babcia obiecała mi łóżko, potem najulubieńszy wnuk chciał, dostał, głupio mi by było być zawistną, zważywszy że ten wnuk już nie żyje od 3. lat, o losach łóżka nic nie wiem, za to wiem że rzeczy, to drobiazg. A kilka takich było, że mogły mocno poróżnić, ale to znów nie na temat tu.
@Wiesia, my 190zł! ale jak nie wypiorę, to mam brudne! a jakby chłopcy chodzili do szkoły, to aż nie chce myśleć!
Kupa $! Ała! Pamiętam jak J. nas zaskoczył, że tyle posikuje ubranek (z dziewczynami sobie lepiej radziliśmy na przewijaku - zresztą pamiętam jak stożek - zakrywajkę mi pokazywałaś ;-) ) i taniej było kupić więcej ubranek (100pln?) niż tak wkoło prać. Tylko u nas ładowność sprzętów jeszcze na tyle odległa od fulla, że tak się dało. Domyślam się, że jak ktoś ma 2 + 6(+) to się inaczej sprawy mają. Musiałam to napisać, bo to była logiczna opcja.
@Malgorzata moi dziadkowie tez mieli taki portret! Muszę zamówić go sobie u mamy mojej. Mam nadzieje ze ma go u siebie.. a zamiast Jezusa przez całe dzieciństwo w każde wakacje spałam pod wielkim obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej.
Sąsiedzi mają klucz od administracji i wymieniamy się. O składowaniu rzeczy nie ma mowy, nie wolno tam. Znoszenie mokrego i wnoszenie suchego z 3 p do przyjemności nie należy. A prania full.
ja noszę z 4p ale noszę bo w mieszkaniu grubsze rzeczy nie schną W piątek mój mąż zrobił dwa prania grubszych rzeczy i poszedł po klucz do suszarni bo wcześniej zapomniał i niestety okazało się ze jest zajęta. Dziś połowa zrobionego prania poszła znów do pralki bo przez noc zaśmierdła mimo porządnego rozwieszania.
U nas było 54m na 7. Kluczem do przeżycia były klucze do 2 suszarni, w tym do jednej na wyłączność. Graty i pranie było wyautowane, ale i tak poziom bajzlu i konfliktów - zwłaszcza między nastolatkami, na poziomie mistrzowskim. Od 2 tygodni siedzimy w wynajmowanym i nagle okazuje się, że jest dużo spokojniej i DA SIĘ POSPRZĄTAĆ! Oby tak dalej!
Do suszarni klucz mamy dorobiony, też mam swoją suszarkę tam wstawioną, więc np. skarpetki, bieliznę i ubranka mini wieszam na suszarce, bo niżej niż sznurki i mi wygodniej.
My mamy dom. 2+4, w tym dwulatek " Denis Zawadiaka", ktory kazda ilosc wszystkiego potrafi rozwlec i rozpirzyć. Przed chwila przewrocil sobie kosz na kolkach na drewno, wyciagnal z niego kilka szczap, otworzyl pojemnik na rozpalke i rozniosl po chalupie te kwadraciki. Sprzatanie na bierzaco po jego dzialalnosci artystycznej jest absorbujace a gdzie takie normalne sprzatanie? Mam alergie na roztocza wiec u nas podlogi lyse, z dywanikami przy lozkach. Dywaniki nieduze, fredzelkowe, wszystkie w podobnym kremowym kolorze. Wszystkie dajace sie prac w pralce. Podlogi myje mopem, tak zwyczajnie, sama woda, nie mam myjki parowej. W samym salonie mam 47 metrow do przejechania. Najbardziej mnie wkurza brudna podloga i brudne okna. Okna myje czesto. Choc sprzatam codziennie to i tak na wieczor jest masakra i dopiero jak pojda spac i nikt mi sie nie kręci to sprzatam tak do zywej skory. Na ile mam sile. Piore codziennie. Jedna pralka jasnego a ciemnego o ile sie zbierze. Najwiekszy balagan bierze sie u nas z ubran dzieciecych, rzucanych i zostawianych gdzie popadnie, z przyborow plastycznych, zabawek.....bleeee....nieraz mialabym ochote ubrac plecak ucieczkowy i... run Forest, run...
Problem jest podstawowy - jeśli każdy zostawi w salonie swoje papcie, książkę i kubek, to przy rodzinie trzyosobowej pojawi się 12 rzeczy, przy siedmioosobowej już 28. Trzydzieści przydasiów po jednym czytaniu z piciem. To teraz przemnóżmy wspólne rysowanie lub budowanie z klocków, nielegalne biszkopty wyniesione z kuchni oraz kilku małych flejtuchów rozrzucających skarpetki. Cud, że sufit widać...
Mi się porządek w chałupie polepszył odkad znalazłam odbiorcę przydasiow dziecięcych: zabawek, ubranek itp. Znajome siostry Pasterzanki oddają potrzebującym. Chętniej oddaje niż do kontenera. Ograniczyłam ilość rzeczy i na bieżąco ograniczam. Znajomym również oddaje ale dedykowane do wieku i zainteresowań. Czystka w pluszakach co pół roku. One się mnożą czy co? W mojej szafie też przetrzebilam. Pomoglo mi kazanie księdza, jak oddawać ubogim to najlepsze ciuchy i pojechałam po tych wszystkich za małych, pieknych, co to może jeszcze schudne, albo córce oddam (najstarsza 6 lat:).
I blog ubieraj się klasycznie mi pomógł, już nie kupuje na zapas:) dąże do swojego stylu, a że producenci nie robią kolekcji pode mnie to sorry nie kupuje u nich:)
@kasha, juz widzę z jaką ochotą się wszyscy rzucają na porządkowanie takiego koszyczka haha
u nas ten system się sprawdził jak mąż się zdenerwował, po wejściu do któregoś z dzieciakowych pokoi np po tzw "wieczornym sprzątaniu" to wrzucał do pudła, albo worka wszystko co było na ziemi - potem dawał kwadrans na sprawdzenie i uratowanie tego co "ważne i cenne" ( musiało wrócić na sensowne miejsca) - reszta na wywalenie
tak szybko sprzątających dzieci to ja nigdy nie widziałam
Tralalalala... A ja to widziałam w oryginale u @aghi w domu. Doskonale sprzątniętym domu PS. Jedyne miejsce zabałaganione to to, w którym mój Stachu pochłaniał biszkopty, oraz to, w którym wytrzasnął całą zawartość stołu na podłogę za pomocą jednego pociągnięcia za obrus.
Ogladalam kilka odcinkow 'Mania chomikowania'( znacie ten program?) i naprawde ludzie potrafia ostro zawalic caly dom(dowolny metraz) rupieciami, smieciami, ubraniami, kolekcjami, tonami papierow, gadzetow, doslownie wszystkim. Problem jest bardzo zlozony ale mozna sie pokusic o takie spostrzezenie, ze u podstaw tych klopotow z porzadkiem leza trudne doswiadczenia z przeszlosci i dotyczy to zwlaszcza osob wrazliwych, sentymentalnych....
Komentarz
Tylko u nas ładowność sprzętów jeszcze na tyle odległa od fulla, że tak się dało. Domyślam się, że jak ktoś ma 2 + 6(+) to się inaczej sprawy mają.
Musiałam to napisać, bo to była logiczna opcja.
a zamiast Jezusa przez całe dzieciństwo w każde wakacje spałam pod wielkim obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej.
Mam alergie na roztocza wiec u nas podlogi lyse, z dywanikami przy lozkach. Dywaniki nieduze, fredzelkowe, wszystkie w podobnym kremowym kolorze. Wszystkie dajace sie prac w pralce. Podlogi myje mopem, tak zwyczajnie, sama woda, nie mam myjki parowej. W samym salonie mam 47 metrow do przejechania.
Najbardziej mnie wkurza brudna podloga i brudne okna. Okna myje czesto.
Choc sprzatam codziennie to i tak na wieczor jest masakra i dopiero jak pojda spac i nikt mi sie nie kręci to sprzatam tak do zywej skory. Na ile mam sile.
Piore codziennie. Jedna pralka jasnego a ciemnego o ile sie zbierze.
Najwiekszy balagan bierze sie u nas z ubran dzieciecych, rzucanych i zostawianych gdzie popadnie, z przyborow plastycznych, zabawek.....bleeee....nieraz mialabym ochote ubrac plecak ucieczkowy i... run Forest, run...
Znajomym również oddaje ale dedykowane do wieku i zainteresowań.
Czystka w pluszakach co pół roku. One się mnożą czy co?
W mojej szafie też przetrzebilam. Pomoglo mi kazanie księdza, jak oddawać ubogim to najlepsze ciuchy i pojechałam po tych wszystkich za małych, pieknych, co to może jeszcze schudne, albo córce oddam (najstarsza 6 lat:).
jak mąż się zdenerwował, po wejściu do któregoś z dzieciakowych pokoi np po tzw "wieczornym sprzątaniu" to wrzucał do pudła, albo worka wszystko co było na ziemi - potem dawał kwadrans na sprawdzenie i uratowanie tego co "ważne i cenne" ( musiało wrócić na sensowne miejsca) - reszta na wywalenie
tak szybko sprzątających dzieci to ja nigdy nie widziałam
PS. Jedyne miejsce zabałaganione to to, w którym mój Stachu pochłaniał biszkopty, oraz to, w którym wytrzasnął całą zawartość stołu na podłogę za pomocą jednego pociągnięcia za obrus.
Wiem. Za dużo tego mamy
Jeśli ktoś widział "Hoarders" czy podobne seriale... U mnie jest podobnie...
Problem jest bardzo zlozony ale mozna sie pokusic o takie spostrzezenie, ze u podstaw tych klopotow z porzadkiem leza trudne doswiadczenia z przeszlosci i dotyczy to zwlaszcza osob wrazliwych, sentymentalnych....