Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

KOBIETY PO CESARSKIM CIĘCIU

12467117

Komentarz

  • Powiedzcie mi, co to zrosty?
    Miałam dwie cesarki, nie słyszałam o nich (zrostach).
  • Wandziu, naprawdę nie ma czego.:shamed
    Śliczną masz tą dzidzię
    ach kiedy moje takie były....?
  • Joa , kochana , jeśli nie słyszałaś o zrostach to nie wiesz ile masz szczęścia!
  • [cite] Joa:[/cite]Powiedzcie mi, co to zrosty?
    Poczytaj, a jak będziesz mieć jeszcze jakieś pytania, to spróbuję odpowiedzieć.
  • To już wiem. Dziękuję za informację.

    Rzeczywiście, mam dużo szczęścia.

    Rany goją mi się elegancko, nic co nie ma się zrastać, nie zrasta się.
    I ogólnie cieszę cię dobrym zdrowiem.
  • ruda megi-pewnie masz rację, że nie informują, bo jedna po drugiej przychodziłaby do porodu,jednak uważam, że mają obowiązek poinformować.Musisz przecież mieć wybór.
  • Ja jestem właśnie po trzeciej. Pani chirurg powiedziała przy wypisie: to nie było skomplikowane pod względem chirurgicznym, ale proszę na siebie uważać. Z pewnością nie znaczyło to jednak: proszę uważać na plemniki.
  • Kochane dzielne kobiety - odrzucenie zawsze było i będzie.Co do lekarza Muchanidzia -szukałabym katolickiego lekarza. Jestem w neokatechumenacie i wiem ze jest sporo ginekologów z drogi.Nie wiem gdzie mieszkasz ale może w pobliżu jest jakas kilnika zajmująca sie specjalnymi przypadkami. Bo kolejna ciąza cesarska jest ciążą ryzyka. Nie poszłabym rodzić do pierwszego lepszego szpitala. Myślę, że to ważne,by i tobie nic się nie stało.Modlę się za Ciebie od teraz. :wink:
    Joe delikatnie twój lekarz to ujął. ciekawe co ci powie po 4 cieciu:smile:
  • .

    (o coś chciałam spytać, ale już doczytałam)
  • Jadwiga, a czy ta masc jest jakas konkretna (w znaczeniu jakas nazwa, producent, czerwona/zielona tubka:wink:) czy w aptece ja robia na zamowienie?
  • Jadwigo podbijam pytanie :D
  • Witam,

    odkryłam tę stronę wielodzietni.org zupełnie przypadkowo, ale cieszę się że tak się zdarzyło. W grudniu urodziło się moje dzieciątko przez cesarskie cięcie. Oczywiście nie było to cc na żądanie, tylko z konieczności. Kiedyś chciałam mieć więcej dzieci. Mówiłam sobie: "troje to minimum, ale fajnie by było mieć np. pięcioro dzieci". Grudniowy poród był moim pierwszym, ale nie spodziewałam się, że takie rozwiązanie ogranicza możliwości kobiety. Znam kobietę, która urodziła 4x przez cc, a za piątym razem naturalnie. Swoją drogą będę się musiała do niej wybrać, żeby mi dokładnie wszystko opowiedziała, bo do tej pory nie przywiązywałam do tego większej uwagi.

    Jeszcze nie zetknęłam się z tak obraźliwymi uwagami lekarzy, jak np. ruda megi, właściwie z żadnymi negatywnymi komentarzami się nie spotkałam. Może dlatego, że po połogu poszłam na wizytę kontrolną i jednocześnie po wskazówki o NPR do lekarza - praktykującego katolika.

    Niestety teraz zaczęłam się obawiać następnego porodu. Sugeruje się, żeby odczekać rok z poczęciem następnego dzieciątka, żeby wszystko dobrze się pozrastało. W ogóle to najbardziej bym chciała, żeby następne się urodziło naturalnie, ale czy to będzie możliwe? A jeśli drugie dziecko pojawi się za wcześnie?

    Czy Wy, które spodziewałyście się tak wiele razy dziecka, a wcześniejsze dzieci rodziły się przez cc, podczas ciąży pracowałyście zawodowo? Jeśli wcześniejsze ciąże były rozwiązywane przez cc, czy następne są już z gruntu zagrożone?
  • Nie miałam cc, ale jedna z moich koleżanek - zresztą forumowiczek, po pierwszej cc rodziła sn, a trzecia znów ccc. Teraz jest w ciąży z czwartym (a trzecie dziecię ne ma jeszcze roku)
  • [cite] palusia:[/cite]Witam,

    Niestety teraz zaczęłam się obawiać następnego porodu. Sugeruje się, żeby odczekać rok z poczęciem następnego dzieciątka, żeby wszystko dobrze się pozrastało. W ogóle to najbardziej bym chciała, żeby następne się urodziło naturalnie, ale czy to będzie możliwe? A jeśli drugie dziecko pojawi się za wcześnie?


    Jeśli następne dziecko pojawi się zbyt wcześnie, to ciąża zostanie rozwiązana cesarskim cięciem. Zasada jest taka, że musi minąć co najmniej rok od cesarskiego cięcia, by lekarze zezwolili na poród siłami natury.
  • [cite] palusia:[/cite]Witam,


    Czy Wy, które spodziewałyście się tak wiele razy dziecka, a wcześniejsze dzieci rodziły się przez cc, podczas ciąży pracowałyście zawodowo? Jeśli wcześniejsze ciąże były rozwiązywane przez cc, czy następne są już z gruntu zagrożone?

    Dlaczego miałyby być zagrożone? To chyba nie ma związku (przynajmniej nie miało w moim wypadku, a brałam to trzy razy).

    Pracowałam zawodowo do szóstego miesiąca.
  • Ja miałam pierwsze cc a drugi poród sn ( :bigsmile: )
    Po cc na moje pytanie kiedy mogę mieć kolejne dziecko lekarz powiedział, że po 6 tyg rana jest zrośnięta więc teoretycznie nie ma żadnych przeciwwskazań (dopowiedział jednak, że on to by poczekał aż pierwsze zacznie chodzić, ale to już była uwaga priv). Potem, tu na forum doczytałam że bezpiecznie jest mieć przerwę 2-2,5 roku... (to było w jakimś innym starym wątku, może mi się uda znaleźć to wkleję).
    Tak czy siak, my akurat zdaliśmy się na Wolę Bożą i mamy 2 lata i 5 mies. różnicy między dziećmi, bez NPR-u itp.
    Muszę przyznać, że po cc miałam dość sporą traumę w temacie kolejnych porodów i ciąż. Na szczęście czas leczy rany i kolejny dzidziuś był też bardzo bardzo wyczekiwany. :bigsmile:

    @palusia:
    To czy kolejna ciąża zakończy się też cc zależy od przyczyn pierwszej cesarki, spytaj może lekarza jak jest w Twoim wypadku.
  • o znalazłam ten wątek tak mniej więcej od posta #44
  • W cesarce najgorszy jest zastrzyk w kręgosłup. brrrr
  • To chyba jest bardziej kwestia wyobraźni, bo "zastrzyk w kręgosłup" brzmi okropnie. Ale ja czułam tylko ukłucie za pierwszym razem, jak wstrzykiwali nowokainę. Potem - lekki prądzik w plecach i tyle.
  • Nie tylko brzmi okropnie ale boli obrzydliwie. Za czwartym razem to myślałam , że nie przeżyję tego wkłucia.
    sama cesarka nie boli tylko później, Od ostatniej minęło 3 lata a mi brzuch dokucza do tej pory. Faktycznie gdybym mogła rodzić sn na pewno nie pchałabym się na cc.
    Tylko, że ja robiłam rzeczy może głupie bo pastowanie podłóg zaraz po przyjściu ze szpitala,rąbanie drewna, wnoszenie wózka z dzieckiem na 4 piętro, zakupów oraz węgla lub beczących i śpiących starszych dzieci nie jest rozsądne. Ale nie miałam innego wyjścia.
    Wiec jeśli , któraś z was ma mieć cesarkę to radzę oszczędzajcie się ile możecie.
  • Tak to sobie czytam i czytam i boję się coraz bardziej.
    Obawiam się, że zrobią mi cesarkę (zdanie gina, okulisty i neurologa, więc się chyba nie wywinę...), i dodatkowo w znieczuleniu ogólnym, ze względu na "pokrojony" kręgosłup.
    :cry:
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Tak to sobie czytam i czytam i boję się coraz bardziej.
    Obawiam się, że zrobią mi cesarkę (zdanie gina, okulisty i neurologa, więc się chyba nie wywinę...), i dodatkowo w znieczuleniu ogólnym, ze względu na "pokrojony" kręgosłup.
    :cry:
    Nie bój się . Będziemy się tu wszystkie za Was modlić.
    Będzie dobrze.
  • [cite] ruda megi:
    Nie bój się . Będziemy się tu wszystkie za Was modlić.
    Będzie dobrze.
    Otóż właśnie :bigsmile:
  • [cite] ruda megi:[/cite]W cesarce najgorszy jest zastrzyk w kręgosłup. brrrr

    igły mają teraz cieńsze (niż trzy lata temu), boli mniej
  • [cite] _Joanna _:[/cite]
    Tak czy siak, my akurat zdaliśmy się na Wolę Bożą i mamy 2 lata i 5 mies. różnicy między dziećmi, bez NPR-u itp.

    No to fajnie, że taka była Wola Boża :smile:
    Chciałabym tak jak Ty - móc w pełni zaufać, ale chyba nie potrafię.:confused:
    Zdam się więc póki co na NPR.:wink:
  • Ja żałuję, że nie mam dzieci rok po roku. W sumie nie karmiłam i mogłam sobie na to pozwolić, gdyby nie cesarki...
    Chociaż pomiędzy dwiema pierwszymi cesarkami była różnica niecałe 1,5 roku.
  • [cite] ruda megi:[/cite]
    Tylko, że ja robiłam rzeczy może głupie bo pastowanie podłóg zaraz po przyjściu ze szpitala,rąbanie drewna, wnoszenie wózka z dzieckiem na 4 piętro, zakupów oraz węgla lub beczących i śpiących starszych dzieci nie jest rozsądne. Ale nie miałam innego wyjścia.
    Wiec jeśli , któraś z was ma mieć cesarkę to radzę oszczędzajcie się ile możecie.

    Ruda megi, to ile minęło dni/tygodni po porodzie, jak już wózek na 4 piętro wnosiłaś i drzewo rąbałaś? Ja po trzech tygodniach sama wyszłam z syneczkiem na dwór, ale wózka nie wnosiłam tylko wciągałam go po jednym stopniu.
  • Pierwszego dnia po przyjściu ze szpitala wychodziłam z dzieckiem na dwór.
    Z wnoszeniem wózka przez pierwszy tydzień pomagał mi mąż. Nosił węgiel i rąbał drewno. Niestety pracował zawsze od rana do nocy a w banku nieraz musiał zostawać na noc i wegiel nie wystarczał ( od strychu było zimno) , ktoś musiał go przynieść , żeby dzieci nie pozamarzały. Po za tym jak za dużo czasu spędzał ze mną i dziećmi w domu , jego rodzice mieli pretensje. Wózka zwłaszcza nowego nie mogłam zostawiać w bramie bo wszystko kradli. Więc gdyby czekał na dole do wieczora na przyjście męża to by już dawno odjechał.także bieganie z pieskiem na spacer to przy tym wszystkim była dla mnie lekka rozrywka
    :cool:
    Mam też pewną wadę charakteru, że nie lubię się o nic prosić.
    Nie piszę tego by użalać się nad sobą, tylko jeśli możecie się oszczędzać to nie przeginajcie.
  • podziwiam...
  • edytowano kwiecień 2014
    Nie ma za co podziwiać. Kupiłam sobie pas , coby mi brzuch nie strzelił. Ale ten pas i tak był za mało sztywny i zbyt luźny lepszy byłby gorset. Faszerowałam się jeszcze długo po wyjściu ze szpitala prochami przeciwbólowymi, bo i tak nie karmiłam, więc żadne bohaterstwo. Najgłupsze było to, że musiałam zostawiać na chwilę dzieci same na 4 piętrze. zawsze miałam serce w gardle czy się coś nie stanie, jak ja sobie idę wyrzucić śmieci.
    W sumie żałuję, że nie zamieniliśmy wcześniej tego mieszkania na wiejską chałupę. Tu gdzie teraz mieszkam to bym miała luzik:cool:
    Podejście do wielodzietnych też jest na wsi inne, takie normalne.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.