@jan_u pytam bo u znajomych jest problem i właśnie wszyscy są wokół winni , no solą te zupy na złość biednemu żuczkowi. Właściwie to on się broni.
O tym właśnie myślę, że ta pani może coś zrobić, ale do tego trzeba dużo samozaparcia i konsekwencji. Warto wiedzieć dużo o nim, ale i o sobie. Nam się udało, bo mi zależało i nie zajęłam się nim, tylko sobą. Jednak, niestety, skutki współuzależnienia odczuwam do dziś, więc ciągle muszę uważać na siebie.
Ja to widzę tak - Pani szuka sposobu na wybicie sie - dziś jest tysiące blogów i czymś trzeba się przebić - blogów hobbystycznych o np podróżach, gotowaniu, zwierzętach, robótek ręcznych itd jest sporo, więc znalazła sobie coś nietypowego
O tym próbuję mówić, ale tu jest to uporządkowane. Zwykle mamy pomysł na innych, sami pozostajemy na tym samym miejscu, a to przecież nie o to chodzi. Każdy z nas sam stanie przed Bogiem i zda sprawę z własnego zachowania. Mnie to często trzymało w pionie. Często stawałam w różnych miejscach męki Pańskiej i to mi dawało siły, bo wiedziałam, że jeśli On przez to przeszedł, ja też mam szansę. Ponadto nauczyłam się o ważnych rzeczach, o pretensjach mówić krótko i we właściwym momencie. Nie dyskutowałam, tylko krótko przedstawiałam moje stanowisko i zostawiałam go z tym. To tylko niektóre punkty, ale to głównie ja się zmieniałam. Po kilku latach i mąż zaczął się zmieniać. To dużo mnie kosztowało, bo musiałam, przynajmniej na zewnątrz być silna, albo na taką wyglądać.
Komentarz
https://kobieta.wp.pl/nie-kazdy-kto-ma-struny-glosowe-musi-zostac-piosenkarzem-podobnie-jest-z-macierzynstwem-macica-to-nie-zobowiazanie-6292495872571009a
Nam się udało, bo mi zależało i nie zajęłam się nim, tylko sobą. Jednak, niestety, skutki współuzależnienia odczuwam do dziś, więc ciągle muszę uważać na siebie.
Mi jest to bliskie
http://www.domowezawirowania.pl/praca-nad-zwiazkiem/
Zwykle mamy pomysł na innych, sami pozostajemy na tym samym miejscu, a to przecież nie o to chodzi.
Każdy z nas sam stanie przed Bogiem i zda sprawę z własnego zachowania.
Mnie to często trzymało w pionie. Często stawałam w różnych miejscach męki Pańskiej i to mi dawało siły, bo wiedziałam, że jeśli On przez to przeszedł, ja też mam szansę. Ponadto nauczyłam się o ważnych rzeczach, o pretensjach mówić krótko i we właściwym momencie. Nie dyskutowałam, tylko krótko przedstawiałam moje stanowisko i zostawiałam go z tym.
To tylko niektóre punkty, ale to głównie ja się zmieniałam. Po kilku latach i mąż zaczął się zmieniać.
To dużo mnie kosztowało, bo musiałam, przynajmniej na zewnątrz być silna, albo na taką wyglądać.