Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Walentynki

edytowano luty 2007 w Ogólna
U Franka w przedszkolu panie zarządziły, żeby każde dziecko wybrało sobie sympatię płci przeciwnej i przyniosło dla niej/niego upominek, który zostanie wręczony za dwa dni. Średnio mi się podoba takie forsowanie "nowej, świeckiej tradycji". A Wy jak to oceniacie?

PS. Mało kto pamięta, że św. Walenty jest patronem epileptyków i chorych umysłowo. :confused:

Komentarz

  • Akurat takie jej świętowanie, jak podajesz, wcale mi się nie podoba :(
    Nie lubiłam Walentynek, chociaż ich nie zwalczałam ;-) Powoli do nich się przyzwyczajam. Obserwuję też, jak Kościół "radzi" sobie z nimi. Nasza córka ma zaprenumerowany "mały Przewodnik Katolicki". W numerze lutowym jest trochę o Walentynkach. Jest tam m.in. napisane:

    "Kiedy cesarz odwołał wszystkie planowane śluby, św. Walenty pomagał młodym parom, które pobierały się potajemnie. Został jednak przyłapany i skazany na śmierć. Bito go, aż skonał, po czym odcięto mu głowę. Stało się to 14 lutego 269 lub 270 r. - w dniu, w kótrym urządzano miłosne loterie."

    "Gdy w IV w. chrześcijaństwo stało się religią panującą w cesarstwie rzymskim, pogańskie obchody stopniowo zastępowano świętami chrześcijańskimi. W 496 roku papież Gelazy I ogłosił dzień 14 lutego świętem męczennika Walentego."

    I jeszcze o tym, że 15 lutego w pogańskim Rzymie obchodzono festyn ku czci boga płodnosci. W przeddzień święta odbywała się miłosna loteria.
  • Mi, Walentynki byłyby kompletnie obojętne, gdyby nie fakt, że 14 lat temu, tego właśnie dnia, mój mąż zaprosił mnie na pierwszą randkę... Mam więc pewien, uzasadniony chyba, sentyment.

    Jednak pomysł z przedszkola Franka, jakoś nie przypadł mi do gustu. Jako dziecko zareagowałabym sprzeciwem, bo nie znosiłam żadnych "damsko-męskich" zabaw. Od zawsze traktowałam takie kwestie szalenie poważnie i osobiście - wara wszystkim od moich sympatii, to była moja tajemnica!
  • Uff, na szczęście w tym roku mamy ferie w tym terminie więc problem w ogóle nie istnieje...
    Poza tym i szkołę i przedszkole mamy katolickie, więc jeśli w ogóle coś się dzieje w tym temacie to w formie hmmm... oględnej. Mimo wszystko wolałabym, żeby nie działo się nic, bo jak wiadomo jest to dzień lansowany głównie ze względów komercyjnych, a nie lubię by ktoś wciska moim dzieciom komercję.
    Pomijając już całe "moralne nieuporządkowanie" związane z obchodami tego dnia wśród nastolatków (to nas jeszcze nie dotyczy)...
    A kiedy w zerówce (samorządowej) syn na plastyce szył serduszkową poduszkę i miała ją dostać sympatia - dostała ją roczna wtedy siostrzyczka. I to, uważam, jest zdrowa reakcja dziecka. Tylko, rzecz jasna, musi tę siostrę mieć... :wink:
  • nie mam nic przeciwko miłym gestom,wyznaniom, czy prezencikom - w dzisiejszym tak b.pogmatwanym świecie jest to potrzebne;

    jednak skomercjalizowanie tego dnia sprawia,że samo pojęcie "miłości" staje się wyświechtanym frazesem
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.