Gratuluję i pozdrawiam:bigsmile:
z trójeczką jest naprawdę super!!!
ciekawe jak dalej, sądząc po postach innych im dalej tym lepiej.
może niedługo sama się o tym przekonam
Kochane, nie podnosicie mnie na duchu, jak brzuszek urośnie, pierwszy będzie miał prawie 3 lata, a drugi właśnie zacznie biegać. Ale cóż, mały pewnie będzie musiał polubić kojec, a ten większy trochę mamie pomagać a przynajmniej nie przeszkadzać :bigsmile:
Anetko, przecież sporo osób napisało Ci - odwagi - czy to nie wystarczająco podnosi na duchu?
nie martw się na zapas
z dwójką maluchów jest najgorzej, potem od trójki w górę jest coraz lepiej:bigsmile:
masz dwójeczkę opanowaną? to i z trójką sobie poradzisz
a że jest ciężko...cóż...nikt nam nie obiecywał że będzie lekko, łatwo i przyjemnie
Czytałam kiedyś od rodziny która miała 18 dzieci, że najtrudniej jest z pierwszą piatką. Potem to jużkażde starsze zajmuje sie jednym młodszym. Taka druga mamusia lub tatuś. Ja mam swoją pierwszą piątkę, ale muszę powiedzieć, że najtrudniej było jak miałam dwójkę. Teraz zawsze jakaś niańka sie znajdzie jak chcę chwilę odpocząć i pogadać z wami. Zmęczone stale sa tylko mamy dwójki. :bigsmile: Przy nastepnych to już sie nie chce nawet narzekać i jakoś sie łatwiej robi.:wink: Trzymaj się na wiosnę siły wrócą.
Fakt upał w ciązy to musi byc uciążliwe..ja trzecią ciąże przechodze zimowo i wiosennie rodze ... zima ma ten minus, ze trzeba dzieci poubierac w te wszystkie sweterki, kurteczki czapeczki ..i juz samo ubieranie odbiera radość spaceru ...ech ..jestem wyjątkowo zrzędliwa w tej trzeciej ciąży ..za czwartą już z góry dziekuję
[cite] asiao:[/cite]Fakt upał w ciązy to musi byc uciążliwe..ja trzecią ciąże przechodze zimowo i wiosennie rodze ... zima ma ten minus, ze trzeba dzieci poubierac w te wszystkie sweterki, kurteczki czapeczki ..i juz samo ubieranie odbiera radość spaceru ...ech ..jestem wyjątkowo zrzędliwa w tej trzeciej ciąży ..za czwartą już z góry dziekuję
uhuhuh mnie się i bez brzucha nie chce ubierać dziatwy w te wszystkie szaliczki, czapeczki, srapeczki i inne pierdółki
ja byłam taka zrzędliwa w trzeciej ciąży, że jak bym bym swoim mężem to chyba bym uciekła...w życiu takiej zrzędy nie widziałam...brrr
[cite] asiao:[/cite]Fakt upał w ciązy to musi byc uciążliwe..ja trzecią ciąże przechodze zimowo i wiosennie rodze ... zima ma ten minus, ze trzeba dzieci poubierac w te wszystkie sweterki, kurteczki czapeczki ..i juz samo ubieranie odbiera radość spaceru ...ech ..jestem wyjątkowo zrzędliwa w tej trzeciej ciąży ..za czwartą już z góry dziekuję
Asiao, ale za to jak dzidziuś urodzi sę na wiosnę, to nie trzeba będzie go już w te zimowe bety ubierać... Od zawsze twierdzę, że wiosna to najlepsza pora roku na urodzenie dziecka:bigsmile:
Mój mąż tez jakos dziwnie nie ucieka i tez sie rozkręcił po drugim ..wygląda że rozwija skrzydła w każdej dziedzinie ..niestety ja się zwijam ..ech ciężki los mnie czeka
Asiao mieszkam prawie w centrum, dziecko po dziecku i pamietam wychodzenie na spacer :en:... ale dalam rade! bez mamy i bez niani + studia. Zapewniam Cie Ty tez dasz rade, marudz , zal sie, ale walcz!
Jestes super mama walczaca!!!
[cite] asiao:[/cite]Fakt upał w ciązy to musi byc uciążliwe..ja trzecią ciąże przechodze zimowo i wiosennie rodze ... zima ma ten minus, ze trzeba dzieci poubierac w te wszystkie sweterki, kurteczki czapeczki ..i juz samo ubieranie odbiera radość spaceru ...ech ..jestem wyjątkowo zrzędliwa w tej trzeciej ciąży ..za czwartą już z góry dziekuję
Asiao, ale za to jak dzidziuś urodzi sę na wiosnę, to nie trzeba będzie go już w te zimowe bety ubierać... Od zawsze twierdzę, że wiosna to najlepsza pora roku na urodzenie dziecka:bigsmile:
Ewentualnie lato, zero ciuchów, body z krótkim rękawem i heja na spacer, a w domu w pieluszce.
[cite] Wanda:[/cite]Jeszcze w temacie trzeciego dziecka przypomniało mi się, co słyszałam od dobrze poinformowanej koleżanki na temat aborcji w Niemczech (ale przypuszczam, że to samo może być i u nas): że najczęściej usuwana jest trzecia ciąża. Wstrząsnęło to mną. Nie żadne tam nastolatki, które wpadły pod wpływem, ale kobiety żyjące w ustabilizowanych związkach, matki dzieciom! Dla których dziecko nie jest jakąś abstrakcją, które zaznały juz tej miłości.
Tak więc sobie myślę, że bardzo ważną jest sprawą urodzić trzecie dziecko, wyrwać się spod presji, przełamać to tabu, ten niewidoczny sufit wystandaryzowanej dwójki, najlepiej parki. Żeby zmieniać kulturę, pokazywać, że można, że to nic takiego strasznego, a wręcz przeciwnie :bigsmile:
Wando, bo właśnie tak mi się wydaje, że rodzicom najbardziej trudno się przełamać z trzecim dzieckiem właśnie - tak zauważyłam z obserwacji znajomych - Ci co mają dwójeczkę, parkę, są przerażeni kiedy pomyślą sobie że mogliby mieć więcej, pewnie dlatego że z tą dwójeczką jest najgorzej i trudno im pomyśleć że potem od trójki w górę może być tylko łatwiej i lepiej:bigsmile:
trzecia ciąża i akceptacja trzeciego maluszka jest chyba najtrudniejsza, przynajmniej dla mnie.....ale jak już się ten skarb urodzi to się człowiek zastanawia, jak się mógł zastanawiać czy chcieć czy nie chcieć:bigsmile:
ja tak widzę po sobie - trudnością straszną była dla mnie trzecia ciąża i psychicznie i fizycznie....a teraz? Jak patrze na Marysię to jedno co mi się po głowie kołacze to to że dzieci są CUDEM PANA BOGA i wogóle jak można ich niechcieć:sad:
i już myślę o czwartym bo trójka jest niewystarczająca:bigsmile:
aż mi dech zapiera jak patrze na nia i na starsze córy....i łzy ciekną ciurkiem ze szczęścia że Pan Bóg dał mi te dzieciątka...z wdzięczności powinnam krzyżem leżęć w Kościele...
Agnieszko, do takich samych wniosków dochodzę patrząć na moją najmłodszą:bigsmile:
I zastanawiam się , jak można świadomie rezygnować z tego Bożego Błogosławieństwa, jakim są dzieci???
Promama
"marudz , zal sie, ale walcz!"
to mi sie podoba.
nie ma co udawac, ze jest lekko. choc czasem faktycznie jest :bigsmile:
ale jak podsumowac wszystko, to jednak trzeba walczyc, zeby nie zwariowac... przynajmniej ja tak mam. zaczyna sie sezon kiszenia w domu (bo ciagle ktos chory). jak do wiosny nie zwariuje, bede uwazac siebie za dobry material na wielodzietna :bigsmile:
poki co, trojka dzieci :cool:
Zielarko, ja mam trójke , róznica wieku tak3,5-4 lata. I uważam ,że trzeba uważać z tym środkowym. U mnie jest tak : najstarsza- szkoła itp młodsze -maleństwo, które nie odpuści niczego dlatego tylko,że środkowe czegoś od jego mamy chce. Czasem trudno znależć czas na dopieszczenie środkowego , a trzeba, o czym sie ostatnio przekonałam.:shamed: Cos w tym zdecydowanie jest.
A u mnie trzecia ciąża zmienia wszystko, po drugim chciałam w miarę szybko wrócić do pracy, wąskich ubrań, kawy i siedzenia po nocach, a tu pojawił się kolejny dzidziuś i wtedy zrozumiałam, że te chwile już nigdy się nie powtórzą i trzeba na jakis czas zostwić pracę i "szybki tryb zycia" i zając się dziećmi. A przy 7 miesięcznym i 2,5 latku jst troche roboty. Ale wiem, że na wszytko mam jeszcze czas, a teraz cały świat może biec,a ja musze iść ostrożnie i nie przegapić ani chwili.
I w chwil jak przestałam się przejmować tym co inni powiedzą,a zajełam się sobą i wszystkimi dziećmi, ustąpiły wszelkie dolegliwości ciążowe. Dodam że przez tydzień prawie nie jadłam,bo od samego patrzenia na jedzenie bolał mnie żołądek.
Drogie Mamy, wszytko co się z nami dzieje siedzi w naszej głowie i najpierw tam trzeba sobie wszytko ulożyć.
Trzecia ciążą była jedyną, przy której zdarzyło mi się słyszeć komentarze: "A to wpadka?" tudzież: "A nie za szybko?" (to moja teściowa się popisała ) Przy czwartym i piątym już nikt nie komentował, przeszliśmy do kategorii osób, po których należy się spodziewać wszystkiego i niczemu się nie dziwić...
Trzeci syn kazał na siebie dłuuuugo czekać - urodził się 20 dni "po terminie". Teraz jest pełnym wdzięku przedszkolakiem-pieszczochem, którego wszyscy nasi znajomi chcą adoptować :bigsmile: Jest chyba najlepiej przystosowany z moich dzieci i najbardziej pozytywnie nastawiony do życia.
Komentarz
z trójeczką jest naprawdę super!!!
ciekawe jak dalej, sądząc po postach innych im dalej tym lepiej.
może niedługo sama się o tym przekonam
nie martw się na zapas
z dwójką maluchów jest najgorzej, potem od trójki w górę jest coraz lepiej:bigsmile:
masz dwójeczkę opanowaną? to i z trójką sobie poradzisz
a że jest ciężko...cóż...nikt nam nie obiecywał że będzie lekko, łatwo i przyjemnie
uhuhuh mnie się i bez brzucha nie chce ubierać dziatwy w te wszystkie szaliczki, czapeczki, srapeczki i inne pierdółki
ja byłam taka zrzędliwa w trzeciej ciąży, że jak bym bym swoim mężem to chyba bym uciekła...w życiu takiej zrzędy nie widziałam...brrr
a ja po trzeciej ciąży się dopiero rozkręcam
Bo o ile dobrze pamiętam, jeszcze nie tak dawno broniłaś się przed trzecią ciążą. Czyż nie?
Jestes super mama walczaca!!!
I nie marudź! Robisz najlepszą rzecz, jaką możesz- rodzisz i wychowujesz dzieci powierzone Ci osobiście przez Boga.
:bigsmile:
Ewentualnie lato, zero ciuchów, body z krótkim rękawem i heja na spacer, a w domu w pieluszce.
Wando, bo właśnie tak mi się wydaje, że rodzicom najbardziej trudno się przełamać z trzecim dzieckiem właśnie - tak zauważyłam z obserwacji znajomych - Ci co mają dwójeczkę, parkę, są przerażeni kiedy pomyślą sobie że mogliby mieć więcej, pewnie dlatego że z tą dwójeczką jest najgorzej i trudno im pomyśleć że potem od trójki w górę może być tylko łatwiej i lepiej:bigsmile:
trzecia ciąża i akceptacja trzeciego maluszka jest chyba najtrudniejsza, przynajmniej dla mnie.....ale jak już się ten skarb urodzi to się człowiek zastanawia, jak się mógł zastanawiać czy chcieć czy nie chcieć:bigsmile:
ja tak widzę po sobie - trudnością straszną była dla mnie trzecia ciąża i psychicznie i fizycznie....a teraz? Jak patrze na Marysię to jedno co mi się po głowie kołacze to to że dzieci są CUDEM PANA BOGA i wogóle jak można ich niechcieć:sad:
i już myślę o czwartym bo trójka jest niewystarczająca:bigsmile:
aż mi dech zapiera jak patrze na nia i na starsze córy....i łzy ciekną ciurkiem ze szczęścia że Pan Bóg dał mi te dzieciątka...z wdzięczności powinnam krzyżem leżęć w Kościele...
I zastanawiam się , jak można świadomie rezygnować z tego Bożego Błogosławieństwa, jakim są dzieci???
"marudz , zal sie, ale walcz!"
to mi sie podoba.
nie ma co udawac, ze jest lekko. choc czasem faktycznie jest :bigsmile:
ale jak podsumowac wszystko, to jednak trzeba walczyc, zeby nie zwariowac... przynajmniej ja tak mam. zaczyna sie sezon kiszenia w domu (bo ciagle ktos chory). jak do wiosny nie zwariuje, bede uwazac siebie za dobry material na wielodzietna :bigsmile:
poki co, trojka dzieci :cool:
Chociaż też myślę , że najlepiej urodzić wiosną
I w chwil jak przestałam się przejmować tym co inni powiedzą,a zajełam się sobą i wszystkimi dziećmi, ustąpiły wszelkie dolegliwości ciążowe. Dodam że przez tydzień prawie nie jadłam,bo od samego patrzenia na jedzenie bolał mnie żołądek.
Drogie Mamy, wszytko co się z nami dzieje siedzi w naszej głowie i najpierw tam trzeba sobie wszytko ulożyć.
moje 3 dziecko - marzenie spelnione !
Cos jednak jest w tym 3 dziecku, potwierdzam wsrod znajomych...
Trzeci syn kazał na siebie dłuuuugo czekać - urodził się 20 dni "po terminie". Teraz jest pełnym wdzięku przedszkolakiem-pieszczochem, którego wszyscy nasi znajomi chcą adoptować :bigsmile: Jest chyba najlepiej przystosowany z moich dzieci i najbardziej pozytywnie nastawiony do życia.