Przepraszam za niezbyt miły temat wątka, ale jest to kwestia która nurtuje mnie od dłuższego czasu ;-)
Otóż od dawna w różnych kręgach stykam się z określeniem kogoś mianem lewaka i przynależności do szeroko rozumianego lewactwa (nie mam na myśli swojej osoby;-)) No właśnie - jak rozumieć to pojęcie? Czy ono jeszcze oznacza jakieś konkretne poglądy czy stało się zwykłą obelgą bez żadnego znaczenia semantycznego?
Jedno z dziwniejszych użyć tego słowa była np rozmowa moich znajomych, z których pierwszy krytykował pomysł PiSu 500zł na dziecko. Odpowiedź jego rozmówcy brzmiała mniej więcej tak "nic nowego, lewaki nie dbają o dobro polskich dzieci". Jakoś kojarzyło mi się, że lewak to skrajnie lewicowe poglądy czyli pełne poparcie dla rozdawnictwa i wszelkich socjalno-opiekuńczych rozwiązań. Jest to też o tyle śmieszne, że ten pierwszy kolega to zwolennik JKM. Korwin i lewactwo, hm...
Inny przypadek to inny mój znajomy, zatwardziały ateista z konserwatywnymi poglądami na wiele spraw. Sympatyzuje z narodowcami i Marszami Niepodległości, no ale w Boga nie wierzy i wobec KK też jest dość krytyczny. Konserwatywny lewak? Ateistyczny lewak? To w ogóle możliwe? ;-)
Z ciekawości zapytam też czy znacie dużo takich osób, ateistów z poglądami na prawo tudziez prokościelnymi?
Tak pytam, dyskurs polityczny należał kiedyś do moich studenckich zainteresowań i trochę mi z tego zostało:-)
Komentarz
takrze pisze w swojej ksiazce o lewactwie
Wielgus St. Przestańcie się lękać
fragment
małżeństwem, rodziną i całą etyką chrześcijańską
— w końcu lat sześćdziesiątych XX wieku podobne okrzyki rozlegały się na ulicach miast zachodniej Europy. Głównym ich hasłem były słowa: „Niszczcie wszystko, co was niszczy”. Celem więc było zniszczenie wszystkich dotychczasowych struktur społecznych, politycznych i ekonomicznych, wszystkich instytucji i wszystkich autorytetów, które jakoby ciemiężyły i niszczyły człowieka dnigiej polowy XX wieku. Ta tzw. antyautorytarna ideologia i posługujący się nią ruch, widziały swojego głównego wroga w państwie, parlamencie, rodzinie, małżeństwie, policji, armii, szkole, uniwersytecie, a szczególnie w Kościele i religii. Rewolucjoniści z lat sześćdziesiątych odrzucali również całą chrześcijańską moralność, prawo i cały porządek społeczny. Podważali je i niszczyli najpierw przy pomocy manifestacji i zamieszek na ulicach i w uniwersytetach, a później zbrojnie, dokonując krwawych zamachów. Przykładem jest tu działalność niemieckiej Frakcji Czerwonej Armii, zwanej też jako Baader-Meinhoff-Bande, włoskich Czerwonych Brygad i podobnych ugrupowań terrorystycznych. Odrzucając istniejącą moralność, instytucję małżeństwa, istniejące prawo i
wszystkie wartości etyczne: na których opierało się dotychczasowe życie społeczne, zrewoltowani studenci stworzyli — jako alternatywę — formy życia w tzw. komunach, w których prowadzono
życie wspólne nie tylko ekonomicznie, lecz także seksualnie, uprawiając coś w rodzaju jednoczesnej poligamii i poliandrii z całkoyitą wspólnotą dóbr,
żon, mężów, dzieci itd. Pod hasłem seksualnej emancypacji propagowali „wolną miłość” — każdego .z każdym, bez żadnej odpowiedzialnoś wobec nikogo I niczego. Realizacja tego programu miała — według ideologów „Nowej Lewicy” — stworzyć nowe
społeczeństwo i nowego człowieka. Po kilku latach rewolta ustała, pozostawiając jednak w świadomości społecznej głęboki ślad w postaci buntu przeciw stałym, uświęcOnYTTl przez hrześcijaństw0 i historię wartościom.
Jaki ma to zwiqzek z obecnym „charakterem”
Europy i świata?
Rewolucjoniści z 1968 roku przegrałi bitwę, ale wygrali wojnę. Po kilku, kilkunastu czy jlkudziesię ciu latach ludzie o takich przekonaniach dzięki demokratycznym wyborom weszli do parlamentów. Od tamtej pory nie potrzebują manifestuja i, akcji terrorystycznych I innych drastycznych metod, by zmieniać społeczeństwa. Teraz mają do dyspozycji prawo. Kształtują je więc tak, jak chcą wprowadzając ustawy
człowiek lewicujący - człowiek walczący o prawa najuboższych na bazie marksa engelsa lub tym podobnych osiągnięć. Generalnie można z nim dojść do kompromisu, dyskutować, bo nadrzędnym celem jest dobro kraju/człowieka. mimo, że droga błędna.
lewak - człowiek zatracony w tzw liberaliźmie obyczajowym, nie mają już znaczenia dla niego bieda czy wolność walczących np. z dyktatorami. Obecnie przed wszystkim cechuje ich konieczność niszczenia wszystkiego, co podparte tradycją,przede wszystkim rodziny, ojczyzny, kosmopolita, najważniejsze prawa to wolność do aborcji i pedałowania. Nie ma żadnej możliwości porozumienia, gdyż nie ma żadnych wspólnych wartości.
Lewak nie jest więc obelgą, jest opisem stanu psychicznego. Jak debilizm.