Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rekolekcje DK 2017

1246715

Komentarz

  • Byłam na rekolekcjach w szkole, w internacie i w bursie seminarium. Były małżeństwa z dziećmi. Warunki nie komfortowe, ale nie spartańskie. Nie wyobrażam sobie wspólnego pokoju z innym panem ani biegania zimą po różnych miejscach, kiedy trzeba ubierać ciągle dzieci (choć to bym przeżyła), reszta jest naprawdę mało istotna. Te pogaduszki przy praniu w łazience, wspólne dyżury, to dodatkowe plusy rekolekcji, bo uczą wprowadzania ewangelii w życie. 
    Wybaczcie więc, ale nie do końca rozumiem. 
    Czasami nawet nastawienie, początkowe trudności nie są powodem do rezygnacji. Po prostu życie. Kto, jak nie my chrześcijanie mamy pokazywać, że trudy są jego częścią, ale przyjmujemy je, bo one są drogą do Boga. Jeżeli Pan Jezus przyjął nasze marne życie, to i my chyba możemy. 
    Ale to jest moje zdanie i nie chcę dyskusji, bo każdy ma swoją rację. Wydaje mi się, że w imię Boże wszystko da się przyjąć. Chodzi o to, jak to przyjmiemy.
    Podziękowali 1BasiaN
  • Ceną naszego zbawienia jest to trochę niewygody w życiu.
    To mówi ta, która czasami na braki zrzędzi i marudzi.
    Podziękowali 1BasiaN
  • @mamababcia ; masz rację, coraz bardziej wygodni jesteśmy, to prawda. Ja zasadniczo też moge mieć bardzo proste warunki , choć nie powiem jak pierwszy raz pojechaliśmy tam gdzie była pralka a nawet 5 pralek to był większy luz. Za to w zeszłym roku od 6 rano obieraliśmy ziemniaki w Smolanach i to była dopiero integracja:-))
    Podziękowali 2mamababcia AgaMaria
  • za to dyzury zmywające bardzo lubię
  • @Kasik moja siostra była, będę się z nią dziś widzieć, zapytam i napisze:)
    Podziękowali 1Kasik
  • edytowano luty 2017
    @mamababcia, a z niemowlakiem? Tez by Ci bylo wszystko jedno? Tak 3 miesięcznym?

    Ja nie wierzę, ze wtedy jest wszystko jedno jakie warunki. 

    Jest wiele innych możliwości ćwiczenia swoich umartwien.

    Rowniez zgadzam się z Tobą w kwestii wygodnictwa.
  • choć po 2 razie wszyscy panowie z kręgu się umówili i to było odtąd wyłącznie męskie obieranie ziemniaków. Był nawet jeden co się zapierał, że ziemniaków to on w życiu obierać nie będzie i nie przyszedł raz czy dwa ale siła przekonywania mojego męża była mocniejsza:-)
    Podziękowali 1mamababcia
  • edytowano luty 2017
    Myślałam o tobie, o was @Jadwiga .
    @MonikaN, to są tylko dwa tygodnie. Jak się chce wygody, człowiek jedzie na wczasy. A Panu Bogu człowiek powinien oddawać się cały. I Jego trzeba pytać, czy chce nas tu czy tam.
    Podziękowali 1MonikaN
  • edytowano luty 2017
    @mamababcia i @Jadwiga, wy jesteście jak moja mama, nie do zdarcia. :) i to jest komplement, Ona wszystko z uśmiechem.

    A ja, jako rozpuszczone, najmłodsze dziecko w rodzinie mam juz pewne wymagania. 

    @mamababcia, niektore rodziny łączą rekolekcje i wypoczynek, bo inaczej nie mają juz urlopu. Mnie nie dziwi, ze wtedy szukaja wygody i dość atrakcyjnej lokalizacji.

    Mam tez świadomość, ze łączenie obu moze nie przyniesc korzyści w zadnej. Ot zycie takie.

    Ciężko decydować czasem l.
    Podziękowali 3mamababcia AgaMaria MAFJa
  • Rozumiem, @MonikaN, choć właściwie staram się zrozumieć. Od pewnego czasu powstrzymywałam się od komentarzy w tej kwestii, ale w końcu nie wytrzymałam. Nie chcę dyskusji, tylko wyraziłam swoje zdanie.
    Może tak jest dlatego, że często odwołuję się do Pana Jezusa i On jest dla mnie lustrem, choć trudno mi iść Jego drogą. Cóż, czasami przyjmuję wiarę zbyt dosłownie, ale tak mam. 
    Każdy żyje jak chce.
    Podziękowali 1MonikaN
  • Mnie  warunki  nie  straszne,  ale za te  kilka  dobrych tysi, to  już  bym  chciała  chociaż  jedzonko  dobre :)
    Podziękowali 2AgaMaria BasiaN
  • edytowano luty 2017
    Myślę, że to sprawa indywidualna. Pewnie niewygody w pakiecie życia. Ale, ale ...jak miałam 20 lat i parę, chodziłam po górach, jeździłam na różne wyprawy, ogniska, spanie w bacówkach na karimatach na śniegu, mycie w strumyku. I było pięknie.
    Ale teraz 50 i od kilku lat warunki mają dla mnie znaczenie.
    Program napięty plus słabsze warunki, to było za dużo. Czasem można znieść program napięty, jak warunki są dobre. Albo odwrotnie. Warunki słabsze, ale i program bardziej ulgowy. Ale napięty grafik i słabe warunki, to było dla mnie za dużo.

    Także jeśli mamy wybór, to szukamy takich rekolekcji, gdzie warunki są znośne.

    A trud i tak będzie.

    Ignacjańskie są w bardzo dobrych warunkach, żeby rekolektant skoncentrował się na treściach.
    Podziękowali 1weronella
  • edytowano luty 2017
    Po tygodniu na OR I miałam wszystkiego dokładnie dość... jedna myśl: znaleźć się u siebie w domu, spać we własnym łóżku...
  • AgaMaria powiedział(a):
    Po tygodniu miałam wszystkiego dokładnie dość... jedna myśl: znaleźć się u siebie w domu, spać we własnym łóżku...
    po tygodniu? ja tak mam zaraz po przyjexzdzie dokądkolwiek.
    Podziękowali 1AgaMaria
  • My mamy krótki staż w DK, za nami dopiero drugie rekolekcje. Młodzi jesteśmy, jeszcze pamiętamy czasy, gdy na rekolekcjach w namiotach lub na karimatach spaliśmy, więc wiele jesteśmy w stanie znieść, ale jednak perspektywa wyjazdu z małymi dziećmi trochę zmienia ogląd. I kwestia finansowa też - jeśli za dzień takich rekolekcji dorosła osoba płaci 80-100 zł, to nie jest to mało, więc się trochę nie dziwię, że uczestnicy jednak oczekują znośnych warunków. I do tego to są dwa tygodnie ponad - coś, co będzie do zniesienia przez 3-4 dni, po 10-12 może być baardzo obciążające.
    I jeszcze argument, który mi się kołacze w głowie, że nawet na modlitwie zaleca się przyjąć pozycję, która przez swoją niewygodę może tę modlitwę zaburzać.
    Podziękowali 1AgaMaria
  • I jeszcze argument, który mi się kołacze w głowie, że nawet na modlitwie zaleca się przyjąć pozycję, która przez swoją niewygodę może tę modlitwę zaburzać

    modlitwa rozproszona, bo ból rozprasza, lepsza od skupionej?

    nie na bólu skupionej,  ?
    Podziękowali 1mamababcia
  • edytowano luty 2017
    Dla nas dużą zmianą była duża ilość osób na małej przestrzeni, dużo osób chorych, przeziębionych, zagrypionych itp.
    Do tego dym z komina, i zmiany pogodowe, pogoda generalnie była do chrzanu...
    Zmiany, zmiany temperatur, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni. Akcje typu w kaplicy gorąco jak nie wiem, czyli pot leci strużką po plecach, 10 minut przerwy, herbaty nie wypijesz, do czajnika się nie dopchniesz, doświadczeni mieli swoje czajniki elektryczne w pokojach...człowiek spocony na grupkę dzielenia, która była na zewnątrz, nie ma opcji, żeby się nie przeziębić, nawet w ubraniu dodatkowym.
    Generalnie, co by człowiek nie robił, miał poczucie winy, że z czymś nie nadąża, że się nie wywiązuje. To mają być wakacje? Naładowanie akumulatorów na cały rok?
    Poza tym po tym tygodniu miałam przesyt totalny treści religijnych...

    Dlatego, w tym roku, jeśli pojedziemy, to tylko na krótsze.
  • edytowano luty 2017
    Ale ktoś dał nam argument, że dlatego te rekolekcje DK są takie, że to ma być wdrożenie do życia modlitwą, życia duchowego w warunkach podobnych do życia, w którym wciąż coś się dzieje i są rozproszenia...
  • Na plus animatorzy byli ofiarni i ksiądz był super.
  • Generalnie czułam się chwilami jak kosmita, wśród osób, które były od przedszkola niemal w oazach, grupach, duszpasterstwach itp.
  • a ja zawsze tak mam że tak do trzeciego dnia jakichkolwiek nawet najlepszych rekolekcji mam ochote uciekac gdzie pieprz rośnie a później w drugą stronę-żal do domu wracać...
    Podziękowali 1mamababcia
  • trwam we wspólnocie już 16 lat ale wciąż doświadczam tego jak niewieleto znaczy...czas dla Pana Boga nie ma znaczenia ani to że ktoś od małego był we wspólnocie. Spotkałam wiele osób które we wspólnocie nigdy niebyły a zawstydzały mnie swoim zachowaniem na każdym kroku

  • Nawet taki wniosek mieliśmy, że te rekolekcje były po to, żeby doceniła nasze skromne mieszkanko zagracone, nasze życie. Z jakąż radością człowiek wracał na swoje śmieci!
  • Pan Bóg ma zawsze jakiś cel :) chociażby to że mamy możlisosc docenić to co mamy :)
    Podziękowali 1AgaMaria
  • @BasiaN !
    Potwierdzam, że @Gloria ; jak siostra :)
    Pozazdrościć, że razem jedziecie ;)
    Podziękowali 2Gloria BasiaN
  • edytowano luty 2017
    Jak siostra powiadasz... :D
    Podziękowali 2Gloria Adela
  • Skatarzyna powiedział(a):
    I jeszcze argument, który mi się kołacze w głowie, że nawet na modlitwie zaleca się przyjąć pozycję, która przez swoją niewygodę może tę modlitwę zaburzać

    modlitwa rozproszona, bo ból rozprasza, lepsza od skupionej?

    nie na bólu skupionej,  ?
    Ech, poprawialam po napisaniu i sens odwrotny wyszedł niż miałam na myśli - chodziło oczywiście o taką pozycję, która nie będzie modlitwy zaburzać, żeby właśnie ból, fizycznosc nie rozpraszala.
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • Też się cieszę, bo wiecie przynajmniej na początku zawsze trudno jak wszyscy albo większośćsię zna nawzajem a mytak troche z boku..zanim się poznamy..także droga Gloriu chętnie poznamy Was bliżej :)
  • Też  się  cieszę.  Będzie  super! A w  jakim  wieku  macie  dzieci?
  • 3 lata Ula i 7 lat Kuba a Wy?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.