Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Co się dzieje z duszą wchłoniętego bliźniaka ?

13»

Komentarz

  • edytowano luty 2019
    Trzy lata temu w ostatniej mojej ciąży też miałam mieć bliźnięta.  Rozwój jednego zarodka( niewiem czy to był zarodek bo serduszko się  nie rozwinęło i nie biło)    zatrzymał się zaraz na początku,drugie dziecko urodziłam  w 16 tygodniu(wg lekarzy żyło do 12). I niestety sam lekarz wprowadził mnie w myślenie ,że drugie dziecko zmarło bo tamten zarodek zabrał mu "coś " dzięki czemu miał żyć.  Nasz zarodek się nie wchłonął.
  • edytowano luty 2019
    Kika,  jest coś takiego jak zespół przetoczenia między plodami. Mówi się na niego  też zespol podkradania.  Nikt nikomu faktycznie nie zabiera, po prostu nieprawidłowo jest dystrybuowana krew.
  • Czytając te wasze rozważania cieszę się, że pierwsze usg robię dopiero po 21 tyg.
  • edytowano luty 2019
    Ojejuju powiedział(a):
    Anawim chodzi Ci o twierdzenie sw Tomasza, że dusza wstępuje w ciało po 40 dniach od poczęcia ? 
    To nie tylko głupie gadanie, ale i szkodliwe- niektórzy katolicy powoływali się na te teksty, uzasadniając że aborcja nie jest niczym złym, jeśli wykona się ją odpowiednio wcześnie.
    W wielu innych grzechach nikogo się nie zabija, a nie przestaje być czymś złym.

    Natomiast traktowanie komórek macierzystych jako ludzi napotyka też pewne problemy. Próbujemy powiedzieć tyle, że dusza powstaje wraz z powstaniem takiej komórki. Jest to w miarę jasne, gdy mówimy o zapłodnieniu w jajowodzie. Mniej jasne, gdy mówimy o bliźniaku, którego pierwsza komórka pochodzi np. z 20 cyklu podziału. 
    A jak w invitro nastąpi zapłodnienie? A jak zostanie pobrana totipotencjalna komórka z embrionu i ukierunkuje się ją na rozwój normalnego osobnika? Czy to ma znaczyć, że 40 komórkowy embrion ma 40 dusz, bo potencjalnie można stworzyć warunki do rozwoju niezależnym osobnikom? Jeśli nie, to dlaczego zapłodnieniu in vitro ma towarzyszyć obdarowanie duszą, skoro można zrobić z tego wątrobę? 
    Podziękowali 1camille
  • edytowano luty 2019
    Na marginesie tej dyskusji polecam książkę
    https://www.swiatksiazki.pl/ksiazki-ksiazki-3799/dlaczego-moje-dziecko-okrutne-bledy-natury-6336179-ksiazka.html

    Jest podzielona na dwie części - pierwsza to prawdziwe historie wyciskające łzy, druga składa się z wywiadów z lekarzami. Opisany jest m.in. wspomniany zespół przetoczenia, zagrożenia w ciąży bliźniaczej jedno i dwukosmówkowej, wchłanianie bliźniaka, konflikt serologiczny, przypadki bliźniąt syjamskich.
    Podziękowali 1Honi
  • za trudne to dla takiego ziemskiego człowieczka, nie ogarniemy i tak tego swoim małym rozumkiem ;) 
  • edytowano luty 2019
    Wiedza ogolnie jest fajna i chyba nie ma nic zlego w dociekliwosci, tak mysle. Z dociekliwosci i rozkminek rodza sie odkrycia i nowe idee. Nie zrozumiem nigdy krytyki pytan i watpliwosci. Z takiej krytyki moim zdaniem moze zrodzic sie ateizm, w sensie, ze osoba inteligentna, ale na skraju wiary zaczyna zadawac pytania, ktore jesli sa zbywane w ten sposob moga prowadzic do przekonania o niekonsekwencji i ostatecznego odrzucenia wiary... 
    Edit: przyklad z doswiadczenia osobistego: osoba bardzo inteligentna stracila wiare, bo nie miala rownego interlokutora.
  • Można przyjąć, że nie wiemy kiedy Bóg daje duszę i dlatego nie wolno przy tym majstrować.
    Podziękowali 1manatta
  • maliwiju powiedział(a):
    Teolodzy przypuszczają, że nasze ciało po zmartwychwstaniu będzie takie jak Jezusa po przemienieniu na górze Tabor.



    Z tego co wiem, to Kościół naucza, że nasze ciała po zmartwychwstaniu będą takie, jak Jezusa gdy zmartwychwstał.

    Jezus miał takie samo ciało i umysł, jak my.  Chyba więc jesteśmy gotowi na wieczne szczęście.

    Zadziwia mnie, że duży procent wierzy w zmartwychwstanie Jezusa, ale we własne, to już nie bardzo.
    Ja jestem przekonana, że zmartwychwstanie Jezusa jest pewnością naszego zmartwychwstania.
  • Ojejuju powiedział(a):
    No Ula ma swoje dwie nerki i dodatkowo dwie od swojego brata.

    Szczęściara. :)
  • Anawim powiedział(a):


    Zresztą temat potworniaka jest też ciekawy - gdzie jest granica człowieczeństwa. Bliźniak też może się oddzielać z totipotencjalnych komórek embrionu. Może to być "cały bliźniak", zdeformowany bliźniak, zespół narządów itd. 

    Najprościej byłoby wnioskować z możliwości przeżycia (szans przeżycia), ale to jest mocno kontrowersyjne, jeśli patrzymy na inne przypadki patologiczne. Czy mózg decyduje o człowieczeństwie? No niby tak, ale wtedy skąd stawianie granicy człowieczeństwa na jednej totipotencjalnej komórce?

    Nie wiem co to jest coś toti.. itd., ale też ta kwestia mnie intrygowała w kontekście filmu, który kiedyś oglądałam. Rzecz działa się w Indiach zdaje się: mały chłopiec około 10 letni miał wystające z brzucha dwie nogi i ręce i trochę brzucha. Takie karłowate, ale było. Była operacja i mu "to" usunięto. Ale czy tam była wewnątrz głowa? Nie wiadomo. Jakby nie patrzeć pasożyt. A jakie to ma znaczenie? Co ciekawe nogi rosły. Jeśli dobrze pamiętam w czasie operacji okazało się, że mózgu nie było. Ale przecież rodzą się bezmózgie dzieci. Żyją krótko, bardzo krótko, ale żaden z nas nie powie, że należy je zabić, bo są chore.

    No więc co decyduje o tym, że ktoś jest człowiekiem? Mózg? Głowa? No przecież nie oczy... To co pisała @Katarzyna że potworniak to ten sam "kawałek" tego samego człowieka nieco rozjaśnia mi obraz, jednak wydaje się, że jednak drugie ręce, drugie nogi => drugi człowiek? Ale to by oznaczało, że o tym czy jest się człowiekiem decyduje kwestia posiadania lub nie rąk. A to też bez sensu.
  • Też mi się w kontekście tego wątku ten film przypomniał.
  • edytowano luty 2019
    Doczytalam w wikipedii. W bezmozgowiu całkowitym dzieci rodzą się martwe, dzieci które mają szczatkowy mozg żyja z reguły kilka godzin. Tak więc te dzieci nie są całkowicie bez mózgu. W medycynie smierć mozgu = śmierć człowieka mimo iż jego narządy można podtrzymywać przy życiu jakiś czas.
  • Palusia nie widzialam filmu ale ja to widzę tak. Jeśli dostarcza się tlen z zewnątrz to narządy moga jeszcze jakiś czas żyć bez mozgu. W Polsce uratowano dziecko matki ze stwierdzona śmiercią mózgu. Dostarczając tlen do martwej kobiety i pewnie wykonując inne zabiegi jej serce biło mogła przez jakiś czas utrzymać płód mimo iż była uznana za martwą. Dziecko urodziło się w 26 tc. To co było u tamtego dziecka z filmu, to tylko dodatkowe niepotrzebne mu narządy które utrzymywał dostarczając do nich tlen. Co więcej dostarcza się tlen one mogą rosnąć np paznokcie, kości.
  • palusia powiedział(a):


    No więc co decyduje o tym, że ktoś jest człowiekiem? Mózg? Głowa? No przecież nie oczy... To co pisała @Katarzyna że potworniak to ten sam "kawałek" tego samego człowieka nieco rozjaśnia mi obraz, jednak wydaje się, że jednak drugie ręce, drugie nogi => drugi człowiek? Ale to by oznaczało, że o tym czy jest się człowiekiem decyduje kwestia posiadania lub nie rąk. A to też bez sensu.
    W zasadzie, jeśli część organów pochodzi od monozygotycznego bliźniaka, który się nie do końca oddzielił w toku rozwoju i nie w pełni rozwinął, to genetycznie nie da się rozstrzygnąć, czy to są tkanki tego samego osobnika, czy bliźniaka, bo genetycznie to jest to samo. Ergo, można się zastanawiać, czy taki potworniak, to tkanki własne, czy niedorozwiniętego bliźniaka? Jeśli rozstrzygająca będzie zgodność genetyczna, to możemy dojść do osobliwego wniosku, że bliźnięta jednojajowe, to jest ten sam organizm tylko w dwóch kopiach. A przecież każde z nich ma swoją tożsamość, więc wiadomo, że nie są tym samym organizmem. Bliźnięta syjamskie też mają dwie tożsamości, choć mogą mieć wspólny, nierozdzielalny organizm. Potworniak lub szczątkowe narządy należące do niewyodrębnionego do końca bliźniaka nie mają swojej tożsamości. I chyba to jest zasadnicze dla rozróżnienia, czy to jest osobny organizm, czy nie.
    Nie, żebym miała jakąś licencję na jedyną prawdę w tych kwestiach. Tak sobie tutaj dywaguję, bo zagadnienie nie jest proste i etycznie może budzić różne kontrowersje.

  • edytowano maj 2019
    Wlasnie czytalam o klonowaniu. Teraz mam watpliwpsci czy czlowiek moze powstac tylko w chwili polacznia plemnika z komorka jojowa czy rowniez w inny sposob. Przeciez klon owieczki byl zrobiony inaczej. Tam nie bylo poczecia. A w przyszlosci pewnie bedzie mozna zrobic to samo.z czlowieliem. Z komorki jajowej dawcy usunieto jadro I wlozono inne jadro, pobudzono do rozwoju I przetransportowano do macicy matki zastepczej. Rozwinal sie plod klon urodzila sie owieczka mimo iz do zaplodnienia nie doszlo. Trwaja peace nad klonowaniem ludzkich zarodkow w celach terapeutycznych. Z tych zarodkow mozna pobierac komorki macierzyste I leczyc nimi ludzi. Czyli mozna nawet sklonowac samego siebie ( wyprodukowac siebie w stadium embrionu) I leczyc sie tak pozyskanymi komorkami. Zeby pobrac kom macierzyste trzeba taki embrion klon usmierci. Teraz pytanie, czy klony embrionow ludzkich powinny miec takie same prawo co embriony powstale podczas poczecia I czy sa to ludzie?
  • Dla mnie oczywiscie sa to ludzie ale juz nie twierdze ze czlowiek powstac moze tylko poprzez polaczenie plemnika z kom. jajowa.
  • Dla mnie to za trudne aby pojąć...
    I boję się przyszłości i tego, do czego ludzie jeszcze będą zdolni. I czy to dobre czy złe.
    Podziękowali 1M_Monia
  • edytowano maj 2019
    Jak te dziewczyny urodzą dziecko, to która będzie matką? 
  • Skoro mają wspólną macicę, to obie :)
  • edytowano maj 2019
    No właśnie w tym przypadku nastąpiło naturalne klonowanie. Na początku było jedno dzieciątko, ale postanowiło się sklonować tylko, że nie zdążyło rozdzielić. Czyli pierwsze chwile życia - jedna dusza,.dopiero później druga...
    Zastanawia mnie czy ta dziewczynka z lewej, może sama decydować o poruszeniu prawą ręką czy nogą i odwrotnie. 
  • Nie, ta z lewej decyduje o lewej ręce i lewej nodze. Ta z prawej o prawej części ciała. Niesamowite jest to, jak się przystosowały do życia. Tak bardzo potrafią koordynować swoje ruchy, że potrafią: chodzić, grać w siatkówkę, jeździć autem i masę innych rzeczy. Prawo jazdy zdawały dwa razy. Najpierw jedna potem druga. I skończyły dwa różne kierunki studiów.

    Są niesamowite.
    Podziękowali 2Rogalikowa Malena
  • Już obejrzałam trochę i wiem ;-) niesamowite
    Podziękowali 1Nika76
  • No właśnie dla mnie Wogole jest ciekawe jak z czuciem u nich.. szczególnie tam od pepka w dół.. ale i u góry skoro to połączone wszystko..czy obydwie czuja ze chce się siku chociażby i dotknięcia wszelkie... 
  • Albo czy obie w tym samym czasie czują głód, cz y jak jedna coś zje to druga już nie musi... Hmm...
    Podziękowali 1Nika76
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.