Dlaczego zwracam się aż do trzech grup odbiorców mych internetowych listów?
Bo zwrot "Szanowni Państwo" obejmuje wszystkich i tych, którzy dobrze mi życzą i tych którzy mnie nie cierpią.
"Przyjaciele"- to zwolennicy pedagogiki serca a tym samym bliskie mi ideowo osoby reformujące świat przez wychowanie w miłości.
"Dzieci"-to ta społeczność z którą, z racji mego zawodu, jestem serdecznie związana i w której pokładam nadzieje na lepszy świat. A że dzieci często radzą sobie z internetem lepiej od dorosłych, to mogą pisać do mnie szczerze, co je smuci, a co cieszy, i w czym mogłabym im pomóc. Dzieci dotąd pisały do mnie listy, teraz mogą także wykorzystać internet.
Od lat staram się pomagać dzieciom w potrzebie i czasem mi się to udaje, ale nie zawsze. Bywa że jestem bezsilna wobec łamania praw dziecka.
Postanowiłam więc sygnały o krzywdach dziecięcych i braku na nie reakcji ze strony instytucji oraz osób dorosłych zamieszczać na mej stronie internetowej i na mym blogu. A oto jedna z takich spraw, która wpłynęła do mnie 2 lata temu i mimo wysiłków nie udało mi się jej załatwić. Chodzi o dwu braci Sebastiana i Krystiana Sikorskich z Ożarowa Mazowieckiego oddanych wbrew ich woli oraz wbrew woli ojca i dziadków do obcej rodziny zastępczej.
Dzieci zostały zabrane z rodziny biologicznej na mocy postanowienia Sądu Rejonowego wprowadzonego w błąd przez kuratorkę sądową. Mieszkańcy Miasta i Gminy Ożarów Mazowiecki podczas obrad sądu społecznego, jaki w tej sprawie zorganizowaliśmy w siedzibie burmistrza zwrócili się do sądu z następującym apelem:
"My niżej podpisani wnioskujemy aby małoletni Sebastian i Krystian Sikorscy jak najszybciej powrócili do ojca i dziadków ojczystych, ponieważ nie ma żadnych poważnych zagrożeń, które by uzasadniały rozdzielenie chłopców z rodziną naturalną i ich pobyt z rodziną zastępczą". Apel jest opatrzony datą 09.04.2006r. i do dziś pozostał bez odpowiedzi. Warto dodać iż chłopcy zwrócili się również do Rzecznika Praw Dziecka i od dwóch lat rzecznik sprawą się nie zajmuje. Chłopcy zaś zwiększają statystykę sierot społecznych.
Podobnych przypadków jest coraz więcej. Tytuły prasowe donoszą: "Jestem biedna dlatego zabrali mi dzieci".
Największą krzywdą wyrządzaną dzieciom jest rozłączanie ich z tymi, których z wzajemnością kochają. Dorośli winni więc przestrzegać zasady:
Nie wolno z przyczyn materialnych zabierać dzieci rodzicom biologicznym, dziadkom lub innym opiekunom, których dzieci darzą odwzajemnioną miłością.
Dzieci wolą żyć w trudnych warunkach lecz z kochającymi je rodzicami aniżeli bez nich w luksusach, gdzie jest wszystko oprócz serca. Powinny o tym pamiętać zwłaszcza sądy rodzinne.
A oto już drugi list chłopców do mnie z prośbą abym im pomogła wrócić do ojca i dziadków:
Bardzo chciałabym aby chociaż na święta Bożego Narodzenia mogli wrócić na stałe do domu.
Komentarz