Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Sprawa niemowlęca a rozszerzanie diety. W skrócie: kupa :/

Opis sytuacji. Synek po urodzeniu miał bóle brzuszka i często płakał, przez co był noszony na rękach. Przeszłam na dietę (bez nabiału i glutenu), wprowadziłam Dicoflor. Ładnie przybierał na wadze (75. centyl).

Po trzech miesiącach bóle brzuszka ustały, wróciłam do glutenu (żyto) i nabiału, przestałam podawać Dicoflor. Bóle brzuszka powróciły, doszła krew w kupie. Przeszłam na dietę, ale nic to nie dało. Pomógł Latopic. Malec spadł na 25. centyl.

A teraz ma siedem miesięcy i jest bardzo drobny (ok. trzeciego centyla). (Wciąż podaję mu Latopic i jestem na diecie.) Rwał się do jedzenia, więc zaczęłam powoli podawać mu a to banana, a to arbuza, a to jabłko, czy kleik z jaglanki. Pojawił się śluz w kupie i krew :( Podejrzewam jabłko, tarłam je surowe.

Teraz mam zgryz. Co robić??? Malec chce jeść, więc chcę mu to jedzenie podawać. Dodatkowo bardzo bym chciała, żeby przybrał na wadze, jest chudziutki. Nie chce raczkować (od razu z brzuszka przewraca się na plecy), nie chwyta za palce, żeby się podciągnąć, nie próbuje siadać. Oprócz tego jest pogodny (choć jeśli nie jest na rękach, to marudzi baaardzo).

Jestem świadoma tego, że potrzebuję mądrego pediatry, ale go nie mam :( Nie mam kogo się poradzić, więc pytam Was. Może ktoś miał podobną sytuację. Czy rozwój fizyczny jest ok na tym etapie? Podejrzewam, że malec to mały leniuszek przyzwyczajony do noszenia. Co robić z pokarmami?Wprowadzać, czy dać sobie spokój? Ale ta niska waga... :( Mam doła :(
«1

Komentarz

  • Ja bym się wcale nie śpieszyła z wprowadzaniem pokarmów, ale ta niska waga... Malec wydaje się najadać z piersi, ale jednocześnie cały czas chce być na rękach. Każe się nosić po mieszkaniu i pokrzykuje, jeśli zbyt długo jestem w jednym miejscu. I teraz nie wiem - czy jednak jest głodny i przydałoby mu się coś treściwego, czy to tylko nawyk bycia na rękach. Poza tym rwie się do jedzenia, czyli może potrzeba.

    No i tyle tych "może", "wydaje się" itp. Nasza pediatra pewnie kazałaby już dawać normalne posiłki. Z mięsem. Ale ten brzuszek taki delikatny :(
  • Nie jestem pewna. Bym powiedziała, że raczej ma niż nie ma. Ma starszego brata drapiącego się po pupie. Ale nie wiem jak wszystkich odrobaczyć, bo 1) bym musiała ściągnąć dużo mleka, a nie dam rady, 2) Malec nie pije z butelki :/ Niestety.
  • Ja bym spokojnie znów wróciła do mleka, przy trzymaniu Twojej diety z czasu jak nie było kłopotów. Ewentualnie wprowadzała by po jednym nowym pokarmie co kilka dni, żeby strać się sprawdzić co mu może szkodzić. Sama zaczynam od gotowanego wszystkiego, bananów w ogóle bym nie dawała, a owoce krajowe może spróbować eko? Nigdy nie wiadomo czy szkodzą mu same owoce czy morze chemii jaką są pryskane...Nie wiem gdzie blisko Ciebie jakiś eko sklep, u nas na osiedlu dwa; na świętojańskiej i warszawskiej. Z rozsądnych lekarzy to alergolog i pediatra Barbara Banasiuk jest do polecenia na szybko, ale mogę jeszcze zadzwonić po południu do koleżanki, która rezyduje na gastroenterologii w DSK czy zna kogoś sensownego. Masz cały czas ten sam numer? Dla pocieszenia mój M. chwilę starszy od Twojego też czworakować nawet nie myśli. Trochę pełza do tyłu, ale zwykle hops na plecy i tyle z pozycji rozwojowej na brzuchu. A jedzenia zje dwie łyżeczki, a potem pluje dalej niż widzi.
  • Chyba tak zrobię. Będzie samo mleko, ewentualnie jakaś gotowana zupka z warzyw eko (jeśli malec będzie miał chęć). Wiele osób, które widzą mojego malca mówi, że jest drobniutki. Sama widzę, że to małe chuchro. A urodził się z wagą 4100g, więc sporą. A potem zmarniał. To mnie niepokoi. I te kłopoty z brzuszkiem. Ma, jak mówiłam, siedem miesięcy, a odkąd skończył cztery wszyscy pytają, czy podaję mu coś do jedzenia oprócz mleka. Nie przejmowałabym się tym, gdyby nie niska waga.

    Pocieszyłaś mnie z tym lenistwem. Widocznie nasze chłopaki wolą podziwiać świat z leżącej pozycji. No, mój łobuz jeszcze lubi wisieć na rękach.
  • ja bym podobnie jak @Lila radzila tj. gotowane a nie surowe warzywa dawala.np. marchewkę albo ziemniaki
  • edytowano wrzesień 2015
    Miałam podobnie z córką. Kolki w zasadzie od urodzienia, dieta i Dicoflor. Po 3 miesiącach kolki ustały, ale wiszenie na rękach niestety nie a ma teraz 2 lata! Na początku dawałam jej obiadki i deserki ze słoiczka, żeby żołądek się przyzwyczaił i żeby ona nauczyła się jeść. Naukę zaczęłam jak miała 5 miesięcy a jak miała 7 to jadła obiady domowe. Wszystko było gotowane i musiałm ograniczać nabiał bo skaza wychodziła od razu na twrazy. Jak tylko skaza białkowa ustępowała ( ok 1.5 roku) dawałam jej kolejne produkty, jogurcik, płatki z mlekiem. Teraz je wszsystko, dosłownie pochłania jedzenie. Więc sądzę, że będzie dobrze, przejdzie z wiekiem :)
  • Moja corka tak samo, kolki, krew w kale. Rozne badania, nic nie wykazywalo, rozne diety. Potem nagle przeszlo. Je wszystko, z brzuchem zadnych klopotow, kupa jak w zegarkubraz dziennie.
  • Dziś byłam u pediatry. Dostałam Zentel. Jeśli starszak ma owsiki (bywały wśród znajomych dzieci), to zostaną wytrute, a wtedy i my zostaniemy przeleczeni.

    Mam wrażeni, że malec nie ma alergii, tylko jakąś nietolerancję czy coś podobnego.
    Po zjedzeniu przeze mnie czegoś nieodpowiedniego synek nie ma innych objawów poza bólem brzuszka, śluzem w kupie i kropeczkami krwi. Wydaje mi się, że jego układ pokarmowy jest niedojrzały i potrzeba czasu.

    Dziękuję za rady. Dobrze było to wszystko sobie przemyśleć.
  • @PonuraKura a czy malec mial kiedys antybiotyk?
  • Przepraszam, nie miałam jak wcześniej odpowiedzieć.

    @andora, malec miał antybiotyk raz. Podawałam mu Biodacynę (krople do oczu) w pierwszym miesiącu życia, bo oczy mu się bardzo ropiły i domowe metody nie pomogły. Jednak nie łączę tego z dolegliwościami brzuszkowymi. Starszy brat w niemowlęctwie przeżywał to samo (zero antybiotyków) , tyle że w mniejszym stopniu.

    @Lila, Zentel podałam tylko starszemu. W kupie nie było owsików, więc to chyba nie to. No, chyba, że to inne pasożyty :/ (Lekarka mówiła, że owsików w kupie nie da się przegapić i że jeśli ich nie będzie, to nie będzie też sensu leczyć całej rodziny.)
  • ponuraKura, pytalam bo ja problemy Ani z krwia e kale troche zwalam na antybiotykoterapie w pierwszych dobach zycia. Ale u nas byla dozylnia a u was miejscowa wiec to na pewno noe to. Mysle, ze sie skonczy jak u nas, wyrosnie i nigdy sie nke dowiesz co to bylo.
  • Też jestem tego zdania. Ze starszym było tak samo, tyle, że lżej. Myślę, że to pewnie jakiś rodzaj niedojrzałości układu pokarmowego, taki czasowy.
  • Moim zdaniem również wygląda na niedojrzałość układu pokarmowego, więc tak jak dziewczyny dawałabym raczej gotowane niż surowe. Banany i jabłka zazwyczaj jednak mają sporo chemii. Także nie jest to dobre, szczególnie dla maluszków. Podobnie jak dziewczyny dawałabym zupki z : marchwi, ziemniaczka, dyni, na masełku, albo na cielęcinie lub drobiu, ale to drugie tylko z dobrego źródła (kurczaki sklepowe na sterydach i antybiotykach niekoniecznie są zdrowe ), samo mleko może być już dla maluszka 7 m-cy za mało.
  • Przy czym może nawet najpierw niech przyzwyczai się organizm do tych zupek na maśle, a potem myśleć o zupach na mięsie.
  • Przy nietolerancji raczej kropla dobrej oliwy zamiast maselka:)
  • Dziś byliśmy u pediatry w naszej przychodni na NFZ i dostaliśmy badania do wykonania. Kupa, mocz, morfologia. Wizyta z wynikami za tydzień. Malec ma 7 i pół miesiąca, waży 7300g, a waga urodzeniowa to 4100g. Wygląda na to, że szykuje się nam telenowela zdrowotna. Bardzo niefajnie.

    Dziękuję za wszystkie komentarze :)
  • Aha. Mówiłam o niedojrzałości układu pokarmowego, ale zapomniałam dodać, że malec ma na policzkach cieliste pryszczyki (pomimo diety 3xbez i podawania Latopicu). Może jednak to alergia i niedojrzałość układu pokarmowego nakładające się na siebie. Ale nie mam pomysłu na co mógłby mieć alergię. Zero pomysłu.
  • @PonuraKura, obecnie to nie jest proste wymyśleć i wpaść na co dziecko na alergię. Moja średnia była pod tym względem wyjątkowo bogata. Nie liczę oczywistości typu pszenica, gluten, laktoza, kazeina, marchew, seler, kurz, chlor, pierze etc etc, ale w dużej mierze na chemiczne dodatki do żywności. Np. migdały ze skórką uczulały, sparzone i bez skórki już nie uczulały. I tak bez końca...
  • Aniu D., mnie przeraża sprawdzanie nawet tych "oczywistości", które wymieniłaś. A co dopiero takie wgłębianie się jakie musiałaś przeprowadzić przy swojej córce... :-S A pediatra naciska na wprowadzenie stałego jedzenia, bo waga jest bardzo niska. I malec pije moje mleko co około dwie godziny, czyli często. Sama nie wiem, może mu już ono nie wystarcza. Waga też mnie martwi, nie powiem, ale co wtedy z brzuszkiem, skoro on taki niedojrzały? Jak pomóc, żeby nie zaszkodzić. To chyba sytuacja bez wyjścia. No nic, będę próbowała wprowadzać jakieś delikatne zupki.
  • Jak będziesz wprowadzać, to po jednym pokarmie co kilka dni. Dobrze zapisuj wszystko co Ty jadłaś i co dziecko dostaje. Dzięki temu można potem coś wywnioskować. Nowy posiłek lepiej dawać przed południem.
  • Ja wiem, że to nie jest łatwe. Tylko czasem dziewczyny rezygnują z diety bez-bezs-bez, to efektów nie widać. A czasem są alergeny, które trudno wyłapać, a nie to, że dieta jest bez sensu. Dlatego u nas tak ważne było szczegółowe zapisywanie co ja jadłam i co dziecko dostawało. To mozliwe do przeprowadzenia, nie łatwe, tego nie mówię, gdy bardzo długo nie ma poprawy, ale możliwe.
  • Aniu D. (i wszyscy przerabiający problem alergii) mam takie pytanie. Jakwykryć alergen. Rzeczywiście najlepiej żywić się przez kilka dni tylko samym ryżem z czymś tam i powoli wprowadzać nowości? I to tak co kilka dni jeden nowy produkt? Brzmi przerażająco ;) Z drugiej strony mój synek mimo diety 3xbez i zażywania Latopicu nadal ma cieliste krostki na twarzy. Zniknęły za to krew w kupie i większa część śluzu.
  • Mam już wyniki badań. Niepokoi mnie trochę wynik moczu i hematokryt. Czy ktoś potrafi mi je wyjaśnić? Po niedzieli idę do lekarza. @MartynaN, czy mogę Cię tu ślicznie zaprosić? :)

    Badanie ogólne moczu (A01)
    Barwa żółta
    PH 7,5 ↑ (5,0 — 6,0)
    Ciężar właściwy 1,005 g/ml ↓ (1,016 — 1,022)
    Białko ujemny
    Glukoza ujemny
    Ciała ketonowe ujemny
    Urobilinogen ujemny
    Bilirubina 0,2 mg/dl
    Leukocyty ujemny
    Erytrocyty ujemny
    Nitraty ujemny
    Klarowność zupełna

    A17 Krew utajona w kale (test specyf. dla ludzkiej Hb) ujemna

    Materiał: Krew żylna pełna (EDTA), pobrany: nie podano, przyjęty: 11-09-2015 11:30
    Morfologia (C55)
    C30 Leukocyty 5,3 K/μl 4,5 — 13,0
    GRAN% 44,7 % (2,50tys/ul) 35,0 - 55,0
    LYMPH% 50,1 % (2,60 tys/ul) 40,0 - 60,0
    MON% 5,2 % (0,20 tys/ul) 2,0 - 11,0

    C02 Erytrocyty 4,43 M/μl 4,3 — 5,5
    Hemoglobina 12,1 g/dl 10,9 — 14,2
    Hematokryt 34,8 % 34,0 — 41,0
    MCV 79,0 fl 74,0 — 88,0
    MCH 27,4 pg 24,0 — 30,0
    MCHC 35,0 g/dl 31,0 — 37,0
    RDW 13,3 % 11,6 — 14,8
    C66 Płytki krwi 302 K/μl 140 — 440

    PCT 0,25 % 0,1 — 0,5
    PDW 16,9 fl 10,0 — 18,0
    MPV 8,4 fl 6,5 — 11,0
  • Ja robiłam biorezonans, wykrył nam wszystko bez pudła. Ale jeśli robić, to tylko tak, że zabiera się ze sobą jeszcze mnóstwo próbek, inaczej nie ma sensu. Czy nie liczymy tylko na to, co tak jest w teście, bo tak są "czyste" substancje, ale bierzemy to, co my i dziecko jadamy. Myśmy mieli ze sobą chyba ze 100 próbek: zioła, wszelkie przyprawy, środki czystości, pasta do zębów, pieczywo, warzywa etc. Wystarczy maleńka ilość w woreczku. Dzięki temu właśnie wyszły nam alergie na dodatki chemiczne do żywności, inaczej nie dałoby się tego tak łatwo złapać.
    Poza alergiami pokamowymi u nas jeszcze była alergia chlor w wodzie, pierze kacze i gęsie, roztocza.
  • edytowano wrzesień 2015
    Dziękuję za odpowiedź :) Szukałam w internecie co to takiego ten biorezonans i znalazłam taki link: http://www.psychomanipulacja.pl/art/plaga-biorezonansu.htm Sama nie wiem, co myśleć. Chociaż łatwiej by było dowiedzieć się na co ma się alergię i wtedy układać dietę.
    No i pojawia się on w medycynie alternatywnej: http://biorezonans.bialystok.pl/cennik.html

    Edit: link
  • Ja traktuję go jako zjawisko fizyczne, tylko i wyłącznie. Komórki reagują w określony sposób na każdy produkt, co da się zmierzyć jakimś urządzeniem.
  • Trudno mi kogokolwiek namawiać. U każdego członka mojej rodziny test początkowy dał prawdziwe dane. U mnie wyszła duża alergia pokarmowa, u męża prawie wyłącznie pyłki (o czym wiedział, bo od wiosny do lata z roku na rok miał coraz większy katar). Dzieci - mleko i różne inne. Odczulanie również dało u nas efekty. U nas sytuacja była tragiczna, bo córki w 2 miesiącu życia zaczynały ostro reagować na nie wiadomo co, ich skóra była w strasznym stanie, do tego świąd. Medycyna tradycyjna oferowała nam wyłącznie sterydy + sztuczne mleko. Cóż, żaden z tych produktów nie pozwalałby stwierdzić na co jest alergia ani by jej nie leczył. Wiem, że różnie jest z rzetelnością gabinetów. Są np takie, które chcą odczulać na raz kilka produktów, a można tylko jeden.
  • Dziękuję za informacje :) Trudna sprawa z tą alergią. Nawet nie wiadomo czy jest się uczulonym na konkretny produkt, czy też na chemię w produkcie (np. nawozy, opryski). Rozumiem rozżalenie dotyczące lekarzy. U nas jest podobnie. Nie mam pediatry czy lekarza rodzinnego, któremu mogłabym zaufać. Kiedy lekarka zobaczyła, że najmłodszy syn ma alergię, to jej pierwszy komentarz brzmiał, że NA RAZIE od piersi nie odstawiamy. Aha, dziękuję za taką poradę. Biorezonans brzmi w tym momencie naprawdę dobrze, można sprawdzić na co jest się uczulonym i koniec. Diety bywają trudne. Gdyby chociaż przynosiły efekty, to miałoby się jakąś satysfakcję. A tak... I jeszcze szukaj alergenu jak wiatru w polu.
  • Pamiętam, jak było z dietą. W tym czasie byliśmy u rodziny, gotowałam dla siebie i innych - co innego. I ciągle miałam wrażenie, że jestem nienajedzona, musiałam strasznie uważać, żeby np. nie złapać leżącego jabłka czy marchewki - jak to mam w zwyczaju. Takie ciągłe pilnowanie się. Długo to trwało, ale przeżyłam. I cieszę się bardzo, że mogłam karmić piersią, bo patrząc na dużą ilość produktów, na jakie jest uczulona moja średnia, byłaby skazana na jakieś najbardziej sztuczne mleko, nie mające nic wspólnego z naturalnymi składnikami.
  • A dziś naszła nas niezapowiedzianie pielęgniarka środowiskowa i kazała tuczyć malca, bo za mało waży. Powiedziała, ze nie nadgoni później rówieśników i będzie mały na tle grupy. Zastanowiło mnie to, bo tak właśnie jest ze starszakiem. Jest mały wśród rówieśników, co mnie martwi. Tylko teraz co? Paść go chrupkami kukurydzianymi (co sugerowała pani pielęgniarka)? Może by i je ciamał. Nic z jedzenia go nie zachwyca. Nawet to, co podaję do ręki. Chrupek nie jadł. :-<
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.