Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

help, rozbity termometr rteciowy

Rozbilam termoment rtęciowy. Co robic?
«1

Komentarz

  • Zebrać kuleczki rtęci do zamkniętego pojemnika. Otworzyć okno i nie panikować. Rtęć metaliczna nie jest aż tak groźna jak jej związki. Natomiast jak pęknie rozgrzana świetlówka to wstrzymać oddech, otworzyć okno i natychmiast uciekać.
  • Dzieci i zwierzęta do innego pomieszczenia, pozbierać kulki (w rękawiczkach), wywietrzyć dobrze pokój, umyć dobrze ręce i podłogę (podłogę dopiero jak nie będzie kulek, bo rtęć chyba może reagować z płynami). Te kulki się chyba gdzieś zanosiło, ale nie pamiętam, bo u nas się stłukł już dawno dawno temu... może w aptece będą wiedzieć gdzie to wyrzucić? Bo do kibla/kosza nie można.
  • Jestem spanikowana. Straż pozarna mnie olala. Zebralam co znalazłam. Niestety rozbili mi się toto pomiędzy kuchnia i salonem i nie wiem jak daleko to mogli polecieć.
  • Kulki toczą się dość daleko, ale nie denerwuj się, bo najpewniej nic się nie stanie. Na spokojnie obejrzyj całą podłogę i dobrze wywietrz mieszkanie.
  • Ja rozbiłam kiedyś w kuchni. Zaraz, głupia , wytarłam i tym samym wtarłam w podłogę i blat kuchenki. Kawał podłogi wycięliśmy, kuchenkę wyrzuciliśmy. Podłoga straszy do dziś...
  • I kupić termometr bezdotykowy elektroniczny....
  • Szczurzysko ale czemu wyrzuciliscie?
  • Bo się ta rtęć wtarła po prostu w kuchnię. Mąż bał się, że płyta grzejąc, będzie wydzielała jakieś opary. Zresztą, widać było,  że to nie zniknęło, a się wtarło. Kuchnia była bardzo stara, choć sprawna.więc jakoś strata łatwa do przebolenia.
  • A ja byłam w ciąży, więc obawy większe.
  • Ja bym pozbierała i olała sprawę.
    Podziękowali 3Dorotak Milamama E.milia
  • Czy tak rtec naprawde AŻ TAK SZKODLIWA? 
    Bo wyczuwam ogólną panikę.
  • Jak juz kiedys pisałam panika to moje drugie imię. Ale generalnie po przestudiowaniu wielu stron dochodze do wniosku ze raczej nie umrzemy. Moja mama mi opowiadała ze w latach 50 specjalnie tlukli termometry i sie super bawili ta rtęcią naszac ja w pudelkach i robią Male i duże kulki. To co znalazłam posprzątałam. Wietrze pokój, jeszcze jak maz wróci odsuniemy kanapę i tyle chyba.
  • Na pewno nie umrzecie ;)
  • No własnie! @andora kiedys te termometry byly w powszechnym uzyciu. I tez sie tłukły.
    Tez pamietam zabawy rtecią. 
    A i ze swojej pracy w szpitalu tez pamietam, ze termometry sie tłukły. Sprzatalo sie i tyle. Nikt strazy ani innych słuzb nie wzywał...
    Rozumiem, ze teraz przepisy, itp...itd...
    Nie twierdze, ze rtec nie jest szkodliwa...
    Ale...bez przesady.
  • Ale po co panikować, że inni panikują?
    Ktoś każe komuś podłogę zrywać? Meble wyrzucać? Tynki skuwać?

    Piszę, co my zrobiliśmy, a tu "bez przesady!"

    Oddychać niedługo tu nie będzie można. Bo niektórzy jak uderzą w wyższe tony, mowę proroczą wygłoszą, palcem pogrożą - oj, sytuacja nabiera wtedy powagi...

    To mi się tak nasunęło po kilku przeczytanych wątkach.
  • Ej bez przesady ! :)
    Oddychac mozna.
    @Szczurzysko piszesz o swoich doświadczeniach.
    I ok. 

    Ja pisze o swoich.
    I szczerze powiedziawszy srednio mnie obchodzi czy ktos z powodu stłuczonego termometru podłoge zrywa czy tez nic sobie z tego nie robi.
    Jego sprawa.
  • Dobra, rozmawialam z lekarzem toksykologi. Sprawa wygląda tak: Rtęć jest szkodliwa jak sie wdycha w momencie jej parowania. Jak sie ja zje szkodliwa nie jest. Prawidlowe postepowanie przy stluczonym termometrze to pozbierać wszystkie widoczne kulki i resztki termometru. Wsadzi do soika, zamknąć i oddać do apteki. Resztę posprzątać np mokrym papierem. Równie do słoika i do apteki. Noe odkurzać bo to rozbija cząstki i rozpyla. Dobrze wywietrzy mieszkanie. Nie martwic sie bo ilość jest mniejsza q całym termometrze niż ilość jaka dostarczają nam ryby morskie.
  • stephanos powiedział(a):
    Na pewno nie umrzecie ;)
    No, bez przesady. Na pewno umrą, bo jedyne, co jest pewne w życiu, to śmierć i podatki ;)

    Choć mam nadzieję graniczącą z pewnością, że ta śmierć nie nastąpi na skutek rozbitego termometru :smiley: 
  • stephanos powiedział(a):
    Na pewno nie umrzecie ;)
    Już nigdy?
  • Ja 2 razy rozbilam termometr. Zbieralam kulki rteci wilgotnym papierowym recznikiem papierowym i wkladalam te reczniki do sloika. Sloik zamknelam i maz zaniosl do apteki, ale - uwaga - nie wszystkie przyjmuja, jest chyba jakis wykaz aptek, ktore musza przyjac. Potem odkurzalam (ale to po zebraniu kulek rteci i resztek termometru) i na wszelki wypadek po odkurzaniu wymienialam worek, a stary od razu wynosilam z domu.
  • Teraz sa takie termometry szklane z jakąś alkoholową substancją wyglądającą i zachowującą sie jak rtęć. Równie dokladne w pomiarzr, a jak sie rozbiją, to nie trzeba panikowac. 
  • aż mi się kurka przypomniała historia mojej znajomej

    jej mała córeczka przegryzła termometr
    rodzice spanikowani pojechali na pogotowie, zgłosili, że dziecko przegryzło termometr z rtęcią

    lekarz ze stoickim spokojem kazał im usiąść w poczekalni
    czekali tak godzinę
    w końcu nie wytrzymali i wezwali go ponownie bardzo roztrzęsieni


    a on im na to spokojnie :
    - proszę państwa, gdyby to była rtęć, to dziecko by już nie żyło....a skoro żyje to pewnie był termometr spirytusowy, więc po co panikować?

    Tylko on im prędzej nic nie powiedział, tylko zostawił zapłakaną matkę i zestresowanego ojca z rocznym dzieckiem w poczekalni...
  • Aniuszka powiedział(a):
    Teraz sa takie termometry szklane z jakąś alkoholową substancją wyglądającą i zachowującą sie jak rtęć. Równie dokladne w pomiarzr, a jak sie rozbiją, to nie trzeba panikowac. 
    Polecam.
    Przynajmniej dokładnie mierzy, nie jak te elektroniczne badziewia.
  • są i lepsze elektroniczne , ja stosuję takie do tzw szybkiego pomiaru, przydawały się przy malutkich dzieciach.
    U starszych te spirytusowe są bardzo ok

    a w ogóle są jeszcze w sprzedaży rtęciowe? takie typowe rtęciowe?
  • chyba już nie
  • ja się kilka razy nacięłam przy elektronicznym, przy działającym na podczerwień, nie będę ryzykować
  • sylwia1974 powiedział(a):
    aż mi się kurka przypomniała historia mojej znajomej

    jej mała córeczka przegryzła termometr
    rodzice spanikowani pojechali na pogotowie, zgłosili, że dziecko przegryzło termometr z rtęcią

    lekarz ze stoickim spokojem kazał im usiąść w poczekalni
    czekali tak godzinę
    w końcu nie wytrzymali i wezwali go ponownie bardzo roztrzęsieni


    a on im na to spokojnie :
    - proszę państwa, gdyby to była rtęć, to dziecko by już nie żyło....a skoro żyje to pewnie był termometr spirytusowy, więc po co panikować?

    Tylko on im prędzej nic nie powiedział, tylko zostawił zapłakaną matkę i zestresowanego ojca z rocznym dzieckiem w poczekalni...
    Albo sobie żartował, albo czegoś nie doczytał:

    http://www.oit.cm.uj.edu.pl/zatrucia/narazenie-na-rtec

    Podziękowali 1Milamama
  • Dokładnie @JiB, moje osobiste dziecko, wówczas roczne, rozgryzlo termometr i połknelo trochę rtęci. Na RTG pięknie błyszczały kuleczki rtęci. A po kilku dniach pilnej obserwacji znaleźliśmy je w pampersie. Ale fakt, większość lekarzy jest niedouczona. Lekarz z pogotowia, do którego dzwonilismy, niemal zszedł, w szpitalu lekarz chciał robić płukanie żołądka, na szczęście wpadl na pomysł, aby skonsultować się z toksykologiem. A straż pożarna tez nas kiedyś olala, pani wręcz wysmiala mojego męża, któremu to kazalam dzwonić :) ale od tej pory, żadnej rtęci w domu, za dużo stresow 
    Podziękowali 1AleksandraB
  • Przegryzłam w dzieciństwie termometr, bo mi się wydawało, że ta końcówka jest metalowa i mi słupek temperatury wzrośnie, jak ją ścisnę (gówniara byłam, ale kombinować umiałam ;) )

    Oczywiście się nie przyznałam, rtęć wyplułam, resztki szkła też. Mama się nie zorientowała, tata posprzątał, przy okazji pokazując jak zachowuje się rtęć w szklance ;)

    Niejeden termometr mi się w życiu rozbił, powinnam już dawno nie żyć :smiley: 

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.