Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

podanie leku w szkole

Dzisiaj na przerwie mój syn usiadł na ławce na korytarzu szkolnym i spadła na niego poluzowana blacha osłaniająca coś tam z wyposażenia technicznego szkoły. W zasadzie niewiele mu się stało całe szczęście, guz i zadrapanie, w sumie jak wychowawczyni zadzwoniła i opisała sytuację to stwierdziłam że niech odpocznie chwilę jeszcze u pielęgniarki i jak nic nie będzie się działo to wróci na lekcje. Ale nie o tym...
Usłyszałam przez tel że są mu robione okłady -no ok.
Po czym faktycznie nawet całej lekcji tam nie siedział, tylko wrócił do klasy. Ale gorliwa pielęgniarka zdążyła już podać mu w tym czasie lek homeopatyczny mający działać przeciwbólowo. Dowiedziałam się o tym jak opowiadał o pobycie już jak wrócił do domu, że dostał jakieś białe granulki i miał je ssać pod językiem... zadzwoniłam do szkoły i dowiedziałam się już od vice dyrektor która poszła sprawdzić w jakiejś książce pielęgniarek że faktycznie. Pielęgniarki już nie było wtedy. Wyraziłam puki co swoje oburzenie.
Co sądzicie o takim zachowaniu pielęgniarki i co byście na moim miejscu teraz zrobili?
«1

Komentarz

  • Pielegniarka bez zalecenia lekarza moze podać paracetamol i jeszcze z 4 leki bez zalecenia lekarza. Ty jako matka musisz wyrazic na to zgode. Najczesciej jest ona zawarta w oswiadczeniu razem ze zgoda na kontrole wlosow i zebow.
  • Znalazłam zestaw leków, faktycznie, paracetamol i pyralgina z przeciwbólowych są wymienione.
    Co do zgody to faktycznie było podpisywane, ale przy podaniu leków to ja rozumiałam że w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia i jak nie można się skontaktować z rodzicami -ani to ani to nie zaistniało, a lek też spoza listy...
  • Do mnie zawsze pielęgniarka dzwoni czy może coś podać.
  • Ale może specjalnie podała homeopatyczny, żeby w razie czego nie było efektów ubocznych. Może nie ma co przesadzać, może lepiej że dała to zamiast pyralginy czy czegoś tam. W końcu to jak placebo.
  • Cóż, gdyby podała paracetamol to pewnie bym jakoś przebolała że nie zapytała... homeopatii mówię NIE
  • następnym razem poproś, że jak będzie chciała podać homeopatyk niech da dziecku łyżeczkę cukru - efekt ten sam;-)
  • ja bym afery nie robila tylko porozmawiała z pielegniarką/ami że nie akceptujesz homeopatii i aby na przyszlosc Twoim dzieciom nic takiego nie podawały.

  • Ja też bym afery już nie robiła. Wiem, że wiele rzeczy denerwuje - ale w końcu jak napisała @Aneczka08 - to takie nic, wielkie nic ten pseudolek. Kobieta miała dobre intencje w końcu. Pewno chciała dać poczucie bezpieczeństwa Twojemu dziecku.
  • Też bym się zdenerwowała! Pozostaje się cieszyć, że jakiś czarów nad dzieckiem nie odprawiła :|
  • jakie czary?! ludzie nie przesadzajacie. przecież to jak napisala @Aneczka08 jest jak podanie lyzeczki cukru. jak się zrobi afere z tego to tak naprawdę zaszkodzi się tylko sobie i dzieciom. pozatym bedzie to jak mlyn na wodę dla co po iektorych o "nawiedzonych" katolach itp. Spokojna rozmowa ot co. Przeciez kobieta chciała dobrze, czemu chcesz jej robic problem?
  • Hm, hm... Ze tak powiem, homeopatia to nie jest NIC. Medycznie placebo, ale duchowo - GÓWNO w złotym papierku.
  • Czyli jak nie wierze, że laleczki woodo są złe to mogę wbijać szpilki???

    Jak rozumiem problem nie w tym że jednorazowo dziecko dostało jakiś tam homeopatyk ale w tym że ktoś stosuje środki które oficjanie są na liście zagrożeń duchowych.
    Ja bym afrery nie robiła ale poimformowałabym lekarkę dlaczego nie pozwalasz na podawanie takich specyfików.
  • to taki żart był :P
  • Wierzyc ze cos działa, a wierzyc czemus (pokladac ufność) to dwie różne sprawy. Nie mylmy tego...

    Ja wierze(wiem), ze homeopatia ZLE działa. Choc w nią nie wierze, nie pokladam ufności w niej...

    BTW o.Amorth fajnie to ujal: wchodząc na terytorium wroga, choćby nieświadomie, choćbysmy temu zaprzeczali - jest sie na terytorium wroga. Można temu zaprzeczać, można w to nie wierzyc...

    I zeby byla jasność, nie robilabym dramatu po jednorazowym, niezależnym od woli podaniu homeopata, ale jednocześnie nie pisalabym, ze homeopatia to nic takiego jak sie w nią nie wierzy.
  • * choc pewnie najblizsza Msze ofiarowalabym w intencji syna, o jego ochronę. I po tym zamknelabym temat pokladajac ufność w Bogu.
  • No tak, ale uczulenia na leki się wypisuje w karcie inormacyjnej w szkole więc taką informację pielęgniarka powinna mieć. Po to jest lista leków żeby było wiadomo co moźe podać , m.in. Paracetamol, w momencie kiedy nie ma kontaktu z rodzicami.
  • Co do mojego posta, to może raczej to była słabo zaznaczona ironia. Skoro, pielęgniarka homeopatią próbuje pomóc to równie dobrze, mogłaby zastosować jakiś chiński masaż dźwiękami, podobnie jak z łyżeczką cukru - działanie to samo i co to za pomoc?
    A jeśli chodzi o stosowanie w ogóle homeopatii to zgadzam się z @Savia.
  • edytowano styczeń 2016
    bym nie pisała, że to tylko cukier i woda i generalnie pikuś.
  • Odnośnie mojego wpisu oczywiście miałam na myśli pielęgniarkę.
  • Ok, wykorzystam w przyszłości :D
  • @Wela powiedz pielęgniarce, że Rada Naczelnej Izby Lekarskiej uznała praktykowanie homeopatii przez lekarzy za błąd w sztuce lekarskiej, a przepisywanie przez nich preparatów homeopatycznych za "nieetyczne i niegodne profesji medycznej"
    [stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej z 4 kwietnia 2008 w sprawie stosowania homeopatii] i że takie leki nie powinny być stosowane w publicznej służbie zdrowia przy udzielaniu np. pomocy doraźnej zarówno przez lekarzy jak i pielęgniarki.
    Najlepiej rozmawiać na tzw. twarde argumenty.
  • Oczywiście agnicha, ale skoro wiem źe coś jest złe, to się w to nie pcham. Nie mówię zę po jednym podaniu leku homeo coś się musi stać. Ale wmawianie że to nic takiego, tylko rozcieńczona woda nie jest prawdą.
  • A wierzymy ze Bog nas chroni i jestesmy pd wplywem Boga czy kurka na kazdym kroku bedziemy drzec bo w jakis syfach ktore nam.daja moga byc rozne swinstwa... codzienne egzorcymy stan laski usiwecajacej to naprawde nic nie znaczy?
    --------
    @Agnicha masz zawsze PEWNOŚĆ, że Twoje/moje/czyjeś dziecko jest w danej chwili stanie łaski uświęcającej? Hę?

    Bo ja mogę tylko powiedzieć o sobie czy realnie jestem w stanie łaski uświęcającej, a więc chroniona od wpływów niezależnych ode mnie.

    W młodości duuuużo naginałam, ba! potrafiłam przyjąć Komunię świętą świętokradczo by się rodzice nie czepiali, że u spowiedzi nie byłam. Taka byłam głupia małolata. X_X

    O dzieciach moich mogę mieć tylko nadzieję, bo ocenić czystość duszy to one mogą sobie same...
  • edytowano październik 2015
    Nie mówię zę po jednym podaniu leku homeo coś się musi stać. Ale wmawianie że to nic takiego, tylko rozcieńczona woda nie jest prawdą.

    Dokładnie @Barbasia

    -----------------

    Bo to chodzi @Agnicha o bagatelizowanie wymiaru duchowego w przeczytanych tu postach:

    " jak będzie chciała podać homeopatyk niech da dziecku łyżeczkę cukru - efekt ten sam ;-) "

    "to takie nic, wielkie nic ten pseudolek"
  • Ja tam w tych szamanów przy produkcji nie wierzę. Jak zobaczę to uwierzę. Taki Tomasz ze mnie pod tym względem. Może ktoś sobie jaja robił z tym zatrudnianiem szamanów. Póki co nie wierzę w skuteczność.
  • Odrobinko, nie zamierzam cię przekonywać. Durniejsze rzeczy ludzie robią, więc to akurat nic dziwnego. Ktoś wynajmuje wróżkę do "poświęcenia" biura, a ktoś szamana do fabryki.
  • Z tym, że gusła są w pewnym sensie istotą homeopatii, jak się człek w temat wgryzie.
  • ja tam wierzę w tych szamanów przy produkcji, ale nie w ramach odprawiania czarów i tańców nad kadziami. Myślę ze chodziło raczej o informacje jakie rośliny czy substancje ci ludzie wykorzystywali w swoich praktykach.
  • @Wela
    a jak młody się czuje?
    Czy na pewno tylko guz, nic więcej?

    Miałam wypadek, uderzyło mnie w głowę niedomknięte okno, wydawało się, że spoko będzie ok, nigdzie nie zgłaszałam. Po dwóch tygodniach zdrętwiały mi palce u nóg :|
    Tak ku przestrodze
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.