Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Coraz więcej Polek wybiera pracę w domu

edytowano maj 2007 w Polityka
Ponad 1,5 mln Polek świadomie zrezygnowało z kariery zawodowej, by prowadzić domy. W ciągu ostatnich trzech lat liczba gospodyń domowych wzrosła o 30 proc. â?? pisze "Życie Warszawy".
Gospodynią z wyboru jest Małgorzata Walczak, 31-letnia warszawianka. Kobieta postanowiła zrezygnować z pracy po urodzeniu pierwszego dziecka. Julia ma teraz 6 lat, a jej brat Franek â?? 4 lata.
â?? Pracodawca powiedział, że chętnie zobaczy mnie w firmie po urlopie macierzyńskim, ale uznaliśmy z mężem, że warto poświęcić dzieciom więcej czasu. Z jednej pensji możemy się utrzymać. Dzięki temu mogłam urodzić drugie dziecko, teraz myślimy o kolejnym â?? mówi Małgorzata. Jej mąż pracuje w firmie ubezpieczeniowej i zarabia 7 tys. netto miesięcznie. Pensja ta bez wyrzeczeń pozwala im wyjechać z dziećmi raz w roku na dwutygodniowe wakacje.
35-letnia Agnieszka Piotrowska z Łodzi, jak czytamy w "Życiu Warszawy" pożegnała się z pracą miesiąc temu. Obowiązki nauczycielki w liceum publicznym okazały się zbyt czasochłonne.
â?? Wkładałam w pracę z młodzieżą dużo serca, niestety, kosztem własnej rodziny. Miałam z tego powodu straszne wyrzuty sumienia, nie chciałam zaniedbywać synka â?? opowiada Agnieszka. â?? Długo się zastanawiałam, ale czarę goryczy przelało rozliczenie podatkowe. Okazało się, że musimy z mężem dopłacić fiskusowi 3 tys. zł. Prawie całość moich zarobków poszła na podatek! Powiedziałam wtedy "koniec z tym" â?? wspomina.

Coraz więcej gospodyń

Takich kobiet w Polsce jest coraz więcej. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, po 1990 r. liczba osób, które zamiast pracy wybierały opiekę nad rodziną, sukcesywnie spadała. Trend odwrócił się dopiero w 2004 r., w 2006 r. gwałtownie przyspieszył. Początek 2007 r. to już 1,5 mln kobiet zajmujących się wyłącznie domem. To najwyższy poziom od początku transformacji!
â?? Nie ma jednej, prostej przyczyny tego zjawiska, to splot różnorakich okoliczności â??mówi "Życiu Warszawy" dr Irena Kotowska ze Szkoły Głównej Handlowej, ekspert ds. demografii.
- Po pierwsze, rodzi się więcej dzieci â?? młodzi ludzie z wyżu demograficznego z lat 80. wchodzą w wiek prokreacji. â?? A w Polsce mamy głęboki niedobór zinstytucjonalizowanej opieki nad dziećmi. Brakuje miejsc w przedszkolach i żłobkach albo gwarantowana tam opieka nie satysfakcjonuje matek â?? twierdzi dr Kotowska.
â?? Prywatna, dobra niania słono sobie liczy. Często zdarza się, że kobiecie nie opłaca się iść do pracy, bo wynagrodzenie dla opiekunki pochłonęłyby całą jej pensję â?? dodaje Elżbieta Radziszewska, posłanka PO, wiceprzewodnicząca Sejmowej Komisji ds. Rodziny i Praw Kobiet.

Więcej zarabiają

Inna sprawa, że panie, które decydują się na pozostanie w domu, po prostu mogą sobie na to pozwolić.
â?? Mniej więcej rok temu społeczeństwo zaczęło wreszcie czerpać korzyści ze wzrostu gospodarczego. Rosną zarobki, coraz więcej osób ma pracę. Coraz częściej zdarza się, że rodzina może utrzymać się z pracy tylko jednego ze współmałżonków â?? wyjaśnia Marek Rymsza z Instytutu Spraw Społecznych. â?? A ponieważ to mężczyzna zwykle lepiej zarabia, kobieta zostaje w domu â?? uzupełnia socjolog prof. Janusz Czapiński.
Swoją rolę odegrała tu także migracja â?? twierdzi prof. Julian Auleytner, prezes Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej.
â?? Za pracą głównie wyjeżdżają mężczyźni. Kobieta sama zostaje na placu boju, to na nią spada obowiązek dbania o cały dom. Trudno godzić to wyzwanie z pracą zawodową â?? zauważa prof. Auleytner
Babcie chętne do opieki
W Polsce większość opiekunów domowego ogniska to kobiety (92,5 proc.), mieszkanki miast (ok. 60 proc.). Pod względem wykształcenia najliczniejszą grupę stanowią osoby po zasadniczej szkole zawodowej (36 proc.), a pod względem wieku â?? młode i prężne 25-34-latki (36 proc.).
Ale najbardziej dynamicznie przybywa gospodyń w wieku 45-54 lat. W ich przypadku na emeryturę jest jeszcze za wcześnie, wygląda więc na to, że świeżo upieczone babcie rezygnują ze swoich zajęć, by zająć się wnukami.
â?? Odnoszę wrażenie, że są to w większości kobiety zmęczone życiem. Rynek pracy wypycha je ze swoich zasobów, a na zmianę zawodowych kwalifikacji jest już za późno. Może wolą więc doczekać do emerytury jako opiekunki â?? zastanawia się Richard Mbewe, ekonomista. â?? A że stać je na to, to korzystają z okazji â?? dodaje.
Eksperci są zgodni, że młodsze kobiety po odchowaniu dzieci chcą wracać na rynek pracy. Tyle że z realizacją tych planów może być problem.
â?? Świat tak szybko idzie do przodu, że czasami wystarczy nawet roczna przerwa, by nie móc odnaleźć się z powrotem na rynku pracy â?? przyznaje dr Irena Kotowska. â?? Dlatego nawet zajmując się domem, kobieta powinna uczestniczyć w szkoleniach albo np. pracować dwie-trzy godziny dziennie. A pracodawcy powinni im to umożliwiać â?? podkreśla dr Kotowska.
Niech wracają do pracy
Ze społecznego punktu widzenia powrót kobiet do roli opiekuna rodziny jest pozytywnym zjawiskiem. Coraz większą rolę odgrywają takie pojęcia, jak odpowiedzialne rodzicielstwo czy rodzina jako najwyższa wartość. A jeśli kobiety chcą i mogą sobie pozwolić na wybór praca albo dom, to tylko należy temu przyklasnąć.
â?? Również z demograficznego punktu widzenia to korzystne tendencje â?? mówi Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ. Polsce grozi bowiem katastrofa demograficzna â?? rodzi się za mało dzieci. Jeśli nic się nie zmieni, już w 2050 r. na jedną pracującą osobę będą przypadać dwie niepracujące. Takiej sytuacji nie wytrzyma system emerytalny i zdrowotny. â?? To oznaczałoby załamanie się finansów państwa. Musimy doprowadzić do sytuacji, że ludzi młodych będzie zdecydowanie więcej niż starszych â?? twierdzi Winek.
Sprawa nie przedstawia się jednak tak różowo z ekonomicznego punktu widzenia.
â?? Kobiety gospodynie to osoby bierne zawodowo, dla państwa stanowią pewnego rodzaju obciążenie â?? wyjaśnia Richard Mbewe. Nie płacą składek na ubezpieczenie zdrowotne, ale korzystają z usług opieki zdrowotnej dzięki ubezpieczeniu współmałżonka. Nie płacą składek emerytalnych i rentowych, a często mają prawo do minimalnej emerytury. Nie płacą podatków, nic nie produkują, nie świadczą usług, nie przyczyniają się do wzrostu gospodarczego...

Życie Warszawy 29.05.2007

Komentarz

  • Moja mam zawsze pracowała zawodowo, ale to były inne czasy i oboje rodzice o 17.00 byli w domu. Wcześniej siedziałam z babcią i w zaden sposób nie wspominam tego zle. A z czego jestem najbardziej zadowolona to z tego, że moja teściowa, była zawsze aktywna zawodowo i niezależną kobieta, takie chowają świetnych synów.

    A ja lubie swoja pracę, choc rozmyslam czasem nad zmianą na cos innego, bardziej swojego. Pozyjemy zobaczymy. Choc mój maz do zle zarabiających nie nalezy, nie wyobrazam sobie nie pracowac, poza satysfakcja jaką czerpie z pracy, to równiez odpowiedzialnosc za rodzine. Róznie się w zyciu układa i może się okazac, że za jakis czas to ja będe musiała głównie utrzymywac rodzinę. I co gdybym nie pracowała?
  • Brrr, czuję niepokój podczas takich debat:)
    Wynajmujemy mieszkanie, tylko jedno z nas ma pracę na umowę. Wynajem kosztuje niemal całą moją pensję. Jak Bóg da, to za chwilę będzie nas troje z jedną pensją, z której zostanie nam 600 pln po zapłaceniu za wynajem.
    Może Bóg dorzuci do malucha jakiś benefit groszowy:wink:
  • A może ktoś ma dobrą i sprawdzoną ofertę pracy w domu. Dla mnie. Chętnie skorzystam. Nie mam czasu na wyszukiwanie ofert. A potrzeby duże...
  • Często się zastanawiam, czy powinnam pracować zawodowo i coraz częsciej dochodzę do wniosku, że nie. Ja realizuję się w domu, staram się wkładać całe serce w to co robię, lubię mieć kontrolę nad dziećmi, lubię być gdy tylko mnie potrzebują. No i poza tym, najmłodsze ma 9 m-cy.
    Jest to dla mnie napewno jakiaś forma realizowania swojego powołania. Gromadka może nie jest powalająca - 6 synów i panienka, ale się nie nudzę.
    No a jeżeli chodzi o finanse, to chciałabym, aby mój małżonek bywał częściej w domu a rzadziej w pracy.Żeby spokojniej spać, nie martwiąc się czy na pewno starczy do końca m-ca. Niecałe 3 tys m-nie ze wszystkimi dodatkami- cóż, jest skromnie. A z drugiej strony Pan Bóg tak nad nami czuwa, że na chleb zawsze mamy, a jak jest naprawdę krucho, to stawia nam na drodze nieoczekiwaną, niespodziewaną pomoc. Ludzi, których często nie znamy, albo niespodziewaną paczkę. Muszę Wam wyznać, że jest to doświadczenie "powalające" na kolana.
    Na pewno nie neguję pracujących mam. Mam dla Was głeboki szacunek i podziwiam Was za to, że potraficie połączyć pracę z domem. Ja niestety tego nie potrafię.
    Jak dotąd nie odczuliśmy poprawy jeśli chodzi o politykę "pro-rodz..."
    Mamy nadzieję na ulgę podatkową, byłoby to parę zł. raz w roku- na wakacje, ale co z tego wyniknie... chmmm... zobaczymy.

    Pozdrawiam

    Kasia
  • [cite] Maciek:[/cite]Kobiety gospodynie to osoby bierne zawodowo, dla państwa stanowią pewnego rodzaju obciążenie â?? wyjaśnia Richard Mbewe. Nie płacą składek na ubezpieczenie zdrowotne, ale korzystają z usług opieki zdrowotnej dzięki ubezpieczeniu współmałżonka. Nie płacą składek emerytalnych i rentowych, a często mają prawo do minimalnej emerytury. Nie płacą podatków, nic nie produkują, nie świadczą usług, nie przyczyniają się do wzrostu gospodarczego...
    Co za bzdury! Świadczą usługi, tylko nikt im za to nie płaci! I przyczyniają się do wzrostu gospodarczego, choćby dlatego, że mąż może wtedy więcej czasu poświęcić na pracę zawodową. Tylko nie jest to niestety doceniane przez niektórych bezmyślnych ekonomistów.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.