Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jak muzycznie rozwijać dziecko?

Nasz 3-latek jest bardzo zainteresowany muzyką. Od zawsze stuka w co ma pod ręką i ponad rok temu kupiliśmy mu bęben, żeby walił w niego ;) i okazuje się, że to strzał w dziesiątkę, bo on dobrze czuje rytm i gra do rytmu.
Jak muzycznie kształtować, kierować takie dziecko?
«1345

Komentarz

  • Chyba zależy od Waszych kompetencji. Jak umiecie śpiewać, to świetnie jest z dzieckiem śpiewać. Jak umiecie na czymś grać, to można próbować z maluchem muzykować. Jak sami jesteście mało muzykalni (jak ja), to pozostaje zdać się na wsparcie specjalistyczne - zajęcia z rytmiki albo muzyki.
  • Ja właśnie też stoję przed taką decyzją. Mam 3- i 4,5-latka. 3-latek rokuje lepiej, moim zdaniem. Sama o mało nie poszłam na studia instrumentalne, więc od zawsze miałam pewność, że chciałabym dzieci kształcić w tym kierunku.
    Ja nie znosiłam rytmiki, w takim klasycznym rozumieniu. o mało z jej powodu nie wyleciałam ze szkoły muzycznej. Teraz już wiem, że problemem nie były deficyty muzykalności, a fatalna koordynacja rąk z nogami, więc boję się wysłać chłopaków na takie zajęcia, żeby ich nie zniechęcić. Ostatnio rozmawiałam ze znajomą, która uczy fortepianu. Jej zdanie takie, że z chłopcami takiej typowej nauki gry nie ma co zaczynać przed wiekiem szkolnym, bo mniejsi szybko się zniechęcają, a potem już trudno ich namówić. Poleca wspólne plumkanie i śpiewanie.
    Muszę wymyślić, dlaczego strażak powinien dobrze grać i śpiewać. Inaczej może być trudno ich zachęcić.
    Podziękowali 1Katia
  • @MartynaN, no jak to dlaczego, żeby mógł grać z orkiestrą dętą swojej OSP:)
  • O! To muszę się z nim wybrać na przegląd orkiestr dętych. Nawet jest w Kaliszu takowy
  • Dużo śpiewać:)
    Dla małych dzieci świetne są "Co babcia i dziadek śpiewali, kiedy byli mali". Moi uwielbiali.
  • Polecam bajkę Mali Eisteini.
    Moi doskonale rozpoznają i nucą dzieła klasyki po tej bajce.
    Do tego wszelkie zabawy instrumentami perkusyjnymi.
    Dużo słuchać muzyki, piosenek i uczyć śpiewać piosenki najlepiej z podkładem muzycznym.
  • Dzięki :)
    Mój mąż gra na gitarze i razem z małym śpiewają i grają. Dużo różnych rzeczy też słuchamy.
    "Co babcia i dziadek..." rzeczywiście świetne :)

    @Elunia myślę, że właśnie coś takiego jak ta filharmonia byłoby świetne. On potrafi siedzieć i słuchać muzyki na żywo. Ostatnio byliśmy na koncercie zespołu grającego na instrumentach dętych. Słuchał z zaciekawieniem.
  • Właśnie zastanawialiśmy się, czy dla takich maluchów to wystarczy takie domowe muzykowanie czy warto znaleźć też jakieś zajęcia.

    I czy ktoś z Was zna się na instrumentach perkusyjnych?
  • edytowano marzec 2016
    Zalezy, co Wy chcecie, tak naprawdę. Jest dużo zajęć dla maluchów, i to dobrych- tzn.robionych z sensem i przez ludzi z pasją. Ja z 5 na głowie, które każde ma dryg do muzyki, nie mam tyle pary, żeby na specjalne zajęcia jeździć. Dużo spiewamy 'od zawsze', jak sie da- chodzimy na koncerty (głównie zespołów folk) cd
  • Czasami śpiewamy z gitara, albo tańczymy tudziez robimy duzo plasow zuchowych. Ostatnio 6 i 8 latek chcą sie uczyć grać na flecie prostym, to probujemy. Wszyscy lubią słuchac muzyki - hity klasyki, folk, plus hity z młodości rodzicow ;).cd
  • Z perkusyjnych najlepiej kupić zestaw Orffa. Tylko dobrej jakości- bez plastiku, albo z niezbędna jego ilością
  • edytowano marzec 2016
    I warto poszukać, czy np. Akademia Muzyczna, czy szkoły średnie muz.nie mają otwartych audycji, koncertów. Prawdziwe perełki można zdybac!
  • No, ale Patia napisała, że maz spiewa i gra :).
    U nas ja mam pakiet 'aktywny', a mąż wybierai puszcza nagrania, bo sam lubi słuchać, i lubi, jak chłopaki aktywnie słuchaja :).
  • Dzięki @kowalka :)
    Może mąż jeszcze coś dopisze, o ile nie zaśnie z naszym " perkusistą" ;)
  • AN_3, myślę że problem tkwi w celu, który chcecie osiągnąć.
  • Myślę, że każdy powinien przejść coś na kształt szkoły muz. I stopnia, dla wykształcenia ogólnego i poszerzenia horyzontów. Czyli- ogolna znajomość zasad muzyki, nut, plus gra na 1 instrumencie. Czy to będzie SM, ognisko muz., czy nauczyciel z pasja, czy dobry chór - to już każdy niech sobie rozpozna.
    Podziękowali 1Katia
  • Na plus dla SM dopisze tylko, ze ta, w przeciwieństwie do prywatnego nauczyciela z pasją jest darmowa i rozwija w szerszym aspekcie- instrument podstawowy+ fortepian obowiązkowy+kształcenie słuchu+audycje muzyczne+teoria i historia muzyki. No i jeszcze rytmika dla maluchów.
  • Jak wyglądają zajecia z umuzykalnienia dla 2-3 latków?
  • Ują, plasy zuchowe w okrojonej wersji wystarcza plus piosenki z pokazywaniem i wyraźnym rytmem. Instruktor zuchowy/ harcerskich sobie poradzi. Śpiewanie piosenek z wyklaskiwaniem rytmu-z grzechotkami, bebenkiem itp.
  • @kowalka - popieram zasadność powszechnej nauki gry, choć trzeba przyznać, że nie jest to droga jedynie usłana różami, zarówno dla dziecka, jak i rodzica (przynajmniej w tradycyjnej sm, w innych formach bardziej lajtowo), to mimo wszystko to dobra inwestycja, nawet gdy nie wiąże się z tym zawodowo przyszłości. I w nawiązaniu:
  • @domi, wiem, z doświadczenia własnego piszę. Ale żadna droga, która czegoś wymaga (czy od dziecka, czy od rodzica) nie jest usłana różami - taki lajf.
    Niemniej nadal twierdzę, że każde dziecko jest w stanie I stopień ukończyć, jeśli trafi na sprzyjającego profesora.
    Generalnie w naszej polskiej szkole powszechnej jest zaniedbane tzw. wychowanie muzyczne, więc warto o to samemu zadbać.
    Jak ktoś widzi, że SM to jest "za dużo" i na dziecko, i na rodzica - to warto właśnie "chodzić na chór", czy inaczej rozwijać muzycznie.
  • Ja też skończyłam SM podstawową- łatwo nie było, ale widzę , że wiele mnie to nauczyło. Gra swoją drogą, orłem nie byłam niestety, ale głównie dyscypliny. Czas człowiek miał zajety, więc nie było nudy..

    U nas jeden synek chodzi na orkiestrę dętą, śpiewa non stop.
    Drugi-prawie 7 latek, ma rzeczywiście niesamowity słuch i głos- myślę, że w szkole muzycznej byłby prymusem. Ale organizacyjnie nie dam rady.
    Chodzi z nami na zespół ludowy, ale chciałabym mu jeszcze coś dołożyć, bo jest zdolniacha..
    Muszę czegoś poszukać w okolicy...
  • @Gloria - a w zespole kapeli nie macie? Nie znalazł by się ktoś, kto by syna uczył na instrumencie?
    Jak kapela, to cyja, klarnet i bas powinien być.
    Wszystkie dla 7 latka bdb.
  • Słuchajcie, dostęp do Państwowej SM mamy tylko dalekosamochodowy (30km?).
    Wiele głosów, że prywatna we wsi, jest nastawiona na efekt, i "nie uczą dobrze technicznie". Potem dzieciaki jak chcą poważnie coś robić, to muszą od nowa się uczyć technicznie w prawdziwej SM.
    Powiem tak, mnie nigdy nie zależało na wirtuozach w domu (wręcz przeciwnie, bo najbliższa Przyjaciółka dźwiga ten krzyż talentu i niskich zarobków)... ale jak maluch od roku ponad powtarza że chce być organistką i śpiewa pieśni nabożne... to posłałabym do tej wiejskiej szkoły prywatnej.
    Ewentualnie instrument do domu i nauczyciel.
    Kolega organista mi mówi, że 4-latek to już! W naszej wiejskiej od 6r.ż.

    A co robimy teraz? Ja śpiewam oczywiście "pieśni nabożne", Mąż z przekonaniem zaraża je twórczością J.S. Bacha i swoimi z młodości (trochę nowsze kawałki ;-)). Także mimo iż "przed dziećmi" widząc trudy życia Przyjaciółki, byliśmy całkowicie na NIE, to sami ku temu popychamy.
    Ale przekonuję się powoli, że to w sumie z kanonu klasyki wychowawczej: piękno muzyki poruszą duszę ku Niebu.
    Przepraszam za wywód wokoło tematu.
  • @wiesia - moi wszyscy od wieku ok. 5 lat uczą się grać na pianinie. Pani przyjeżdża do nas do domu i "obrabia" wszystkich po kolei. Wirtuozów wychować z nich nie planuję, ale do instrumentu gonię, bo widzę, że codzienny trening dobrze im na główki robi.
  • @Katarzyna, pewnie skorzystam (jak zwykle) z Twojej szkoły :-D
    Czy Ty, nie miałaś jakiegoś fajnego systemu motywacyjnego dla nich? Tyle ile pogra na pianinie, to potem może tyle samo ogródek popielić? ;-)
  • No, coś w ten deseń... ;-)
  • Także u kilku znanych mi forumek jest system taki jak u Katarzyny :). Bo np. mają daleko do SM, albo - zwyczajnie - chcą mieć li i jedynie naukę instrumentu. .
    Pianino, gitara - to w domowym zaciszu da się dobrze uczyć.
    Gitara ma szerokie zastosowanie towarzyskie, więc można nabyć i nie bać się, że pójdzie w kąt.

    k.

    U nas do SM przyzwoita odległość, ale my zaczniemy edukację muz. od klasy III - IV SP, żeby już chłopaki były nauczone "się uczyć". (zobaczymy, jak logistyka wyjdzie)
    Teraz u nas tryb "umuzykalniający", wedle tego, co pisałam wcześniej.
  • Właśnie też ciężko mi sobie wyobrazić jak "uczyć" takie maluchy w sensie wytrzymania lekcji i ćwiczeń. Ale załóżmy że jak kogoś znajdę to pedagogicznie i metodycznie rozgarnięty będzie.
    @Katarzyna & @kowalka - dzięki.
  • @kowalka, to chyba dobry pomysł z tą 3-4 klasą. I jest, przynajmniej u nas, opcja dojechania dzieci ze szkoły do szkoły.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.