Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

nagly lęk przed rozstaniem u dziecka

edytowano listopad 2015 w Pomagajmy sobie
Może mnie poratujecie bo nie wiem o co chodzi. Moja córka 3,5 roku we wrześniu poszła do przedszkola. Przez pierwsze dni troszkę popłakiwała. Po tygodniu zaczęła być super. Chętnie chodziła, bardzo jej się podobało. Nigdy nie było problemu przy rozstaniach w szatni. Az do zeszłego tygodnia. Maz wyjechał więc zaprowadziłam ją wyjątkowo ja. Straszna histeria przy rozstaniu. Następnego dnia została w domu z niania bo w przedszkolu był świerzb. W piątek poszła normalnie. W poniedziałek było ok, w przedszkolu się wywróciła tylko i wieczorem była rozżalona. Wczoraj i dzisiaj to jakiś koszmar. Płacze, nie jestem w stanie wyjść do pracy bo wpada w histerię, nie chce mnie puścić. W przedszkolu mężowi tez płacze. Wczoraj dodatkowo jak wychodziła niania (odbiera ja o 15 i są razem do 17) tez wpadła w histerię żeby nie szła. Co się stało? Co robić?

Komentarz

  • Tylko ze moj moz wyjechal na 2 dnk. Co jakis czas jezdzi i corka to w sumie lubi bo spo wtedy ze mna w lozku. Mi tez sie zdarzalo wykezdzac na nawet 5 dni i bylo ok. Kurcze no, martwie sie troche.
  • a w przedszkolu coś się zmieniło?
    nowa pani?
    albo zastępstwo?
  • Tez nic. Mowi, ze lubi a nawet kpcha Pania. Jeszcze rozkminie czy soe ze swoja kolezanka nie poklocila. Ale ja mam bardzieje wrazenie ze to nie chodzi o lek przed przeszkolem ale przed rozstaniem ze mna lub z niania. Wlasnie mi sie przypomnialo, ze ostatnio jak babcia wychodzila to zrobila to samo.
  • moja córka ma to już drugi rok, niestety
    do sali wchodzi zwykle wpychana przeze mnie lub panie przejmują ją płaczącą/wijącą się z moich rąk
    w sali po zamknięciu drzwi jeszcze chwilę płacze a później (jak zniknę) jest ok i tak do końca dnia
    przy mężu nic sie takiego nie dzieje, tylko przy mnie
    czasami nic nie musi się dziać, żeby nastąpił regres - a u was tata wyjechał…

    Pamietam jak przy pierwszym synu przez miesiąc mi płakał i juz miała dosyć i wtedy p. dyr sugerowała, że ważne jest aby regularnie do przedszkola chodził, jeżeli to możliwe to bez przerw, że jeżeli tylko jest sytuacja, że po płaczach, jest możliwość zostania w domu to dziecko to wie i wtedy płacze się nasilają (a nuż znowu zostanę)
    może warto porozmawiać z paniami, może w sali jest już ok:)

    nam sugerowano, żeby nie wypytywac dziecka, czy coś się stało (lepiej zapytać panie), ale, żeby np. zadac pytanie - "co miłego dziś było w przedszkolu?" :D
    powodzenia:)
  • Może to być rozwojowe. Myślę, że trzeba cierpliwie przetrwać, tłumacząc. Nic jej nie nauczy życia, jak samo życie. Tłumaczyć, przytulać, wspierać, odwracać uwagę, wymyślając ciekawe zajęcia.
    Tak to widzę na podstawie krótkiego opisu.
  • Z mojego doświadczenia (pracowałam w przedszkolu jako wychowawca w kilku grupach wiekowaych ale najwięcej z maluszkami 2,5- 3,5) :
    - Daj sobie i dziecku czas na adaptację (wrzesień, październik, czasami dłużej)Jeżeli do 3,5 roku była tylko z Tobą lub jedna osobą (niania) może być dla niej trudna ta zmiana sytuacji
    - Jeżeli jest jakas niecodzienna syt. (w twoim przypadku wyjazd męża), nie odpuszczaj i nie ulegaj dziecku zostawiając w domu ze względu na "awarię". Dziecko opreagowuje nową, nagłą sytuację i zmianę dotychczasowego porządku jakim było odprowadzanie przez tatę.
    - Spróbuj zachować spokój i konsewencję. Twój niepokój i zdenerwowanie odczuje dziecko.
    - Wytłumacz zaistniałą sytuację. Niech dziecko wie, że to chwilowe.
    - Wygospodaruj zapas czasu na przyprowadzenie dziecka do przedszkola. Niech to nie będzie pospieszne, w nerwach
    - Jeżeli dziecku to pomoże- daj coś z domu (misia, pieluszkę. Ja na to pozwalałam zwłaszcza maluszkom- uspokajało je.)
    Powodzenia!
  • Ja wiem ze ona w przedszkolu ma sie super. Fzisaj bylam na zebraniu. Pani mowi ze pieknoe sie bawi z dziecmi, pozniej wogle nie placze. Ale jak weoxilam do domu i tylko mnie zobaczyla to blaganie zeby nie isc do przedszkola i placz. Ale to byl placz a nie histeria i wymuszanie. Ustalilam z mezem ze do weekendu zostaje w domu. Niech odpocznie. Umowilam sie z nia ze ma 4 dni przerwy i od poniedzialku idzie. Zobaczymy co bedzie. Mam wrazenie ze potrzebuje odpoczynku. Dzieki dziewczyny. :) dam znac co z poniedzialkiem
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.