Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

czy potrafimy się modlić w miejscu publicznym...?

Byliśmy całą rodziną (11-osób)w restauracji (co prawda byla Pizza)ale miejsce eleganckie obrusy świece kwiaty w wazonikach ładne nakrycia i.....podano do stołu a nasza 3 letnia córka wstaje na krześle i głośno mówi"teraz musimy się pomodlić.."-zawsze tak robimy ...a tu pełno ludzi...cóż daliśmy radę...(z Bożą pomocą!)

Komentarz

  • Gratuluję. 
    Podziękowali 1dorota511
  • publicznie - jako tako. gorzej jak jesteśmy u rodziny, która po pierwsze sama jest na bakier z wiarą, a po drugie pamięta nas sprzed nawrócenia :( jakoś tak średnio nam to wychodzi...
    Podziękowali 2jan_u dorota511
  • Rzadko jadamy poza domem. Dawniej z Mężem praktykowaliśmy tylko znak krzyża.
    A obecnie zdarza mi się modlić na różańcu, czy Liturgią Godzin np. w pociągu. No, potrzebuję do tego hartu ducha i bywa, że trzymam różaniec dyskretnie lub telefon, ale daję radę. Tylko nie wiem,.czy to.się liczy. ;)
    Podziękowali 1dorota511
  • Jak modlitwa w myslach sie nie liczy, to niemi maja przechlapane  :#
  • edytowano luty 2017
    Ojejuju powiedział(a):
     Np w gościnie u rodziny, która była nieprzychylnie nastawiona do KK, chcieliśmy bez modlitwy ale dzieci níe pozwoliły.
    No właśnie ja w takich sytuacjach mam zagwozdkę - bo z jednej strony potrzeba dzieci spełniania rytuałów rodzinnych a z drugiej strony akceptacja zwyczajów cudzego domu.
    My wypracowaliśmy kompromis - w naszym domu stosujemy nasze zasady, w gościnie - zasady gospodarzy. W ten sposób uczymy też dzieci, że są inne domy, inne zwyczaje i nie zawsze my mamy prawo dyktować warunki.

    Ale to nasze rodzinne ustalenia, nie zamierzam nikogo przekonywać, że są lepsze od cudzych ;)
  • Nieczęsto jadamy poza domem, ale zawsze się modlimy, nawet jeżeli słyszy nas pół McDonalda. 
    Podziękowali 1dorota511
  • Ja uwazam, ze znak krzyza przed jedzeniem w miejscu publicznym jest wystarczajacy 
    moj maz i dzieci modla sie glosno przed jedzeniem w restauracjach 

    Podziękowali 1mamababcia
  • edytowano luty 2017
    To jestescie lepsi od ksiedza, ktory na proszonym obiedzie tylko sie przezegnal.
    Podziękowali 1Skatarzyna
  •  w restauracjach stać nas na znak krzyża, nie modliliśmy się nigdy głośno w żadnej

    jeśli jednak o miejsce publiczne chodzi to podam zabawny przykład 
    zabawny bo dotyczy kościoła ( w sumie to miejsce publiczne, ale i miejsce oczywistej modlitwy)

    kilka lat temu mąż wprowadził zwyczaj wspólnej modlitwy po Mszy Św. Idziemy pod ołtarz i głośno odmawiamy "Niechaj będzie pochwalony..." No nic takiego... Normalka...
    Ale nie macie pojęcia ile osób nas przez to zaczepiło, ile rozmów odbyliśmy...Bo to jednak robi wrażenie podobno jak taka dziewięcioosobowa rodzina razem klęka...poznaliśmy nawet w ten sposób naszego wojewodę , który okazał się być z naszej nowej parafii
    Podziękowali 3mamababcia Ida manatta
  • kluska powiedział(a):
    To jestescie lepsi od ksiedza, ktory na proszonym obiedzie tylko sie przezegnal.
    czeste 
  • mój ginekolog robi znak krzyża przed zabiegami ( czasem przestraszył tym pacjentkę, która myślała, że to dlatego, że jest beznadziejnym przypadkiem)

    ale gdy raz na obchodzie lekarskim przypadkiem zrzucił ze stolika różaniec, podniósł i ucałował...publicznie wobec całego personelu...
  • kiedyś jeden ksiądz pojechał do sanatorium, był posiłek wstał przeżegnał się i pomodlił. Następnego dnia ludzie ze stolika wstali razem z nim, po kilku dniach ponoć poł stołówki już się modliło:-)
  • Ja robię znak krzyża. W sanatorium zdarzało się, że ktoś ze stolika się dołączał. 
    Podziękowali 2Ida Małgorzata32
  • Robie znak krzyża przed treningiem na basenie, przed zawodami. Tylko czasem trudno mi się powstrzymać od wyprzedzania na torze (ciasno jest)... nie wiem czy to nie antyprzyklad ;)

    W temacie modlitwy, dzieci o nia prosza dalszych znajomych jak im na czyms zalezy. Ostatnio Z. wymodlila warunki na narty, mimo ze padalo i już prawie nie bylo sniegu.

    W zeszlym roku miala 4 lata i przykleknela pod krzyzem na Kamiennej Górze. To miejsce widokowe dla tlumu turystow. My dorośli musielismy sie przełamać.

    To samo zaszlo pod ziemia w jednej z kaplic Wieliczki. Nie Kingowej, takiej malej z wielkim krzyżem. Przy calej grupce z przewodnikiem "musielismy" się modlić na kolanach :)
  • edytowano luty 2017
    W restauracji robimy znak krzyża i modlimy się na głos, w ogóle nie mam oporów. Ale to nie jest "głośno", tak samo jak głośno nie rozmawiamy, myślę, że osoby siedzące przy innych stolikach nie słyszą słów modlitwy, choć nie ukrywamy się z nią - po prostu każdy chyba zajęty jest własnym stolikiem, towarzystwem i jedzeniem.

    Natomiast ostatnio byliśmy w Wieliczce, w podziemnym kościele w kopalni.
    Przewodnik powiedział, że Przenajświętszy Sakrament w tabernakulum znajduje się w zakrystii. Teoretycznie nie było więc "obowiązku" klękania, ale mimo to trudno było traktować to miejsce (w którym przecież są odprawiane Msze św.) jak muzeum i kompletnie zignorować sacrum. Z drugiej strony, nie było tam też przestrzeni do modlitwy: przewodnik szedł do przodu, przy barierce przed ołtarzem kłębili się ludzie...
    Usiadłam na ławeczce i modliłam się w myśli, ale czułam w środku lekki niepokój, że to nie wystarczy.
    I wtedy do tej barierki podeszła para, uklęknęła i zaczęła się modlić. Ponad 100 osób i tylko ta jedna para... Też przyklęknęłam i potem jeszcze jeden pan koło mnie.
     
    Bardzo byłam im wdzięczna za to świadectwo i lekcję pokory dla mnie
  • Ja wszędzie przed jedzeniem robię znak krzyża,a modlitwę przed i po odmawiam w ciszy,jednakże na spacerze modlę się różańcem na głos,to pozwala mi się bardziej skupić.
    Podziękowali 1Ida
  • A my się modlimy publicznie przed jedzeniem. Sama też nie mam z tym problemu no mówić rozaniec jadąc autobusem. Znam ginekologa który modli się na różańcu w trakcie porodu w którym on uczestniczy.
    Podziękowali 1Ida
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.