Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Depresja u dzieci i jej związek ze smartfonami

2

Komentarz

  • @Ania D. serio ktoś daje 11 latkowi na 3-4 h dziennie smartfon albo bez limitu.... Boszzz ja chyba jestem z jakiegoś innego wymiaru.
  • nasi mają bardzo stare Nokie - wcześniej 1 na trójke a teraz jak dwóch synów równolegle wychodzi to dokupilismy drugi numer. Bardziej to dla naszego spokoju jest nim im potrzebne.
  • Ania D. powiedział(a):
    @Turturek ; to nie jest świat zwykłych uzależnień i zwykłego korzystania. Bo smartfony to nie jest zwykły prosty młotek.
    Jeszcze raz powtarzam, uzależnienie się od telefonu to najczęściej wypełniacz braków odczuwanych przez dziecko. Oczywiście są osoby mające wysokie skłonności do uzależnienia się od czegokolwiek, ale to też to konkretne uzależnienie jest skutkiem nie przyczyną. Młotkiem też można się uzależnić jak się odkryje sposoby korzystania dające dużo satysfakcji. Weź taką folią bąbelkową jaki ma odsetek ludzi uzależnionych :).

    Jeżeli 11 latek ma uzasadniony powód do korzystania z telefonu dłużej, to nie powinno być problemu. Obcinamy czas tylko bezproduktywnej zabawy i zamiast cieszyć się że zajmuje się czymkolwiek, pokazujemy jak lepiej wykorzystać taki telefon. Nie każde dziecko będzie zainteresowane, ale wtedy wszelkie restrykcje będą uzasadnione.
  • Aneczka08 powiedział(a):
    @Ania D. serio ktoś daje 11 latkowi na 3-4 h dziennie smartfon albo bez limitu.... Boszzz ja chyba jestem z jakiegoś innego wymiaru.
    A jak dziecko zajmuje się fotografią i telefon służy do robienia zdjęć?
    Kluczowe jest do czego go wykorzystuje i czy chętnie zajmuje się też innymi działaniami.
    Podziękowali 2joanna_1991 Subiektywna
  • Aneczka08 powiedział(a):
    @Ania D. serio ktoś daje 11 latkowi na 3-4 h dziennie smartfon albo bez limitu.... Boszzz ja chyba jestem z jakiegoś innego wymiaru.
    Scenka z poniedzialku: mama z dzieckiem wchodzi na rozmowę (7 latek,diagnozowany w kierunkuZA) a synek od razu za jej telefon. Mama sumituje sie,ze niby tylko teraz na chwilkę, ze w zasadzie to on nie wie,co to telefon,laptop...,byscie widzieli minę tego dzieciaka...i ten jego komentarz.

    Podziękowali 1Aneczka08
  • edytowano kwiecień 2019
    Moi rodzice wszystkiego mi zabraniali , nie mogłam wychodzić sama z domu poza drogą do i ze szkoły. Przez lata nie miałam koleżanek , byłam bardzo samotna . Nie miałam też dobrych relacji z rodzicami. Ojciec mówił, że dzieci i ryby głosu nie mają . Wychowanie bardzo represyjne. Skutek taki, że jako starsza już dziewczyna robiłam wiele rzeczy bez ich wiedzy i zgody narażając się niejednokrotnie na bardzo duże niebezpieczeństwo. Postanowiłam inaczej wychowywać swoje dzieci. Kiedy zabraniałam im czegoś zawsze wiedziały dlaczego . szanowałam ich prawo do prywatności. Pozwalałam na zabawę na podwórku bez restrykcyjnego wyznaczania godziny . dzieci same mi mówiły gdzie idą . jeśli miały się spóźnić to  wiedziałam dlaczego i o której będą. nie nadużywały mojego zaufania i starały się żebym się o nie nie musiała martwić. w dużym skrócie to może zabrzmi jak wychowanie bezstresowe. Ale tak nie było. Miały wyznaczone ramy czasowe na powrót do domu. Kiedyś moja córka , która miała wtedy 11lat napisała do mnie podanie o przedłużenie czasu  zabawy na dworze do 21 latem. Nie zgodziłam się. wytłumaczyłam dlaczego. Mam to podanie do dziś.  Mój najstarszy syn ma 30 lat a najmłodsza córka 12. Miały telefony jak tylko były dostępne i bez ograniczeń.  Nie zauważyłam  negatywnego komórek wpływu relacje z rówieśnikami lub uzależnienia. Zawsze służyły mam do komunikacji.   Dzieciaki poza szkołą były w ZHR, działały w fundacji dla osób niepełnosprawnych. Syn jeździł jako opiekun na oazy chorych. Moja najmłodsza córka robi ciekawe zdjęcia i udostępnia na instagramie. Ma spore grono obserwatorów. Nie zaniedbuje przy tym innej aktywności. Lubi jeździć na rowerze, rolkach, łyżwach, spacery z psem.  Na depresję ma wpływ wiele czynników , to problem bardziej złożony a zrzucanie wszystkiego na telefony jest nieporozumieniem . Smartfon to tylko narzędzie i jak każde może być dobrze lub  źle użyte  . Nóż może posłużyć do krojenia chleba , może też  do zabijania. 
  • Monika73 powiedział(a):
    Ale to chyba nie tylko smartfony są winne ... Mi się wydaje , że dużym problemem jest wszechobecna presja na sukces . Nawet na tym forum - kariera matki chińskiej tygrysicy czy jakoś tak. Spłycenie więzi rodzinnych i społecznych .
    Racja-święta racja.
    Telefony też -bajeczki/piosenki  od 8-9 miesiąca!!! życia.
    Ale i przestymulowanie najróżniejszymi zajęciami też od pierwszych miesięcy życia.
    W żłobkach (z teorii placówki opiekuńczo-wychowawcze) bardzo źle widziana jest tzw. zabawa swobodna.
    Dzieci codziennie muszą mieć zajęcia zorganizowane i to bardzo konkretne (do każdych scenariusz),pomimo ,że żłobki nie są placówkami edukacyjnymi.

    Jeśli dziecko nie chodzi do żłobka nie ma problemu,internet aż kipi od ofert zajęć dla maluszków już kilkumiesięcznych.
    A zainteresowanie jest takie,że za "dobre" zajęcia rodzice płacą nawet 40pln za godzinę,bez mrugnięcia okiem.

    W przedszkolach już 3 latki mają podręczniki do zajęć,plus angielski,plus rytmika,
    a po przedszkolu często basen,balet,karate,gordonki itd.

    A nie daj panie jak te biedne dzieci zachowują się jak dzieci -popchą kogoś,uderzą,ugryzą raz czy drugi.
    Zaczyna się wyszukiwanie zaburzeń u dziecka,szukanie terapii,dobieranie diet itd.

    A często wystarczy tylko ograniczyć ilość codziennej porcji bodźców.
    Mam wrażenie, że teraz co drugie  dziecko musi trafić do NAJlepszego przedszkola,NAJlepszej szkoły,o NAJlepszym kierunku studiów nie wspominając.
  • edytowano kwiecień 2019
    Turturek powiedział(a):
    Aneczka08 powiedział(a):
    @Ania D. serio ktoś daje 11 latkowi na 3-4 h dziennie smartfon albo bez limitu.... Boszzz ja chyba jestem z jakiegoś innego wymiaru.
    A jak dziecko zajmuje się fotografią i telefon służy do robienia zdjęć?
    Kluczowe jest do czego go wykorzystuje i czy chętnie zajmuje się też innymi działaniami.
    No bez jaj, jest takie urządzenie jak aparat fotograficzny i można dziecku na prezent kupić i robi sobie zdjęcia 
    To była motywacja mojego syna, 8lat, żeby mieć telefon, bo zdjęcia będzie robił.
    Zrobilismy zbiorczy, rodzinny prezent dostał aparat fotograficzny.

    PS zainspirował młodszego brata, który też dostał zbiorczy prezent w postaci aparatu. 
  • Masakra z tym pilnowaniem. Mój 9 a zaraz 10 latek jako jedyny z klasy chodzi od września sam ze szkoły. 15 min. Kilka domów obok mieszkają koledzy z klasy wszyscy są wozeni! 
  • A już szczytem były rekolekcje mój pojechał rowerem do kościoła bo o dziwnej godzinie miał a sąsiad z klasy nie poszedł wcale bo nie miał go  kto zawieźć i odebrać! Kościół obok szkoły. Ja nawet próbowałam rozmawiać z innymi rodzicami ale patrzą na mnie jak na wariata
  • @Aneczka08 gdy dzieci Wasze nie chodzą do szkoły- możesz żyć w innym świecie. U mojego syna w klasie 4 ( dzieci 10 letnie) prawie wszyscy mają smartfony, niekoniecznie wszyscy wracają sami do domu- to zwykle u niektórych jest argument za kupieniem telefonu. Dzieci w szkole mają zakaz używania ale poza już nie. Jak zapytałam raz jednej mamy czy jej syn bedzie wracał sam- mieszka najbliżej mojego i chciałam żeby szli razem bo mieszkamy najdalej, zapytała czy daje mojemu telefon- jak powiedziałam że jeszcze nie to usłyszałam "A NIE BOOOOISZ SIE???" Pytam CZEGO??!

    U nas temat telefonu narazie zamknięty. Jakiś czas temu marudził ale przeszło. Odkładamy jak długo się da. 
    Za to dla mnie porażką są gry komp. Załamka. Gadałam z niektórymi rodzicami, pozwalają TYLKO w weekend. Smiechu warte to TYLKO bo dzieci siedzą od piątku do niedzieli w grach...  :s  Nasi ostatnio gdzie nie pójdą to bez gry się nie obejdzie! Już czasem mam ochotę zabronić im chodzenia do kolegów.. Limitu cholera nie mają. Moje koleżanki raczej starają się kontrolować czas, ale ostatnio 8 latka zaprosił kolega w piątek po szkole- niech F. do niego przyjdzie bo on się bedzie nudził, ma tylko dużo starszą siostrę, F.poszedł. Byli tylko z jego ojcem. Odbieram mojego syna i pytam co robili- no mamo on od razu włączył PS, grali 2,5h!!! Nasi tyle przez cały weekend nie grają......  :|  A ojciec na to- no sama rozumiesz, weekend się zaczął.. 

    Zabroniliśmy naszym synom grać w fortnita. Gra od 12 rż a wszyscy grają. Wiedzą że u kolegów nie mogą. Co się dzieje z tymi rodzicami??
    Podziękowali 3Aneczka08 Bagata Joannna
  • Mam jeszcze małe dość dzieci i problemu z telefonem  nie ma.
     Ale zastanawiam się,  czy nie lepiej dać dziecku dostęp wcześniej i kontrolować , bez nadmiernych emocji, niż dać 15 latkowi, jako wyczekany gadżet i osiągnąć  efekt "psa spuszczonego ze smyczy". Bo tu juz trudniej kontrolować co, jak i kiedy robi.
    Podziękowali 2Zuzapola joanna_1991
  • A co wam tak ciezko przeżyć ze jeden z drugim jest wożony do szkoły/ze szkoly. Toc każdy żyje po swojemu (każda rodzina). Jednemu wygodniej tak innemu siak. 
    Znam całkiem sporo rodziców  w drodze do pracy podrzucają swoje dzieci pod szkole. I gdybym nie znała tych rodziców osobiście mogłabym pomyśleć ze celowo woza. A tak nie jest. 
    Latwo przychodzi nam ocenianie innych tylko broń Boże żeby ci inni nie oceniali nas. 

    Podziękowali 3OlaOdPawla beatak E.milia
  • Ale nie chodzi o wygodę. Chodzi o to że rodzice nie ufają że dziecko sobie poradzi. Boją się tej samodzielności. Nasze są podwożone rano bo mąż jedzie do pracy, ale już z powrotem gdy nie jestem w pobliżu to syn wraca sam. A dużo dzieciaków jednak siedzi w świetlicy i czeka do 16 na rodzica.
  • Wiem ze maja tel. Nie wiem po co smartfon za pare stowek skoro tel ma do kontaktu służyc. Syn jak zaczal autobusem jezdzic na judo dostal stara Nokię. Wspolna zresztą.  

    Z grami szalenstwo jest. Nasi graja rzadko i wcale sie bardzo nie upominaja. Czesto , znaczy ze 3  w miesiacu graja w kinecta gdzie trzeba skakac itp. W inne gry to moze raz w tygodniu 30 minut albo i rzadziej. Wczoraj byli jedyni do 18.30 na podworku....
  • hipolit powiedział(a):
    A co wam tak ciezko przeżyć ze jeden z drugim jest wożony do szkoły/ze szkoly. Toc każdy żyje po swojemu (każda rodzina). Jednemu wygodniej tak innemu siak. 
    Znam całkiem sporo rodziców  w drodze do pracy podrzucają swoje dzieci pod szkole. I gdybym nie znała tych rodziców osobiście mogłabym pomyśleć ze celowo woza. A tak nie jest. 
    Latwo przychodzi nam ocenianie innych tylko broń Boże żeby ci inni nie oceniali nas. 

    no wiesz...teoretycznie niby nie powinno, ale ja np i kilka innych osób mają potem tłumaczone, że wszyscy musimy trzęść się nad dziecmi i mieć je ciągle na oku, nie przemęczać...a zorganizowanie wyjscia z dziećmi poza szkołę to dopiero jest wyższa misja-trzeba przeanalizować wszystkie potencjalne niebezpieczeństwa, trase przejscia, ile przesiadek...i czy to aby na pewno bezpieczne i czy dzieci dadzą radę isć...może jednak zorganizujemy podwózkę ...takze ten ;) 
    Podziękowali 2Barbasia Subiektywna
  • Mi córkę , mam14 lat, czasami podwożą z urodzin, bo przecież jak takie dziecko może samo z przesiadka wracać.
  • Moja 10latka spedzala w ferie kilka godzin dziennie na szkolce narciarskiej i tłumaczyła mi że na krzesełkach siada zawsze obok trenera, bo z nim ma o czym rozmawiać, a dzieci rozmawiają tylko o grach komputerowych :(
  • MonikaN powiedział(a):
    Turturek powiedział(a):
    A jak dziecko zajmuje się fotografią i telefon służy do robienia zdjęć?
    No bez jaj, jest takie urządzenie jak aparat fotograficzny i można dziecku na prezent kupić i robi sobie zdjęcia
    Aparat cyfrowy dający takie możliwości jak ten z telefonu, to obecnie często wyższy koszt, do tego obróbka zdjęć też musi być albo na telefonie albo na komputerze. A co za różnica czy dziecko zamiast przy telefonie siedzi przy komputerze?

    Ja byłem dzieckiem które cały dzień przesiadywało czytając książki. A przecież to dokładnie to samo co dziecko przesiadujące przed smarfonem czy komputerem. Technologia idzie naprzód i nasze prawnuki będą siedziały przed jeszcze jakimiś innymi urządzeniami. Liczy się tylko to co z tego siedzenia wyniosą i jaki pożytek będą miały z tego w dalszym życiu.
    Podziękowali 2joanna_1991 mayamima
  • problemem nie są smartfony ale dostęp do sieci przez smartfony.
    Podziękowali 3Aneczka08 beatak Rogalikowa
  • Malgorzata powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    A co wam tak ciezko przeżyć ze jeden z drugim jest wożony do szkoły/ze szkoly. Toc każdy żyje po swojemu (każda rodzina). Jednemu wygodniej tak innemu siak. 
    Znam całkiem sporo rodziców  w drodze do pracy podrzucają swoje dzieci pod szkole. I gdybym nie znała tych rodziców osobiście mogłabym pomyśleć ze celowo woza. A tak nie jest. 
    Latwo przychodzi nam ocenianie innych tylko broń Boże żeby ci inni nie oceniali nas. 



    Ja mam wywalone szczerze na to co robią inni rodzice.
    Tylko , że jestem w minimalnej mniejszości i jestem straszona przez miażdzácą większość, która we wszystkim widzi ytlko zagrożenie i zlo.
    Chyba Ciebie ostatnia bym podejrzewała ze martwi Cię co inni sadza o tym jak postępujesz ;) 

    mnie tam najmniej interesuje dlaczego ktoś zawodzi swoje dziecko, czemu daje/nie daje tel/czy ma harmonogram dnia co do minuty czy pełen spontan. 
    Kazdy sobie ;) 


    moi rodzice nie mieli problemu zostawiać nas same na dłuższy czas. Nie dbali o to żeby „ciocia Krysia” zaglądała czy pranie zrobiłyśmy i czy w garze pełnowartościowy obiad. 
    Natomiast kiedy my Młodego zostawialiśmy sami to moja mama bardzo lubiła zajrzeć do niego żeby nie tyle co sprawdzić gary jak wnusiowi ugotować ulubiona zupę :joy: 
    Odpuściłam, jak jej się chciało, jak to lubiła to niech ma ;) 
  • Oczywiście że wiele rzeczy może uzależnić niezdrowo, nawet czytanie książek, ale te nie świecą i nie promieniują.. obrazy w telefonie i grach szybko zmieniające się wpływają raczej dużo bardziej negatywnie na mózg. 
  • Mam podobne doświadczenia, jak @annabe, i czuję się bezsilna wobec faktu, że jak moje dziecko idzie do sąsiadki albo spotyka się z kolegą na podwórku, to spędzają czas przy smartfonie.
  • annabe powiedział(a):
    Oczywiście że wiele rzeczy może uzależnić niezdrowo, nawet czytanie książek, ale te nie świecą i nie promieniują..
    Ale jak się czyta po ciemku lub przy słabej latarce pod kołdrą, to też nie jest zdrowo :smiley:
    Generalnie dlatego tak jak prostego siadania, trzeba uczyć dzieci jak korzystać z ekranów aby jak najmniej szkodziły zdrowiu.
  • Bla bla. 
    Dorośli tą wiedzę posiadają i co? Ilu gapi się non stop w ekran choć wiedzą że szkodliwy??
    Podziękowali 1Ania D.
  • Telefon to nie ekran komputera, aparat promieniuje, ekran tylko tylko wzrok psuje, telefon powoduje raka mózgu. Pierwszy lepszy artykuł a jest już masa badań  " naukowcy na podstawie wyników swych badań ustalili, że rakotwórczy wpływ telefonów na mózgi dzieci jest kilkakrotnie bardziej groźny. Haberman ustalił, że promieniowanie elektromagnetyczne sięga znacznie dalej w głąb mózgu pięciolatka niż osoby dorosłej". https://polskatimes.pl/naukowcy-ostrzegaja-komorki-grozne-dla-zdrowia/ar/49580

  • A to film , który mi dzieci puściły, obrazowo pokazuje sprawę.

  • Ilu ludzi zacina się nożem, ilu ludzi takim nożem krzywdzi innych... znaczy że nóż jest szkodliwy? Zakazać go? Wprowadzić ograniczenie, że tylko 1 h dziennie można się nim posługiwać?

    Tak jak noszone przez wielu facetów różne scyzoryki czy inne multitoole, tak i smartfony są kompletem różnych narzędzi. Latarka, aparat fotograficzny, notatnik, kalkulator, encyklopedia, album ze zdjęciami, kamera, telewizor i wiele wiele innych. Dostęp do informacji staje się kluczowym czynnikiem w naszym życiu. Niestety często nie potrafimy z tego dostępu poprawnie korzystać i stąd potem wszystkie problemy. Ponieważ dla rodziców to też jest nowa technologia zatem i oni cały czas się jej uczą. Postępu się jednak nie zatrzyma i smartfon wcześniej czy później każdego dopadnie :) 
  • Moim skromnym zdaniem smartfony to kolejny kozioł ofiarny w czasach, kiedy prawdziwe wychowanie dziecka zanika
    Podziękowali 1camille
  • Ale psychiatra dziecięcy nie ma doczynienia z dziećmi uzależnionymi od noży. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.