Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Szkoła muzyczna - plus

1356

Komentarz

  • Mamy nauczyciela przychodzącego do domu. Bardzo mi zależy, żeby wszystkie dzieci były umuzykalnione. Gdybym maiała blisko państwową muzyczną, to bym zapisała. Niestety, nie mam.
    Nie przewiduję, że którekolwiek z moich dzieci zostanie muzykiem. Ale uczą się też wielu innych przedmiotów, choć nie zakładsm, że będą się w nich specjalizować. Podstawówka muzyczna, to nie konserwatorium.
    Ostatnio pewna mądra pani pedagog uprzytomniła mi, że edukacja muzyczna wzbogaca człowieka o dodatkowy kod. Widzę to po pierworodnym - gdy spotyka ludzi edukowanych muzycznie, to bardzo szybko nawiązuje relacje.
  • Przy flecie poprzeczny u dzieci z tego co pamiętam bardziej problemem jest rozmiar płuc. Trzeba jednak trochę pary, żeby ładny dźwięk wynalazł.
  • edytowano marzec 2018
    Chyba kiedyś tak było - tzn. na pewno 30 lat temu. Jak zaczynałam grać to dęciaki były tylko w cyklu IV letnim. Teraz całe tłumy "drobinek" grają na flecie poprzecznym - widziałam ostatnio przy egzaminie. 

    Z zadęciem jedynie kłopot przy oboju - to jedyny instrument, który odradzali mniejszym dzieciom. (Nie dziwię się, bo mój syn, duży 10 -latek, ma niełatwo z tym "dmuchem"...)

    SM od najmłodszych tak, ale tylko dla tych, co bardzo chcą. U tych, co mniej chcą, to bym od III - IV klasy SP startowała, żeby sami już umieli ogarnąć głową i zwykłą szkołę, i muzyczną (np. to, że samo się nie wyćwiczy, tylko wysiłek trzeba włożyć.)

    k.

    [edit: i, jak już w kilku miejscach na forum było pisane - jeśli dziecko nie ma silnego marzenia o jakimś konkretnym instrumencie, to warto popytać, który z nauczycieli do małych dzieci jest super. To ważniejsze, niż instrument - bo albo zachęci dziecko, albo zniechęci, albo przyczyni się do zniechęcania.)
    Podziękowali 3Barbasia Agax4 Bagata
  • O to moje info sprzed około 15 lat, ale też jednak widać przestarzałe ;)
  • Dęte w tej chwili już są od 1 klasy, ale zdarza się ze jeśli jedynki wypadną w trakcie nauki, to dziecko przez pół roku nie gra, co potrafi nieco demotywowac... Za to można w dęte wskoczyć w starszej klasie i nadrobić pierwsze lata znacznie łatwiej i szybciej niż w smyczkowych czy fortepianie (wydaje mi się, ze na smyczki czy fortepian jako główny nie można się przenieść po którejś klasie bo juz nie ma szansy nadgonic, ale nie mam pewnosci).
  • edytowano marzec 2018
    Kolega na flecie zaczął grać gdzieś koło 15 roku życia i tak nadrobił i popędził, że się w końcu na akademię na flet dostał :) ale fakt, miał talent.
  • A jeszcze jak pisze Kowalka ze warto podpytac, który nauczyciel z dobrym podejściem, to warto i o to, który wymaga obecności rodzica na lekcji a który nie. Bo jeśli dobrze pamiętam, jeden z Waszych maluchów jest bardzo ruchliwy i jego towarzystwo podczas lekcji moze byc trudne. Na czterech nauczycieli naszych dzieci, tylko jeden nie wymagał ode mnie obecności na lekcjach w 1 klasie
  • Jesli mogę cos od siebie dodac. Mam dwie córki w szkole muzycznej . Jedna gra drugi rok na klarnecie a druga zaczęła od września fortepian . W domu mąż gra więc jest jakas podpiora i pomoc w tym kierunku. 
    Plusy to oczywiście zaintetesoawnie inne niż ślęczenie przy komputerze czy telefonie .
    Dodatkowo , ćwiczenie mózgowe i pozbawanie nowych horyzontów. 
    U nas klarnet nam sie spodobał i corka zaczęła grać bo nauczyciel był dobry i nie terroryzował uczniów . 
    Teraz z perspektywy kilku lat , troche żałuje że nie poszła na skrzypce . 
    Ustniki  do klarnetu ciągle trzeba kupowac . Nie są tanie bo 11 zl za ustnik ktory czasem po kilku dniach trzeba wymienić na nowy . 
    No ale  moge sie pochwalić , że córka w drugim roku polubiła instrument i wygrala swoj pierwszy konkurs klarnetowy . Poza tymw szkole muzycznej należy tez do chóru i zaczyna uczestniczyc w konkursach wokalnych . 
    Jedyny minus to dla nas fakt że trzy razy w tygodniu wozimy dzieci do szkoly i sporo czasu nam to zabiera. Nicale czego się nie robi dla dzieci 
  • U nas ustniki córka dostaje od nauczyciela, więc to pewnie zależy od szkoły.
  • No u nas trzeba kupować . 
     Moja klarnecistka zaczęła w wieku 10 lat . Pierwsze cwiczenia oddechowe byly trudne .   Byly duże zniechęcenia ze strony corki bo trudno bylo jej wydobyc dźwięk no ale trzeba trwac przy dziecku i byc cierpliwym . Teraz ma podobno jeden z lepszych aparatow glosowych  na klarnecie . 
    Szkoła muzyczna uczy nie tylko dzieci ale też rodziców . Przede wszystki bycia podporą i wsparciem . No i te emocje związane  z pokonywaniem nowych wyzwań przez dzieci jest bezcenne!!!!
  • No myśmy szukali lokalizacji domu pod szkole muzyczna.. I dzięki Bogu udało się.. 25min piechota, autem szybko
  • Gitara jest super. Trudne początki, ale na skrzypcach czy flecie gdzie parę miesięcy zanim pierwszy dźwięk się wydobedzie nic ciekawiej. Moi uczniowie jak i córka która jakąś wybitna nie jest od listopada w pierwszej klasie kolędy tlukla... Dużo. 
    Podziękowali 1Agax4
  • edytowano marzec 2018
    Za struny do wiolonczeli też płacimy fortunę, niestety I. gra na Thomasticach. 
  • No tak. Ja jak w formie byłam to struny raz na 3-4 tyg trza było wymieniać też poniżej 50 nie schodzily
  • U nas klarnetowe gratis, ale obojowe platne, bo to ręczna robota. @Quintana, nasz stroiki 4x Wasze...
  • W naszym przypadku szkoła muzyczna jest o tyle kłopotliwa, że zajmuje ok 45 min do 1 godziny na dojazd. 
    W pierwszej klasie zajęcia są tylko 2x w tygodniu. Magda w szkole podstawowej raczej nie ma problemów, więc idzie fajnie. Skrzypce pokochała ( @Monira ; <3 cały czas gra na tych od Ciebie ).
    "Problem" większy jest z 18-latkiem, który tak się wciągnął w świat muzyki, że gra na klawiszach, gitarze, fagocie i jeszcze flecie..
    i kompletnie zawalił liceum, które zresztą rzuca i będzie się uczył zaocznie... Ale to inny temat. Nie sądziłam, że będzie to dla niego pasja życia. Kocha to ponad wszystko.
    Basista 22latek marzy o swoim studiu muzycznym, a granie go wycisza, uspokaja i odpręża. Też uwielbia to robić.
    Także patrząc na ogół, granie jest czasochłonne ,wymaga wyrzeczeń, ale też bardzo uwrażliwia, rozwija emocjonalnie i myślę, że warto  :)
    K

    Podziękowali 2Monira Monika73
  • Kasia, ale wiesz-zaoczne LO u muzykow-pasjonatow to b.czeste rozwiazanie. Przynajmniej bylo :).
    Moi znajomi z II st., ktorzy chcieli miec czas na granie, a nie kucie, bo sie na AM wybierali, przechodzili do ZLO. Jednego fajnego fleciste moge Wam zalinkowac, jak dojde do komp. 
    K.
    Podziękowali 1Piotr i Kasia
  • Ja do kupowania to jestem zniechęcona od początku, szczególnie jak od chłopa usłyszałam, że jest gotów dla córeczki instrumencik sprawić. Będę myślała, jak Zosia złapie bakcyla. Bo jednak to jest 7latka, może się zakochać a może być ciągła walka z nią o to żeby 5min dziennie ćwiczyła. Walki mi nie potrzeba :) 


    Co nie zmienia faktu, że muszę zacząć szukać różnych możliwości rozwoju dla niej, może coś wybierze. Jak będzie to sm tak blisko domu to będzie bardzo ok;)
  • Naszemu Krzyśkowi flet kupiliśmy na 18-kę, fagot wypożycza w szkole.muz, klawisze od organisty, na struny zarabia ucząc gitary, wzmacniacz starszego za jego 1-wszą wypłatę kupiony i jakoś na razie tylko na paliwo muszę mieć  ;) 
    Ale poważnie, to oczywiście koszty jakieś zawsze są. Tylko dla mnie to oczywiste, z każdą chyba pasją są jakieś wydatki.
    K
    Podziękowali 2Agax4 Monika73
  • edytowano marzec 2018
    Skrzypce można wypożyczyć że szkoły bądź od lutnika.
    Jakbyście się na skrzypce zdecydowali to mamy bardzo fajnego w Gdańsku :)

    Szkoła muzyczna to na pewno nie jest stracony czas. Tylko dużo zależy od nauczyciela, warto podpytać rodziców do kogo warto dziecko posłać. 
  • @Namorowa jakiego macie lutnika? I pytanie zasadnicze - czy palący. Bo znam dwu i po wizycie u nich skrzypce nie nadają się do użytku dopóki nie wywietrzeją. Koszmar.
  • Tez sie zastanawiam nad M. Ciagnie ją do muzyki, raczej do tańca ale marzy o gitarze
    . pójdę z nią na przesluchania i zobaczymy czy sie dostanie, choć szczerze mówiąc to mi sie nie chce jej wozic;) no ale jesli bedzie chciala bedzie ćwiczyć to mysle ze warto

  • W SM nauka jest darmowa i na wysokim poziomie. Za to ją lubię .


    Instrumenty można i należy wypożyczyć. 
    Podziękowali 2Piotr i Kasia Agax4
  • Ja też wydatków bym nie demonizowala... Te których ja się obawiam to extra wyjazdy z super chórem który mamy ale to jeszcze parę lat.. 
  • @Bambidu ; napisałam priv. 
    Podziękowali 1Bambidu
  • edytowano marzec 2018
    @Dorotak ;


    Bardzo warto, jeśli dziecko ma predyspozycje. A to sprawdza komisja podczas przesłuchań wstępnych.

    Co do instrumentów, to ciężki wybór. Trudno coś doradzić, odradzałabym jedynie instrument, którego nie jesteście w stanie mieć w domu. Jeżdżenie na ćwiczenie jest męczące, a bez ćwiczenia z tego wszystkiego nic.

    Liczyć się należy z tym, że szybko się zniechęci, trzeba wtedy wytrwałości ze strony rodzica w motywowaniu.


    Ale warto. Dla ogólnego rozwoju i ze względów wychowawczych.


    Podziękowali 2Dorotak Agax4
  • edytowano marzec 2018
    Adam Brzozowski, który od końca lat 50. XX wieku przez 36 lat uczył klarnetu w szkołach muzycznych różnego stopnia, w 1995 r. w "Szkole na klarnet dla pierwszego roku nauczania" pisał: "Naukę gry na klarnecie można rozpoczynać z kandydatami, których rozwój fizyczny osiągnął poziom umożliwiający uporanie się z wymaganiami wynikającymi z budowy instrumentu. Chodzi tu o wielkość, ciężar, ale przede wszystkim o rozstawienie otworów, które uczeń musi przykrywać palcami. Na ogół warunki takie spełniają dzieci w wieku około trzynastu lat". I dalej: "Stan uzębienia nie może wykazywać ubytków (...). Proces zamiany zębów mlecznych na stałe powinien być już zakończony" (str. 14).

    Anton Eberst w swojej monografii klarnetu "Klarnet od A do Z" pisał m.in.: "(...) u klarnecistów specjalnie ważne są górne zęby, na które dość mocno napiera ustnik. Powinny być równe. Ze względu na nie zakończony proces rozwoju serca i płuc nie należy podejmować nauki na instrumencie dętym przed dwunastym rokiem życia" (ss. 99-100).

    W ostatnich latach nie było chyba znaczącej zmiany ludzkiej anatomii i fizjologii, ale cóż, mamy niż demograficzny, niedługo może się okazać, że nawet odpowiednio przyuczone niemowlę...
  • "nauka jest darmowa"

    Nie jest darmowa. Czy dyrekcja, nauczyciele i personel techniczny dostają pensje? Czy płaci się tym, którzy budują budynek? Czy kupuje się instrumenty, ławki, wyposażenie? Jeśli tak, to nie jest za darmo, tyle tylko że koszty z zainteresowanych użytkowników przerzuca się na wszystkich podatników bez pytania ich o zgodę.
  • WTF?!
    Podziękowali 1MamaKredka
  • MAFJa powiedział(a):
    Ja też wydatków bym nie demonizowala... Te których ja się obawiam to extra wyjazdy z super chórem który mamy ale to jeszcze parę lat.. 
    No wlasnie moja najstarsza nie jedzie z chorem na superekstra wyjazd do Włoch, jako jedna z nielicznych. Napisalam pani dyrygent, ze nie mamy pieniędzy i tyle. Poza tym wyjazd w Wielkim Tygodniu..
    Co do tematu, to na dzień dzisiejszy nie mam zdania. Nie wiem czy muzyczna uwrazliwia i rozwija mózg, bo nie wiem jakby było bez. Moze gorzej, a może lepiej.. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.