W czasie rozmowy z koleżanką dowiedziałam się, że w szkole (LO) jej siostrzenicy, na cały rocznik tylko 5 uczniów uczęszcza na lekcje religii
to wcale nie jest mała szkoła!!!! Wg nich religia to strata czasu!! Wszyscy wolą etykę, która z opowieści koleżanki jest mało etyczna - prowadzi ją młody, "nowoczesny" nauczyciel, kierujący się hasłem "róbta co chceta" popierający zło w postaci antykoncepcji, in vitro i co gorsza jest też za aborcją. Aż wierzyć się nie chce. Co czego ten świat zmierza??
Komentarz
Właściwie zachowanie Twojej rodziny @persa dziwi mnie mniej niż zachowanie niewierzących praktykujących chrzest i komunię dla swoich dzieci. A to procent znaczny.
Jesteś z zachodniopomorskiego?
Moje dzieci to jeszcze nie nastolatki ale tez na szkolne katechezy nie chodza, a z lekcji etyki jestesmy zadowoleni. Wiecej wnosza do zycia dziecka niz tresci przekazywane na katechezie ich kolegom z klasy.
U nas chodzili wszyscy, bo jakoś tak w środku lekcji było i nie było alternatywy, ale... Religii w ogóle.nie pamiętam, katechety, katechetki, trudno mi sobie nawet przypomnieć z kim miałam...
w czwartej klasie był ksiądz (zresztą z neo) i on był nawet ok i nawet nie tracił panowania nad sobą gdy tamci chłopacy go prowokowali, ale też nie pamiętam, by mi to wiele wtedy dało...
Było warto.
Poza Nim sami księża! I bylo super. Wspominam Ich z wielkim sentymentem.
Blaznowalismy czasem, ale Księża potrafili do nas dotrzec. Prawie całą klasą pojechalismy na Jasną Górę z Księdzem. Takze, no dobrze trafilam.
Co niestety nie uchronilo mnie od zejscia na tzw manowce.
Bylam w szoku.
A z tym ze z religia w przedszkolach jest ciezko to ciekawe, z historii znajomych wiem ze raczej ciezko jest znalezc takie, gdzie religii nie ma. A jesli te zajecia sa prowadzone zle, to chyba na tym wczesnym etapie moga wyrzadzic dziecku najwiecej szkody.
Ksiadz na kolędzie pochwalil dziecko za to ze sie umie przezegnac... Wiecej go nie interesowalo... Lekko zwatpilam jak zobaczylam jego zachwyt. (Ale moze chcial byc mily) Dodam ze chodzilo o dziecko 4 letnie...
I próbować coś z niej wprowadzić powoli
Nauczyciele jednej i drugiej opcji musieli by się zetrzeć w szkole w tedy wiadomo jedni będą za jedną opcją a drudzy za drugą.
Nikt nie byłby obojętny. Może sami uczniowie w ramach dyskusji oksfordzkich dyskutowali by na argumenty. Mogło by być ciekawie.