Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

6 latek i jego energia

Mój syn, obecnie jeszcze sześciolatek, pierwszoklasista, ma bardzo dużo energii. W sumie wykorzystuje ją na "sport", głównie piłkę nożną, bieganie, potrzebuje dużo ruchu i nie łatwo go zmęczyć :)
Mamy trochę z tym problem, szczególnie teraz w zimę, w domu non stop kopie po ścianach piłką. W szkole na hali sportowej organizowane są dwa razy w tygodniu darmowe treningi w piłkę nożną. Chodziliśmy na nie do grudnia, w grudniu był tylko raz bo chorował a później była przerwa świąteczna. Problem pojawił się w ubiegłym tygodniu gdy chciałem z nim iść na trening. Nie chce, żadne argumenty nie pomagają, nie umie też wytłumaczyć powodu dla którego zrezygnował. Dodam, że ani ja ani żona nie nakładaliśmy na niego żadnej presji, nie spełnionych moich chłopięcych marzeń o byciu piłkarzem itp. Traktowaliśmy to jako zabawę i tak też mu to przekazywaliśmy.
Nie wiem czy on sam nie poczuł się na tyle "dobry", że nie potrzebuje trenować, faktycznie wyróżnia się na tle rówieśników.
Na ostatnim treningu i jedynym w grudniu akurat przyjechały dzieci starsze o rok, dwa, które trenują w prywatnej szkółce piłkarskiej aby zagrać z naszymi chłopcami mecz. Przyznam, że po pierwszych 5 minutach myślałem że będzie 100:2 ale nasi nie dawali się i mecz po godzinie gry zakończył się wynikiem 15:8 :) Mój strzelił dwie bramki :D

Do sedna, nie wiemy z żoną jak go przekonać aby chciał chodzić, miał ktoś może podobny problem?

Komentarz

  • Gdy mój syn uznał, że chce zrezygnować z treningów piłki nożnej (inna rzecz, że ku mojej wielkiej radości), to ustaliliśmy, że pochodzi jeszcze do końca miesiąca i wtedy wrócimy do tematu. Taka decyzja powinna być przemyślana, a nie podjęta pod wpływem chwilowego nastroju. Mój syn wytrwał w tej decyzji, zrezygnował z piłki na rzecz intensyfikacji treningu badmintonowego. Dzięki odroczeniu ostatecznej decyzji ma przekonanie, że był to wybór przemyślany.
  • nasz syn też kilka razy rezygnował z treningów ale mamy taką samą zasadę jak Katarzyna, w płowie miesiąca (płacimy za treningi) nie ma opcji wycofania się.

    Potem zwykle wracała mu ochota. Choć w przypadku akrobatyki zrezygnował po 3 miesiącach konsekwentnie
  • Mielismy identyczną sytuację z naszym szesciolatkiem. Chyba we wrześniu miał taki kryzys. Chodził na piłkę juz rok. Tyle ze zmienił drużyne przed wakacjami. Ale ta mu sie podobała i lubił chodzić.
    A we wrześniu wlasnie przyszedł taki trening na którym praktycznie nic nie gral, leżał na murawie i fikołki robił.. Potem był drugi taki sam trening. Maź trochę sie wkurzył, ale potem zastanowiliśmy sie co robić, mówił ze juz nie chce chodzić.
    Nie poszedł chyba 2 razy- zrobiliśmy mu przerwę 2tygodniową- nie chce to nie, ale w tym czasie maż prowadził jakieś rozmowy motywacyjne z nim. Porozmawiał na zasadzie rozwijania talentów ktore daje Bóg, bo nasz W bardzo lubił grać w piłkę. Nie chcieliśmy zeby rezygnował. I tak jak podejrzewaliśmy- był po prostu przemęczony nowym trybem- szkoła 1 klasa plus treningi.
    Teraz na nowo ma chęci i zapał.
  • Wczoraj z nim rozmawiałem i tak przy okazji nawiązałem do treningów. Stwierdził, że nie zrezygnował ale nie wie czy będzie chodził czy nie. Gdy był w zerówce chciał już chodzić na treningi, u mnie w szkole nie było takich zajęć dla tej grupy wiekowej więc jeździliśmy przez miesiąc ponad 11 km do prywatnej szkółki. Tam 95% czasu to była zabawa, trening trwał 45 min. i ewidentnie syn był niezadowolony bo to za krótko i za mało intensywnie. Dodatkowo nie czuł się pewnie tam bo nikogo nie znał.
    Teraz jak chodzi/chodził na treningi do swojej szkoły, gdzie 80% dzieci zna bo albo są to koledzy z klasy albo z przedszkola, to mówi że mu się nudzi. Musi skubaniec coś zawsze wymyślić :) Umiejętnie odbija pałeczkę, jak tłumaczę mu, że przez zabawę uczą się np. panowania nad piłką to on że to nudne, jak grają mecz to mówi, że woli ćwiczyć...
    Chyba potrzebuje czasu, światełko nadziei jest bo w piątek tata kolegi podwoził nas ze szkoły kawałem i kolega tłumaczył mu, że na ostatnim treningu był mecz ale nikt nie mógł strzelić gola i szkoda że mojego tam nie było. Widziałem po tej rozmowie, że żałował swojej nieobecności ale głośno się nie przyznał! Twardy jest jak na 6 latka.
  • Wydaje mi się ze mozna dać takiemu dziecku chwile odpocząć. Ze starszym byłoby trochę inaczej- nie po to sie płaci zeby od niechcenia nie chodził. Ale sześciolatek to jeszcze dziecko.
  • Tak też zamierzamy zrobić, nie naciskamy na niego, powiedziałem mu, że jak będzie chciał i będzie gotowy to ja w każdej chwili z nim pójdę. Teraz piłeczka jest po jego stronie :)
  • Jasiek jako 6-latek był niegrzeczny na treningu i pan go wywalił z grupy. Nie dyskutowaliśmy z Jasiem by się poprawił by obiecał itp. tylko dostał nauczkę, że musi być na treningach zdyscyplinowany. Poszedł za rok i jest grzeczny. Na tańcach na Hiphopie pod koniec roku Bernard był znudzony ale powiedziałam żeby potraktował to jako trening do piłki i wytrzymał do końca roku. Jedne dzieci rezygnują bo są leniwe, inne bo wstydliwe, czasem jak się przedstawi sport jako nagrodę to dziecku zależy, a jak obowiązek to się buntuje :)
  • Joanna36 dobre podejście, nie wpadliśmy na to, muszę tak mu to przedstawić ;)
  • @Tola, Wantus napisał, że nie spełniają przez aktywność synka swoich dawnych marzeń itp. :)
  • ...ale z tym skokiem rozwojowym to zgadzam się w 100%
  • Nasz syn od małego uwielbiał w piłkę kopać i sam chciał chodzić na zajęcia. Jako 5latek chodzi przez okrągły rok i ani razu nie zajeknął- przeciwnie, rozpłakał sie kiedys gdy nie mógł pójść bo miał gorączkę..
  • @Tola wiem, że różnica jest ogromna między 6 a 7 latkiem, ja osobiście byłem i jestem nadal przeciwny reformie i wypychaniu na siłę dzieci wcześniej do szkoły, ale to inny temat.
    Na treningi sam chciał chodzić jak w drugim tygodniu września dowiedział się w szkole, że będą dla jego grupy wiekowej zajęcia. Nie zmuszaliśmy go i nadal nie zmuszamy, tylko ciężko jest mi patrzeć jak tynk spada w domu ze ścian gdy obija je piłką a wiatr w porywach dochodzi do 100km/h gdy biega wokoło salonu.
  • W domu nie pozwalam grać, niestety czasem się nie słuchają. Po to są właśnie treningi i podwórko, a wkrótce orliki.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.