Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

taekwondo, judo, sporty walki...

2

Komentarz

  • a kendo dla starszych (14 plus), sprzęt jest drogi i siadają nadgarstki.
    Poza tyn nudne to jak nie wiem ;)
    cwiczyłam kendo 2 lata
  • @Haku :) I chyba mało praktyczne, nie wszędzie człowieka z mieczem wpuszczą :)
  • nordic walking jest koszerny
    ---
    Koszerny powiadasz...
    image
  • Masutatsu fuj :)

    zasadniczo on niewiele liznął karate zanim udał się w góry i stworzył swój szalony, twardy system walki. Jedną z cech kiokushin kai jest test 100 walk, który polega na tym, że człowiek już ledwo żyje a wciąż go biją. To heroiczne przeżyć ten test. Od początku M.O był srednio ceniony przez karateków i prowadził do podziałów wbrew idei jednego karate
    Natomiast Shigeru w 1965 roku wyhechał do USA (był uczniem M) i tam założył Oyama karate.
    Został wysłany do USA przez M. który się bał, że jest lepszy od niego - zaczął wszystki rozpowiadać że S się boi jechać do USA bo się boi konfrontacji z Amerykanami.

    M O włączał do swojego karate elementy np. Tajskiego boksu, zmienił dystans, wciskał zabrobione techniki itp więc był to bardziej systen niż sztuka walki
  • "z judo jest ttlko jeden problem że jest dużo 'macania' siłą rzeczy i jak brakuje dziewczyn w klubie, trzeba ćwiczyć z chłopakami a dla dorastających dziewczyn to może nie być ok"

    U nas w klubie nie ma takich rzeczy.
  • ale "macanie" się w sensie bliski kontakt fizyczny który wymusza chociażby chwyt za judogę
  • @Maciek, co to znaczy? dziewczyny trenują tylko z dziewczynami, czy jak?

    U nas jest tak, że faktycznie jeśli jest więcej dziewczynek to ćwiczą razem, jakoś same dobierają się w pary z drugą dziewczynką, chłopcy też wolą trenować z chłopakami, ale jeśli nie ma innej opcji to trenują w parach mieszanych. Póki co (lat 8,5) nie jest to problemem a jakoś nie traktuję tego sportu przyszłościowo, choć oczywiście różnie może być, myślę, że Ala będzie się raczej wspinać (ku mojemu przerażeniu, niestety)
  • u mnie tego rodzaju problemy pojawiły się wraz z okresem dojrzewania - około 11 rż.
    I patrząc po fali dziewczyn przechodzących z judo na karate coś może być na rzeczy - dlatego też uważam, że warto posyłać na judo jak dziecko jest małe.
    Mój syn np przy swojej skłonności do urazów bardzo się na judo nadaje - bo ma blisko do ziemi i ćwiczy się na matach, dużo się pada i uczy jak nie zrobić sobie krzywdy

    Myślę, że dla dziewczyn 11+ pomocą do dalszego ćwiczenia judo może być dobry obudowany stanik + koszulka pod spodem żeby ryzyko przypadkowego kontaktu było mniejsze.
  • w koszulce obowiązkowo wszystkie dziewczynki ćwiczą
  • co za dyskryminacja ;)
  • Polecamy judo - synowie chodzą od 3,5 roku (11 i 9 lat). Jest ok, dużo zależy od trenera, mają już drugiego i jest ok. Córka się przymierza (6 lat) - wpatrzona w braci. Dziewczyny - jeśli są ćwiczenia w parach to się dobierają. Tak naprawdę pierwsze lata to głównie gimnastyka ogólnorozwojowa i można w dresach. Dzieciaki uczą się padów, przewrotów itp.

    Karate - chodziły dzieciaki znajomych do momentu jak dostali do nauki coś na kształt przysięgi przed zdawaniem na kolejny poziom. Było jakieś "odwołanie" do jakiejś siły wyższej itp.

  • Tak, dziewczynki ćwiczą z dziewczynkami.

    Co do "macania się", to umiejętność walki w kontakcie fizycznym uważam za jedną z większych zalet judo. Nikt z nas nie będzie się w sytuacji zagrożenia bronił strzelając z kałasznikowa, tylko właśnie łapiąc się z przeciwnikiem. Oswojenie się z taką sytuacją i umiejętność natychmiastowego działania może bardzo się przydać.
  • widać, MaĆku, że nigdy nie byłeś dorastającą dziewczynką :)
  • Dziewczynką nie byłem, ale nie zapominaj, że mam trzy córki i problemy dziewczynek są mi znane.

    W naszym klubie najwięcej nagród zgarniają dziewczyny pochodzące z jednej katolickiej rodziny wielodzietnej. Można powiedzieć, że jeżeli gdzieś zapisywać dziewczynki na judo to właśnie tutaj :)
  • edytowano styczeń 2016
    A ja polecam dla odmiany szermierkę i to najlepiej naszą polską szablą.
    Po co szukać orientalnych sztuk walki, jak własne mamy od setek lat.


    edit. klub karate do którego chodziły moje starsze dzieci, z Oyamy przeszedł na Shinkyokushin, bo byli niezadowoleni.
  • @Turturek, szermierka fajna rzecz, ale mało klubów jest. Dla nas daleko, bo my niemiastowi, żeby nie powiedzieć, że ze wsi :)
    @Maciek, w piątek mamy się stawić na próbny trening judo. Zobaczymy, czy nas przyjmą ;)
  • Dzieci były już na 4 treningach, na razie indywidualnych z powodu ferii :)
    Chcą chodzić, więc muszę im kupić judogi. Jeśli macie jakieś używane (obie na 152cm) chętnie odkupię, ewentualnie proszę o adres sklepu, w którym niedrogo można kupić nowe.
  • przez allegro albo strone decathlon.pl
    kiedys green hill robil dobre judogi

    I lepiej wg mnie kupić w okolicach 80-100zł niż 40-60 bo się szybko robia jak szmata.
    Ale dzieciaki rosną, więc też cięzko w super inwestować
  • http://www.decathlon.pl/kimono-do-judo-hirosakid-id_8313112.html
    za 50zł
    Jak dziecko szczupłekupuje się w dół - tj ja mam 157 i kupuje na 150
    czyli takie 150 powinny być dobre
  • na karate jest zasada 3 cześci ogólno rozwojowe do 1 cześci treningu
    (na 60min 15min technik)
  • @Malgorzata
    Mahiro ma tutaj z 5-6 lat a robi kata 150x lepiej niż ja...

  • Podzielał zdanie mojego J że kupowanie strojów jest bez sensu. U niego dzieci i dorośli ćwiczyli w koszulkach szkółkowych +czarne spodenki. Stroje były na wyjazdy i pokazy.
    A na wyjazdy puszczał dopiero od wyższych stopni. Bo to bez sensu kazać walczyć początkującym na zawodach. W praktyce taki uczeń nie stosuje prawidłowo technik i zaczyna bronić się i walczyć jak mu instynkt nakazuje. Wiele te walki z karate nie miały wspólnego.
  • edytowano luty 2016
    Dzięki @Haku. Moje dzieci szczupłe są, a skoro Ty masz 157 i spodnie na 150, to jak dzieci maja ok152 (są tego samego wzrostu, chociaż 1,5 roku różnicy), to gatki w takim razie jakie?
    @Silesia, tak już sobie dzieci ćwiczą i skoro wszyscy mają, to moje też chcą mieć. Też uważam, że dres by wystarczył... :(
    edit: literówka
  • edytowano luty 2016
    na akrobatyke nie posłałabym dziecka swojego. Chociaz bardzo mi sie podoba, to ja po akrobatyce mam zwichrowany kręgosłup. Chociaz ogolnie bylo fajnie :P
    Dodam ze trenowalam jakos tak jak wszystkie dzieci czyli niewyczynowo 3 x w tygodniu przez 2-3 godziny tak od pierwszej klasy do 6 chyba...
    ...
    A co @Haku robisz ze swoimi Maluchami? chodza/beda na cos chodzic? Jak chodza to od jakiego wieku. U nas jest pilka nozna, czego nie jestem pewna i wlasnie judo / tekwondo/ karate - chociaz nie wiem ktore.
  • Jak nie ma dyscypliny to szukałabym gdzie indziej

    U nas też głównie są ćwiczenia a 1/4 czasu to te chwyty itp. ale trener panuje nad dzieciakami i oni się go bardzo słuchają i szanują

    Co do judogi - u nas grupy przedszkolne ćwiczą w dresach, ale u starszych już raczej wszyscy mają judogi. Trener tego nie wymaga w młodszych grupach, wręcz mówi, że to bez sensu jeśli dzieci nie jeżdżą na zawody,
    Ale już w starszych (od 7 lat) wszyscy mają. Ja kupiłam używane. Gdy dzieci uczą się chwytów itp. to już ten strój jest dość istotny, bo oni chwytają się za elementy stroju, które z tego powodu są wzmocnione (pas, kołnierz) i szarpią/ciągną. W zwykłym dresie nie ma za co chwycić...
  • @Joannna dobrze napisała.
    @Gosia5 - spodnie do judo są proste jak budowa cepa. Albo mają sznurek do wiązania albo gumkę. Kupić trzeba jeden rozmiar i spodnie podłożyć albo zwęzić w pasie (naciągnąć gumkę) - spodnie powinny kończyć się nad kostkami trochę (efekt "spodenek po młodszym bracie") - ale trzeba będzie raz założyć i zapytać sensei jak ma być- czy podłozyć czy nie.
    Z tego samego powodu tak szybko się z judogi i karategi nie wyrasta.
    Można też na treningu inne matki (starszej grupy) zagaić czy nie mają odsprzedać mniejszej judogi - ale przy 150cm może być trudno.

  • @Malgorzata - szukałabym innego klubu.
    Czasem nauka przez zabawę jest ok - bo te ćwiczenia ogólnorozwojowe są na początku najważniejsze. "Karate kid" nie ogladałaś? *sceny z malowaniem płotu i myciem samochodu)
  • @ramatha
    będą chodzić na coś od około 4-6 rż. Chciałabym posłać ich razem, więc zaczekam aż Himek wejdzie w ten wiek i albo zapiszę na judo albo na akrobatyke, albo na karate w tym miejscu gdzie teraz chodzę (karate tradycyjne)
  • Dziś dużo mówi się o zagrożeniach duchowych związanych z wchodzeniem w duchowość Dalekiego Wschodu. Kiedy dorastałem, było inaczej. Moi znajomi szli rano do kościoła, wieczorem na jogę, następnego dnia do filipińskich uzdrowicieli i nikt nie pomyślał nawet, że coś tu nie gra. Dziś wiem jedno: to, że osobiście nie odczułem negatywnych duchowych skutków tego, co robiłem, zawdzięczam potężnemu ładunkowi łaski, w którym byłem od dziecka zanurzony. Pochodzę z bardzo religijnej rodziny. Z rodzicami codziennie modliliśmy się na Różańcu, regularnie przystępowałem do spowiedzi, uczestniczyłem w formacji oazowej, kilka razy w tygodniu byłem na Eucharystii. To wszystko sprawiło, że byłem przed złym duchem chroniony jak tarczą Pana Boga.


    A jednak przestał Ksiądz trenować karate i teraz twierdzi, że duchowość Dalekiego Wschodu jest nie do pogodzenia z wiarą w Jezusa. Dlaczego?

    Stało się to w wyniku wielkiego wstrząsu duchowego, którego doświadczyłem w Medjugorie. Będąc tam, uczestniczyłem w jednym z objawień Maryi na górze Podbrdo. I choć nie byłem świadkiem żadnego spektakularnego cudu, w czasie objawienia wyraźnie zobaczyłem różnicę pomiędzy pozorną harmonią, której doświadczałem podczas medytacji zen, a prawdziwym pokojem serca, który jest darem Ducha Świętego. A co najważniejsze, na tej górze po prostu przyszła do mnie Maryja i Jej nieprawdopodobne piękno i miłość, które przeniknęły moje ciało i duszę, dosłownie powaliły mnie na ziemię. Uświadomiłem sobie różnicę pomiędzy obrazem Maryi, który miałem w głowie – wyniosłej Królowej siedzącej na tronie, bardzo odległej i niedotykalnej – a tym, jaka Ona jest naprawdę. Nieprawdopodobnie bliska, czuła i delikatna.


    I to powaliło karatekę?

    Tak naprawdę Maryja, przy całej swej delikatności i kobiecości, jest największą wojowniczką świata. Ma całą moc Boga potrzebną, by zwyciężyć Szatana. Zarazem potrafi oczarować serce każdego mężczyzny i kobiety na świecie. Spotkanie z Nią tak mnie odmieniło, że kiedy wróciłem do domu, nie poznawali mnie nawet rodzice. Chłopak, który z trudem odmawiał jedną dziesiątkę, nagle nie rozstawał się z Różańcem. Mało tego, na treningu namówiłem moich kumpli karateków, by odmawiali Różaniec zamiast medytować. I oni to zrobili! A później mówili: „Stary, my też chcemy doświadczyć tego, co ty!”. Ponadto, kiedy zacząłem głębiej wchodzić w duchowość chrześcijańską, zobaczyłem to, co wcześniej było dla mnie jakby zakryte: że nie mogę jednocześnie być uczniem Jezusa i uczyć, jak na trzydzieści sposobów zabić drugiego człowieka. Dodatkowo, podczas praktykowania medytacji, zamiast spokoju zacząłem odczuwać niepokój i niemal fizycznie czułem, jak karate odgradza mnie od Jezusa i Maryi. Choć dziś wiem, że nie wszystkie sztuki walki są duchowo niebezpieczne, to było dla mnie potwierdzeniem, że karate w formie, którą trenowałem, nie da się pogodzić z chrześcijaństwem. Więź z Bogiem była dla mnie najważniejsza, dlatego postanowiłem raz na zawsze zakończyć treningi. I wtedy zrozumiałem, że Maryja pragnie, bym się Jej poświęcił całkowicie, został Jej kapłanem. Dziś wiem, że to wszystko nie jest przypadkiem.

    Choć nie wszystkie sztuki walki są duchowo niebezpieczne, to karate w formie, którą trenowałem, nie Jak w praktyce przejawia się potęga Maryi? Doświadcza jej Ksiądz w swoim życiu?

    Wielokrotnie widziałem jak ludzie, którzy przegrywali walkę za walką z grzechem i swoją słabością, zaczynali odnosić zwycięstwo po tym, jak powierzyli się Matce Bożej. Ostatnio modliłem się nad czternastoletnim chłopakiem, który zachorował na zanik trombocytów. Jego wyniki były tak złe, że lekarze bezradnie załamywali ręce. Chłopak niknął w oczach. Zaczęliśmy się wspólnie modlić i prosić Maryję, aby wyprosiła u swojego Syna uzdrowienie dla niego. Poczułem w sercu, że Ona bardzo pragnie, by chłopiec poświęcił Jej całe życie. Zapytałem go, czy chce oddać Maryi całe swoje życie, a on odpowiedział: „tak”. Został całkowicie uzdrowiony. tutaj cały wywiad http://www.idziemy.pl/wiara/wojownik-maryi/2/
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.