@Rejczel ale lawenda zimuje Ci w gruncie? U mnie ziemia piaszczysta z tym ze zero niejsc cienistych tzn mam pustynie bo poprzedni wlasciciele wycieli wszystko do golej ziemi tylko sterty galezi pozistawiali wszedzie
Lawenda kocha taka ziemie. U mnie jest glina, wiec musialam z lzejsza ziemia i piaskiem pomieszac. Zimuje w gruncie ale przy duzych mrozach bez sniegu, takich " suchych" mrozach moze ją wymrozic. Warto troszke przykryc na zime.
Fikusy z dużymi liśćmi rosną ładnie, mój ma 12 lat i trochę mu listki skarlały ale poza tym ok. Fikusy z małymi liśmi - beniamina - różnie, jednym rosną bardzo ładnie innym zrzucają liście, choć jak zrzucą to odrosną, mój raz się całkiem pozbył ulistnienia. Są odporne na przelanie i jak się przesuszy to też odżyją.
Zupełnie się nie zgadzam, że wystarczy chwila nieuwagi. Podstawa - dobrać rośliny do miejsca, gdzie mają stać biorąc pod uwagę światło, temperaturę i to, jak sam możemy się nimi zajmować. Prawie każda roślina daje sygnał, że ma braki wody: lekko zwisają jej listki, zmienia się kolor listków na szarawy etc etc. Tu po prostu trzeba co kilka dni na nie spojrzeć i tyle. Jest tak wiele prostych w uprawie roślin, że do każdego mieszkania można coś dobrać.
Nie napisalam " chwila nieuwagi" @Ania D. a troche nieuwagi - jesli chcesz byc dokladna. Troche nieuwagi, bo masz cos wazniejszego na glowie niz wgapianie sie w kwiatki, bo Ci dziecko choruje, bo jakies zmartwienie i tyle, nie ma o czym mowic.
U nas syn nawet malutkiego kaktusika zasuszył... Z takich niezniszczalnych to polecam amarylis. Zostaje sam w mieszkaniu, kiedy wyjeżdżamy na wieś na lato, podlewamy go, jak czasem zajrzymy (rzadko, raz na parę tygodni) i mimo to potrafi przetrwać. Jak już zjeżdżamy z powrotem i wtedy podlewam go regularnie, to zawsze zakwita. Storczyka też mamy i na wakacje zostawiamy, ale już od paru lat nie kwitnie. Jest na niego jakiś sposób? Mąż na urodziny dostał mirt, bo bardzo lubi jego zapach. Ale mimo regularnego podlewania prawie zasuszył się nam. Myśleliśmy już, nie po nim, ale dziś zauważyłam, że puścił u dołu pnia i nieco wyżej pojedyncze listki. Jest nadzieja.
@Rejczel , jeśli Cię uraziłam, to przepraszam. Uprawa roślin nie jest trudna ani zajmująca. Jak się ma troszkę wiedzy i wprawy, to zabiera kilka minut tygodniowo. Jak ogarnia się wzrokiem mieszkanie: podłogę czy czysta,, blaty w kuchni etc, tak jednym rzutem oka można stwierdzić, czy trzeba kwiaty podlać czy nie. A rośliny są moją pasją i trudno mi wyobrazić sobie, że można mieszkać bez roślin.
U mnie sa 2 rosliny: nolina i sansevieria. Wszystko inne moj maz utopil. Nooo, poza ziolami, te zaatakowaly te biale muszko-robaczki o ktorych chyba @Agmar pisala (co to za swinstwo i dlaczego zawsze sie pojawia?).
Zgadza sie mączlik tylko ze on atakowal mi rownież rośliny uprawiane od ziarenka. Oprysk pomagal ale tylko skonczyl sie okres karencji atakowaly od nowa
Mączlik i niektóre inne szkodniki, będzie atakować rośliny słabsze albo mocno pędzone nawozami. Jeśli rośliny są zabiedzone (dawno nie przesadzane, mające za mało dla nich światła, podlewane sporadycznie, tak, że tylko ledwo wegetują), to jest duża szansa osiedlenia się mączlików, bo roślina się sama nie obroni. One mogą być ze sklepu, mogą być z dworu (wlatują w lecie przez okno) mogą być przyniesione z warzywami ze sklepu, np. z kapustnymi (głównie włoska) i z kupionymi roślinami. Można sobie zawlec teraz szkodniki do domu z kupioną ziemią ogrodniczą. Bywa ziemia podłej jakości, pozostałość ze szklarni. Kupując taką ziemię można "wzbogacić" dom o rózne szkodniki roślin. Jeśli pryskasz rośliny, to sprawdź, czy to na pewno środek na mączliki, czy jest systemowy czy kontaktowy i ile razy trzeba pryskać. Często trzeba pryskać np. dwa razy w określonym odstępie by zniszczyć też młode. Ogólnie mączliki nie jest w domu największym wrogiem roślin. Jeśli jest, to trzeba sprawdzić skąd pochodzi jego źródło. Dużo paskudniejsze są wciornastki i przędziorki zwłaszcza truskawkowiec. Ogólnie to trzeba przyglądać się roślinom wprowadzanym do domu te szkodniki często są na roślinie widoczne w sklepie i dać o to, by rośliny miały dobre dla siebie warunki. Przy starannej uprawie i sprawdzaniu tego, co nowego do domu przychodzi, ryzyko posiadania szkodników bliskie jest zeru.
Skrętnik-moje ulubione kwiatki,które przetrwały ze mną 20 lat Przetrwał jeszcze grubosz-drzewko szczęścia i to by bylo na tyle... Ostatnimi laty dostałam storczyki i te też trwają. Ja też z tych co niestety zasuszają swoje kwiatki niechcący. Odkąd mam dzieci to jakoś na kwiatkach,moich szczegolnie,wzrok mi się nie zatrzymuje. Nie widzę,albo widzę jak już jest za późno. Te powyższe odmiany jak zaczynają klapcieć i schnąć to są do odratowania po podlaniu. Te które były wrażliwe na suszę nie przeżyły niestety na moich oknach.
@Olgal, to tak właśnie jest, że w każdym domu zostają jakieś rośliny, którym po drodze z ludźmi. W ostatniej ciąży prawie cały czas leżałam, nie miałam siły na nic. Rośliny mi schły jedna po drugiej. zostało kilkanaście najmocniejszych m in hoja, różne bluszcze i filodendrony, paprocie. Na tarcznika, by się go pozbyć, to niestety pryskanie. Można myć, ale to działanie w nieskończoność. Dobre rezultaty daje pryskanie w worku foliowym i potem zamknięcie go na jeden dzień.
Moja hoja juz z trzy lata - nie kwitnie. Młoda, dostałam od Szwagierki. Nigdy w swoim życiu jeszcze nie kwitła. Długo jeszcze będę czekać? Ogólnie rośnie ładnie, nie gubi liści.
Niewiele. Co jakiś czas umyć pod prysznicem, zwłaszcza takie co mają dużo masy zielonej. Przesadzać co roku mniejsze rośliny, większe można co dwa i rzadziej. Nawożenie nie jest konieczne. Można, ale ważniejsze jest przesadzanie. Nawozimy rośliny obficie kwitnące na balkonie.
Komentarz
Odporne na mnie są
- draceny,
- "drzewko szczęścia",
- zielistki,
- żyworódka,
- gastera
- i sansewierie.
Warszawiakom mogę dać sadzonki, poczta ostatnio jest jakoś dalekoJa mam kompozycję z bluszczy i paproci. Podlewam raz, dwa razy na tydzień.
Musiałam wygooglować sobie rozliny.
Drzewko szczęścia... Wezme sobie od mamy.
Z takich niezniszczalnych to polecam amarylis. Zostaje sam w mieszkaniu, kiedy wyjeżdżamy na wieś na lato, podlewamy go, jak czasem zajrzymy (rzadko, raz na parę tygodni) i mimo to potrafi przetrwać. Jak już zjeżdżamy z powrotem i wtedy podlewam go regularnie, to zawsze zakwita.
Storczyka też mamy i na wakacje zostawiamy, ale już od paru lat nie kwitnie. Jest na niego jakiś sposób?
Mąż na urodziny dostał mirt, bo bardzo lubi jego zapach. Ale mimo regularnego podlewania prawie zasuszył się nam. Myśleliśmy już, nie po nim, ale dziś zauważyłam, że puścił u dołu pnia i nieco wyżej pojedyncze listki. Jest nadzieja.
Nooo, poza ziolami, te zaatakowaly te biale muszko-robaczki o ktorych chyba @Agmar pisala (co to za swinstwo i dlaczego zawsze sie pojawia?).
Jeśli pryskasz rośliny, to sprawdź, czy to na pewno środek na mączliki, czy jest systemowy czy kontaktowy i ile razy trzeba pryskać. Często trzeba pryskać np. dwa razy w określonym odstępie by zniszczyć też młode.
Ogólnie mączliki nie jest w domu największym wrogiem roślin. Jeśli jest, to trzeba sprawdzić skąd pochodzi jego źródło. Dużo paskudniejsze są wciornastki i przędziorki zwłaszcza truskawkowiec. Ogólnie to trzeba przyglądać się roślinom wprowadzanym do domu te szkodniki często są na roślinie widoczne w sklepie i dać o to, by rośliny miały dobre dla siebie warunki. Przy starannej uprawie i sprawdzaniu tego, co nowego do domu przychodzi, ryzyko posiadania szkodników bliskie jest zeru.
Przetrwał jeszcze grubosz-drzewko szczęścia i to by bylo na tyle...
Ostatnimi laty dostałam storczyki i te też trwają.
Ja też z tych co niestety zasuszają swoje kwiatki niechcący.
Odkąd mam dzieci to jakoś na kwiatkach,moich szczegolnie,wzrok mi się nie zatrzymuje. Nie widzę,albo widzę jak już jest za późno.
Te powyższe odmiany jak zaczynają klapcieć i schnąć to są do odratowania po podlaniu.
Te które były wrażliwe na suszę nie przeżyły niestety na moich oknach.
Na tarcznika, by się go pozbyć, to niestety pryskanie. Można myć, ale to działanie w nieskończoność. Dobre rezultaty daje pryskanie w worku foliowym i potem zamknięcie go na jeden dzień.
Młoda, dostałam od Szwagierki. Nigdy w swoim życiu jeszcze nie kwitła.
Długo jeszcze będę czekać? Ogólnie rośnie ładnie, nie gubi liści.
Proszę o instrukcję