Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Skrzypce w bloku

edytowano sierpień 2018 w Ogólna
Konto skasowane na prośbę użytkownika.

Komentarz

  • Co prawda nie mieszkam w bloku ale uwazam, ze przy odrobinie dobrej woli z obu stron wszystko jest do dogadania. Jesli do tej pory zyliscie dobrze z sasiadami to mysle, ze moznaby wspolnie ustalic, ze mniej wiecej o takiej a takiej porze dziecko trochę porzępoli ale i Vanessa Mae tak zaczynala ;) Dziecko chce sie uczyc i nie ma w tym nic zlego ale porozmawiac i ustalic reguly wczesniej trzeba, to bedzie dobrze odebrane.
  • Ja ćwiczyłam w bloku na na skrzypcach i na puzonie. 
    A takie skrzypeczki ósemeczki, to jaki one dźwięk wydają?
  • To chyba zależy od sąsiadów. Akurat mam na stanie ząbkujące niemowlę i buntującego się trzylatka. Jak sobie jeszcze wyobrażę dźwięki skrzypiec zza ściany, to już teraz mam szczękościsk i zaczątek bólu głowy. No, ale to ja. Czasami wyobrażam też sobie, że strzelam z bazooki w przejeżdżające z rykiem silnika samochody, kiedy mój niemowlak ma drzemkę... ;)
  • Hehe, @katarzynamarta ,wobec tego współczuję ;)
  • Ja mieszkam w bloku, ale na szczęście sąsiadów mam bardzo cichych i spokojnych. Za to dźwięki zza okna typu koszenie trawników (już trzeci dzień pod moim oknem, chyba koszą na raty ;) ), wrzaski dzieci (moich też, żeby nie było) i ujadanie psów powodują, że się zapowietrzam i sinieję na twarzy. Ale tylko, kiedy śpi niemowlak! Natomiast dźwięku skrzypiec uczniaka, bym po prostu nie zniosła. Mam za słabe nerwy.
  • edytowano sierpień 2018
    Nasza najstarsza córka gra na skrzypcach 5 lat, kolejna na pianinie 3 lata i syn na akordeonie zaczyna. Mieszkamy w bloku. Nigdy nie usłyszeliśmy nawet jednej uwagi od sąsiadów. Może dlatego że dzieciaki graja w dzień max do godz. 19-20( i to bardzo rzadko, najczęściej ćwiczą do południa) a może dlatego że sa wyrozumiali ;-) Dwie klatki dalej chłopiec ćwiczył na dęciaku. To dopiero są dzwięki ;-)

    Poza tym u takiego małego dziecka to na początku 0.5 godz do 1 godz. ćwiczeń, które można rozłożyć w czasie dogodnym + wspomniany juz tłumik. kosztuje grosze
    Podziękowali 1Agax4
  • edytowano sierpień 2018
    Mam 5 rodzeństwa. Wszyscy chodziliśmy do szkoły muzycznej, 3 grało na skrzypcach, jedna na oboju i jeden na fortepianie do tego wszystkiego mama jest śpiewaczka operowa i mieszkaliśmy w bloku. Bywało, że wszyscy na raz musieliśmy ćwiczyć a mama uczyć się nowej ari. Nikt się nie skarżył aczkolwiek bywało, że walili sąsiedzi w kaloryfer. Do 22 ma prawo dziecko ćwiczyć i tyle. Teraz mój syn gra na skrzypcach i ćwiczy bo musi. Ja też czasem muszę coś przegrać. Mieszkamy w bloku. :) 
    Podziękowali 1Agax4
  • To sobie sama odpowiedZialas.  Wychodziłoby na to ze skrzypce tylko dla zamożnych z własna hacjenda. Nieprawda. Ja zrobiłam się wrażliwa na hałas jak z dwójki odchowanych dzieci zrobiło mi się 5w tym 3 niemowlęta. I mówię często ze wszyscy na gitarę pójdą bo to najlepszy instrument i cichy (i się znam dość dobrze na nim)jednak jak któreś mi się zaprze na co innego nie będę bronić. Sama grałam w pierwszym stopniu na pianinie w bloku
  • Moje dzieciaki chodziły do OSM i każde ćwiczyło - skrzypce, pianino, saksofon, flet, gitara...
    Mieszkaliśmy w bloku i z wyjątkiem jednej sąsiadki (tej przeszkadzało wszystko) nikt się nie skarżył. Ale fakt że mieszkaliśmy na ostatnim piętrze i jeszcze z drugim poziomem. No i nigdy nie ćwiczył nikt po nocy lub blady świtem. Z doświadczenia skrzypce są ciche w porównaniu do saksofon lub filety. Pianino też bardziej słychać. 
  • Mnie hałas przez dłuższy czas strasznie męczy. Kocham cisze <3
    Nasi sąsiedzi uczyli się grać na pianinie elektrycznym i słychać było czasem, ale naprawdę nie bardzo uciążliwie.
  • Jednak pianino czy gitara to inny poziom hałasu i dźwięku niż nauka na skrzypcach czy perkusji.
  • To my mieliśmy sąsiadów idealnych. Skrzypce x3, flet poprzeczny, pianino - fakt, że nie po nocy ale do 21 się zdarzało - nigdy żadnych uwag. Myśleliśmy, że może nie słychać, dopóki kiedyś nie zapytałam. Powiedzieli: słychać, słychać, ale oni tak ładnie grają, aż miło słuchać. No miód na serce taki sąsiad. Nadmieniam, że wtedy jeszcze ładnie NIE grali ;) Ale fakt - skrzypeczki 1/16 czy 1/8 są raczej ciche.
    Teraz sąsiadów nie mamy, a mi nie przeszkadza nawet jeśli zasypiam i budzę się przy muzyce. Pod warunkiem, ze syn nie rzępoli demonstracyjnie bo mu KAZAŁAM ćwiczyć.
    Dla mnie głównym problemem jest, że:
    J2017 powiedział(a):
    Nie znoszę dźwięku skrzypiec
    W tej sytuacji nie bardzo sobie ćwiczenie wyobrażam, bo dziecko trzeba intensywnie zachęcać i motywować a nie zatykać uszy, uciekać i się irytować, że gra. Sąsiedzi przy tym problemie to pikuś.
  • My mamy perkusję w bloku B)
    w garażu, wyciszoną (ale nadal głośną)
    Syn gra w przyzwoitych porach. Zaletą perkusji jest też to, że nie da się fałszować.
    Nikt się jeszcze nie skarżył, a nawet widownia się często zbiera ;)
    Rozumiem jednak, że to może być uciążliwe dla otoczenia. Upierdliwość instrumentów jest jednak różna. Skrzypce w domu doprowadziłyby mnie do szału. Albo trąbka. Mnie nawet gitara czasami denerwuje, jak syn brzdęka bez sensu :lol: 
    Podziękowali 1PonuraKura
  • O... przypomniało mi się jak z szóstką dzieci mieszkaliśmy w bloku i dwoje było w szkole muzycznej. Jeden na wiolonczeli a drugi na pianinie... bałam się poznać sąsiadów...

    Kiedyś przyszli Ci z dołu ... że ich zalaliśmy....

    Pierwsze moje słowa do nich:
    "Państwo się do nas uśmiechają?? O jak mi miło... myślę że nie jest łatwo mieszkać pod nami....?..." 
    Podziękowali 1Agax4
  • Nasi sąsiedzi dzielnie wytrzymali sześć lat szkoły muzycznej (skrzypce, akordeon plus ćwiczenia na pianinie). Pytaliśmy co jakiś czas, czy jest znośnie, twierdzili, że nic nie słychać :). Blok z wielkiej płyty, bardzo akustyczny. Założyliśmy dżwiękoszczelne drzwi, Pilnowaliśmy godzin ćwiczeń - nie wcześnie rano, nie wieczorem. Dało się. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.