To inaczej byśmy się modlili.
Nasz Tato, co jesteś tam w niebie, niech Twoje imię będzie na maksa uwielbione, niech Twoje Królestwo tu przyjdzie. A na ziemi niech będzie to samo, co zaplanowałeś w niebie. Odpal nam to, czego dziś potrzebujemy. I daruj nam nasze grzechy, bo my darujemy tym, co nas zranili. Nie daj nam przestać Ci wierzyć i chroń nas od niekorzystnych rzeczy.
Słodkie, prawda? Ekipa zioma Janka rządzi.
Komentarz
Ale Maryi nie nazwałabym kumpelką... "Święta czytanka według zioma Janka..." jest ciekawostką, ale własnym dzieciom bym jej nie podsunęła zamiast Ewangelii. W zakładzie dialektologii PAN, gdzie pracuję, przyglądaliśmy się temu cudowi z zaciekawieniem językoznawców, ale jako chrześcijanka zastanawiam się, jaki to ma sens? Popularyzatorski???
Mnie irytuje takie infantylizowanie wszystkiego, co poważne, odświętne i wymagające...
No i jeśli o mnie chodzi to Fronda przeważnie tak, a Czytanka zdecydowanie na indeks ksiąg zakazanych:)
1-przeczytał chłopak choć fragment PISMA.sam.nie przymuszany.
2-dzieciaki ,które go słuchają być może zainteresują się tematem,a jeśli nie to będą miały choć blade pojęcie że Chrystus zrobił coś jeszcze prócz tego ,że się urodził.
Zgadzam się z Zuską, nikomu takie pisanie nie zaszkodzi, chłopak przeczytał, dla niego dobrze, a dwa tekst Ewange,lii zaczyna funkcjonować w tych środowiskach, gdzie by nie zaistniał. że go ktoś chciał przełożyć znaczy jest cool.
Ale też rozumiem Wasz opór, może z rok temu była sprawa mszy w gwarze góralskiej. Watykan zabronił.
Nie wiem, co w takim razie jest tu bardziej hipokryzją...
Jaj z Biblii (hip-hopowcy) ani bibelotów (Górale, Ślązacy i Kaszebi) nie robimy...
Może ktoś tu zaraz wymieni Brandstaettera czy Miłosza, więc dodam, że żaden z dotychczasowych przeładów Pisma Świętego na gwarę nie spełniał nawet wymogów dzieła artystycznie dobrego. Wciąż funkcjonują one jako sensacje językowe ale nie perły translatoryki:))) To chyba tylko podkreśla, że nie dość poważnie i z szacunkiem tłumacze się do Pisma odnoszą...
szczególnie ten fragment Twojej wypowiedzi Maćku jest dla mnie ryzykowny: >krąg kulturowy, do którego Ona nie należy<
jaki jest więc krąg kulturowy, do którego Biblia należy?
czy ci, którzy nie posługują się językiem owego kręgu, nie sa więc automatycznie z jej przekazu wykluczeni?
o ile Kaszebi zrozumieją też polski literacki, to czy ten hiphopowiec po prostu nie zainteresuje sie tekstem Biblii w języku literackim?
Przełożenie więc Biblii na jego język to poszerzenie kręgu odbiorców.
Czy znaczenie Biblii zawarte jest w języku?
Ten przełożony fragment to proste zdarzenie - Jezus uzdrawia dziecko
sens zawarty jest w zdaniu:
"I ten klient uwierzył w to, co mu Jezus powiedział i poszedł sobie."
Warstwa opisanych zdarzeń i przekazu jest w porządku, tylko język się zmienił. W tym chyba największa sztuka takich poczynań - zachować co najważniejsze, nie zgubić sensu.
Starzy Ślązacy, których ja znam - a sporo ich, począwszy od starego proboszcza w Gliwicach i Zabrzu:) - Pismo Święte i Brewiarz czytają to po niemiecku...
Starym i prostym ludziom serce tętni gwarą, ale większość z nich nie dziwi się, że Ewangelii należy się język uroczysty...
Znam Biblię Ślązoka z głośnego czytania przez młodych Ślązaków przy salwach śmiechu - jako pisana gwarą nie jest ona dla nich świętą księgą. To raczej świetna zabawa.
I o tym jest chyba ta dyskusja. Przełożona na slang czy gwarę Biblia przestaje być święta, a przypomina raczej sezonowy bestseller
dlaczego więc za tekst wziął się ziomal Janek?
Może to taka jego potrzeba, może a tym pójdzie potrzeba tych chłopaków i dziewczyn, które po nią sięgną, najpierw dlatego, ze to ziomal Janek napisał, a potem wgryzą się w treść.
Z gwarą to trochę inna sprawa, bo tam chodziło o to, że tekst miał być czytany w gwarze na mszy - to już jakiś kanon, tradycja. Wasze rozważania - czy sacrum zostało zbrukane, chyba bardziej byłaby zasadna tutaj. Kościól tak rozumując, jak rozumiem zabronił.
Ale Ewangelia nie jest własnością czyjąkolwiek, jest dla ludzi, czytać ją może każdy. Ziom Janek przetransponował na swój język. Jeżeli to ciekawostka tylko, umrze śmiercią naturalną, samej Ewangelii nie szkodząc.
Ty Kingo wychodzisz z założenia, że należy jej sie jako tekstowi natchnionemu szacunek, ja mysle, że jeśli przekład jest wierny co do treści, to szacunek zostaje zachowany.
Quatromamo, nie uda nam się tu chyba odsiać prawdziwych Ślązaków od nieprawdziwych:) A mnie nie chodzi o to, że gwara to coś gorszego. Raczej o to, że to coś powszedniego, codziennego, kod, który nie posiada stylu wysokiego. Tym samym przekłady Biblii z polskiego na gwarę tłumaczą pojedyncze słowa, zmieniaja styl, a tym samym w przeważającej mierze odzierają tekst z jego teologicznej głębi. Matka Boska to nie tylko człowiek płci żeńskiej, i dlatego również w literackim języku nie jest nazywana kobietą czy dziewczyną lecz niewiastą. Popatrz na polską treść Biblii - jak dotąd wszelkie próby uwspółcześnienia jej języka (bo przecież mnóstwo tam anachronizmów) spaliły na panewce. Właśnie dlatego, żeby nie pisać jej językiem lokalnej gazety, mimo że bliski sercu i zrozumiały:)))
Nie robiono tego do tej porym, to faktycznie związane z modą, dlatego to nowe, ekscytuje, robią więc sobie czytania w teatrze
ale ja uważam, ze mimo wszystko to nie szkodzi Ewangelii (bo jej przesłanie nie zawiera się w języku)
czego tu się bać?!że czytanie Bilblii np.Jerozolimskiej będzie zabronione?:shocked:
wielu młodych ludzi słuchających hip-hopu w ten sam sposób rozmawia ,to nie jest tylko moda na ciuchy to sposób życia.więc jeśli można do niego dodać bardzo pozytywną rzecz -jestem za.
Siema ksiądz, tak, Siema elo
Niech wyszydzają i niech się śmieją
Kto wierzy niech waży, bo morze się sparzyć
Słowem które naprawdę nic nie znaczy
Ja się nie boję powiedzieć ze wierze
w anioła stróża, zawsze zmawiam pacierze
to twoja sprawa jaka opcje wybierzesz
Czy pójdziesz z kumplem czy za naszym pasterzem
wiem gdzie się znajdę, jak opadną drzwi mogiły
I wiem dlaczego po śmierci będę szczęśliwy,
Przed Bogiem klękam w mękach, ale nie udrękach
A na moich rękach różaniec święty, Dar ducha spada,
więc się nie wykładam Na kolejnym zakręcie,
przecież dobrze będzie,
Chwała Chrystusowi zawsze i wszędzie (zawsze i wszędzie) (wszędzie)
to napisali młodzi, śpiewa się jak hip-hop, chodziło po internecie jakis czas temu
też nieadekwatny język??
wierzę, wiec jestem czujny. Mojego kumpla, który nie wierzy (w zasadzie jest mu wszystko jedno) nie sparzy zło ("słowo, które naprawdę nic nie znaczy") tak bardzo jak mnie. Ja wierzę, więc idę już inną drogą niż ten, który nie zna słowa. Ja muszę uważać.
ja tam rozumiem o co ziomalom chodzi, tak mi się wydaje przynajmniej.
Przekaz oceniam ok
wiesz, że się wszytko pomieszało. Co to znaczy" włącza sie do kultury masowej??
To ze krąży w internecie to już włączenie czy jeszcze nie?
A może dać spokój. Nie mozna wszystkiego kontrolować. To marzenie sciętej głowy. Pilnowac swojego, cieszyc się, gdy Ewangelia zawita do ziomalów, posłuchac i pójść dalej. Przesłanie, po mojemu trafne, nad odczytaniem niech się ziomale martwią.
Nawet jak niewiadomo jak mądry przekaz wsadzisz do tekstu, to pozostaje kwestia co wyjdzie z zamierzeń, czyli na ile ziomal zrozumie, a to jest juz poza twoim zasięgiem
- ot tyle jeśli chodzi o tą sytuację.
"(...)Na przykład piosenka hiphopowa o aniołach stróżach - wtedy przebój drugoobiegowych list internetowych.
Do dziś mp3 z tym utworem krąży po sieci. Tekst kończy się tak:
Siema ksiądz, tak, siema elo,
Niech wyszydzają i niech się śmieją(....)"
W duzym formacie zacytowano fragment, ja ściagnełam z tej strony
link
(tam jest wiecej, utwór nazywa się "osiedle porzuconych aniołów")
ale jakbym sciagneła z Dużego Formatu, to co by z tego wynikało??