i wolę poobserwować.
Ja mam tu porodowe doświadczenia od końca 2010 roku i Twój opis zachowania personelu, Ojejuju, to dla mnie jakaś abstrakcja. Na szczęście. Współczuję tylko...
54cm, 3290g. Najmniejsza z mych cór.
Fajnie mi tu... Gdyby nie tęsknota za dziewczynami,to normalnie hotel all inclusive Spokój, posiłki pod nos, paraduję sobie w sukienkach i maluję rzęsy , czytam, piszę, rysuję...
Komentarz
Teraz dobrze.
Przedstawiam Kornelię.
Pozazdrościć tylko.
Jesteście obdarowani!
Niech Bóg rozpromieni swe Oblicze nad nią!
Wszystko stało się bardzo szybko,choć długo by opowiadać,żeby opisać cuda,jakie wokół tego porodu zaistniały... W skrócie było tak:
Neluś urodziła się wczoraj o godz.13.55 po niecałych 3 godzinach od pierwszego małego skurczyku. Nawet jak mi ją już dali na brzuch,wciąż nie mogłam wyjść z radosnego szoku,że to już... Bo nawet nie zdążyłam poczuć TYCH NAJWIĘKSZYCH NAJTRUDNIEJSZYCH DO ZNIESIENIA skurczy,myślałam,że jeszcze nie będę zawracać głowy mężowi i zawołam go później,bo może poród wcale się nie rozkręci ,a tu już trzeba było przeć (to fajny etap, dla mnie ulubiony i najmniej stresujący,taka nagroda:)). Był kryzys po drodze (jeden z cudów dotyczy tego),ale opanowany. Poszło tak szybko,że mąż cudem zdążył na najważniejsze
Personel zasługuje na złote medale i super premie;) Z tym też się wiąże kolejny cud, maczał w tym swoje symboliczne synogarliczne pióra Duch Święty;) i czuć było moc modlitwy wieeeeelu osób... A modliło się naprawdę sporo,szok i pokłony
Nie chcę zanudzać,bo pisałabym o licznych szczegółach,gdybym się rozpędziła bo naprawdę mogło być zupełnie inaczej,niż się zadziało,a tu tylko suche fakty... Dziwnie o tym myśleć już z dystansu...
DZIĘKUJEMY WSZYSTKIM ZA DUCHOWE WSPARCIE. W chwilach, w których mamy przerwy od chlipania ze wzruszenia nad cudem życia i zdrowia Neli, ja i Mąż polecamy Was Bogu i najbardziej czadowym świętym
(Starałam się poprawić literówki,ale gdyby coś to sorry - słownik w telefonie żyje własnym życiem...)
Sama miałam ochotęw swoim cZasie założyć sobie"osobisty wątek wspierająco przedporodowy" ale zabrakło mi odwagi bom nieśmiała z natury. Fajnie opowiadasz, tak pozytywnie od jasnej strony i wierszem.
(Ja też jestem nieśmiała z natury)
OOOOHHHHH Jak ja chwaaaalę!!!!
)
Sliczna Nelcia, śliczna!!!
Uwinęła się Kornelia. A może jednak Stasia? Taki fajny patron dnia!
A jak tak na czas przyszła, to coś mam dla niej- ładny zegar. Zakochani się pod nim spotykają (to na przyszłość, rzecz jasna)
Gratulować, jak macie taką fajną ekipę "do rodzenia"!
@kowalka dziękuję w imieniu Nelki Nie może teraz napisać sama,bo zajęta dujdaniem;) Tak,wiem o patronie dnia,sprawdziłam zaraz jak tylko pojawiła się tego dnia szansa na powicie Ale imię już postanowione (zresztą tylko trochę spóźniła się na swoje imieniny;)). A Staś i Nel - zabawnie się złożyło
@Kalinosia hehe,jeszcze nie ma książki,a już pochwały,wciągam Cię na listę
@kowalka nasłuchałam sie o szpitalu opowieści z czarnego lasu, ale to chyba historie bardzo dawne... Zawiodłam się na plus i na razie nie zmieniam zdania. Ktoś widocznie zrobił tu porządek (trochę z plotek wiemy,kto )
O Nel zaraz pomyślałam, ale o Stanisławie Kostce jako Stasiu to nie.
Fota poglądowo-filmowa
Ja przed pierwszym porodem "posiedziałam" na przedporodowej kilka dni, przed drugim tylko noc, no i teraz krótko,bo na drugi dzień po przybyciu się udało urodzić... Nie mam wielkiego porównania.
Ale po rozmowach ze znajomymi sądzę,ze jest właśnie jak sugerujesz - pewnie stara ekipa nie wyleciała,tylko ktos porządnie się za nią wziął i zaczął od dobrych manier tudzież nauki zwykłego człowieczeństwa Jak to dobrze,że jednak nie mam porównania osobiście i nie zraziłam się po pierwszym porodzie. Różnie to mogło być.
P. S. - no gdzie są te moje rysunki?? Nigdzie nie widzę! Alarm! Na ścianie gdzieś wisiały ostatnio? Ktos widział i wie?
ile ważyła? Jaki wzrost?
Przepraszam bo może juz pisałaś, ale nie doczytałam.
e.
Miałyśmy dziś wyjść,ale wyskoczyło za dużo bilirubiny i wolę poobserwować.
Ja mam tu porodowe doświadczenia od końca 2010 roku i Twój opis zachowania personelu, Ojejuju, to dla mnie jakaś abstrakcja. Na szczęście. Współczuję tylko...
54cm, 3290g. Najmniejsza z mych cór.
Fajnie mi tu... Gdyby nie tęsknota za dziewczynami,to normalnie hotel all inclusive Spokój, posiłki pod nos, paraduję sobie w sukienkach i maluję rzęsy , czytam, piszę, rysuję...