Spokojniej - znaczy mniej ludzi? W sumie liczę na to że końcem czerwca tłumów jeszcze nie będzie.A daleko z Cetniewa do Chałup?
Dużo mniej ludzi, kawałek do przejścia jest, strzelam 2-2,5 km. Nie idzie się do Chałup, tylko w kierunku Chałup, tak, żeby opuścić centrum Władysławowa, jest się już u nasady półwyspu. Plaża we Władysławowie bywa bardzo zatłoczona. Kiedyś nie tak dużo ludzi było też w Chłapowie - w drugą stronę, ale teraz nie wiem, jak tam jest. Za Chłapowem jest Rozewie - latarnia morska do zwiedzania. Widać z niej Władysławowo (np. Dom Rybaka), a jeszcze więcej widać, jak się ma lornetkę.
A my szukamy noclegu we Wrocku i okolicach na 22\23 lipca. A potem w okolicach Lublina. @Malgorzata ile wychodzi w Dębkach pole namiotowe i czy trzeba wcześniej rezerwować?
Chłapowo jest super, kilka razy mieszkalismy na koncu, w kierunku od Wladyslawowa. Mily spacer przez laki na plaze i rzeczywiście, nawet w sezonie mniej ludzi. Ostatni raz dwa lata temu.
Chłapowo jest super, kilka razy mieszkalismy na koncu, w kierunku od Wladyslawowa. Mily spacer przez laki na plaze i rzeczywiście, nawet w sezonie mniej ludzi. Ostatni raz dwa lata temu.
Pamiętam, jak w Chłapowie można było chodzić po pszenicznych polach na skarpie. Nie było wtedy jeszcze tego wielkiego kempingu z samolotem.
Zerkłam na mapę i rzeczywiście do Chłapowa dużo bliżej niż do Chałup na zdjęciach satelitarnych myślę że z ubiegłego roku widać że odcinek między plażą cetniewską a chłapowską jest mniej oblegany. A tak wogóle to kiedy sezon się zaczyna.
Zerkłam na mapę i rzeczywiście do Chłapowa dużo bliżej niż do Chałup na zdjęciach satelitarnych myślę że z ubiegłego roku widać że odcinek między plażą cetniewską a chłapowską jest mniej oblegany. A tak wogóle to kiedy sezon się zaczyna.
Generalnie to lipiec i sierpień, ale po 15 sierpnia jest luźniej.
@Kika39 najdłuższa trasa była: Brzozów - Warszawa - Budapeszt - Graz - Rzym - Tenczyn - Brzozów jakieś 5000 km. W ostatni weekend Brzozów - Nysa - Brzozów ok. 900 km. Brzozów - Warszawa - Brzozów ok. 750 km (x2 się trafiło). Brzozów - Jasło - Brzozów ok. 100 km i trochę drobnych lokalnych przebiegów w sumie dało 8000 tysięcy. Jeździliśmy trzema różnymi autami, fiatem scudo, renault espace i oplem zafirą. Akurat te trasy robiliśmy w komplecie, ale bywa, że jeździmy w podgrupach Chyba @AB i @Namorowa miały okazję być najechane przeze mnie z bandą pięciorga, kiedy M. się akurat szkoliła lub relaksowała. Ja lubię jeździć, chociaż taka kumulacja jak poprzedni i następny miesiąc jeszcze mi się nie zdarzyła. Tak czy inaczej jest to nasz sposób na spędzanie czasu razem, bo ja czasem pracuję z domu, ale jak już trzeba to jadę w świat i milej mieć towarzystwo i przy okazji trochę świata poznać.
@jan_u podziwiam . Mój strach osiągnął wczoraj apogeum , po tym jak "zaczęłam widzieć" w pasku informacyjnym wiadomość że zginęliśmy w wypadku , wzięłam tabletki na uspokojenie narazie ziołowe ale trochę pomogły , poszłam też do kościoła Franciszkanów zapalić świeczkę i odmówić modlitwę przy obrazie Matki Boskiej w intencji szczęśliwej podróży Dziś trochę większy spokój.
@jan_u podziwiam . Mój strach osiągnął wczoraj apogeum , po tym jak "zaczęłam widzieć" w pasku informacyjnym wiadomość że zginęliśmy w wypadku , wzięłam tabletki na uspokojenie narazie ziołowe ale trochę pomogły , poszłam też do kościoła Franciszkanów zapalić świeczkę i odmówić modlitwę przy obrazie Matki Boskiej w intencji szczęśliwej podróży Dziś trochę większy spokój.
Spójrz na to inaczej: a jeżeli rzeczywiście zginiecie, to i cóż? Każdy musi przecież umrzeć. Pewnie, że szkoda, ale to Bóg jest Panem życia i śmierci i jeśli nadejdzie nasz czas, to żadne środki ostrożności nie pomogą. Wielu ludzi umiera we własnym łóżku. Jest takie piękne przysłowie, które przypomniał Papież Franciszek: "Nadie se muere en la víspera" [nikt nie umiera w przeddzień dnia własnej śmierci]. Zadbać o łaskę uświęcającą, nie zapomnieć o testamencie i nie dręczyć się tym, na co się nie ma wpływu, a na drodze oczywiście uważać.
@Joanna i Bronisław dzięki , testamentu pisać nie będę jednak ,ale spróbuję nie martwić się tym , a zamiast tego cieszyć się wakacjami . U nerwicowców fobików ,ciężko z tym jest. A tak z innej beczki ,nie wybiera się ktoś jutro rano w drogę Jasło-Kraków ,trzeba zwinąć trzech dorosłych i dwa wieńce ,nie wypalił transport który miał być na pogrzeb.
@Kika39 - wiem z własnego doświadczenia,że lęki trzeba "brać za łeb", bo jak nie to one nas biorą i pokonują a tu dzieci trzeba wychować trzymaj się Kika!
Co polecacie na dłuuugą podróż z dwójką dzieci ( 5 lat i 2 latka). Jak im umilić czas, by coś w tym aucie robiły, a mimo to siedziały? Macie jakieś sprawdzone pomysły?:)
U nas ostatnio niezastąpiona jest zabawa pt. Cz twoja lalka lubi. Nienawidzę z całego serca, ale na długo potrafię je zająć pytaniami Czy twoja lalka była kiedyś u fryzjera, lubi szpinak etc :-)
U nas ostatnio świetnie się sprawdziły bajki-grajki - tym bardziej, że w samochodzie nigdy wcześniej nie słuchali i zadziałał efekt zaskoczenia również
Ja się zgadzam, w razie draki, jak maluchy plączą to działały tylko bajki na monitorach. Tak u dzieci 1-2 latka. Starsze już jakoś inaczej dało radę zająć. Raz zadziałała u roczniaka piosenka Zając Poziomka. Słuchaliśmy w kółko przez ponad godzinę, aż mogliśmy stanąć i tylko przy tym nie płakał.
Komentarz
@Malgorzata ile wychodzi w Dębkach pole namiotowe i czy trzeba wcześniej rezerwować?
Jan_u ja nie wiem jak wy to robicie, te podróże. Podziwiam i zazdroszczę
Brzozów - Warszawa - Budapeszt - Graz - Rzym - Tenczyn - Brzozów jakieś 5000 km.
W ostatni weekend Brzozów - Nysa - Brzozów ok. 900 km.
Brzozów - Warszawa - Brzozów ok. 750 km (x2 się trafiło).
Brzozów - Jasło - Brzozów ok. 100 km i trochę drobnych lokalnych przebiegów w sumie dało 8000 tysięcy.
Jeździliśmy trzema różnymi autami, fiatem scudo, renault espace i oplem zafirą.
Akurat te trasy robiliśmy w komplecie, ale bywa, że jeździmy w podgrupach
Chyba @AB i @Namorowa miały okazję być najechane przeze mnie z bandą pięciorga, kiedy M. się akurat szkoliła lub relaksowała. Ja lubię jeździć, chociaż taka kumulacja jak poprzedni i następny miesiąc jeszcze mi się nie zdarzyła. Tak czy inaczej jest to nasz sposób na spędzanie czasu razem, bo ja czasem pracuję z domu, ale jak już trzeba to jadę w świat i milej mieć towarzystwo i przy okazji trochę świata poznać.
Mój strach osiągnął wczoraj apogeum , po tym jak "zaczęłam widzieć" w pasku informacyjnym wiadomość że zginęliśmy w wypadku , wzięłam tabletki na uspokojenie narazie ziołowe ale trochę pomogły , poszłam też do kościoła Franciszkanów zapalić świeczkę i odmówić modlitwę przy obrazie Matki Boskiej w intencji szczęśliwej podróży Dziś trochę większy spokój.
A tak z innej beczki ,nie wybiera się ktoś jutro rano w drogę Jasło-Kraków ,trzeba zwinąć trzech dorosłych i dwa wieńce ,nie wypalił transport który miał być na pogrzeb.
a tu dzieci trzeba wychować
trzymaj się Kika!
Co polecacie na dłuuugą podróż z dwójką dzieci ( 5 lat i 2 latka). Jak im umilić czas, by coś w tym aucie robiły, a mimo to siedziały? Macie jakieś sprawdzone pomysły?:)
@jan_u, może Twoje doświadczenie coś pomoże?
Starszaki dostawały listę słów po angielsku, odhaczaly zauważone po drodze.
Dzięki, audiobooki jak najbardziej, zabawy ciekawe. My czasem się bawimy w zgadnij, co to jest. Myślę jeszcze nad małymi książeczkami z zadaniami.