aaaaa, wlasnie spalilam dwa wielkie gniazda moli. Jedno wazylo kilka kg i sie ruszalo. W orzechach wloskich sie zalegly cholery. Mam tylko nadzieje ze nie przeniosly sie gdzie indziej. Orzechy mialam na polce z sloikami. Reszta jedzenia w innej szafce.
Zrobilam steryliade lacznie z wieczkami od sloikow, uszczelkami pod nimiraczkami od malksera, wywaleniem wszystkiego odsunieciem szafki, wyczyszczeniem dziurek na polki. zdjeciem obrazow ze scian itd. A te pzkudztwa dalej skads wychodza. Juz nie mam sily na nie.
Owocowki wygrywają. Natomiast z molami cicho czwarty dzień choć ja wywalalam tylko to co było podejrzane nawet otwartych mak itp nie. Rzadnych parownic nawet podłogi nie jestem w stanie umyć niestety. Krzyż. A przydałoby się
Mąż walczy odkurzaczem. Ja ręcznie i pułapkami - ale szybciej się rozmnażają niż dam rade wyłapać. Taka cena za rosnący chleb na zakwasie, kiszonki czy przetwory owocowe. Wkurzać wkurzają ale jak pomyślę o molach to mogę czule przemawiać do owocóweczek niczym sam San Francesco
Mam dosc. Codziennie od tygodnia zabijam ze dwiescie moli. Kuchnia wyglada jak pobojowisko. Weszły mi pod podloge i wylatuja. Gniazdo tam sobie uwily. Co ja mam robic? Zdzierac panele ???
My tak dużo nie mielismy, ale pierwsze to wywalić produkty maczne, cukier, płatki owsiane, herbaty owocowe. Czytałam, że nawet w foliowe opakowania potrafią wejść, to niestety prawda, makaron, ryż, u nas tam były. Trudno strata pieniędzy. Kolejno, umylam wszystko dokładnie octem. I szafki były otwarte, w szafkach żadnej żywnosci. Chleb, herbata kawa, wszystko schowalam w lodówce, orzeszki, czekolady, ciastka, zero pozywki dla moli. Szafki były puste. Kolejno kupiłam słoje w Ikei, plus miałam kilka małych słoików, wszystko umylam wodą z octem plus przetarlam jeszcze dodatkowo te słoiki z wierzchu. Każdy nowy produkt jeśli nie użyłam od razu, to trafiał na minimum dobę do zamrażarki. Potem dopiero prsesypywalam do słoików. Przyprawy po przeglądzie przemrozilam i trzymałam w lodówce, gdy nabyłam sloiczkow, to przesypywalam. Chleb trzymam w lodówce ciągle. Jak nie używam mąki, makaronu od razu zamykam. Co jakiś czas sloj z mąką przecieram wodą.
Przemrazanie produktów już mi weszło w nawyk.
Na koniec na wyprzedaży w Leroy kupiłam lawende i stoi sobie na parapecie.
Akcja pozbycia się moli trwala dwa dni, plus wybijalismy jeszcze ze 2 tygodnie pojedyncze sztuki. Ale już od dłuższego czasu nie widziałam ani jednego mola.
@Dorota a jakies środki na mole nie są skuteczniejsze niż własnoręczne tłuczenie przy takim zagęszczeniu? Nigdy tylu nie miałam, ale pamiętam że kiedyś jak się pojawiły w ilości kilku dziennie to w szafach mieliśmy takie plastikowe krążki na mole poprzyklejane i się skończyły mole. W Anglii pani u której mieszkałam miała powykładane jakies takie kulki też ponoć skuteczne, ale śmierdziało toto nieziemsko więc nie polecam.
Omijałam wątek szerokim łukiem no i niestety musiałam zajrzeć. Tylko ja nie widzę nigdzie w kuchni. Pojedyncze zaczęliśmy zauważać w garderobie i w szafie z butami pod schodami. Czy powinnam wymieść tą szafę czy wystarczy jakieś zioło porozkładac??
Nie wiem @annabe, chyba nie. Poczytaj w sieci, ja dopiero tutaj te mole spożywcze mialam i rozne robaki bllleee. Ale tu jest gorąco. W poprzednim mieszkaniu nie było nic.
@annabe ewentualnym butom zimowym z naturalną wełnianą ociepliną się przyjrzyj. U nas kiedyś w takich siedziały. Innymi raczej się nie interesowały. No chyba, że miały coś wspólnego z rozpadającymi się podeszwami butów (w tym podeszwy treków vibram!), ale tu raczej podejrzewałabym środek przeciwko molom o przyspieszenie rozkładu gumy.
Pptraktowalam mocnym srodkiem owadobójczym z taka cienka rurka. Oderwalam listwe i pod ta podloge psiknelam tak na bogato. Oprocz tego niestety cala kuchnie. Koszmsr jakis jak powylazily. Mialam wrazenie ze co dzien ich przybywa w postepie geometycznym.
Ja to mam wrazenie, ze te mole to sa w kazdym sklepowym produkcie spozywczym. Tzn. jak sie kupi - cokolwiek - i nie wykorzysta od razu, to po jakims czasie w zamkniętym opakowaniu sie pojawią. Nie raz tak mialam. Nawet jak sie opakowanie maki swiezo ze sklepu otwiera, to czesto widzialam kokony z larwami w tych zaglebieniach opakowania.
Komentarz
One rude sa, rude to wredne, to ciezko bedzie zwalczyc
Mąż walczy odkurzaczem. Ja ręcznie i pułapkami - ale szybciej się rozmnażają niż dam rade wyłapać. Taka cena za rosnący chleb na zakwasie, kiszonki czy przetwory owocowe. Wkurzać wkurzają ale jak pomyślę o molach to mogę czule przemawiać do owocóweczek niczym sam San Francesco
Czytałam, że nawet w foliowe opakowania potrafią wejść, to niestety prawda, makaron, ryż, u nas tam były.
Trudno strata pieniędzy.
Kolejno, umylam wszystko dokładnie octem. I szafki były otwarte, w szafkach żadnej żywnosci. Chleb, herbata kawa, wszystko schowalam w lodówce, orzeszki, czekolady, ciastka, zero pozywki dla moli. Szafki były puste.
Kolejno kupiłam słoje w Ikei, plus miałam kilka małych słoików, wszystko umylam wodą z octem plus przetarlam jeszcze dodatkowo te słoiki z wierzchu.
Każdy nowy produkt jeśli nie użyłam od razu, to trafiał na minimum dobę do zamrażarki.
Potem dopiero prsesypywalam do słoików. Przyprawy po przeglądzie przemrozilam i trzymałam w lodówce, gdy nabyłam sloiczkow, to przesypywalam. Chleb trzymam w lodówce ciągle. Jak nie używam mąki, makaronu od razu zamykam. Co jakiś czas sloj z mąką przecieram wodą.
Przemrazanie produktów już mi weszło w nawyk.
Na koniec na wyprzedaży w Leroy kupiłam lawende i stoi sobie na parapecie.
Akcja pozbycia się moli trwala dwa dni, plus wybijalismy jeszcze ze 2 tygodnie pojedyncze sztuki. Ale już od dłuższego czasu nie widziałam ani jednego mola.
Tylko ja nie widzę nigdzie w kuchni. Pojedyncze zaczęliśmy zauważać w garderobie i w szafie z butami pod schodami. Czy powinnam wymieść tą szafę czy wystarczy jakieś zioło porozkładac??
To chyba też cos z lawenda się rozklada. Z ubraniowymi nie mialam nigdy stycznosci.
Poczytaj w sieci, ja dopiero tutaj te mole spożywcze mialam i rozne robaki bllleee. Ale tu jest gorąco. W poprzednim mieszkaniu nie było nic.
Nawet jak sie opakowanie maki swiezo ze sklepu otwiera, to czesto widzialam kokony z larwami w tych zaglebieniach opakowania.