Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Lek czy zło? Izotek jako sposób trądzik

Córka zmaga sie od dłuższego czasu z trądzikiem na twarzy - jest duży moze przyprawiać o kompleksy. Dermatolog proponuje kuracje izotekiem - czy ktoś z Was ma jakiekolwiek doświadczenia z tym lekiem? 
«1

Komentarz

  • http://puderniczkama.blogspot.com/p/niszcz-pryszcz-czyli-moje-leczenie-izot.html
    takie coś znalazłam


    U naszego syna trądzik bardzo nasilony, tułów też w trądziku
     czekamy na dalsze wytyczne dermo, bo to co przepisał nic nie pomogło :(
    wizaxinum kupiłam i też nic :(

    O tym izoteku chętnie poczytam.
  • A ile córka ma lat, czego już próbowała? Jeśli dermatolog uważa, że zyski będą przewyższać ewentualne skutki uboczne to pewnie ma rację. Mimo wszystko to dość popularny lek i wiele osób go stosuje z powodzeniem i wielu osobom pomaga, ale jest dość upierdliwy i ja decydowałabym się na niego dopiero, kiedy leczenie miejscowe by nie działało. Teraz jest wiele substancji miejscowych, z którymi można próbować walczyć z trądzikiem.

    Visaxinum jak patrzę na skład to nie ma szans na to żeby zwalczyć trądzik, bo jak rozmawiamy o prawdziwym trądziku to wyciąg z bratka wiele nie zdziała niestety. Ale warto unikać tego, co zaognia stan skóry, jeśli zauważymy jakąś zależność. Często czekolada, ostre potrawy itp mogą pogarszać. Herbatkę z bratka warto pić i łykać cynk (pewnie wychodzi taniej jak reklamowane leki), ale to może coś delikatnie złagodzić, przyspieszyć leczenie, ale trądziku nie zwalczy raczej.
  • Załagodzić moze tez stosowanie mydła z dziegciem 
    mozna kupić na.... poczcie.
    moj Młody stosował do mycia, 
    nie miał jakos szczególnie ogromnego problemu z trądzikiem ale miał. 
    Szybko zreszta ropa podchodziły pojedyncze 
    zaczęliśmy od mniej inwazyjnych jak aloes, ów mydło i eliminacja czekolady, ogólnie ilosci cukru i ostrych przypraw.
    teraz - skończone 17 lat, i czasem
    cos wyskoczy 
  • Moja córka ma 16, ma od bardzo dawna, w 5 klasie  podstawówki juz miała spory, teraz ma juz masakryczny. Na wiosnę przeszła 3 miesiące kuracji tetracykliną - było lepiej, choć raczej tylko sie wygasił i uspokoił niż wyleczył. W lecie było niezle, teraz na jesień znowu rzut, zlane plamy christie na pół twarzy. Był tu kiedyś taki wątek o sposobach na trądzik - większość z tego wypróbowała: u niej mam wrażenie problem jest gdzieś "wewnątrz" organizmu a nie powierzchniowy. 

    Musze jej zrobić kuracje od wewnątrz zioła, suplementy itp na oczyszczenie całego organizmu, ale nie łudzę sie, ze od razu bedą efekty. Ma juz duże kompleksy i zaczął to byc jej problem (długo nie zauważała, ze ma większy niż inni ...), i chce jej jakoś ulżyć. Izotek sie boje tylko dlatego, ze jest dość inwazyjny i od niedawna na rynku. 
  • co konkretnie zawiera izotek?
  • Jeśli to jest bardzo nasilony trądzik to suplementy raczej nie pomogą, a zioła, jak piszesz, mogą wspomóc, ale to może potrwać bardzo długo i nie musi dać spektakularnego efektu. Podobnie, jak dieta, odstawienie czekolady może pomóc, ale nie jest to efekt na już.

    Jeśli córka ma kompleksy to ja bym rozważyła leczenie, jednak samoocena w tym wieku to ważna sprawa. Sama jestem zwolennikiem raczej metod delikatnych i naturalnych, ale są sytuacje, kiedy to po prostu może nie wystarczyć. Ciężko wirtualnie dyskutować z lekarzem, nie wiem też, czy to jakiś sensowny lekarz, do którego masz zaufanie i którego znasz.

    Na bardzo doraźnie mogę polecić podkłady mineralne, nie wiem czy córka się maluje? To są podkłady w proszku, nie płynne, mają mało składników i niektórzy twierdzą, że pomagają leczyć skórę. Na pewno nie mają takiego krycia, żeby zakryć zaawansowany trądzik, ale trochę wyrównują kolor, trochę jednak pokryją, a nie zaszkodzą, jak mogłyby zwykłe podkłady. Ważne jest jednak żeby codziennie myć pędzel, którym się nakłada podkład żeby nie przenosić bakterii i nie zakażać na nowo, jak coś się tam będzie goić.

    Fajne są też maseczki z glinki, ale trzeba uważać żeby nie wysychały na twarzy, można je w czasie trzymania na twarzy spryskiwać wodą termalną albo jakimś tonikiem w sprayu, jak zaczynają zastygać.

    Mydło z dziegciem tak, ja polecam też mydło z ogórkiem albo węglem, tylko to wszystko do sprawdzenia - jak córka stosuje jakieś wysuszające kuracje to mycie takim mydłem może być zbyt inwazyjne.
  • Wysokie stężenie wit A.
    nie groźny dla zażywającego - wg ulotki - ALE bardzo groźny dla płodu, jesli kobieta byłaby w ciazy, ma działanie mutogenne. Strasznie pilnują wiec tego zeby pacjentka nie była w ciazy - trzeba mieć świeżutkie badanie bHCg. I tylko to mnie stresuje - dziecko zmutuje a matce - np na uklad hormonalny - nie zaszkodzi? Czy to faktycznie tak jest? 

  • Na mnie kiedyś działało tylko Benzacne (choć ja nigdy nie sięgnąłem po coś doustnego).
  • Mąż i ja mieliśmy kolegę na studiach Henryka Różańskiego. Jest bardzo dobrym fitoterapeutą który zaczynał od leczenia trądziku i ma duże sukcesy. Napisał książkę "Pryszcze, zaskórniki i plamy". Mamy książkę. Można też przeszukać w internecie co zaleca.
  • A dieta Dąbrowskiej?
  • Tak brałam to w wieku lat ok 18tu, Roaccutane czy jakoś tak się nazywało. Trochę uciążliwe były skutki uboczne, suchość śluzówek, krew z nosa, ale dało się przeżyć. "Pomogło"na jakieś 3 lata do momentu kiedy musiałam iść do pracy w terenie, brud pył na twarzy przez cały dzień słabe żarcie, bułki z dżemem głównie. Płacz i zabawa od nowa.  Wziełam jeszcze tetracyklinkę na pół roku, po czym pani doktor powiedziała: Hm, nie pomaga, ...no to jeszcze kilka miesięcy...no i od tego momentu szczęka mi opadła i powiedziałam dość wydawania kasy i trucia się . Skoro i tak nie pomaga/. 

    Teraz też wyrzuca mi od razu wieksze ilości cukru, szczególnie połączenia z tłystym jak snikersy torty. Żyję z tym. Moja metoda to nie przeginać, a  w momencie gdy mnie wysypie po czymś odstawić cukier, alkohol, jeść codziennie surową marchewkę i wogóle dużo surówek. Zero bułek i pszenicy. Czyli normalnie obiady z surówkami, a kanapki to nie co chwilę tylko raz dziennie np  i koniecznie żytniego chleba. Po dwóch dniach wszystko się zasusza więc w zasadzie nie smaruję się niczym.

    Ale to taka sytuacja w miarę ustabilizowana. Kiedyś nie tak łatwo było dojść do stanu gdy nie było ropnych głębokich zmian. Ale też nie miałam koncepcji żywieniowej///a bardzo lubiłam cukier i pszenicę.To był mój plasterek  na smuteczki. 

    W ciąży mi się poprawia !!!!! Naprawdę. I nie sypie mnie do ciasteczkach! A potem niestety tak.

    Aha, no i pielęgniacja skóry..Po latach stosowania wszystkiego, żeli do twarzy za grubą kasę do szłam do tego że w zasadzie nie myję twarzy prawie wcale. Może to brzmi strasznie, nie mówcie nikomu:)Tylko wieczorem śmietanką ścieram fluid który mi troche maskuje ślady po zmianach trądzikowych, albo myję się czymś dla dzieci, no bo jest ta potrzeba miłego uczucia umycia twarzy, ale wtedy mi się następnego dnia przetłuszcza wyraźnie. Czyli dla mnie najlepiej nie odtłuszczać za bardzo. Czasem lubię przemyć rumiankiem ciepłym, trochę wysusza jakieś drobiazgi. 


    Co bym polecała z całego serca tej bidulce młodej to spróbować zainteresować się jedzeniem, z perspektywy Dąbrowskiej i candidy.  Może zanim wypróbuje kwas. Niestety poprawa skóry nie jest natychmiastowa, nie wiem po jakim czasie można uznać że sprawdzone. Kilka mcy. 

    I zel z aloesu przezroczysty, jako kosmetyk.  Do zasuszania pojedynczych kiedyś miałam takie coś Davercin chyba się nazywało na receptę.

    a jak u Was z dietą @Madika ...





  • Córka zmagała się z problemem ( żaliłam sie nawet tu), używała wszystkiego, co się dało samodzielnie nabyć i parę specyfików na receptę. Efekt marny. Zmiany mniejsze, ale jakby niebieskawe sie robiły...:o Jak zobaczyłam odbarwienia na recznikach i poduszkach, wyrzuciłysmy wszystkie kremy i mazidła....
    Potwierdzam, że najlepiej pomogła Dabrowska (był etap nasilenia) i niemycie twarzy! Jak u @wielorybek ;)
    Tzn, teraz myje samą wodą. Jak skóra jest b.wysuszona, to lekko muśnie olejem kokosowym z masłem shea i wit. E (mix domowo zrobiłam) Miewa czasem pojedycze punkty zapalne, ale ewidentnie przy spożyciu cukru, pszenicy itp.
    Podziękowali 1wielorybek
  • Jesli jestes z Warszawy lub okolic to polecam bardzo dobrego dermatologa z Kobylki - dr Wyszyńska - Sitarz. Walczylam z tradzikiem ponad 15 lat, a mialam koszmarny, byly okresy ze nie moglam dotknac twarzy ani szyi, bo mialam wielkie bolesne wypryski jeden obok drugiego. Nie znalam nikogo z tak wielkim problemem.  Bylam leczona przez wielu dermatologow i zadem nie pomogl. Po poltora roku leczenia u pani dr problem zniknal. Jednym ze srodkow leczacych byla maseczka wykonywana przez aptekarza wg receptury otrzymywanej od p doktor.

  • Z diety warto wyeliminowac mleko, slodycze, ostre jedzenie i tluste tez. A do mycia twarzy najlepsza jest przegotowana woda.
  • Maseczki z glinki ktoś polecał. To też mi przynosiło taką ulgę  chwilową, można wypróbować, to nie zaszkodzi. Z takich sposobów też maseczka z ciepłej (nie gorącej!)owsianki na wodzie. Po oczyszczeniu z maseczki warto zamknąć pory spryskując twarz zimną wodą.

    Jeszcze myśl o nie przesuszaniu skóry. 
    Jeśli skóra tłuści się straszliwie to trzebaby też znaleźć jakiś delikatny krem który ją nawilży. Tu nie pomogę, tylko eksperymenty. To trudne, cera może lubić krem i uspokoić ogólne świecenie ale mogą pojawić się drobne pryszcze od smarowania się czymkolwiek, więc trzeba obserwować i regulować po swojemu. Lubię wyprobowywać niedrogie kremy o prostych składach, jakieś kosmetyki dla dzieci. Ostatnio taki bardziej wypaśny za prawie trzy dychy krem z rokitnikiem od Sylveco. Nie przetłuszczał mi twarzy był fajny na lato i pod jakiś podkład, teraz zimno to granatowy nivea najzwyklejszy, opakowanie xl z Rossmana na poł z mężem(z tym, że nie mam na razie głębokich tradzikowych zmian) Nastolatki mają fazę często ze nic absolutnie się nie może świecić na twarzy. No to ja mam obniżone wymagania, pozwalam mojej skórze się trochę poświecić po Nivei.
  • Dieta to masakra, jest juz duża, ma wolna wole co je, i je fatalnie :( ale POWOLI do niej dociera, że trzeba zminimalizować gluten, cukier, jeść warzywa. Dąbrowska na bank by pomogła tylko musi chcec dziewczyna ze mną współpracować :) 

    Cecha wakacji jest to, ze je głównie w domu i je zdrowo. Poza tym słońce i brak stresu. Ona sie non stop strasznie stresuje szkoła i życiem ogólnie :) myśle ze to tez ma duży wpływ. 
    Co do kuracji vit d3 - robimy ja od miesiąca, bez jakichś specjalnych wyliczeń dawek, opieram sie tylko na dr Ziębie. Robię ja z myślą o poprawie odporności i samopoczucia - nie skojarzyłam ze moze byc tez na trądzik. Na razie z badań z krwi widzimy, że z poziomu 25 podniosła sie jej do 45. Chociaż zażywa nieregularnie, na tyle na ile sie sama przypilnuje.  

    Dzieki dziewczyny za wszystkie podpowiedzi i świadectwa; cześć jej przekopiuje i dam poczytać, 'moze ja to zmotywuje do lepszej jakości jedzenia. Spędza głównie cały dzien poza domem, je syfiaste obiady w szkole i tak to wyglada... ale juz dzis ustaliłam z nią ze od stycznia koniec z obiadami w szkole. 
  • Dabrowska pomogła na miesiąc, no może na dwa (ale były to nie całe 3 tygodnie,  może po całym byłoby lepiej? 
  • u mnie 3 tygodnie nie pomogły wcale :(
  • @uJa - a jakie żywienie było po zakończeniu Dąbrowskiej?
  • Z dietą to bardzo dobry trop,bo trzeba pamiętać,że przez min przez skórę organizm się oczyszcza.A jeśli trafi się komuś jeszcze wrażliwa cera to problem jest faktycznie duży.
    Osobiście polecam picie proszku zasadowego ale konkretnej firmy LANGSTEINER, bo to faktycznie jest zestaw makro i mikroelementów a nie soda.
    Do tego dobrze jest zadbać o podrażnione jelitka czyli jeść masło,jajka na twardo,koniecznie błonnik(najlepiej z żywymi kulturami bakterii).
    I proszek i błonnik można kupić w aptece.
    Do mycia polecam mydło siarkowe (ja kupuję w płynie,firmy Barwa,tez w aptece ),i przecieranie twarzy spirytusem salicylowym, a następnie smarowanie maścią cynkową.
    Bardzo ładnie wygładza cerę maseczka z ...kociego żwiru.Serio.
    Tylko musi być to czysty żwirek bentonitowy (jak najmniejsza ilość,bo 1,5 kg kupiłam 2 lata temu i jeszcze go mam :smiley: a kosztował koło 10 pln ).
    Tu  http://fiolka86.blogspot.com/2012/10/maseczka-z-kociego-zwirku-czyli-glinka.html ; dziewczyna bardzo fajnie opisuje co z nim zrobić.
    UWAGA!PO UŻYCIU ,WYRZUCIĆ RESZTKI MASECZKI DO ŚMIECI,BO ZACHOWUJE SIĘ JAK BETON.Czyli jak się ja wyleje do zlewu czy sedesu to zatka rury na amen.

  • Mam taki przypadek w rodzinie, dziewczyna młoda, fajna i mądra może i spróbowałaby diety bez cukru itd ale przecież ona tak lubi. Bardzo zachęcam ją do choćby spróbowania.I bardzo trudno mi przeżyć, że nie udaje mi się jej zachęcić. 

    Mi pomogło jak pojechałam na Dąbrowską na tydzień. Jak zobaczyłam te kilogramy surówek. Bo niektórym się wydaje że ja warzyw sporo jak sobie ukroi pomidora na kanapkę. A to niestety nie ten kaliber.;D MA być odwrotnie : Warzywa plus cośtam. I najlepiej wywalić pszenicę na kilka tyg.

    To brzmi tak rygorystycznie jak dieta przy niewiadomo czym. Ale jak się wyjdzie na prostą, można pozwolić sobie na sporą ilość przyjemności. Też jak się przegnie to nie ma od razu tragedii. Tylko najgorzej jest na samym początku  przy tych głębokich zmianach, właśnie przez to, że nie ma natychmiastowej poprawy. 



  • Mi na trądzik pomoglo ograniczenie kosmetyków i mycia twarzy, ale nie miałam tragicznej sytuacji. Obecnie mycie twarzy to wytarcie czystym ręcznikiem po prysznicu (twarz jest lekko wilgotna). W okresie przejściowym uzywalam plynow micelarnych (Ziaja ma spoko w dobrej cenie). Do nawilżania używam cetaphilu, polecam. Do makijażu podklady mineralne, tylko. Annabelle minerals ma bardzo wydajne w wielubkilorach ibrodzajach i niskiej cenie. Kiedys na urodziny byla dostawa gratis.
  • Ej ale skóra nastolatki a skora dojrzalej matki to chyba zupelnie inny poziom hormonów. 
    Nie ma w ogóle co porównywać. 
    Ja jako nastolatka spozywalam ogromne ilosci roślin/bo lubię/ czyli warzyw I owocow z własnej grzadki a skórę miałam beznadziejna.
    Smarowalam sie aloesem z doniczki I fajnie przysuszal.Ze specyfików aptecznych widoczne efekty poprawy dawaly tylko mikstury robione na zamówienie. 
    No I cóż. Moja dermatolog wpadla na genialny pomysł zebym zaczęła brac tabletki antykoncepcyjne wiec udalam sie do ginekologa I zaczelam brać I cerę mialam super.gorzej po odstawieniu.tragedia!

  • Ja nie umiem nie umyć twarzy.jak nie zrobię tego wieczorem to jestem chora ;)
    Przetarcie mleczkiem czy plynem to dla mnie nie mycie.
    Jakies pol roku temu odkrylam plyn do mycia twarzy Ziaja z lisci manuka/zielony z dozownikiem/
    Jest opcja z peelingiem I bez.Uwazam ze jest rewelacyjny.
    Podziękowali 2uJa Aga85
  • Dieta najważniejsza - wywalić mąkę, cukier, mleko. To co wyżej dziewczyny pisały.
    Sok z jednej cytryny dziennie. 

    Myć buzię mydłem z Aleppo dwa - trzy razy w tygodniu.
    Żel aloesowy 100 % też pomaga.

    Ponoć maseczka z glinki jest dobra - robić nie częściej niż raz w tygodniu. (1 łyżeczka glinki białej lub zielonej+łyżeczka żelu aloesowego+ 6 kropli olejku z drzewa herbacianego lub lawendowego albo wawrzynowego).
    No i wiadomo - jakieś preparaty cynkowe.

    Ale i tak najważniejsze odżywianie.
    Podziękowali 1wielorybek
  • edytowano grudzień 2016
    Aha i jak miałam kasę kupowałam sobie Physiogel  do mycia. Wtedy było megadrogie  i nowość na rynku, stosowałam na wacik. To jest to, myje faktycznie i nie narusza bariery lipidowej, czyli skóra jest spokojna/i tyle porad. Powodzenia!
  • @katarzyna miesiąc po Dąbrowskiej bez cukru, mało mięsa, trochę mleka, bez pszenicy, z dużą ilością warzyw
    potem przyszły święta ;):) potem znowu bezcukier ale efektów nie było

    najdłużej bez cukru byłam chyba z 2 miesiące ale żeby pryszczy było mniej nie zauważyłam;/
    u mnie wyskakują jakoś tak co miesiąc, (i goją się miesiąc, aż do następnych) niezależnie od cyklu, zwykle jest to przed okresem, ale jak mi się okres spóźnia i wypada np. środek cyklu to pryszcze hop wyskakują zupełnie się tym nie przejmując że miałam być ładna :disappointed:

    i całkowicie zgadzam się z postem @asiao :) tym ostatnim !
  • skinoren chyba pomógł mi najbardziej, ale tubka się skończyła i z braku gotówki nie kupiłam następnej
  • Ja mam bardzo problematyczną cerę, muszę trzymać bardzo radykalną dietę, żeby była możliwa. W tym roku robiłam testy na nietolerancję pokarmową, wyszło mi mnóstwo nietolerancji (dodam na początku, że nie jestem do tych badań jakoś super entuzjastycznie nastawiona, ale z drugiej strony mam przykład kilku osób z otoczenia, gdzie bardzo to pomogło), kiedy odstawiłam wszystko na 3 miesiące, było ok z cerą.

    Tylko że nie jadłam mleka i produktów mlecznych, jajek, strączkowych, kukurydzy, owsa, zbóż zawierających gluten (no żyta trochę czasami), drożdży, jabłek, cytrusów, orzechów wszystkich i jeszcze drobiazgów typu porzeczki, oliwki, papryka czy truskawki. Nawet w ilościach śladowych (za wyjątkiem drożdży, bo tego chyba nie da się tak 100% wykluczyć). Dało się niby, zwłaszcza w lecie, ale jak raz przestałam, to już nie daję rady wrócić :( Chociaż z tego wszystkiego na cerę najbardziej szkodzi mi chyba mleko i produkty mleczne. 

    A jeśli chodzi o mycie twarzy, to dla mnie super jest mycie olejkiem, bardzo polecam :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.