Jo no ale jaki sens ma tłumaczenie że może cm ie przeżyć transportu jak wyrokiem sądu to właśnie najlepsze dla niego rozwiązanie.. To tyle sensu ma co badanie lekarskie przed egzekucja
Oczywiście masz racje, napisałam to wyjazując oprócz okrucieństwa absurdalniśc tej sytuacji.
Nie wiem jak można... Bezkarnosc, buta, bezdusznosc.. Właśnie byłam poprzykrywac moje bezwladne o tej porze dzieci.. Hormonu też swoje robią... Oby przeżył na przekór wszystkiemu i oby ten sędzia się nawrócil. I wszyscy ci którzy siedzą cicho w tej sprawie ciesząc się głośno z urodzonego parę kilometrów dalej zdrowego royalbaby3.. Oby mu się jakaś choroba nie włączyła.. :-( bo w tym kraju marny koniec go czeka wowczas
Nikt nie wyciągnie żadnych konsekwencji , bo widać takie przepisy tam są Tez zaczynam wierzyć że albo sprawa ma drugie dno albo tam sami psychopaci. Nie zastanawia Was , że ani jedna osoba z personelu nie chce zaryzykować podania dziecku pożywienia czy elektrolitów? Zawsze! Zawsze przecież znajdzie się ktoś , kto nawet z narażeniem kariery zawodowej przeciwstawi się nieludzkiej procedurze.
Unia też milczy. Fakt, to tylko chory człowiek, nie biedny kornik drukarz, albo bezbronne drzewo w Puszczy Białowieskiej, nie ma czym sobie głowy zawracać. Żałosne.
Bo to neopogańska cywilizacja śmierci "A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu"- pewnie nie powinnam przywoływać tego cytatu z Pisma św., ale jakoś te słowa nieustannie dziś kolebią mi się po głowie. Można drwić z tzw. spiskowych teorii dziejów, ale mam niestety jakieś nieodparte wrażenie, że to dzieje się na naszych oczach i -być może - za sprawą Pana Boga - sprawa nabrała takiego rozgłosu byśmy wreszcie przejrzeli na oczy i przestali się oszukiwać codziennym "z dnia na dzień", tak jakby ta machina toczyła się w innej czasoprzestrzeni... Maryjo, ratuj!
Ktoś zaproponował ustawianie zniczy pod Ambasadą Brytyjską. Jestem daleko, nie mogę iść pomodlić się i postawić świeczki* dla Alfiego, ale gdybym był dzisiaj w Polsce, to bym poszedł: Ambasada Wielkiej Brytanii w Warszawie znajduje się przy ul. Kawalerii 12. Konsulat w Krakowie - przy ul. Świętej Anny 9 W Poznaniu - ul. Święty Marcin 80/82 Szczecin: ul. Starego Wiarusa 32 Wrocław: ul. Oławska 2 Łódź: ul. Struga 2 Katowice: ul. PCK 10 Lublin: ul. Beskidzka 9 wc * Rodzina chłopca prosiła o świeczki - dla nich to symbol wsparcia i czuwania, nie koniecznie znicz "dla zmarłych" - przyp. red.
Bardzo pomyliłam się co do tych lekarzy. Ten chłopczyk chce żyć, nie jest jeszcze tak chory żeby umierac. Tak myślałam że jak zje to będzie gorzej oddychać bo tak było u nas i przeszedł wtedy na karmienie pozajelitowe . Płuca mają mniej miejsca jak żołądek jest pełny. Może on ma już niedotlenione jelita. Tak też było u nas po pewnym czasie ze niedotlenione zaczęło być widoczne od jelit. Tylko u nas do końca respirator na 100 procent tlenu.
Alfie powinien jest teraz bardzo małymi porcjami. Najlepiej we wlewie ciągłym przez pompę, ale pewnie nie ma takiej możliwości. To chociaż małymi porcjami.
Żeby nie cierpiał to go zagłodza - co to za cholerna argumentacja .... (Przepraszam za słownictwo) mysle sporo o tej sprawie i nie moge sie uspokoić nie potrafię ... Jestem wręcz przerażona ta bezdusznością ....modlę sie by udało sie dziecko zabrać w końcu do Włoch zyjemy w cywilizacji śmierci czy ktos ma najnowsze informacje ?
W nocy byly prosby o maski tlenowa i resuscytacyjna, ale nie ma info, czy dotarly. Policja pilnuje, mogli zabrac. Tez w nocy zabroniono podawac tlen. Rozwala mnie ta sprawa. Nie wyobrazam sobie co czuja rodzice. Koszmar.
Nienpotwierdzona informacja że po glukozie (tu pytanie czy to była tylko glukoza) zaczął sie załamywać oddechowo, rodzice gdy siniał wspomagali go usta usta.
Ja wszystko rozumiem w jak tragicznym stanie neurologicznym jest dziecko ( ojciec wierzy że jego syn wybudzi się że śpiączki i że mózg się zregeneruje ale to chyba mało realne) ale na Boga takich ludzi nie można usmiercac. Jeśli rodzice chcą respirator na stałe i są w stanie zająć się synem może niech spróbują zabrać go do domu. Powinna być taka możliwość bez dyskusji.
Mi też nie chce się wierzyć,że to dzieje się naprawdę ...Muszą mieć coś do ukrycia, inaczej być nie może, bo co by im szkodziło oddać chłopca pod inną opiekę... Pozbyliby się problemu... Sprawa by ucichła...byłoby to im na rękę... Cały świat na to patrzy i jest bezsilny... Przerażające...
Dla takich, ale i innych spraw, czesto o mniejszym ciezarze moralnym, nie pojde w tym kraju sciezka zawodowa social workera, co myslalam i chcialam zrobic, takze ze.wzgledu na swoje wyksztalcenie. Tu nie mozna nie tylko swobodnie mowic, tu nie wolno sie zle spojrzec. I nie przesadzam, takie sa wytyczne w pewnych miejscach, nawwt dla ludzi niskiego szczebla: nie wolno ci sie zle, ironicznie spojrzec np na pedala. Tu jest wielka polityczna poprawnosc. Mimo ze ten kraj nie jest daleko od Pl, ze.nas tu masa ludu zyje, to nie jest ten sam swiat. Tu jest az duszno od political correctness. I nie, nie powiesz sasiadowi (juz nie mowie o pracy) co myslisz o aborcji, pedalach czy uchodzcach. Za komuny ludzie w Pl nie byli tak zastraszeni, jak sa ludzie tu. Tylko oni tego nie widza.
Cały czas chodzi mi po głowie - patrzymy jak w majestacie prawa skazuje sie na okrutna smierć niewinne dziecko i jeszcze próbuje sie wmówić ze to jest dobre - no nie moge ... Czy ktos ma informacje co sie dzieje ? Zaczęli go karmić? Podobno ma byc apelacja?
36h od pozbawienia go opieki medycznej, Alfie nadal walczy, a Rodzina próbuje zorganizować dla niego sprzęty wspomagające oddychanie i prosi o modlitwę.
Na dzisiejszym posiedzeniu sądu apelacyjnego sprawę Alfiego rozpatrzą trzej sędziowie: Lord Justice Coulson, Lord Justice McFarlane i Lady Justice King.
Szpital wydał oświadczenie, że działa jak zawsze, mimo utrudnień związanych z protestami i zapewnił, że zwiększona obecność służb porządkowych ma na celu “wspomagać bezpieczeństwo pacjentów, rodzin, gości i personelu" (!)
Komentarz
Tez zaczynam wierzyć że albo sprawa ma drugie dno albo tam sami psychopaci.
Nie zastanawia Was , że ani jedna osoba z personelu nie chce zaryzykować podania dziecku pożywienia czy elektrolitów?
Zawsze! Zawsze przecież znajdzie się ktoś , kto nawet z narażeniem kariery zawodowej przeciwstawi się nieludzkiej procedurze.
"A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu"- pewnie nie powinnam przywoływać tego cytatu z Pisma św., ale jakoś te słowa nieustannie dziś kolebią mi się po głowie. Można drwić z tzw. spiskowych teorii dziejów, ale mam niestety jakieś nieodparte wrażenie, że to dzieje się na naszych oczach i -być może - za sprawą Pana Boga - sprawa nabrała takiego rozgłosu byśmy wreszcie przejrzeli na oczy i przestali się oszukiwać codziennym "z dnia na dzień", tak jakby ta machina toczyła się w innej czasoprzestrzeni...
Maryjo, ratuj!
The Wojciech Cejrowski
#AlfieEvans CO MOŻNA ZROBIĆ
Ktoś zaproponował ustawianie zniczy pod Ambasadą Brytyjską.
Jestem daleko, nie mogę iść pomodlić się i postawić świeczki* dla Alfiego, ale gdybym był dzisiaj w Polsce, to bym poszedł:
Ambasada Wielkiej Brytanii w Warszawie znajduje się przy ul. Kawalerii 12.
Konsulat w Krakowie - przy ul. Świętej Anny 9
W Poznaniu - ul. Święty Marcin 80/82
Szczecin: ul. Starego Wiarusa 32
Wrocław: ul. Oławska 2
Łódź: ul. Struga 2
Katowice: ul. PCK 10
Lublin: ul. Beskidzka 9
wc
* Rodzina chłopca prosiła o świeczki - dla nich to symbol wsparcia i czuwania, nie koniecznie znicz "dla zmarłych" - przyp. red.
Kurde może jakoś uciec stamtąd z tym chłopcem
Przecież to będzie śmierć przez zagłodzenie, odwodnienie..
zyjemy w cywilizacji śmierci
czy ktos ma najnowsze informacje ?
Modle sie o siły dla rodziców.
Nie moga uciec bo policja ich pilnuje.
Rozwala mnie ta sprawa. Nie wyobrazam sobie co czuja rodzice. Koszmar.
Nienpotwierdzona informacja że po glukozie (tu pytanie czy to była tylko glukoza) zaczął sie załamywać oddechowo, rodzice gdy siniał wspomagali go usta usta.
To mógł byc mój syn....
Cały świat na to patrzy i jest bezsilny... Przerażające...
Mimo ze ten kraj nie jest daleko od Pl, ze.nas tu masa ludu zyje, to nie jest ten sam swiat. Tu jest az duszno od political correctness. I nie, nie powiesz sasiadowi (juz nie mowie o pracy) co myslisz o aborcji, pedalach czy uchodzcach. Za komuny ludzie w Pl nie byli tak zastraszeni, jak sa ludzie tu. Tylko oni tego nie widza.