Z mojego punktu widzenia przedszkolanka pilnuje mi dziecka, nic więcej nie oczekuje, a taka prace równie dobrze, jeśli nie lepiej każda niepiśmienna babcia wykona.
-------- ja pitole, kawa niepotrzebna. Ciśnienie skacze samo.
Biorąc pod uwagę poziom obecnych studentów kończących studia gdyby tylko od tego zależała stawka płacy to robi się komedia. Tylu prawników marnych kończy studia jakieś stosunki międzynarodowe całą masę innych niepotrzebnych studiów a żadnych fachowców I teraz jeśli same skończone studia miałyby być środkiem do wyższej płacy to mamy śmiech na sali pseudo magistrów bez fachowości w temacie. Dobry fachowiec znający temat specjalizacje pracy jej specyfikę powinien zarania dużo ale to wcale nie musi oznaczać człowieka po studiach To strasznie uproszczone i niebezpieczne moim zdaniem. Studia to za mało zwłaszcza marne studia i marny student bez polotu a tylko "bo mam studia " , no ale co z tych studiów wynika??
Żeby być prawnikiem, trzeba skończyć prawo, stosunki międzynarodowe nie wystarczą.
I tak jak są zawody, gdzie studia są faktycznie zbędne, to jednak są też zawody, gdzie studia są konieczne. Od opiekunki, która przychodziła do moich córek nie wymagałam żadnych papierów, ale od pani w przedszkolu, która miała w grupie ponad 20 osób, w tym część z dysfunkcjami już jak najbardziej tak.
Najlepsze jest to, że ze studiów często wyśmiewają się osoby, które ich nie mają.
Albo osoby, które własne dzieci na te studia pchają.
Biorąc pod uwagę poziom obecnych studentów kończących studia gdyby tylko od tego zależała stawka płacy to robi się komedia. Tylu prawników marnych kończy studia jakieś stosunki międzynarodowe całą masę innych niepotrzebnych studiów a żadnych fachowców I teraz jeśli same skończone studia miałyby być środkiem do wyższej płacy to mamy śmiech na sali pseudo magistrów bez fachowości w temacie. Dobry fachowiec znający temat specjalizacje pracy jej specyfikę powinien zarania dużo ale to wcale nie musi oznaczać człowieka po studiach To strasznie uproszczone i niebezpieczne moim zdaniem. Studia to za mało zwłaszcza marne studia i marny student bez polotu a tylko "bo mam studia " , no ale co z tych studiów wynika??
Żeby być prawnikiem, trzeba skończyć prawo, stosunki międzynarodowe nie wystarczą.
I tak jak są zawody, gdzie studia są faktycznie zbędne, to jednak są też zawody, gdzie studia są konieczne. Od opiekunki, która przychodziła do moich córek nie wymagałam żadnych papierów, ale od pani w przedszkolu, która miała w grupie ponad 20 osób, w tym część z dysfunkcjami już jak najbardziej tak.
Najlepsze jest to, że ze studiów często wyśmiewają się osoby, które ich nie mają.
Albo osoby, które własne dzieci na te studia pchają.
Nikt nie wyśmiewa studiów ja też nie .
Dość często pada twierdzenie że wiele kierunków produkuje bezrobotnych magistrów bez zawodu i fachu A teraz nagle w tej dyskusji będzie obrona wszystkich po studiach Ok Niech tak będzie Same studia zapewniają wyższą stawkę płacy Niechże tak będzie Ok I kolejna fala wyjedzie na emigrację.
Nie obrona ,,wszystkich po studiach''. tylko tych po studiach, którzy wykonują odpowiedzialną, trudną, potrzebną pracę, a zarabiają grosze.
szczerze też tego nie wiem, mam znajoma młoda dziewczyna wymarzyła sobie pedagogike skończyła studia z wyrowyróżnie pracuje w sklepie ,powiedziala że jak miała praktyki to chciała przerwac te studia no ale skoro zaczela to wypada skończyć chociaż nie ma zamiaru pracować w szkole
szczerze też tego nie wiem, mam znajoma młoda dziewczyna wymarzyła sobie pedagogike skończyła studia z wyrowyróżnie pracuje w sklepie ,powiedziala że jak miała praktyki to chciała przerwac te studia no ale skoro zaczela to wypada skończyć chociaż nie ma zamiaru pracować w szkole
Widzisz, podczas praktyk zdała sobie sprawę jaka to trudna praca; zajmowanie się całą klasą/grupą przedszkolną to nie to samo, co opieka nad jednym/dwojgiem dzieci.
Dokładnie, i szczerze mówiąc pewnie gdyby te praktyki były na samym początku nauki możliwe że by zmieniła kierunek Dopisek Ta dziewczyna doszkala się bo pracuje w sklepie ogrodniczym ,tam są też nawozy srśrod ochrony roślin rowery itd itp , jest zadowolona z tej pracy , i wiedzę potrzebną zdobyła na kursach szkoleniach
Ja nie rozumiem po co ludzie biorą te korki masowo skoro później masowo wybierają marne studia ??? Poza medycyną biologią czy fizyką nie bardzo chwytam po co masowe korki??
No wiesz w ED matka geniuszem raczej nie jest. Przedmioty ścisłe na poziomie rozszerzonym wymagają fachowca.
Dlaczego matka w ED nie miałaby być fachowcem od przedmiotów ścisłych? Nie znasz widocznie matek z ED.
Taaa.Ratownikiem medycznym czy pielęgniarką też może zostać niepiśmienna babcia.
Tak po prawdzie, to do bycia ratownikiem medycznym, pielęgniarką, czy położną wcale nie są potrzebne studia. Serio. Dawniej były szkoły pomaturalne pielęgniarskie (nawet licea) i położnicze. I wcale nie kształciły gorzej niż obecne studia. A z praktycznego punktu widzenia, to nawet znacznie lepiej kształciły, bo się tam kładło bardzo duży nacisk na praktyczne umiejętności. A teraz się nazywa, że są studia, nakładli do programu nauczania różnych przedmiotów ogólnych (np. pedagogika, zdrowie publiczne, psychologia, język obcy na każdym roku, język migowy) i ogólnomedycznych. Za to obcięli godziny praktyk i przeorganizowali je tak, że jak ktoś się bardzo nie naprasza, to przez całe studia może nie zrobić nic konkretnego na tych praktykach i na koniec dyplom i prawo wykonywania zawodu dostać. Sprawdziłam osobiście, to wiem, o czym piszę.
Taaa.Ratownikiem medycznym czy pielęgniarką też może zostać niepiśmienna babcia.
Tak po prawdzie, to do bycia ratownikiem medycznym, pielęgniarką, czy położną wcale nie są potrzebne studia. Serio. Dawniej były szkoły pomaturalne pielęgniarskie (nawet licea) i położnicze. I wcale nie kształciły gorzej niż obecne studia. A z praktycznego punktu widzenia, to nawet znacznie lepiej kształciły, bo się tam kładło bardzo duży nacisk na praktyczne umiejętności. A teraz się nazywa, że są studia, nakładli do programu nauczania różnych przedmiotów ogólnych (np. pedagogika, zdrowie publiczne, psychologia, język obcy na każdym roku, język migowy) i ogólnomedycznych. Za to obcięli godziny praktyk i przeorganizowali je tak, że jak ktoś się bardzo nie naprasza, to przez całe studia może nie zrobić nic konkretnego na tych praktykach i na koniec dyplom i prawo wykonywania zawodu dostać. Sprawdziłam osobiście, to wiem, o czym piszę.
no ale to nie zmienia faktu, ze sa to zawody bardzo odpowiedziane i naprawde nielatwe - przynajmniej wg mnie :)i za odpowiedzailna praca powinna isc placa
@nowa - Wiem. Nauczycielem też kiedyś można było być po szkole pomaturalnej. Tylko na temat jakości studiów pedagogicznych względem szkoły pomaturalnej nie będę się wypowiadać, bo tematu nie znam.
Z mojej perspektywy, to jest kompletnie bez sensu, że teraz wszyscy chcą się czuć tak bardzo wykształceni i od wszystkich się takiego niebywałego wykształcenia oczekuje. W lokalnym sklepie poszukują sprzedawców/kasjerów i magazyniera. Oczywiście, w obu przypadkach wymagane jest min. średnie wykształcenie. Po jaki grzyb, ja się zapytuję? Naprawdę, trzeba mieć maturę, żeby ogarnąć magazyn w osiedlowym sklepie? Albo, żeby towar na półkach wykładać, czy zakupy na kasę nabijać? Kiedyś do tego przygotowywały szkoły zawodowe. 2-3 lata po 8-letniej podstawówce i człowiek był przygotowany do wykonywania konkretnej pracy. I komu to przeszkadzało?
Ja rozumiem, że studia wyższe powinien mieć lekarz, sędzia, minister, architekt, czy inny człowiek zajmujący się pracą, która wymaga gruntownego przygotowania teoretycznego i praktyki na podbudowie tego teoretycznego przygotowania. Ale człowiekowi, który chce uczciwie wykonywać jakiś prosty fach (mam tu na myśli także bycie położną, nauczycielem przedszkolnym, czy prostym urzędnikiem) na prawdę nie potrzeba do tego wyższego wykształcenia.
Moje dzieci wiedzą, że na studia ich siłą posyłać nie będę. Najstarszy już teraz ostrożnie deklaruje, że raczej się na studia nie będzie wybierał, bo szkoda mu na to czasu - już w tej chwili ma fach, na którym zarabia i który zamierza rozwijać, a nie bardzo są studia, które go w tym kierunku rozwiną, raczej jakieś kursy. Drugi z kolei, też się nie kwapi (ale on jest nieodgadniony, więc nie wiadomo jeszcze, co mu do głowy przyjdzie - może nas zaskoczy idąc na matematykę, czy inną filozofię). Trzeci, choć potencjał intelektualny ma najsłabszy z braci, się na studia rwie, ale to dlatego, że zamarzył sobie zostać fizjoterapeutą i pracować ze sportowcami - sam jest sportowcem i trochę już z fizjoterapeutami miał do czynienia i bardzo docenił ich kompetencje oraz możliwości zarobkowania. A on jest bardzo praktycznym osobnikiem - zwietrzył kasę, którą można zarobić przy fajnym zajęciu i zaplanował, że to jest jego cel.
Ja się czuję formalnie przeedukowana - wiele lat spędziłam studiując i nie mam poczucia, że mi się to jakoś mocno przydaje. Gdyby wiele lat temu moi rodzice nie mieli niezdrowych ambicji, by mieć wysoko wykształcone dziecko, to może zaraz po maturze zrobiłabym 2,5 letnie studium położnicze i nie traciłabym czasu.
@monia3 - a z tym, że odpowiedzialne, to się w pełni zgadzam. I z tym, że powinny być odpowiednio wynagradzane. I na zachodzie są. Oczywiście, położna nie zarabia tyle, co lekarz, czy adwokat, ale może ze swojej pensji bardzo godnie żyć nie biorąc dodatkowych dyżurów i nie dorabiając w jakiś prywatnych praktykach.
Ja mam poczucie, że u nas to poszło w jakimś bardzo dziwnym kierunku - damy Wam wyższe wykształcenie i się cieszcie, jacy jesteście wykształceni, ale kasy to już Wam nie damy. Najlepiej, jak byście się tym wykształceniem najedli...
Ma ciejka nie bierze jednego pod uwagę. Pensje w Polsce są niskie, tak niskie, że trudno się utrzymać. A jakoś osoby wyjeżdżające np. do Anglii sprzątają i mogą się utrzymać z tego. W Polsce nie za bardzo. Poraziło mnie to, jak wielu taksówkarzy dorabia. To są właśnie wojskowi ( pamiętam chyba 3 czy 4) i inni pracujący na etacie panowie. Nie chodzi o kokosy, ale o zwykłe życie, na które pensja nie starcza. I nie chodzi tu o porównywanie się do osób, które potrafią dużo zarobić, ale właśnie o zwykłe życie, na które po prostu nie wystarcza.
Katarzyna masz racje całkowita. Ja tylko w dzisiejszym świecie bym się bala na studia dzieci nie posłać właśnie dlatego ze niedługo mgr od sprzątaczki będzie się wymagać .. oczywiście na sile nie wypchne a jak najstarszy jak mówisz już ma fach wzięty to Wogole nie ma problema..
@Agnicha - to na położnictwie wykładowcy (szczególnie takie położne starej daty, co to jeszcze były nauczycielkami w studium położniczym) raczej byli skłonni mówić bardzo wprost, że zawody medyczne są niedoceniane i powołanie powołaniem, ale trudno oczekiwać, by człowiek pracował z wielkim poświęceniem, jeśli mu pensja na życie nie wystarcza. Pamiętam, jaki szok u studentek wywołało pierwsze stwierdzenie jednej z pań magister, że pensja położnej w Polsce, to powinno być min. 10.000 zł.
@Katarzyna ja w swojej historii niejednojrrotniebslyszlaam że pielęgniarstwo to powołanie i nie powinno mi zależeć na pieniadzach Od pacjentow lekarzy i moich nauczycieli Dzięki Bogu dobrze zarabiam obecnie Do szpitala nie wróciłam również że względu na pensje
No tak powołanie ma nie zalezec na pieniądzach a jedzenie za co kupić? Ciekawe czy ktoś z tych mądrych ludzi by opłacał rachunki
Katarzyna masz racje całkowita. Ja tylko w dzisiejszym świecie bym się bala na studia dzieci nie posłać właśnie dlatego ze niedługo mgr od sprzątaczki będzie się wymagać .. oczywiście na sile nie wypchne a jak najstarszy jak mówisz już ma fach wzięty to Wogole nie ma problema..
Widzę bardzo dokładnie, że fach nie ma nic wspólnego ze studiami.
Najlepszym przykładam jest dla mnie mój mąż ze średnim wykształceniem (próbował studiować, ale nie skończył, bo za bardzo intensywnie zajął się pracą), który sobie świetnie radzi w biznesie i w swojej dziedzinie jest wziętym ekspertem. Wierz mi, że nikt go o wykształcenie nie pyta.
Najlepsze szkoły dla nauczycieli to były te zwane liceum pedagogiczne albo studium nauczycielskie po LO Miałam okazję pracować z takimi "dinozaurami" i nie mam słów dla ich kompetencji. Niestety teraz trza mieć pierdylion papierków, w szkolach/przedszkolach dziecko jest na ostatnim miejscu. Do każdej szkoły dziennie przychodzi minimum 5 zaproszeń na rozmaite szkolenia, konferencje itp. Oczywiście płatne. Zazwyczaj prowadzone przez ach och Uuu Uuu super hiper wykształconych trenerów. Co to tylko teorią się zajmują A prawdziwe szkolne problemy znają z opowiadań. Dzieci w przedszkolu muszą być non stop animowane i edukowanie. Czasu brak na zwykłą zabawę w ogrodzie. Rodzice codziennie chcą widzieć efekty tej "edukacji" -wypełnione karty pracy, jeżyki i milion innych dupereli. Wszystko ma być nowatorskie, ciekawe, rozwijające, inspirujące itp. Nie wiem czy gdzieś jeszcze są miejsca, gdzie panie piją kawę i jedzą ciasteczka bo po pierwsze czasu mało po drugie - przepisy zabraniają. Pani nie może mieć gorącego napoju na biurku. I nie moze jesc w czadue kuedy dziwci die bawią. Bhp itd Nawet jak dzieci jedzą to panie powinny chodzić pomiędzy nimi i kształtować odpowiednie nawyki , pilnować by dzieci zjadły. Panie dostają wode/sok jak dzieci dostają pomiędzy zajęciami. Myślę że wieku chętnych do zawodu odpada po przekonaniu się, czym jest teraz praca nauczyciela. Sama miałam kilku takich studentow. Każdemu studentowi na praktykach na dzień dobry zadaję pytanie czy na pewno chce pracować w zawodzie. Potem rzucam na stół sterty papierów , które ogarniam w miesiąc. Potem tabelki itp. Grafik obowiązkowych zebrań, spotkań, posiedzeń zespołów, plany prac wychowawczych i innych. A potem dopiero przechodzimy do konkretów.
W ramach ciekawostki polecam zapoznać się z wytycznymi MEN w zakresie dokonywania oceny pracy nauczyciela. Jeśli O ocenę wystąpi choćby 3 nauczycieli dyrektor chcąc to zrobić -przez cały rok nie zrobi nic innego tylko będzie po kolei punkt po punkcie odhaczal. A to tylko jeden obszar.
Już kiedyś pisałam. Gdybym miała wykonać wszystkie zalecenia PPP wyłącznie dla połowy dzieci z opiniami z mojej szkoly -musiałabym siedzieć w szkole tylko w tej jednej sprawie ponad 10 h /dziennie. Tylko w tym jednym obszarze zaznaczam. No ale teraz jeszcze będę musiała zdiagnozować depresję i inne zaburzenia to może czasu będę mieć więcej
Ale jak chcesz zmienić @mader skoro wszyscy pchają dzieci na studia Tu na forum wyjątków nie ma . I w sumie dyskusja też pokazuje ze studia jako takie powinny być gwarancją wyższej pensji?? Toż to walka z wiatrakami jest.
Studia są najważniejsze umiejętności jakby wcale I to też pokazują dyskusje na forum Ta też
Rodzice pchają bo do byle roboty trza "kwalifikacji" czyli dyplomu. Popatrzcie na ogłoszenia -jakie wymagania. Jeszcze jakieś chyba z 8 lat temu była wizja żeby w placówkach edukacyjnych pracownicy niepedagogiczni mieli jakieś kursy pedagogiczne. Upadło Ale dyrektorów zobowiazano do przeszkolenia ich
Pelikany to ci ktorzy mysla ze dobra zmiana sprawi ze dzieki Pusowi przestaniemy byc tania montownia Europy. Dalej mamy 3 razy wyzsze kredyty niz np w Niemczech przyv trzykrotnie nizszych zarobkach, Morawiecki dofinansowuje Morgana i Mercedesa , cmentarze zydowskie, a zaraz po cichu beda oprocz emerytur zydowskuch wyplacac im bezsadne roszczenia. Normalny Rzad dba o klase srednia, bo ona daje miejsca pracy i placi najwieksze podatki. U nas chca rownac wszystkich ale w dol...Przedsiebiorcy i specjalisci traktowani sa jak dojna krowa, ciekawe co bedzie jak ich zabraknie, gdzie zaprowadza ten kraj beneficjenci wszelkich pomocy socjalnych...
Ale człowiekowi, który chce uczciwie wykonywać jakiś prosty fach (mam tu na myśli także bycie położną, nauczycielem przedszkolnym, czy prostym urzędnikiem) na prawdę nie potrzeba do tego wyższego wykształcenia.
------ naprawdę? Nauczyciel przedszkola i prosty urzędnik w jednej kategorii? Trzymajcie mnie. Usprawiedliwiam to jedynie tym, że autorka tych słów nie była po "tej" stronie mocy i po prostu nie ma świadomości, jak to niedorzecznie i niesprawiedliwie brzmi.
Położna - to osoba od której dosłownie zależy życie ludzkie i to bezpośrednio Od urzędników w mniejszym stopniu zależy zycie takie w doslownym fizycznym znaczeniu
No niemozliwe, ze ludzkosc przetrwala!!! Kilka tysiecy lat polozne bez studiow byly, a tu nagle sie okazuje, ze to tak byc nie moze! Sorry, ale glupawka mnie bierze. Zestawienie prostego urzednika z polozna mogloby byc obrazliwe dla poloznej, ale skoro sama polozna (!) pisze, ze studia w tym zawodzie nie do konca sa potrzebna, to o co sie w ogole spierac?
No niemozliwe, ze ludzkosc przetrwala!!! Kilka tysiecy lat polosne bez studiow byly, a tu nagle sie okazuje, ze to tak buc nie moze! Sorey, ale glupawka mnie bieze. Zestawienie prostego urzednika z polozna mogloby byc obrazliwe dla poloznej, ale skoro sama polozna (!) pisze, ze studia w tym zawodzie nie do konca sa potrzebna, to o co sie w ogole spierac?
No super, ze zauwazylas blad szybciej, niz ja dalam rade zobaczyc i poprawic, a jakis merytoryczny wpis
Szkoda zdrowia i czasu, mądrzejsze ode mnie Cię nie przekonały, że wykształcenie ma znaczenie, że w niektórych branżach jest konieczne i należy je cenić, np. godnie pracownika opłacając i że jednak praca nauczyciela przedszkola bądź położnej to jednak coś trochę innego niż praca urzędnika. Tym bardziej nie będę próbowała; to jak kopanie się z koniem.
Komentarz
-------- ja pitole, kawa niepotrzebna. Ciśnienie skacze samo.
I tak jak są zawody, gdzie studia są faktycznie zbędne, to jednak są też zawody, gdzie studia są konieczne. Od opiekunki, która przychodziła do moich córek nie wymagałam żadnych papierów, ale od pani w przedszkolu, która miała w grupie ponad 20 osób, w tym część z dysfunkcjami już jak najbardziej tak.
Najlepsze jest to, że ze studiów często wyśmiewają się osoby, które ich nie mają.
Albo osoby, które własne dzieci na te studia pchają.
Dopisek
Ta dziewczyna doszkala się bo pracuje w sklepie ogrodniczym ,tam są też nawozy srśrod ochrony roślin rowery itd itp , jest zadowolona z tej pracy , i wiedzę potrzebną zdobyła na kursach szkoleniach
Miałam okazję pracować z takimi "dinozaurami" i nie mam słów dla ich kompetencji.
Niestety teraz trza mieć pierdylion papierków, w szkolach/przedszkolach dziecko jest na ostatnim miejscu.
Do każdej szkoły dziennie przychodzi minimum 5 zaproszeń na rozmaite szkolenia, konferencje itp. Oczywiście płatne. Zazwyczaj prowadzone przez ach och Uuu Uuu super hiper wykształconych trenerów. Co to tylko teorią się zajmują A prawdziwe szkolne problemy znają z opowiadań.
Dzieci w przedszkolu muszą być non stop animowane i edukowanie. Czasu brak na zwykłą zabawę w ogrodzie.
Rodzice codziennie chcą widzieć efekty tej "edukacji" -wypełnione karty pracy, jeżyki i milion innych dupereli.
Wszystko ma być nowatorskie, ciekawe, rozwijające, inspirujące itp.
Nie wiem czy gdzieś jeszcze są miejsca, gdzie panie piją kawę i jedzą ciasteczka bo po pierwsze czasu mało po drugie - przepisy zabraniają. Pani nie może mieć gorącego napoju na biurku. I nie moze jesc w czadue kuedy dziwci die bawią. Bhp itd
Nawet jak dzieci jedzą to panie powinny chodzić pomiędzy nimi i kształtować odpowiednie nawyki , pilnować by dzieci zjadły.
Panie dostają wode/sok jak dzieci dostają pomiędzy zajęciami.
Myślę że wieku chętnych do zawodu odpada po przekonaniu się, czym jest teraz praca nauczyciela. Sama miałam kilku takich studentow.
Każdemu studentowi na praktykach na dzień dobry zadaję pytanie czy na pewno chce pracować w zawodzie. Potem rzucam na stół sterty papierów , które ogarniam w miesiąc. Potem tabelki itp. Grafik obowiązkowych zebrań, spotkań, posiedzeń zespołów, plany prac wychowawczych i innych.
A potem dopiero przechodzimy do konkretów.
W ramach ciekawostki polecam zapoznać się z wytycznymi MEN w zakresie dokonywania oceny pracy nauczyciela.
Jeśli O ocenę wystąpi choćby 3 nauczycieli dyrektor chcąc to zrobić -przez cały rok nie zrobi nic innego tylko będzie po kolei punkt po punkcie odhaczal.
A to tylko jeden obszar.
Już kiedyś pisałam. Gdybym miała wykonać wszystkie zalecenia PPP wyłącznie dla połowy dzieci z opiniami z mojej szkoly -musiałabym siedzieć w szkole tylko w tej jednej sprawie ponad 10 h /dziennie. Tylko w tym jednym obszarze zaznaczam.
No ale teraz jeszcze będę musiała zdiagnozować depresję i inne zaburzenia to może czasu będę mieć więcej
Jeszcze jakieś chyba z 8 lat temu była wizja żeby w placówkach edukacyjnych pracownicy niepedagogiczni mieli jakieś kursy pedagogiczne. Upadło Ale dyrektorów zobowiazano do przeszkolenia ich
Rzad dba o klase srednia, bo ona daje miejsca pracy i placi najwieksze podatki. U nas chca rownac wszystkich ale w dol...Przedsiebiorcy i specjalisci traktowani sa jak dojna krowa, ciekawe co bedzie jak ich zabraknie, gdzie zaprowadza ten kraj beneficjenci wszelkich pomocy socjalnych...
------ naprawdę? Nauczyciel przedszkola i prosty urzędnik w jednej kategorii? Trzymajcie mnie. Usprawiedliwiam to jedynie tym, że autorka tych słów nie była po "tej" stronie mocy i po prostu nie ma świadomości, jak to niedorzecznie i niesprawiedliwie brzmi.
Od urzędników w mniejszym stopniu zależy zycie takie w doslownym fizycznym znaczeniu
Sorry, ale glupawka mnie bierze.
Zestawienie prostego urzednika z polozna mogloby byc obrazliwe dla poloznej, ale skoro sama polozna (!) pisze, ze studia w tym zawodzie nie do konca sa potrzebna, to o co sie w ogole spierac?