Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Bojowa pieśń tygrysicy

13468916

Komentarz

  • No zgadza się.
    Tylko biorąc pod uwagę ograniczenia czasu, pieniędzy itp.trzeba umieć wybrać tudzież doradzić dziecku.
    I tu bywa problem pt: na co najlepiej się zdecydować?
  • No moim zdaniem wszystko się w życiu może przydać w sensie umiejętności.
    Natomiast nie każdy potrafi się wszystkiego nauczyć.
    Dużo rzeczy zależy od talentu. Dużo od motywacji i od przykładu z góry. I od ćwiczenia.
    Mnie trochę drażni podejście że dzieciństwo jest do zabawy. Bo moim zdaniem jest do nauczenia się potrzebnych w dorosłym życiu rzeczy. Można to robić w formie zabawy również, ale dzieci mają b dużo energii i radości same z siebie.
    Talenty można rozwijać i w dorosłym życiu. Np tu wielu dorosłych chodzi do szkoły muzycznej.
    Z drugiej strony gdyby nie ćwiczenia żmudne w dzieciństwie i nastawienie na efekt to czy mielibyśmy tak wybitnych artystów, sportowców itp?
    Podziękowali 2Katia Coralgol
  • Taka spaczona wyscigiem szczurow optyka: ze jak ma plywac, to tylko z trenerem, w basenie, za gfuba kase. Jak ma grac w pilke, to w klubie. Jak grac, to ma na konkursy jezdzic i wygrywac. A pozniej rosna takie polkaleki, co to nie wiedza jak sie bawic, od dziecinstwa ukierunkowane na jakis sukces. Ludzie zapomnieli co to rekraacja, ktora nie kosztuje nic, albo groszowe kwoty.
  • edytowano sierpień 2015
    Nieprzydatne umiejętności? Jeśli dobrze rozumiem @Aniela to takie, z których nie ma wymiernych korzyści. Do wymiernych korzyści nie należy radość per se z korzystania z tych umiejętności.
    Czyli np. umiejętność przebięgnięcia 10km w godzinę; że się pochwalę - wczoraj zszedłem do 50 min.
    Podziękowali 1Coralgol
  • edytowano styczeń 2016
    :)
  • @Aniela, powiedzmy wprost, chałturzyłam . Sama i w kwartecie.
    Śluby wesela , pogrzeby, gra do kotleta, itd.... Najlepiej płatną imprezą, jaka nam się przydarzyła, było otwarci miejskiej oczyszczalnie ścieków :D
    Fajny czas!
  • Nigdy nie wiadomo, co się może w życiu przydać. Bieg na 10 km również.

  • Ja ćwiczyłam w blokowej suszarni, też dobrze to nikomu nie robiło.
  • @Barbasia nie pisalam tego do Ciebie, tylko tak ogolnie.
  • A no widzisz, źle to odebrałam.
    Penie dlatego że kolejny dzień kują mi za ścianą i delikatnie mówiąc mnie to już denerwuje. ;)

    Ja już lepiej nie będę dzisiaj nic pisać :D
  • edytowano sierpień 2015
    No jeśli altówka jest przydatna w miejskiej oczyszczalni ścieków to jestem przekonana, że NIE MA umiejętności nieprzydatnych! =))
  • Plywanie - jak nie jesteś mistrzem - dorabianie jako ratownik
    Granie na instrumencie - ostatecznie mozesz ustawic sie przy wyjsciu z metra i zbierać do kapelusza.
    Rysunek - tzw. portrety na starowce...
  • Do dzis pamiętam , że dostałyśmy 200 zł na głowę i obiad. Kupa kasy :)
  • a można też spokojnie cudze okna myć i też na siebie podczas studiów zarobić :)
  • O ludu... wszytko dla pieniedzy i za pieniadze. Slyszal ktos kiedys slowo “odpoczynek“ albo “przyjemnosc“?
  • @Maciejka, ja bym kupiła trochę odpoczynku! :D
  • Natomiast wyjścia do Aquaparku nie uważam za potrzebne tak samo jak do McDonalda. Da się bawić bez tego i to o niebo lepiej. My chodzimy nad rzekę albo jezioro. Albo na basen.
    Poza tym żadna wyczynowość nie jest zdrowa ani dla psychiki ani dla ciała. Chińskiej Matki nie czytałam.
    Natomiast mam w domu córkę która na skrzypcach gra. Bez przymusu się nie da zwłaszcza takiego instrumentu nauczyć. Nawet bez spektakularnych efektów. U nas liczyło się zaliczenie etapu: 1 stopień.
    To jest kwestia jakiegoś wpojenia systematyczności. Chyba nie przegięliśmy skoro sama zdecydowała sie kontynuować teraz. A pociągają ją ku temu wybitni artyści.
  • @Maciejka, ale przy tym zarabianiu to się zawsze usmialysmy jak norki. Ze trzy razy byłyśmy spontanicznie zaproszone na wesela. Na jednym miałam starajacego się, który żywił poważne zamiary i miał wielkie szklarnie. Ale nie dałam rady. Cała moja muzyczna działalność zarobkowa to były jaja jak nie wiem. Język niem. gdy go jeszcze umiałam, też mi pozwalał nietuzinkowo zarabiać. Właściwie obecna moja działalność zarobkowa jest najmniej rozrywka.
  • Maciejka - mi zależy, żeby moje dzieci umiały pływać. Póki co dobrze pływa najstarszy. Ale to wymaga nakładów finansowych, bo u nas lekcja półgodzinna to 11 funtów. Kiedy pojawiła się możliwość pływania w klubie, to koszta spadły - 150 za rok 2 razy w tyg.
    No i powiedz mi jak ma się dzieciak nauczyć pływać, jeśli rodzic nie tylko nie umie pływać, ale i boi się wejść do wody? Dlatego trener jest konieczny.
    Lenistwo u syna przeważyło. Ja nie motywowałam, pytałam tylko czy chce więcej pływać. Nie chciał.
    Dobrze, że chociaż umie pływać. Może się w życiu przyda.

    A sam jak ma urodziny to zaprasza kolegów na basen. I jest też zapraszany. I głupio by było, gdyby wszyscy pływali, tylko nie on. Bo tu każde dziecko pływa.
  • Kurcze u nas w szkole dzieci od drugiej klasy zerówki obligatoryjnie mają naukę pływania. Najpierw raz w miesiącu a później w gimnazjum co tydzień. Bezpłatnie.
  • @MartynaN no ba! Jak tu sie nie smiac w oczyszczalni ;)
    Super, jesli dzieci nie dosc, ze potrafia, to sa w tym dobre, albo jak trzeba to jeszcze zarobia na siebie ta umiejetnoscia. Ale jest masa innych aktywnosci, za ktore nie dostaje sie pieniedzy, ani nie wygrywa konkursow, ale bez ktorych zrozwnowazony rozwoj czlowieka, nie trybika w maszynie nie jest mozliwy.
    Nudzic i odpoczywac tez sie nauczyc trzeba.
    Podziękowali 1Coralgol
  • @Elunia chodzi o taka optyke skrzywiona wyscigiem szczurow: dziecko ma robic tylko i wylacznie to, co przynosi kase, albo pomoze w przyszlej karierze. Zabawa z rowiesnikami, jazda na deskorolce, kino itd to strata czasu, bo nikt za to nie zaplaci, dziecko konkursu nie wygra.
    Podziękowali 1Coralgol
  • Nakłady finansowe to nie kwestia spaczonej optyki, tylko realnych możliwości. W mieście nie da się pływać w zanieczyszczonej rzecze. Podobnie jak nie da się jeździć na nartach bez nart, trzeba je co najmniej pożyczyć. Kwestia organizacyjna jest też istotna, kto ma więcej niż jedno dziecko, to wie.
    Podziękowali 1Katia
  • Altówka to podobno bardzo poszukiwany instrument. W sensie altowioliniści ponoć poszukiwani często do zespołów. Tak słyszałam w Wielkiej Brytanii.
  • Złośliwie przypomnę, że akwen = zbiornik wodny.
  • edytowano sierpień 2015
    No ale kino nie jest potrzebne. I też się da bez tego żyć. Ja np odganiam od książek bo nic by nie było prócz czytania. To nie znaczy że rozrywkowo raz na ruski rok nie pójdę do kina albo ze uważam czytanie za zbędne.
    Tak samo wymagam od najstarszej córki jakiegoś poziomu odnośnie znajomych. W sensie wartości. A żeby ich znaleźć nie wystarczy szkoła. Poza tym to chyba patrzycie przez pryzmat bardzo małych dzieci.
    Wszystko zależy od optyki oczywiście. Dla mnie rozwój fizyczny jest równie wazny jak intelektualny. Dlatego wyganiam dzieci na dwór, zapisuję na zajęcia sportowe. Jak moja najstarsza chce się uczyć gry na skrzypcach to efekt też musi to przynosić choćby w formie pochwał od nauczyciela. Jak miałaby być mierna to szkoda kasy i czasu. Grać dla przyjemności to się można nauczyć samemu i w każdej chwili. Jeśli określone zajęcia sportowe miałyby mnie kosztować to zrezygnowalabym gdyby moje dziecko miałoby być w tym żadne.
  • Klucz chyba w tym, by zamiast użalać się, co bym mogła, gdybym mogła, znaleźć to, co realnie mogę i tu może się okazać, że są aktywności, które są dostępne i wcale nie muszą być gorsze niż te wysokonakładowe.
  • Rzeczywiście jest to kwestia optyki. Ale można dziecko, które jest beznadziejne w zakresie koordynacji ruchowej np. zapisać na taniec nie po to, by tańczyło na konkursach, ale by tańcząc nabyło tej koordynacji, której mu brakuje.
    Podziękowali 1Coralgol
  • Otylia Jędrzejczak zaczęła pływać, bo miała krzywy kręgosłup i lekarz jej to pływanie nakazał, podobno.
  • Ale rozwój fizyczny jest ważny. I jeśli faktycznie koordynacja ruchowa leży to jest przyczyna do zapisania dziecka na zajęcia sportowe. Mieszkam w kraju gdzie jest olbrzymi nacisk na wychowanie fizyczne dzieci. I każde zajęcia sportowe w szkole te dodatkowe są bezpłatne. Tu każdy ćwiczy, biega, jeździ na rowerze, pływa... Bardzo niewielu tu ludzi z nadwagą. I nie wiem czy to przyjemność i rozrywka czy bardziej dbałość o zdrowie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.