Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dlaczego zarabiamy za mało

1246789

Komentarz

  • edytowano sierpień 2018
    Elunia powiedział(a):
    Z drugiej strony pokazywanie dzieciom smakołyków to takie sobie jest. A jak bawi się 25 dzieci to jest co obserwować. Zawsze w którymś kącie jest akcja. Z tego względu panie pracują 6 godzin max.
    Zgadzam sie i robię to (znaczy obserwyje dzieci. W międzyczasie uzupełniając dziennik i pijąc zimna kawe stojaca pod blatem, bo robiona o świcie. Taki lajf)

    E: nooooo i oczywiście poza tym, że podczas swobodnych zabaw dzieciaki z oczami kota że Shreka czekaja wokół biurka na nowe rysunki :blush:  Nudy nie ma!
    Podziękowali 1madzikg
  • Elunia powiedział(a):
    Z drugiej strony pokazywanie dzieciom smakołyków to takie sobie jest. A jak bawi się 25 dzieci to jest co obserwować. Zawsze w którymś kącie jest akcja. Z tego względu panie pracują 6 godzin max.
    Pi lekturze tujszych niektórych wątków, obawiałabym się linczu na przedszkolankach za podanie cukru i glutenu ;) 
    Podziękowali 2Odrobinka beatak
  • Wydajność pracy w Polsce jest duża a jeśli jest niższa to nie jest to wina pracowników. Za granicą lubią zatrudniać Polaków i Ukraińców myślę że z powodów takich że pracujemy szybko, wydajnie i dobrze. W Polsce ta wydajność zupelnie nie przeklada się na pensje. A rządy w Polsce nic nie robią żeby było lepiej, zeby się ludziom opłacało pracować. Albo robią bardzo niewiele. Pensja minimalna nie ma być jalmuzną tylko wystarczać na godne zycie a nie scibolenie od pierwszego do pierwszego. 
  • Niby studia niepotrzebne, jednak wolałabym, zeby nasze dzieci te studia miały. Na swoim przykladzie sie przekonalam, bo w trakcie moich urlopow wychowawczych przepisy się zmienily i niestety nie mogę bez studiów wrocic do swojej pracy. Majac rodzinę, male dzieci niestety nie mam mozliwosci studiowac.
    Podziękowali 3beatak Aga85 Rejczel
  • ela99 powiedział(a):
    Generalnie w Polsce zarabiamy za malo, trzykrotnie mniej niz na Zachodzie, a ceny prawie sie zrownaly.
    Właśnie myślałam, że o tym ma być wątek, ale jakoś podryfował...
  • mamaw powiedział(a):
    Niby studia niepotrzebne, jednak wolałabym, zeby nasze dzieci te studia miały. Na swoim przykladzie sie przekonalam, bo w trakcie moich urlopow wychowawczych przepisy się zmienily i niestety nie mogę bez studiów wrocic do swojej pracy. Majac rodzinę, male dzieci niestety nie mam mozliwosci studiowac.
    Co pokazuje bezsens systemu, bo po co komu studia do wykonywania pracy ktora juz potrafi? Znam pare osob ktorym w takiej sytuacji jakos udalo sie zrobic zaocznie studia, bo nagle okazalo sie ze musza. Nie zapewnilo im to zadnego awansu ani zmiany obowiazkow, jedynie pozwolilo utrzymac prace...no, i dyplomem sie moga pochwalic, ze papier maja. Do tego zostaly sprowadzone studia.
  • Kiedy studiowalam to ze mną na roku były nauczycielki nauczania początkowego od kilkunastu lat pracujące w zawodzie, bo nagle musiały zdobyć papierek. Dla mnie to chore było. Rozumiem że niektóre zawody wymagają studiów, no ale nie uważam żeby było to konieczne w przypadku nauczycielek nauczania początkowego czy przedszkolnego. Tak samo jak i pielęgniarstwa. U nas było liceum medyczne i dziewczyny po nim miały dużo wiedzy praktycznej a studia odgrywają od rzeczywistości. A jak któraś chciała studiować to zawsze mogła. 
  • Moja koleżanka anglistka ucząca w liceum od 20 lat w tym roku musiała zacząć studia magisterskie (miała licencjat, Proficiency i przygotowanie pedagogiczne). To akurat dzięki przepisom wprowadzonym za obecnej władzy. Mnóstwo kasy, czasu i brak wolnych weekendów, a język zna świetnie i ma wieloletnie doświadczenie.
  • Niestety tak to wyglada, dlatego lepiej te studia robic na wszelki wypadek ;-)
  • Elunia powiedział(a):
    Pielęgniarki z 20 letnim stażem robiły na hura studia. Panie wykładowczynie miały po 25 lat i mogły się sporo od nich nauczyć.
    Dokładnie.
  • mamaw powiedział(a):
    Niestety tak to wyglada, dlatego lepiej te studia robic na wszelki wypadek ;-)
    Tylko jeśli prawo tego nie wymaga i miało się uprawnienia do nauczania przez ostatnie 20 lat, to to jednak jest irytujące.
  • edytowano sierpień 2018
    Z tym że to działa w dwie strony... trzeba mieć za co kupić. Moim zdaniem kupujący tną koszty bo nie stać ich na daną usługę czy produkt i siłą rzeczy szukają tańszych rozwiązań. 
  • Znajomy, z firmy „garażowej” rozwinął „molocha” zatrudniającego na chwile obecna ponad 3.5 tys ludzi. 
    Jest w sumie największym pracodawca w okolicy. 
    Rozwijajac się myślał ze gmina „pomoże” choćby zwalniając z podatku od nieruchomości na start  (hale produkcyjne)  Gmina nasza się wypięła ale sąsiednia z otwartymi rękoma przyjęła. I teraz pieniądz zostaje u sasiada zamiast u nas. Stać go na to, żeby zatrudnić ludzi, którzy wcześniej „dla miasta” pracowali. 
    Jego brat z małego zakładu szklarskiego rozwinął dość fajny biznes. 
    Obaj natomiast mówią, ze prowadzenie działalności w PL jest wręcz koszmarem. Zmieniające się przepisy, ba, rożna interpretacja jednego przepisu. Często niepewność tego, ze rządzący „wymysla jutro”. Wzrastające koszty zatrudnienia. Ilość kontroli sprawia ze czuja się niczym podejrzani o kij wie jakie machloje. Gdyby mieli zaczynać raz jeszxze od poczatku to rozpoczęli by po za PL. 
    I takich, którzy przenieśli swój interes do Czech znam wielu. Nawet mleczarnia z sąsiedniego miasta zawinęła się z PL do nich. Każdy jeden, który przeniósł  swój interes do Czech mówi, ze przejrzystość przepisów daje im ogromny komfort psychiczny. Nie są traktowani jak potencjalni złodzieje, którym trzeba patrzeć na ręce żeby grosza pod stołem mie zwinęli. 

    Podziękowali 3beatak E.milia Basja
  • Podam Ci przykład taki, że np chciałam unikać Biedronek bo ich nie lubię i uważam za dopłacanie do obcego kapitału kupowanie w biedrach, Tecso , Auchaun itp,więc uznałam że jeśli mam kupować w sieciówkach to będę jeździć do Piotra i Pawła, jeszcze z motywacją taką że oni honorują KDR i dają 5% zniżki. No i po miesiącu wróciłam do Biedry bo jest w Biedrze o połowę taniej. Ile mogę tyle kupuję w polskich sklepach u polskich producentów, ale kasowo nie zawsze to wytrzymuję. Nie wiem jak to zmienić, chyba że zacznę zarabiać dużo więcej. na razie niestety ale mnie nie stać.
    Podziękowali 3beatak Aga85 Basja
  • To czemu ciągle ludzie wybierają partie które niczego nie zmieniają. Ani PO ani SLD ani Nowoczesna ani PiS nie zmieniają prawa dla przedsiębiorców i mają w czterech literach polską gospodarkę. Jest wielu przedsiębiorców drobnych w Polsce.
  • edytowano sierpień 2018
    O właśnie chciałam pytać co w tym kontekście myślicie o MZ. Pod którymś z ich postów rozgorzała dyskusja o tym, że propozycja pracy z ich strony jest za śmieszne pieniądze. Teraz już nic nie ma, ale ciekawa jestem ile to było szczególnie w kontekście tego, ze niektóre sukienki prawie po 5 stów.

  • :confused: ... Także ten.. Co myślicie? :tongue:
  • Z ciekawości zapytam
    Ile się zarabia w niedzielę w gastronomii??.
    Teraz w tych upałach u nas 38 stopni w srodku.

  • Bridget powiedział(a):
    Z ciekawości zapytam
    Ile się zarabia w niedzielę w gastronomii??.
    Teraz w tych upałach u nas 38 stopni w srodku.

    Ale kogo masz na myśli: właściciela restauracji, kelnera, kucharza?
  • jukaa powiedział(a):
    MamaKredka powiedział(a):
     Czy wtedy wszyscy pracownicy tych zawodów mniej się znali na swojej pracy i wykonywali ją gorzej? 

    ---- pozwolę się sobie wtrącić znowu z punktu swojego poletka: tak, ja tak myślę. Nauczyciele 40 lat temu wykonywali swoją pracę gorzej, nie licząc wyjątków, które zawsze się w historii trafiają i wyprzedzają swoje czasy.
    To ciekawe, skąd twoje wnioski?
    Patrzę na efekty i jakoś widzę to zupełnie inaczej...

    I tak i nie.
    Mniej było tzw pajdokracji - od dzieci się wymagało, rodzicom pomagało się wychowywać dzieci wg tych samych zasad. Tak, wiem-wiele było "przeginania" i ideologii (tak jakby teraz jej było mniej ;) ) ale z grubsza to jakoś funkcjonowało.
    Dzieci miały jasno określone zasady, stawiano im wymagania, rozliczano je i nagradzano a także karano. Nauczyciele i rodzice byli zdecydowanie bardziej konsekwentni i surowi wobec dzieci.
    Mniej było tego szaleństwa wielu zajęć, nie było takiego wyścigu szczurów. 
    Ale
    Mniej było też takiej zwykłej empatii i zrozumienia dla dzieciecych problemów, psychologia dziecka była traktowana nieco po macoszemu. Mniej było wyrozumiałosci dla rozmaitych zaburzeń czy dysfunkcji. Jednostka miała mniejsze prawa niż ogół. 

    Sami nauczyciele mieli zdecydowanie mniej dokumentacji i papierologii, choć też byli rozliczani z wyników i realizacji programów. Oczywiście, że byli też tacy mało douczeni czy mało zaangażowani.

    Nie wiem, czy do bycia nauczycielem trzeba wielu dyplomów i kursów. 
    W mojej ocenie ważniejsze jest "to coś" niż pierdyliard papierków.

    Wydaje mi się, że do szkoły podstawowej wystarczyłby licencjat, ale solidnie zrobiony, nie po łebkach i z ogromem dupogodzin. Z solidnie wykładaną psychologią i pedagogiką, z naciskiem na różne dysfunkcje i zaburzenia. Nie trzeba mieć całego semestru zajęć z pisania konspektów i scenariuszy.

    Moim zdaniem trochę też leży u nas kształcenie nauczycieli. 
    Student jest kształcony tak, by "na wszelki wypadek" potrafił uczyć w podstawówkach jak i szkołach pomaturalnych a także na uniwerku, pracować w wydawnictwie, ośrodku naukowo-badawczym, korporacji, urzędzie, firmie geologicznej, firmie consultingowej itp.. Stąd tyle zajęć, które potem w szkole zupełnie nie są przydatne w pracy nauczyciela.
    Podziękowali 2beatak MamaKredka
  • To jest typowe myślenie tego kto nie ma firmy albo kto jej nie rozwija. Jasne że z samochodem z przykładu @Elunia to przegięcie, ale mój mąż rozwija firmę, a wiele osób których stać na kuchnie np woli zamówic IKea, która jest niepolska, wykorzystująca na maxa polskich przedsiębiorców, nieekologiczna i badziewna tylko dlatego że jakoś wygląda i jest taniej. 
  • jukaa powiedział(a):
    Bridget powiedział(a):
    Z ciekawości zapytam
    Ile się zarabia w niedzielę w gastronomii??.
    Teraz w tych upałach u nas 38 stopni w srodku.

    Moje dzieci , sezonowo oczywiście, 13-14 za godzinę. Upały czy deszcz bez różnicy ;)
    Kucharz nie wiem, ale mogę spytać.
    Juz nie pytaj mają wiecej ..
  • W gastronomii niedziela nie ma znaczenia .
  • edytowano sierpień 2018
    Jasne @Elunia cokoły z mdfu i płyta 16 jak to jest solidne to ja nie wiem...  Zresztą z takim podejściem jak Twoje to nic się nie opłaca w Polsce.
  • I podejrzewam, że większość producentów żywności nie tyka tego, co sami produkują. Przecież to, co produkują, to nie jest do jedzenia, tylko na sprzedaż...
    Podziękowali 1stephanos
  • To już sie nie da solidnych stolarzy znaleźć i trzeba leczyć badziew lepszym badziewiem? A mój chłop się przebić nie może bo wszyscy myślą w ten sposób, że fuszerę odwala. 
    Podziękowali 1Aga85
  • Moja kuchnia -20 letnia, za mniejszy niż większy pieniądz całkiem dobrze się trzyma. 
    Zmienie kiedy dokona żywota. I będę szukać w małych pieniądzach. Bo te wole wydać na przyjemniejsze sprawy ;) 

    szukaliśmy teraz pokoju do wynajęcia dla Młodego. 
    Trochę tych pokoi widzieliśmy. Niektóre to takie klitki, ze mieliśmy problem żeby we trójkę złapać oddech (dodając do tego ost temp w PL), inne większe, natomiast wyposażenie ich to „strach siąść żeby się nie rozwaliło” 
    srednio wychodziło 800,- za pokój. 
    Czasem 800+ media czasem te 800juz  z mediami.
    byly tez pokoje dwuosobowe i miejsce w takim nawet 500-600 zł. 
    Uwazam ze to ceny po zbóju.
    udalo nam się znaleźć pokój z aneksem kuchennym za 640+ 50 zaliczkowo za media w częściach wspólnych, rozliczanych raz na kwartał. Do tego media za pokój z aneksem. 
    Jedyny wynajmujący który nie widzi problemu np  z meldunkiem. 
    Facet żyje z wynajmu mieszkań, działa na legalu. Większość wynajmujących „zarabia” pod stołem 
  • Elunia, masz racje, zgadzam się ale.... tez nie uważam żeby żałować sobie czegoś za własny, ciezko wypracowany pieniądz. 
    Nie  stać mnie na porządna furę za gruby pieniądz, ale zważywszy na ilość godzin spędzonych w trasie nie chce jeździć niekomfortowym samochodem. 
    Pracowników nie mam ;) bo ich nie potrzebuje w mojej pracy. Jak trzeba to zlecam prace. Dostaje fakturę i płace. 
  • odbijają sobie zagranicę...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.