Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

porządek u wielodzietnych

13

Komentarz

  • ale mi się humor dzięki wam poprawił! Jest sobota przedpołudnie...:gz:
  • Zaraz conieco napiszę w odpowiednim wątku, ale powiem najpierw tu:

    Ubikacja lśni :er:
    Ale piękny widok
    :cool:






















































    będzie czysta godzinę, dwie.... :cb:
  • EDIT:
    Ślady kapci rozm. 26 na podłodze po 2 minutach

    :eq:
  • Godz 14.00

    Nastąpiła eksplozja z powodu dwóch niewypałów (dzieci, ktore sie nagle poczuly zmeczone, kiedy probowalam wyegzekwowac dyzury).

    :en:


    :eu:
    :dc:

    A dom nadal jak smietnik.
    Zapierniczam non stop od porannej kawy, ale nic to......
  • Ja nie cierpię bałaganu, nie wiem po kim to mam ale musi być czysto i już.
    No na luz wrzucam jedynie w pokoju najmłodszych (10 i 3), trzylatek nie sprząta bo "się zmęczy"
    Rewelacyjne są pojemniki na zabawki , takie plastikowe z pokrywami, szybko można wszystko do nich wrzucić.
    W pokojach starszych panować musi porządek, chłopcy (17 i 18) mają go bo nie bałaganią, za to córka (16), długo by pisać.w szafie wszystko porozwalane, szuflady- istne śmietniki, jak już nie mogę tego znieść to zawartość szafy i szuflad ląduje na środku pokoju a młoda musi wtedy posprzątać.
    Kuchnia to moje królestwo i ja pilnuje tam porządku,
    Panuje jeszcze w naszym domu jedna zasada, nie wolno małym wynosić zabawek po za swój pokój, a już na pewno nie wolno znosić na dół do pokoju dziennego.

    Najstarszy(22) mieszka na swoim o porządku u niego wole nie pisać:en:
  • [cite] Katarzynka40:[/cite]Ja nie cierpię bałaganu, nie wiem po kim to mam ale musi być czysto i już.
    No na luz wrzucam jedynie w pokoju najmłodszych (10 i 3), trzylatek nie sprząta bo "się zmęczy"
    Rewelacyjne są pojemniki na zabawki , takie plastikowe z pokrywami, szybko można wszystko do nich wrzucić.
    ......
    Chm.... U mnie najstarszy ma 11 lat ..... Boże! Zaczynam rozumieć!!!! :gf:

    Rewelacyjne sa te pudła, ale moje dzieci wyrzucaly z nich wszystko
    i z wielkim hukiem wozily sie w nich po przedpokoju...... :gn:

    Rozmawialismy długo z najstarszymi.....
    Generalnie jakie wnioski z awantury calej....
    Pierwsze postulaty pomine milczeniem, bo na koniec doszlismy do konsensusu...

    Definicja porządku:
    porządek to posprzątany bałagan

    WNIOSKI:
    Skoro bałagan jest naturalna konsekwencja zycia
    - nie ma sie co dziwic, ze jest.

    Skoro porzadek to nie jest naturalny stan rzeczy,
    tylko efekt wysiłku podejmowanego stale
    w walce z naturalnie pojawiajacym sie balaganem
    - wszyscy ten wysilek stale musimy podejmowac,
    a nie zywic absurdalne pretensje,
    ze sam nie znika.
    :ai:




    Jakos sie wyciszyło....
  • Nika, moje najstarsze 11 będzie mieć w czerwcu. Nie tam jest porządek, gdzie się sprząta, tylko tam, gdzie się nie bałagani.

    Kiedyś wymyślałam straszne tortury, którymi należałoby karać straszne dzieci mające straszny bałagan w strasznych pokojach. Tak sobie popuściłam w fantazjowaniu, że już rozmyślałam nad nadaniem dzieciom odpowiedniej prędkości kosmicznej i o umieszczeniu potomstwa na orbicie. W pewnym momencie pytam męża, czy to aby nie są już groźby karalne? :wink:
    Mąż rzekł, że raczej nie, ale lepiej, aby pracownik socjalny ich nie usłyszał.
    Dzieci były ciekawe, kim jest pracownik socjalny. Udzieliliśmy wyjaśnień. Na to nasz najstarszy (sześcioletni) syn flegmatycznie zapytał: "a nie mógłby taki pracownik socjalny posprzątać nam żółtego pokoju?"

    Ha! no właśnie? nie mógłby???
  • Ja mam taką jw z napisem: Mój dom lśnił czystością w ubiegłym tygodniu. Szkoda, ze to przegapiliście.

    :tooth:
  • ja gdzies przeczytalam powiedzonko
    "Nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy"
    :cool:

    i tego sie trzymam :smile:
  • [cite] Denisa:[/cite]ja gdzies przeczytalam powiedzonko
    "Nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy"
    :cool:

    i tego sie trzymam :smile:

    Uff, to ja jestem baaardzo interesująca. :shamed:
  • [cite] Denisa:[/cite]ja gdzies przeczytalam powiedzonko
    "Nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy"
    :cool:

    i tego sie trzymam :smile:
    Taki mam w kuchni.
    Ktoś Nika chyba napisał ,że uwija się do 12 w sobotę :shocked:
    Ja nigdy . Jest 18, nie skończyłam i chyba tak zostanie:wink:
    Fajny wątek na sobotę.
  • Nooo ja kurde lubię mieć czysto!
    Jakos wewnętrznie też wtedy mi lepiej i "bardziej poukładanie"
    Zauwazyłam,ze taki mały domowy haromnogram pomaga i przy duzej licznie dzieci...jak najmniej rzeczy.
    Chyba "nie gromadzenie" to podstawa zachowania jako-takiego porządku.
    Z moimi dziećmi też cały czas walczę...ale nie ustępuję.
    Ostatnio zamiast po niech sprzątać po wyjsciu do szkoły...zamykam ich pokoje i czekam aż wrócą.Chodzi głownie o biurka.Poza tym wszystko staramy sie chować do szuflad, szafek, pudeł.
    Ja niestety (na nieszczescie dla mojego męża;) jestem córką perfekcyjnie pedantycznej pani domu:wink:

    A' propos-ogladałam dziś (notabene przy sprzątaniu porannym lukałam ) na tefałena
    Wiecie,ze ma być polska wersja "perfekcyjnej..."?
    Jakby co- szukaja chętnych pań:hv::ep:
  • He, he, Duke, poradnik P.P.D. mam w małym palcu! co z tego, jak -patrz post nr 83, zdjecie drugie...
  • :bigsmile::bigsmile::bigsmile:


    nooo- ale i tak 'w życiu piękne są tylko chwile":bigsmile:

    zatem lubię SE posprzątać i SE usiąść i kawkę żłopnąć z ładnej filiżanki:ff::ff:
  • *Duke, nie zawyżaj poziomu! :cool:

    Poważnie rzecz biorąc, to od kiedy mamy pudelka kartonowe, łatwiej utrzymać porzadek z wszelkiego rodzaju bibelotami. Kupujemy takie rozkladane, kolorowe, wkładamy do nich różne drobiazgi i stawiamy na segment, pólki, szafy itd. Przydają sie i dośc fajnie wygladają. Ostatnio były takie w Biedronce, pakowane po 2 sztuki
  • ... Mnie sie wydawalo ze sie uwijam do 12.... Chyba co najwyzej z "picem na wodę"......

    Hipolit!
    Okazuje sie na koniec że nie zmarnowałam dnia :wink:
  • Kartonowe ozdobne mi rozwalają, np. chodząc po nich. Inne kartony służą do rozpalania w kominku.
    Plastikowe -owszem , plus takie ratanowe z Józka /JYSKA/ . Zgodzę się z Antheą-skoro o niej mowa- nigdy ich nie za dużo.
  • Duke, wspaniale :bigsmile::cool: Podziwiam, ale... czy staram się naśladować, już nie... jak mam do wyboru pracę albo sprzątanie...na pewno pracę wybiorę :tongue:
    Trudno, pudła stoją 6 lat czyli nic się nie stanie, jak jeszcze trochę poleżą lub postoją. Musiałabym z małżem je przeglądać wiele godzin, znosić jego i swoje zniechęcenie.
    Poza tym pamiętaj, że ja w tym mieszkaniu zamieszkuję od poczęcia. Przeżyliśmy w nim czasy PRL, gdy nic nie było w sklepach, a wszystko mogło się przydać i tak nagromadziło się... a ile książek mam w piwnicy, a ile regałów w pracy :shocked:

    Czy lubię ład? Jasne, że TAK. Ale wiem, ile to czasu zajmuje. Zrobienie porządku w papierach, toż to pół dnia przeglądania każdego papierka. Ostatnio szukałąm materiałów, to trochę powyrzucałam, znów uszykowałam do wyniesienia do pracy itd.
    Tak, mamy w domu wiele skarbów i rpzydasiów odziedziczonych po przodkach, a nawet po pokoleniach...
    Tu nie da się mieć mało rzeczy skoro są nawet widelczyki zakupione podczas okupacji na wyprawę ślubną jednej cioci i ja te widelczyki odziedziczyłam :cool:
  • Także my bezdzietni, a za to wieloskarbowi... *Duke piszesz, że perfekcyjność trochę odziedziczyłaś na nieszczeście dla małżonka
    u nas jest odwrotnie...
    W czasem ma trochę obsesję czystości, porządku - potrafi coś sprawdzać, czy jest czyste, jakieś sztućce na przykład... czyści sprzęt elektroniczny, ale to też wybiórczo... bo w szafkach mogą być zwały nieposegregowanych papierków...

    też lubię wyrzucać niepotrzebne rzeczy, ale i sporo trzymam, gromadzę
    szkoda mi czasu na przeglądanie

    może kiedyś :wink:

    ale coś w tym jest, że sporo bierzemy po rodzicach. Moi na pewno nie byli pedantyczni :tongue:
    Tato do dziś jest typem naukowca zbieracza - artykuły piśmienne, elektronika, papierki, notatki, teczki
    ale jak czegoś potrzebuję, to na pewno ma
    specjalną teczkę, papier, najdziwniejszy długopis, różne gadżety komputerowe itp. itd.
  • Tęsknię czasem za czasem, kiedy sprzątnęłam raz na tydzień i cały tydzień śliczny ład miałam.......
    A słońce tak slicznie sie odbijało w czysciutkich blatach cały dzień.....
  • Eee, Niko6, u nas porządki mniej więcej raz na tydzień i też tydzień nie wytrzymuje... to odbicie słońca :wink:

    Dzieci dorosną, będziesz stateczną emerytką, rozkoszującą się porządkiem :tongue::wink:
  • Taaaa..... Ogladanym z wyra.... :tongue:

    Wyjatkowo podly pesymistyczny nastroj, wiem :wink:
  • Niko
    A ja Ci dziś zazdroszczę tych 10 minut, kiedy miałaś lśniącą ubikację...
  • Coś musiało wisieć w powietrzu....
    U nas dzis (sorry, wczoraj) wojenka okołoporządkowa. Oberwali wszyscy. I od każdego. Awanturo-sprzątanie trwało do wieczora, wiec potem wszyscy padli w wyrka. Piję herbatkę i klikam w pięknie wysprzatanym mieszkaniu. A jaka przestrzeń! I tak będzie do RANA !!!:bs:
  • Wlasnie.... porządek zalany krwią członków rodziny czy miłość w burdelu?

    Zna ktoś trzecie wyjscie???
  • Nika - miłość w burdelu - to nie ten wątek - Ty lepiej już nie sprzątaj:surprised:
  • Matko!
    To ja nie jestem sama!!!!
    Uff...co za odkrycie:iw:
  • A jak mówię do dziewczyn :hv: "Sprzątać! "
    To one na to :"A kto przychodzi?"
    :ch::ch::ch:
  • [cite] agga:[/cite]Nika - miłość w burdelu - to nie ten wątek - Ty lepiej już nie sprzątaj:surprised:
    Czemu mam nie sprzatac?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.