Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Smutna historia

2»

Komentarz

  •  @jan_u ; Nie rozumiem, jak są zgodni w odrzuceniu dziecka, to dla niego lepiej czy gorzej?
  • Ta typologia obejmowała raczej postawy z wyraźnym granicami versus bardziej liberalną itp.
    Podziękowali 1Zuzapola
  • Cóż, można się czasem urobić po łokcie i efektów nie zobaczyć.

    cały proces wychowania jest pomocą drugiemu człowiekowi,
    człowiekowi, który powoli wzrasta i dorośleje.
    Wydaje mi się więc, że bardzo ważnym elementem tego procesu powinno być stopniowe, odpowiednie do tego wzrastania, wycofywanie się rodziców z życia i wyborów młodego człowieka.
    Najważniejsze, co możemy sobie zostawić, to wzajemne zaufanie.
    :)
  • Niech więc ten, któremu się wydaje, że stoi, baczy, by nie upadł.
  • @Asiao, jedziesz stereotypem, że hej. 
    Wiadomo przecież, że jedynak to się w życiu nie zbuntuje.
  • Tylko jak ufać dziecku, jak za każdym razem gorzej je zawodzi? Co wtedy?
  • Tylko czy zaufanie polega na wymaganiu, że ktoś sprosta naszym oczekiwaniom?
    Można na zaufanie patrzeć na zasadzie: "tylko nie zawiedź mojego zaufania", a można szerzej, trochę przez pryzmat cnoty - że wszystko się dobrze skończy. 

    A książka dobrze, że się ukaże; może otworzy oczy rodzicom, którzy potrzebują tradycyjnego medium drukowanego, by ogarnąć, co od przeszło dekady ich dzieci mogą bez problemu znaleźć w necie. 
    Podziękowali 1Pioszo54
  • edytowano marzec 2019
    Ja tam nie wierzę że w dziecko jesteśmy w stanie włożyć jakieś wartości, bo my je mamy. Dojrzewanie na tym polega że uwewnętrzniamy pewne wartości i czasem przebiega to boleśnie. Prawda jest jedna. Wartości właściwe są jedne ale do tego po prostu trzeba dorosnąć. Niektórzy dorastają inni nie. To nie jest tak że odpowiedzialni jesteśmy za złe wybory naszych dzieci do końca życia. Do pewnego momentu możemy uczyć norm, zachowań, nawyków ale to tylko tyle. Jeśli dorastające dziecko się im gwałtownie sprzeciwia to czasem wynika z naszych błędów a czasem ze słabości charakteru dziecka. Warto budować relacje z własnymi dziećmi oparte na szczerości. Moi rodzice np niewiele z takich wartości mi przekazali a sama do nich doszłam. Mój tata jest niewierzący, jest antyklerykalem, nigdy nie chodziliśmy wspólnie do kościoła, nie modlilismy się razem. My robimy odwrotnie ale nie dlatego żeby pokazać dziecion ze tak trzeba tylko dla nas jest to ważne i potrzebne.
    Myślę że dzieci widzą że to jest dobre, i jeśli to widzą to nawet po okresie buntu do tego wrócą
  • Ale też zawsze mogą wybrać inną drogę. I nie jest to kwestia buntu. Tylko wyboru. Innego niż byśmy sobie życzyli, ale własnego.
  • edytowano marzec 2019
    To jasne. Są też pewne granice wiekowe odnośnie wpływu. W Szwajcarii 16 latek jest traktowany właściwie jako dorosły i myślę że w dużej mierze to prawda a sporą samodzielnoscia obdarzane są już 14 latki. Mogą np pracować dorywczo.
    W sumie utwierdzilam się w tym że wychowujemy dzieci do samodzielnosci i im szybciej ją nasze dzieci osiągną tym lepiej.

  • Pewnie tak. Ja bym nie sciagala przez policję. Jak sie czuje na tyle dorosły żeby się wyprowadzać to droga wolna.
    Podziękowali 1Pioszo54
  • U mnie w zaufaniu nie chodzi o moje oczekiwania, ale o totalne łamanie reguł obowiązujących w domu, np. podbieranie rodzeństwu pieniędzy. Czy jeśli ciągle się to powtarza, to jak ufać? Może chodzić o inne rzeczy, np. nie wracanie do domu wieczorami, albo wagarowanie.
  • Odrobinka powiedział(a):
    Pewnie tak. Ja bym nie sciagala przez policję. Jak sie czuje na tyle dorosły żeby się wyprowadzać to droga wolna.
    Chyba chodzi o to, że jest niby dorosły ale pod opieką rodziców bo jednak niepelnoletni
  • no tak, ale za popełnione szkody takiego niepełnoletniego 16+ kto ponosi odpowiedzialność? kto pokryje ewentualne koszty? 
    Podziękowali 2asiao Berenika
  • Zuzapola powiedział(a):
    U mnie w zaufaniu nie chodzi o moje oczekiwania, ale o totalne łamanie reguł obowiązujących w domu, np. podbieranie rodzeństwu pieniędzy. Czy jeśli ciągle się to powtarza, to jak ufać? Może chodzić o inne rzeczy, np. nie wracanie do domu wieczorami, albo wagarowanie.
    Radzi się wtedy:

    1. na nowo jeszcze raz ustalić reguły;
    2. ustalić kary, które będą konsekwencją nieprzestrzegania;
    3. egzekwować.

    W niektórych przypadkach i to nie działa.

    No, ale dzieci rosną. Ja im powtarzam, że wszyscy ponosimy konsekwencje swoich czynów, jak nie nauczą się tego w domu, to nauczy je życie i to będzie znacznie bardziej bolesna nauka.

  • Równolegle z tym budowaniem zaufania wydaje mi się, że często jednak się sprawdza. Zwłaszcza w kwestii pieniędzy: nie kradnij, dajemy ci tu tyle a tyle, byś mógł (mogła) wydać jak chcesz, ale nie kradnij.
  • edytowano marzec 2019
    Zuzapola powiedział(a):
    U mnie w zaufaniu nie chodzi o moje oczekiwania, ale o totalne łamanie reguł obowiązujących w domu, np. podbieranie rodzeństwu pieniędzy. Czy jeśli ciągle się to powtarza, to jak ufać? Może chodzić o inne rzeczy, np. nie wracanie do domu wieczorami, albo wagarowanie.
    To podbieranie pieniędzy skojarzyło mi się z książką o Chemie (mężu Rosy Pich), jego młodszy brat jest autorem i opisuje sporo scen z ich dzieciństwa. No naprawdę nie był aniołem (ten brat) m.in. podkradał bratu kasę z szuflady.... mimo wszystko jednak potem cudem jakimś ogarnął się, prawdopodobnie dzięki temu, że Chema był taki jaki był (w tym wypadku dał mu do zrozumienia, że wie, ale nie zrobił awantury, był wobec niego cierpliwy i miłosierny, nie raz wyciągał go z kłopotów i dawał kolejną szansę, z całą pewnością modlił się za niego). Teraz ma żonę, 6 dzieci i zdaje się człowiekiem poukładanym... nawet książkę napisał ;)

    Nie mówię, że miłosierna postawa zawsze będzie działać, pewnie na jednych zadziała a na innych nie. 
  • racja, czasy opisane w książce to były inne czasy
  • edytowano marzec 2019
    W Szwajcarii może się wyprowadzić z domu. To do @asiao a z tego co wiem to 16 latkowie odpowiadają sami za czyny karalne. Chyba że źle wiem.
  • edytowano marzec 2019
    Poza tym to dla mnie czysta teoria. Mnie czasami przeszkadza że moja najstarsza jest jeszcze z nami i nie ma potrzeby usamodzielnienia się. Ale tylko czasem. Co prawda pracuje i się uczy. No i nigdy nie sprawiała problemów wychowawczych. A poza tym chyba jej z nami dobrze że nie chce się wyprowadzać ani o tym nie marzy.
    Daliśmy jej dużo samodzielności ale też rozmawialiśmy o wsyzstkim o czym chciala z nami rozmawiać albo i nie chciała. W sumie mogla wszystko jeśli miała argumenty. I widzę że jest silna i wie czego chce.
  • Za dobrze też być nie może.
    Przyprowadzi męża i będą ze swoimi dziećmi z wami mieszkać ;) taki żart ;)
  • @asiao nic bym przeciw nie miała o ile to byłby mąż a nie partner.
  • Tomasz i Ewa powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    W Szwajcarii może się wyprowadzić z domu. To do @asiao a z tego co wiem to 16 latkowie odpowiadają sami za czyny karalne. Chyba że źle wiem.
    Wiesz źle. Za swe czyny odpowiadasz już od momentu ukończenia 10 r.ż. 

    T
    Ale w Szwajcarii czy w Polsce? 
  • chyba już przestałem gościa żałować

    "Nie gaście g**na, cud, że się pali" – pisze na Facebooku dziennikarz Krytyki Politycznej, Jaś Kapela.
  • To bardzo smutne. Zapewne pisał to pod wpływem narkotyków, które tak zachwala i zresztą oby tak było.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.