Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Porażające wymagania katechetki wobec pierwszoklasistów

edytowano wrzesień 2007 w Arkan Noego
Wklejam poniżej listę koszmarnie trudnych wymagań, które prawie do rozpaczy doprowadziły niektóre z matek :-)

IMG_0069.jpg

A jako ciekawostkę dodam, że już pierwszoklasiści ochrzczeni poza parafią do której przynależy szkoła proszeni są o przyniesienie świadectw chrztu. Praktyka bowiem wykazała w ubiegłych latach, że wielu rodziców, którzy chcą posłać swoje pociechy do I Komunii św. "zapomniało" swego czasu je ochrzcić.

Dodam jeszcze, że mnie osobiście do rozpaczy doprowadziło wymaganie "umie teksty piosenek zaplanowanych przez katechetę".
«1

Komentarz

  • zaproponuj swoją pomoc i przybędzie wpis: "umie teksty piosenek zaplanowanych przez katechetę"i /lubTorquemadę :wink:
  • Ciekawe co będzie jak część dzieci będzie "poprawnie posługiwać się dialogami" z Mszy Trydenckiej. Katechista będzie sprawdzał z Mszalikiem?
  • [cite] Teofil:[/cite]Ciekawe co będzie jak część dzieci będzie "poprawnie posługiwać się dialogami" z Mszy Trydenckiej. Katechista będzie sprawdzał z Mszalikiem?

    Sam jestem ciekaw :-) W przypadku mojego Kacpra wyjdzie w praktyce :-)
  • [cite] Maciek:[/cite]I to w znakomitym wykonaniu.
    Poprawnie i pobożnie odprawiona nowa msza to chyba tylko w Opus Dei. Czy Twoja córka chodzi do szkoły Sternika?
  • Kurczę, tej szkoły to Wam zazdroszczę...
  • We Wrocławiu już jest. Nawet ośrodka dla mężczyzn się dorobiliśmy. Ale szkoła to chyba jeszcze nieprędko...
  • [cite] Maciek:[/cite] I to w znakomitym wykonaniu.

    To niebywałe, że księża z OD zachowali tyle piękna ze "starej" Mszy!
    [cite] Maciek:[/cite] Wyrośnie na birytualistkę.

    Dwa ryty to dopiero początek. Weź Ją kiedyś także na Miodową. Warto zasmakować w Liturgii Św. Jana Chryzostoma :)
  • Maciek>>Na szczęście Zosia uczestniczy w nowej Mszy w szkole pięć razy w tygodniu. I to w znakomitym wykonaniu. Wyrośnie na birytualistkę.<<

    jak to jest Maćku,że gdy Monika próbowała pokazać Ci ,że kobiety chciały by mieć trochę szerszy zakres powinności w KK to twierdziłeś ,że dobrze jest jak jest, a gdy mowa o Twojej córce to widzisz Ją w przyszłości nawet w roli kapłana?no chyba ,że myślisz także o zmianie Jej płci...
  • [cite] zuska:[/cite]a gdy mowa o Twojej córce to widzisz Ją w przyszłości nawet w roli kapłana?
    Uprzejmie proszę o czytanie ze zrozumieniem.
  • [cite] Maciek:[/cite]Torquemada - proszę, zapytaj pana Pjo, czy by nie był skłonny udostępnić swojego dziełka szerszej publiczności, AMDG.

    Zaraz to zrobię. Mojemu Kacprowi też by się przydało :-)
  • Torquemada>>Uprzejmie proszę o czytanie ze zrozumieniem<<
    wzajemnie.:shades:
  • [cite] Maciek:[/cite]Tak, a starszy syn wkrótce ruszy tam do przedszkola. Trza będzie mu mundur wyrychtować.


    Maćku dzieci wozisz sam do Falenicy czy tylko do przystanku szkolnego Busa.
  • Niestety o 6:40 szykuję dopiero kanapki
    Chłopcy chodzą do 344, córka do gimnazjum 121.
    Ze wzgledu na pracę niedałbym rady tak dalego wozić dzieci.
  • [cite] Yenna:[/cite]U nas wiosną była interwencja polsatu bo proboszcz śmiał domagać się obecności dzieci komunijnych na niedzielnej mszy.
    Ja bym też interweniował, ale u biskupa, ponieważ z rodziną chodzimy na mszę trydencką poza naszą parafię. Proboszcz nie ma prawa wymagać obecności kogokolwiek na konkretnej mszy w konkretnym kościele.
  • Torquemado a czy interweniowałbyś u dyrektora szkoły gdyby Twoje dziecko nie chodziło na lekcję muzyki dlatego,że chodzi na zajęcia do ogniska muzycznego?
    uważam ,ze jeśli ksiądz podejmuje się przygotować moje dziecko do Komunii a ja wyrażam na to zgodę,to zgadzam się ,żeby robił to w sposób ,który uwaza za najlepszy.
    nie ma nakazu przygotowywania się do Komunii Świętej tam gdzie mi się nie podoba.zawsze jest wybór.
  • [cite] zuska:[/cite]Torquemado a czy interweniowałbyś u dyrektora szkoły gdyby Twoje dziecko nie chodziło na lekcję muzyki dlatego,że chodzi na zajęcia do ogniska muzycznego?
    uważam ,ze jeśli ksiądz podejmuje się przygotować moje dziecko do Komunii a ja wyrażam na to zgodę,to zgadzam się ,żeby robił to w sposób ,który uwaza za najlepszy.
    nie ma nakazu przygotowywania się do Komunii Świętej tam gdzie mi się nie podoba.zawsze jest wybór.
    Spotkania przygotowujące do I Komunii św poza mszą - bardzo proszę.
    Wymaganie udziału w konkretnej mszy o konkretnej godzinie - nie ma mowy, nikt nie ma prawa tego wymagać.
  • Torquemado czy to znaczy :jeśli chodzi o teorię to księdzu ufam,ale jeśli chodzi o praktykę to już nie?to jaki sens ma przygotowywanie dziecka do Komunii u tego właśnie księdza?:shocked:
  • [cite] Yenna:[/cite]U nas wiosną była interwencja polsatu bo proboszcz śmiał domagać się obecności dzieci komunijnych na niedzielnej mszy.

    Wręczyli Paszport Polsatu zwalniający z Mszy?
  • [cite] zuska:[/cite]Torquemado czy to znaczy :jeśli chodzi o teorię to księdzu ufam,ale jeśli chodzi o praktykę to już nie?to jaki sens ma przygotowywanie dziecka do Komunii u tego właśnie księdza?:shocked:

    Może się ze mną nie zgodzicie, ale przygotowanie do I Komunii to zadanie dla rodziców i zaczyna się długo przed pójściem dziecka do 2. klasy. Z tego względu ważniejsze jest, aby dziecko uczestniczyło we Mszy Św. z rodziną, a nie z klasą.

    Jeśli rodzina uczesticzy w Mszy Trydenckiej niezrozumiałe jest, aby dziecko od września do maja 2. klasy chodziło na inną.
  • Teofilu ale ja chyba nie rozumiem.to rodzina uczestniczy we Mszy Trydenckiej a potem dziecko idzie wraz z innymi dziećmi do I Komunii i po raz pierwszy ma uczestniczć w mszy ,która jest dla niego dziwna,inna,niezrozumiała?
  • Rozumiem, że wówczas dziecko idzie do Komunii w rycie trydenckim, jak rodzice.
  • Teofilu!tak też i ja rozumuję i w zwiazku z tym nie widzę problemu.
    moi chłopcy nie szli do Komunii z dziećmi ze swoich klas (szkolnych) i nikt nie wymagał od nich ,żeby uczestniczyli w Mszy organizowanej dla dzieci idących do Komunii ze szkoły.chodziliśmy zatem na Msze organizowane specjalnie dla kilkorga doslownie dzieci i ich rodziców, o może niezbyt >>wygodnej
  • My teraz przygotowujemy córkę do I-ej Komunii. Od zawsze chodzimy na mszę niedzielną tzw. sumę. Nie chodzimy na msze dla dzieci. Proboszcz mocno zachęcał, aby dzieci przygotowujące się do I-ej Komunii chodziły na mszę dla dzieci - bo piosenki, bo razem grupa i takie tam. Ale dla nas dużo ważniejsze jest być na tej sumie, gdzie mam komentarze do czytać, gdzie jest bardziej liturgicznie, gdzie jest powaga, spokój... Ania oporu nie stawia. Proboszcz na szczęście nie nakazał :wink: Jakby nakazał, to byśmy rozmawiali :smile: Rzeczywiście, nie będzie znała piosenek, ale czy to jest takie ważne. Nie zależy nam na tym, aby msza była dla niej łatwa i przyjemna. Zależy nam na tym, aby poczuła Sacrum, aby wiedziała, co dzieje się na ołtarzu... Wydaje mi się, że na mszach dla dzieci jest to trudniejsze do zrealizowania. Ale mogę się mylić, szczególnie, że na mszy dla dzieci byłam tylko parę razy.
  • Moje dzieci chodzą do szkoły katolickiej i I komunia św. jest szkolna, parafia tylko użycza kościół. W piątki zawsze są msze szkolne dla całej szkoły, poza tym dla dzieci komunijnych w szkole i kościele (= w budynku kościoła koło którego znajduje się szkoła) są próby itp.
    A w niedzielę każdy chodzi gdzie chce, czy do swojej parafii, czy do wybranej. Np. mój mąż brał dzieci do dominikanów, bo tam była fajna msza dla dzieci komunijnych, a ignorował parafialną mszę dla dzieci Ikomunijnych z sąsiedniej szkoły publicznej. Szkoła katolicka zakłada, że rodzice są katolikami i chodzą na niedzielną mszę z dziećmi, a gdzie, to ich wola; i nie wymaga żadnych karteczek itp. jak parafia, która prowadzi do I komunii dzieci ze szkoły publicznej, gdzie wielu rodziców do kościoła nie chodzi i trzeba zastosować jakieś środki przymusu:)
  • Przez przypadek natknąłem się dziś na ten tekst. Trochę w temacie więc wklejam fragment, polecając jednak lekturę całości.



    Jan Paweł II, Homilia wygłoszona podczas Mszy Świętej, Łowicz, 14 VI 1999


    Rodzina jest powołana również do wychowania swoich dzieci. Pierwszym miejscem, gdzie rozpoczyna się proces wychowawczy młodego człowieka jest dom rodzinny.
    (...)
    Ponieważ rodzice dają życie swoim dzieciom, dlatego przysługuje im prawo do tego, by byli uznani za pierwszych i głównych ich wychowawców.
    (...)
    Drodzy rodzice, dobrze wiecie, że nie jest łatwo w dzisiejszych czasach stworzyć chrześcijańskie warunki potrzebne do wychowania dzieci. Musicie czynić wszystko, aby Bóg był obecny i czczony w waszych rodzinach. Nie zapominajcie o wspólnej codziennej modlitwie, zwłaszcza wieczornej; o świętowaniu niedzieli i uczestniczeniu we Mszy świętej niedzielnej. Jesteście dla swoich dzieci pierwszymi nauczycielami modlitwy i cnót chrześcijańskich i nikt was w tym nie może zastąpić.



    http://www.mateusz.pl/jp99/pp/1999/pp19990614a.htm
  • A u nas ksiądz rozdawał fajne zeszyciki do bierzmowania, które podpisywał po każdej niedzielnej mszy. I wszyscy przychodzili pięć minut przed końcem.
    Czyli frekwencja 100%. :confused:
    A jak ktoś nie przyszedł to przyszedł sam zeszycik.:confused:
    Sugestia zbierania przed mszą a oddawanie po mszy upadła.:confused:
    Cieszyć się :cheer: czy płakać :cry:
  • Tomasz:>>Nie badzmy jak nasze dzieci. Jesli chcemy w czyms uczestniczyc dobrowolnie to musimy zaakceptowac zasady. Tak? >najwyzsza forma zaufania jest kontrola
  • [cite] zuska:[/cite]Tomasz>>najwyzsza forma zaufania jest kontrola<<
    nie,nie,nie.do krwi ostatniej będę broniła zasady,że gdy komuś ufam to wyklucza to kontrolowanie go!
    Zupełne nieporozumienie.
    Ufam swojemu siedmioletniemu synowi, ale jak każę mu posprzątać w pokoju, to w trakcie pracy zajrzę od czasu do czasu, a na końcu sprawdzę czy dobrze posprzątał. Gdybym tego nie zrobił, byłoby to głupotą, a nie brakiem zaufania.
    Podobnie ufam swojej żonie, że nie puszcza pieniędzy na prawo i lewo na duperele, ale głupotą byłoby gdybym w imię fałszywie pojętego zaufania nie oglądał jej części wyciągu z karty kredytowej (i vice versa).
  • Torquemado!
    dla mnie przykłady które opisałeś świadczą właśnie o braku zaufania.czy mógłbys w takim razie podać przykład który według Ciebie pokazuje sytuację w której komuś się w pełni ufa?
  • Dokładnie odwrotnie. Ponieważ kasę prowadzimy wspólną, wszelkie operacje finansowe, które prowadzimy są jawne dla obu stron. Nie chodzi o kontrolowanie się w celu znalezienia "haków", tylko o to, by obydwie strony były w pełni zorientowane w bieżącej sytuacji finansowej.

    Billingów oczywiście nie oglądamy, natomiast patrzymy ile złotych kto przegadał. I dzięki temu na przykład z korzyścią dla budżetu domowego zmieniliśmy na lepsze taryfy w telefonach.

    Gdybyśmy w imię "zaufania" nie utrzymywali pełnej jawnosci w sprawach finansowych, jestem pewien, że budżet domowy by mocno ucierpiał. I to nie przez czyjąś złą wolę, czy lekkomyślność, lecz przez brak prawidłowego obiegu informacji.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.