W naszej szkole oszacowaliśmy maksa dzieci które będą na te z oddziału przedszkolnego US wszystkie zapisane na świetlicę. (Nawet te o zgrozo z 4 klasy). Wyszło tyle że n
Ja po prostu biorę 1-2 dni opieki nad dzieckiem jakie przysługują z ZUS-u w takich okolicznościach ( w razie nieprzewidzianego zamknięcia przedszkola) i liczę, że się dogadają. W piątek otrzymalismy info z przedszkola, żeby nie przyprowadzać dzieci. Nasze przedszkole liczy około 200, więc się nie dziwię, że w razie strajku dyrekcja nie jest w stanie zapewnić opieki dzieciom.
Ale to nie jest takie proste. Moze sie to zmieniać codziennie przeciez,bo codziennie rano decyzje mogą byc różne. I co jesli np od 6.30 do 10.00 pojawia sie sami strajkujący a niestrajkujący ok 9.40 wg swojego planu? Dyrektor wychodzi i mowi -drodzy rodzice ,na ten moment mam wyłącznie strajkujacych. Ale mogą panstwo poczekać do 10 bo wtedy przychodzą kolejni nauczyciele i może oni nie będą strajkowac. A teraz ponownie zamykam drzwi. Do zobaczenia o 10
U nas na wsi prostsze: wystarczyła dobra wola i wiadomo, że ci, którzy nie strajkują podzielili się dyżurami.
A fakt jest taki, że rodzice raczej nie przyprowadzą dzieci, kto tylko może i ma taką możliwość zostawi dzieci w domu. Ze względu na chaos i nerwową atmosferę. Po co dziecka narażać na take stresy. Moje dziewczyny też zostaną same.... starsze zajmą się najmłodszą. Dostaną listę zadań do zrobienia.... taka edukacja domowa. Zresztą prawda jest taka, że w tym wszystkim dzieci cieszą się, że będą miały dodatkowe wolne... wystarczy posłuchać rozmów... żeby tak do środy postrajkowali... tylko rodzice mają problem.
A mi jest po prostu wstyd. Dla kasy sprzeniewierzyć się etyce zawodu, narazić dzieci na stres, a rodziców na kłopoty. I jeszcze być z siebie zadowolonym. I brawo bić innym strajkującymi. Po prostu nie rozumiem tego fenomenu. Jakem nauczyciel. Dziś spotkałam się z koleżankami nauczycielkami. Ile żalu wylały nad swym nieszczęsnym losem. Jedna strajkuje, druga nie moze, bo katechetka. Ponoć był pomysł, by katecheci wzięli zwolnienia lekarskie. Morale poszybowały Jestem zdegustowana.
Gosia od ilu lat nie pracujesz ze sobie takie morale whodowalas? Albo inaczej ile lat w życiu przepracowalas i czy morałem próbowałaś wyzywać rodzinę czy tylko na waciki pracowalas?
@agatak 11 lat. Nie pracuje od blisko 5 lat, jestem na wychowawczym, mam ed. Idąc do pracy wiedziałam, na co się piszę, nigdy nie strajkowalam. Morale nie powinny zależeć od kasy, systemu czy partii rządzącej.
@agatak 11 lat. Nie pracuje od blisko 5 lat, jestem na wychowawczym, mam ed. Idąc do pracy wiedziałam, na co się piszę, nigdy nie strajkowalam. Morale nie powinny zależeć od kasy, systemu czy partii rządzącej.
Świetnie, że możesz sobie pozwolić na to, by nie pracować. Nie wszyscy są w tej komfortowej sytuacji. I nie wszystkich stać na to, by zarabiać 1800 zł. Bo mają własne dzieci, rodziny i morale nie pozwala im na to, by im nie dać jeść.
Niestety mój syn nie mógł zostać z 8 letnią siostrą. .. zaprowadziłam ją do świetlicy gdzie czekał na nią uśmiechnięty pan Dyrektor i dwie koleżanki.. ... Dzięki Bogu On nie "żartował" a moja córka przeszcześliwa została tam, bo spędzi dzień z Dyrektorem Szkoły.
Nika myślę że nikt tak o tobie nie myśli. Te świetlicę zostały otwarte właśnie dla takich sytuacji jak twoja. I super że ktoś może skorzystać, i świetnie że jak ktoś miał inne wyjście to zostawił dzieci w domu czy u dziadków. Dzięki temu twoja córka będzie miała dobrą opiekę.
No to przyjmijmy, że przy obecnej KN, nauczyciele zarabiają po 20 tys. na miesiąc, kto dostanie taka prace? Czy będzie można znajomą znajomego zwolnić? Czy poziom edukacji się poprawi?
Patrz, @beatak jak się ustawiałam. Powiem więcej. Dzieci mam, głodne nie są, a mąż nie jest ani milionerem ani złodziejem.
Ale zarabia tyle, że Ty pracować nie musisz. Nie jest nauczycielem, prawda?
to wszystko jest względne, jeden wyżywi 4 os rodzinę za 3000 albo i mniej. Drugi ma 25 000 i mówi, że na trzecie dziecko go nie znać (znam osobiście takie przypadek).
Patrz, @beatak jak się ustawiałam. Powiem więcej. Dzieci mam, głodne nie są, a mąż nie jest ani milionerem ani złodziejem.
Ale zarabia tyle, że Ty pracować nie musisz. Nie jest nauczycielem, prawda?
to wszystko jest względne, jeden wyżywi 4 os rodzinę za 3000 albo i mniej. Drugi ma 25 000 i mówi, że na trzecie dziecko go nie znać (znam osobiście takie przypadek).
Jestem w stanie uwierzyć, że kogoś nie stać poniewaz żyje w innym progu finansowym i nie ma zamiaru z niego schodzić. Rozpatrując to filozoficznie to taki człowiek ma dokładnie takie same ograniczenia mentalne jak ten co ma 3tys zł Pieniądze nie gwarantują otwartości na życie ani otwartego umysłu
A zauważyliście, że rodzice się nie burzą na to, że dzieci nie są przez czas strajku UCZONE tylko, że nie zapewniono im OPIEKI? Tym samym towarzysz Broniarz postawił nauczycieli w sytuacji, w której wszyscy się przekonali, co jest podstawowym zadaniem nauczyciela
@beatak , muszę i pracuję. Na macierzyńskim nie musiałam, ale teraz dumam, jakby tu dorobić i bynajmniej nie na waciki (nie używam, oszczędzam na makijażu ). Mąż nie jest nauczycielem, ale sąsiad nauczyciel pracujący w prywatnej szkole zarabia więcej niż mój mąż. No i mój mąż nie zarabia tyle, ile proponują nauczycielom dyplomowanym. I nie ma wakacji. Nawet urlopu, kiedy chce, nie ma. Taki lajf.
edit: Nie narzekam, choć może tak zabrzmiało, nie strajkuję, nie opowiadam światu, jaka jestem nieszczęśliwa i niedoceniona. To nasz wybór i niczego nie żałuję.
@Bea Od kilku już lat, tzn. wcześniejszej podstawy programowej jest obwarowanie, ze w klasach I-III ma być max 25 dzieci, z tego, co widzę w naszym regionie, to nikt już potem w kl. 4 nie łączy tych klas, zostają już takie małe. Niestety nie wiem, jak jest w dużych miastach.
Komentarz
Moze sie to zmieniać codziennie przeciez,bo codziennie rano decyzje mogą byc różne. I co jesli np od 6.30 do 10.00 pojawia sie sami strajkujący a niestrajkujący ok 9.40 wg swojego planu?
Dyrektor wychodzi i mowi -drodzy rodzice ,na ten moment mam wyłącznie strajkujacych. Ale mogą panstwo poczekać do 10 bo wtedy przychodzą kolejni nauczyciele i może oni nie będą strajkowac. A teraz ponownie zamykam drzwi. Do zobaczenia o 10
U nas na wsi prostsze: wystarczyła dobra wola i wiadomo, że ci, którzy nie strajkują podzielili się dyżurami.
Zresztą prawda jest taka, że w tym wszystkim dzieci cieszą się, że będą miały dodatkowe wolne... wystarczy posłuchać rozmów... żeby tak do środy postrajkowali... tylko rodzice mają problem.
Dzięki Bogu On nie "żartował" a moja córka przeszcześliwa została tam, bo spędzi dzień z Dyrektorem Szkoły.
Nikt w moich butach nie chodzi tylko ja
Rozpatrując to filozoficznie to
taki człowiek ma dokładnie takie same ograniczenia mentalne jak ten co ma 3tys zł
Pieniądze nie gwarantują otwartości na życie ani otwartego umysłu
Tym samym towarzysz Broniarz postawił nauczycieli w sytuacji, w której wszyscy się przekonali, co jest podstawowym zadaniem nauczyciela
Strzał w obie stopy i jedno kolano.