Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

roraty...

1235711

Komentarz

  • My dziś nie. Niemowlak mi się rozkłada i w tą wichurę nie miałam zamiaru go brać... starsi nie byli zadowoleni jak obudziłam ich dopiero do szkoły, ale nie wiem cyz o 6 by wstali, poszli spać b.pozno bo mecz oglądaj..
  • Ja też się bałam ta wichure ale jak wyszliśmy to się okazało że spokój juz
  • @AgaMaria , lampion najlepszy. Można go zrobić nawet z puszki po kukurydzy czy groszku. Albo kupić.  W Lidlu były, w Jysku i w Ikei. W sklepie z dewocjonaliami też dostaniesz.
    Podziękowali 2Joannna AgaMaria
  • lampiony są też w Rossmanie i w Piotrze i Pawle
    Podziękowali 1AgaMaria
  • Takie matowe się nie nagrzewaja... Mamy taki duży.. A takie małe jakby błyszczące metalowe o ile na dworze są zimne to w kościele palce i rękawiczki palą 
    Podziękowali 1AgaMaria
  • edytowano grudzień 2017
    Dzięki za porady! Jysk daleko, Ikea jeszcze dalej, ale Rossmann na osiedlu. Zobaczę  :).
  • A do tego lampionu wstawiacie taką małą świeczkę jak do podgrzewacza do herbaty?
    Podziękowali 1MAFJa
  • Widzę że mają ludzie też ich ledowe odpowiedniki.. Rozwiązuje wiele problemów z dziećmi czy nagrzewanie ale jednak to nie to samo
    Podziękowali 1AgaMaria
  • @AgaMaria ; u nas mamy jeden lampion, drugie dziecko ma gromnicę, trzecie jako, że służy dosjae świecę przydziałową w zakrystii
    Podziękowali 1AgaMaria
  • Przez lata chodziłam z dość dużą świecą taką, jaką się stawia na stole wigilijnym. Ale widzę, że lampion to praktyczne rozwiązanie.
  • U nas swieczki roratki, takie cienkie, leza w koszyczku u wejscia do kosciola. Mozna zabrac do domu albo po Mszy odlozyc, co wole, bo sie nie pilamia i nie zgubia. Bylismy dzis znowu, protestow zero, frajda 100% plus na koniec cukierki od ojcow.
    Podziękowali 2AgaMaria Gloria
  • Takie świeczuszki to u łódzkich dominikanów. Natomiast w parafialnym kościele każdy sam przynosi świecę lub lampion.
  • U nas każdy swój lamion przynosi, ale to rozwiązanie ze świeczkami przy wejściu do kościoła- genialne:) Jedna rzecz mniej do ogarnięcia przy wychodzeniu na mszę!
  • Ale po drodze nie świeci się lampion wtedi
  • W poniedziałek jechały sankami z lampionami... Klimat był :-) 
    Podziękowali 4aqq Joannna edytam Predikata
  • edytowano grudzień 2017
    No rozumiem, ale moi panowie używaja lamponów raczej jako narzędzia walki, do kręcenia, etc.
    Z tym klimatem to raczej tego nie czują. 
    Poza tym my autem , wieć zawsze jest jeszcze temat:
     " mamoooo, on mi zgniótł mój lampion!", "mamooo, bateria mi wypadła", etc.

    Ludzie, jak ja bym chciała mieć córeczkę i odnowić w sobie wrażliwość na takie szczegóły jak klimat:)
  • @AgaMaria wstawiamy takie właśnie małe swieczki.
    Podziękowali 2AgaMaria Joannna
  • U nas samochodem i z latarka i też tak było.. Ale teraz mieszkamy w pieszym zasięgu kościoła co dla mnie ulomnie zmotoryzowanej jest super.. 
  • edytowano grudzień 2017
    My w poniedzialek (ja+6), wczoraj babcia wzięła 4 (tzn.dwójka sama sie 'wzięła', bo to ministranci). Tylko u nas popoludniowo, tzn.18'00. O 6.00 też są, ale DA 'obstawia', dzieci, ministranci i rodziny zapraszane na 18.00 właśnie.
    Dziś zajęcia wszyscy duzi mają, gdyby najmłodsi byli wieczorem w formie, to może pójdę z nimi.
    @Gloria, przy 5 braciach dziewczynki szybko sie uczą, co można zrobić z lampionem ;).
    My mamy jyskowe, planuję dołożyć łańcuszek do uchwytu, żeby mniej grzalo w ręce.
    Za to kupilam 6, coby zapobiec walkom plemiennym.
    Do ub.roku mieliśmy robione, ze słoików. Tylko raz na kilka lat zaraz sprzatalam spod ławki tłuczone szkło. Aż sie teraz dziwię :)
    Podziękowali 2Gloria edytam
  • U nas dziś były w szkole, więc bardzo fajnie, kameralnie, ciepło i na 7:15 :)
    Ksiądz mówił, że największy dziś prezent od św. Mikołaja to że wstaliśmy na roraty i przyszliśmy do Jezusa. To tak jakby był dziś rano u nas i widział, bo dzieciom trudno dziś było wstać i dopiero jak przypomniałam, że Mikołajki to otworzyli oczy :)
    Potem modliliśmy się by samochód odpalił od pierwszego razu i tak się stało :) a przedwczoraj dopiero za 10 razem...
    Podziękowali 2madzikg edytam
  • @Gloria , z dziewczynami inny problem. Jedna z córek przestawiła trochę lampion i druga zrobiła jej awanturę na cały kościół. no przecież miał stać gdzie indziej!
    @AgaMaria , wkładam taką świeczkę z podgrzewacza. No i muszę tasiemką owinąć uchwyt, bo rzeczywiście się nagrzewa. Dramatu nie ma, ale trzymać niewygodnie. Drugi lampion mam ledowy. Wystarczy zamieszania z dwoma...
    Podziękowali 3Gloria MAFJa edytam
  • Hehe, toście mnie pocieszyły:)
    Ja dzisiaj koniecznie muszę ze wszystkimi pójść, bo w domu malowanie i wszystko jest wszędzie, więc trza ograniczyć pobyt w domu szkodników.
    A o tak dobrze spędzony czas jak na roratach to trudno:)


    Podziękowali 1Gosia5
  • U nas tylko lampiony i tylko dzieci przynoszą.
    Na świece ksiądz by pewnie zgody nie dał,bo kościół drewniany,mały.

    U mnie dzieci były same,ja z małą zostaję.
    Nie chcę jej na ten mróz brać jednak. Poza tym zawsze wrzeszczy w kościele zazwyczaj więc nie mam odwagi.
    Wczoraj jedna starsza została to ja poszłam :smile: 
    A temat w tym roku-o św. Józefie-piękne.
    Podziękowali 1edytam
  • Lampion zakupiony. Jutro przetestuję. Ufam, że dotrę, choć pogoda pod psem. Leje, wieje. Tyle, że ciepło. Kilka stopni na plusie.

    Poezja mokrych spodni i ociekającej parasolki.
    Podziękowali 2Gosia5 edytam
  • Zaspałam... :'(
  • Bylismy. Dziś był pierwszy protest. Na szczęście krótki i mało intensywny. Widać, że zaczyna się zmęczenie.
  • Byliśmy ze starszymi. Niemowlak spał wiec go zostawiłam tym razem ale był zaryczany jak wróciłam.. 
    muszę go jednak zabierać  :/
    mam kryzys tego chodzenia. Nie dość ze trzeba targać niemowlaka, wstaje przed 6 jak zombie po 10 nocnych pobudkach a potem lecimy po mszy na łeb na szyje żeby zdążyć do domu bo tata zawozi ich do szkoły. Wszystko w pośpiechu  :( 

  • edytowano grudzień 2017
    My póki co codziennie jesteśmy :) ale układ taki, że biorę dziewczyny starsze, a dwojka młodsza zostaje w domu z ojcem. Po roratach dzwonię do męża żeby syna ubierał, odbieram czlowieka i rozwożę ich do placówek. A później luz z najmłodszą ;)
  • Jak sama ich zawoziłam rok temu to tez było lepiej. Ale przedszkolak obecny jeszcze był w domu a ten nie chodzi z nami na roraty, wiec muszę wrócić z resztą do domu. Ech. 
  • u nas dziś był maż, ale jeden syn rano oprotestował i nie poszedł mimo, z wczoraj twierdził, że idzie. Także marnie to widzę bo jak męża rano nie ma (dziś był wyjątkowo) to mogę iść tylko ze wszystkimi.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.