Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Mamy niepracujące kilka lat - a powrót do pracy

1356789

Komentarz

  • Ja myślę, że to wszystko zależy od rekrutera czy potencjalnego szefa - jakie on ma priorytety. Albo doceni pracę w domu albo się z politowaniem uśmiechnie i wywali podanie do kosza. Każda z nas ma swoje doświadczenia i tylko tak może radzić. Ja nie mam zupełnie pustego CV, pracowałam w różnych miejscach i to wyciągam jako swój atut: umiejętności komunikacyjne, elastyczność itd. Dlatego sądzę, że jednak mój wiek stoi na przeszkodzie. W mieście akademickim, gdzie łatwo o studentkę do różnych prac biurowych, nie jest łatwo się przebić. No ale trzeba walczyć, bo co innego pozostaje.
  • @botvinka krótko jesteś na forum boś zielona ( listek mam na myśli oczywiście) i slangu forumowego nie rozumiesz

    ktoś kto tu lata spędził, przyjaźnie odnalazł wie kiedy coś traktować z przymróżeniem oka...wie jak reagować na słowa "zaciążyć", "jaglanka" oraz na "MSPANC"

    a że to internet - każde dziecko wie...i jeśli czyta, nie myśli krytycznie i bezwarunkowo wypełnia to co inni mówią...no to ...sam sobie winien?

    to nie wikipedia - to forum towarzyskie ;)
  • Powiem o moim doświadczeniu
    W powrocie do pracy pomógł udział w takich warsztaty aktywizacji zawodowej kobiet.
    Ogłoszenie znalazłam na tablicy w urzędzie pracy.
    Chodząc tam przez kilka tyg na 4godziny 2xtyg sprawdziłam jak radzę sobie z organizacją opieki dla dzieci, spotkania z doradcą zawodowym i zajęcia w grupach pomogły doszukać się swoich mocnych stron (nie było łatwo..), oswoić się z ludźmi (bo po kilku latach przebywania wyłącznie z dziećmi w domu było to dla mnie problemem, ba! nawet wysłowić się nie umiałam...), nabrać trochę pewności siebie, bo w moim odczuciu nie umiałam NIC i do niczego sie nie nadawałam.
    Poznałam na tych warsztatach dziewczynę, która znając mnie i moje zainteresowania, na swojej własnej rozmowie o pracę poleciła własnie mnie na to stanowisko, bo stwierdziła ze dla mnie ta praca będzie dla mnie idealna.
    I była. To był nowy początek, bo nauczyłam się nowego zawodu, który stał się moją pasją.

    Może warto o coś takiego się dowiedzieć? Zwlaszcza jak psychicznie musisz najpierw stanąc na nogi trochę?


    Jeśli chodzi o "gorący wątek", to chyba trochę rozumiem o co chodziło botvince. Mam wrażenie że potem to juz poszły w ruch emocje, ale nie sądze żeby miała złe intencje.
    Wiecie...Mnie kiedyś na rozmowie o pracę (ze skierowania z urzędu pracy, więc pominęliśmy etap wysyłania CV) rekruter prawie wyśmiał w twarz, jak mu wspomniałam o tym, że będę dobrym pracownikiem, bo kilkuletnia praca w domu mnie czegoś tam nauczyła. Do dzis pamiętam to upokorzenie. Potem przez pół roku nie wysłałam nigdzie cv i własnie wyżej wspomniane zajęcia mi pomogły.
    Tak, pewnie trafiłam na buca i prostaka, ale niestety tacy tez są. z perspektywy si ę mega ciesze że wówczas tej pracy nie dostałam :)




  • No ja też rozumiem. Może nie formę a treść. Tzn. dla wielu pracodawców , tak jak dla dużej części społeczeństwa ( i dobrze o tym wiecie, moje drogie ) "siedzenie w domu jest "siedzeniem w domu" .
    Koleżanka ma znajomą, która jest mamą 5 dzieci i naukowcem. Znalazła szefa, który docenia , że jest perfekcyjnie zorganizoawana i w 4 h zrobi to co inny w 10. I jeszcze posprząta po eksperymencie. Jest taka dzięki swojemu macierzyństwu.
    ale już szefowa rzeczonej koleżanki pluje jadem, jak można taka osobę zatrudnić, bo przesz najważniejsza dyspozycyjność od 7-19.
  • PS Znalazłam taki podobny program aktywizacyjny na terenie Warszawy
    http://miejscekobiet.pl/nowa-edycja/
    Może komuś się przyda...(chociaż dosyć czasochłonne te konkretne zajęcia )

    Moze w innych miastach tez jest coś podobnego?
  • albo, które potrzebowały wrócić, wróciły.
  • Do tego wpisu o politowaniu-dlatego właśnie wolontariat super.Matki są bardzo zorganizowane,konkretne .Wykażą się z pewnością,ktoś to zobaczy i już nie trzeba referencji szkolen doszkoleń.Poczta pantoflowa ktoś komuś słowo bo widział na własne oczy pracę.Miałam taki przypadek że pewien kierownik który widział zaangażowanie wolontariuszki był bliski zwolnienia starej pracownicy by naszą K.zatrudnić.Potem dostała pracę blisko domu i to zaważyło.
  • Cudnie czytać o sobie tyle fantastycznych rzeczy
    Chyba pójdę do jakiejs pracy zeby uwierzyć >:)
  • @asiao do mojego wpisu to?
  • Nie.do całego wywlatka ;)
  • Znacie?
    (są polskie napisy)
  • Ale ładne. Wrzucę sobie na fejsa zeby inni zobaczyli jak fajnie byc hiszpanska mamą czy tam portugalska
  • Na pewno da się wrócić ale jest to trudniejsze niż przy ciągłości pracy. Ze mną pracowały 2 panie- dawna nauczycielka i ksiegowa, którew moim zakładzie zostały zatrudnione jako sprzątające. Jedna w międzyczasie skończyła studia i awansowała, druga tylko narzeka, że kiedyś było lepiej...
    Niestety też mam wrażenie, że praca w domu jest traktowana raczej jako luka niż doświadczenie przez pracodawce. Zupełnie inaczej niż np. wolontariat, może warto o tym pomyśleć będąc w domu z dziećmi i nie tracić tak zupełnie kontaktu z zawodem.
  • Jestem pracującą mamą na razie dwójki dzieci - pracuję w tym samym miejscu, co przed urodzeniem dzieci, mam te same zadania, ale widzę kolosalną różnicę w moich umiejętnościach z radzeniem sobie z nimi teraz a z czasów "sprzed dzieci". A mam tylko dwójkę maluchów dopiero - jeśli przyrost umiejętności organizacyjnych jest co najmniej proporcjonalny do przyrostu liczby dzieci, to mamy wielodzietne to "organizacyjne kombajny" ;) A przecież do ilości dzieci dochodzi jeszcze długość doświadczenia...
  • A koniec końców i tak o znalezieniu pracy zadecyduje siła wyższa i chwila szczęścia. Moja koleżanka dostała zaproszona na rozmowę bo szefowej spodobało się jej zdjęcie profilowe na facebooku i prace dostała.

    Inna koleżanka została z pracy zwolniona bo wprost powiedzieli, że chcą zatrudnić na jej miejsce jakąś kobietę trochę starszą i z odchowanymi już dziećmi, bo ona pewnie zaciąży i pójdzie na macierzyński.

    I czasem pracodawca woli zatrudnić kogoś z mniejszym doświadczeniem zawodowym chociażby dlatego, że taka osobą będzie oczekiwała mniejszej zapłaty.

    A inna znajoma która miała wypasione doświadczenie zawodowe i wszelkie kwalifikacje nie mogła znaleźć pracy, bo każdy dyrektor bał się jej zatrudnić, bo pewnie szybko go wygryzie... i zajmuje się teraz robieniem ręcznym biżuterii.



    Życie pisze tyle scenariuszy, że nie ma co się trzymać utartych schematów.


    Może zacznij szukać pracy od opowiedzenia wszystkim możliwym znajomym, że szukasz pracy i może o czymś nie słyszeli dla Ciebie.
  • Przez swoja dzialalnosc zawodowa mialam kontakt z wieloma zarzadami wielu firm (jestem trenerm i prowadze projekty szkoleniowe, z reguly kompleksowe wiec wymagaja one dosc scislego kontaktu z zarzadem). Co zauwazylam, po pierwsze dla woekszosci stanowisk nie przywiazuje sie juz tak duzej wagi do twardych kompetencji bo zaklada sie, ze wszystkkego sie mozna sie nauczyc a stawia sie na umoejetnosci inyerpersonalnr czyli dobra organizacje pracy, kreatywnosc, umiejetnosc dazenia do celu, uczciwosc, umoejetnosc rozwiazywania konfliktow. Po drugie, traktowanie matek zalezy czesto w jakoej sytuacji rodzinnej kest zarzad. Ostatnio pracowal z firma gdzid 3-4 dzoeci u osob na menagerskich stanowiskach to standard. Mialam tez doswiadczenie gdzie szczegolnie mlode matki odpadaly w przed biagach ze strachu u prezesa przed kplejna ciaza i L4. Sam miala kedynaka i nigdy nie pracujaca zone. Reasumijac, w wielu firmach haslo matka woelodzietna moze otwotzyc wiele drzwi.
  • No to w takim razie najlepsza będzie rada Eluni - bierz pierwszą z brzegu pracę, najprostszą, fizyczną, whatever. Jeśli po prostu potrzeba pieniędzy na już. A potem będziesz myśleć, co dalej.
  • edytowano sierpień 2015
    Czyli jednak tylko kobieta pracująca godna jest podziwu i szacunku...?
    Nawet u własnych Mężów?
    Dobrze, że mój myśli inaczej!


    Edit: taki odjechany wniosek nasuwa mi się po lekturze tego wątku.
  • @Olesia, tez nie wiadomo, kto ma jaki nóż na gardle
  • Jeśli brakuje pieniędzy, długi rosną, mąż nie ma szans na lepiej płatną pracę, to czasem naprawdę nie ma wyjścia.
    U nas moje pozostanie w domu od razu skazuje nas na korzystanie z pomocy socjalnej-nie jesteśmy w stanie odważyć się na taki krok. Ewentualnie wyjazd męża, ale tego sobie też nie potrafię wyobrazić :-(
  • @MartynaN - kurcze, wiem, wiem, aż za dobrze. :/
  • edytowano sierpień 2015
    Olesia
    Wydaje mi sie ze znikomy procent kobiet pracuje dla - jak to napisałaś - "kasy, kasy, kasy"
    Bo jednak najwieksza i najtrudniejsza "robota" to ta domowa!
    Piszesz, ze sama po latach wróciłaś do pracy .
    Wróciłaś dla "kasy,kasy,kasy"? Czy może dlatego, ze z jednej pensji lekko nie jest?
    Twój mąż nie pracuje na miejscu, a poza granicami Pl.
    Widzisz, większość kobiet mi znanych, kiedy przyszła potrzeba! (Nie chęć na "chce więcej" na kolejne buty, torebki, na wczasy czy nowe auto) zakasała rękawy, zagryzła zęby i wzięła prace poniżej wykształcenia, umiejetność etc., tylko po to aby mąż nie musiał wyjeżdżać, żeby rodzina na codzień mogłabyc razem.
    Czasem nie ma wyboru
    Nie wiem tylko czemu służy takie ocenianie innych kobiet, innych mężów

  • wolontariat jest świetnym wstępem do pracy właściwej. W moim zawodzie z pracą na etacie obecnie nie jest łatwo i naprawdę już nie pamiętam byśmy zatrudniali kogoś z "ulicy", zwykle są to już sprawdzeni i wdrożeni wolontariusze.
  • edytowano sierpień 2015
    @Maura
    1. wolontariat to nie zabawa
    2. jeśli ktoś nie ma doświadczenia, ma zawodową "lukę" w życiorysie, a chciałby lepszą pracę w zawodzie wyuczonym/tudzież pokrewnym - tak jak autorka wątku (i jej mąż) - to wolontariat jest idealnym wyjściem

    albo powiedziałabym "wejściem" - można bez spiny zaprezentować się środowisku, nawiązać znajomości, zorientować się w czym musimy się dokształcić itp.
  • Jakby to powiedział argento, "ja pierdziu!"
    Jak można mówić, że praca matki to kłamstewka???!!!

    @botvinka Ty chyba nie masz dzieci...

    weź se zobacz informację o najtrudniejszej pracy na świecie:


    albo nie, nie patrz jak nie masz dzieci, bo nie zrozumiesz, albo chociaż swoją matkę docenisz

    PS. I z łaski swojej nie wkładaj w moje usta czegoś, czego nie powiedziałam.
    Interpretujesz tak jak myślisz, a inni myślą inaczej

  • no comment...



  • Za to z Ciebie kultura i prawda wyszła....
  • W tej wersji forum nie ma możliwości kasowania konta, jest tylko ban. Ta czacha taka dramatyczna, ale wyjaśniam - botvinka poprosiła o usunięcie jej z grona forumowiczów, to nie jest żaden odwet.

    Chociaż widzieć ograniczenie w grupie kobiet, które właśnie uprzejmie i bazując na własnym doświadczeniu (udanym powrocie) doradzają, jak wrócić do aktywności zawodowej - to trzeba umieć.



  • @Bea jeżeli ty byś nie dała rady na tym stanowisku, to kto?
    Serio piszę, ty jesteś tak obrotna, energiczna i pomysłowa, źe nie ma opcji, źe Ci się nie uda.
  • A ja właśnie się szykuję do wyjścia na negocjacje w związku z szybszym o 2 mc powrotem z macierzyńskiego, brr....I widzę powoli, że rzeczywiście jak człowiek sobie udowodni, jak trudną pracę wykonuje w domu, to robota w korporacji to pikuś:)

    Wiem, że dom będzie wyglądał inaczej, że będzie wszystko takie "na szybko", ale jednocześnie ciąle by mi było trudno zrezygnować.

    Jednym słowem - jakoś to trzeba przetrwać do następnego macierzyńskiego:)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.