Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

SZCZEPIENIA czyli rosyjska ruletka

1167168170172173222

Komentarz

  • @M_Monia 

    do jakich mediów? na pewno nie głównego nurtu. One zajęte innymi sprawami typu marsz równości. 
  • Szymonek jest w śpiączce , szpital blokuje terapię, nie pozwala na oddziaływania lecznicze dziwne skoro dziecko żyje to trzeba walczyć o nie do końca. 
  • Wypełniałam dziś papiery na dwie półkolonie i na obydwie wymagają info o szczepieniach. Najlepiej ksero z książeczki zdrowia. Po co? Dzieci nieszczepione będą teraz dyskryminowane?
  • aga---p powiedział(a):
    Wypełniałam dziś papiery na dwie półkolonie i na obydwie wymagają info o szczepieniach. Najlepiej ksero z książeczki zdrowia. Po co? Dzieci nieszczepione będą teraz dyskryminowane?
    Zastanawiam się czy to legalne
  • @aga---p już kilka kart wypełniłam i  zawsze był punkt o szczepieniach. To nie jest nowość.
    Podziękowali 2mamaw Barbasia
  • Niestety, chyba Monia ma dużo racji. Rozmawialismy że znajomym, wierzącym lekarzem (przeciwny aborcji, eutanazji) pracującym w Anglii. I podobnie się wypowiadał na temat Alfiego...
  • edytowano czerwiec 2019
    Tu nie chodzi o to czy lekarz wierzący czy nie. 
    Tylko o to że lekarze uznają że skoro oni nie wiedzą jak dalej leczyć dziecko to znaczy że nikt nie będzie wiedział.
    Podziękowali 3Barbasia PonuraKura palusia
  • Przy Alfiem było tyle obrzydliwych okoliczności i zachowań ze strony lekarzy i szpitala kłamstw szantażow podstepow i samowoli, głodzenia nie podawania leków na zapalenie płuc, i w końcu prawdopodobne podanie trucizny, ze nie chce mi się do tego wracać bo w wątku o Alfiem było to przewalkowane tam i spowrotem.. ale jak ktoś chce przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego ze w sumie ok to ok.. widzę niestety ze lekarze , także wierzący maja w ramach samoobrony baardzo silna awersje uczulenie itp na tak zwane spiskowe teorie dot. Szczególnie szczepień ale nie tylko. Pytań zadawać nie można nawet: a cóż dopiero wydawać opinie dalej idące. 
  • Nie sadze. Mało widziałam przypadków żeby prawda okazała się inna, właściwie żadnych,  a w przypadku Alfiego po tym co wyprawiali przy nim nie uwierzę w żadna ich teorie( pierwsze slysze o tym enzymie , ale dla mnie to mogą se mówić nawet ze to ptasia grypa teraz albo Odra.. ze się okazało) z reszta sadzać po tym ze nagłośnione to nie było w żaden sposób ta 'prawda' nie sadze by było w niej źdźbło prawdy.. bo po tych wszystkich zarzutach i światowym oburzeniu części ludzi robiliby wszystko żeby się oczyścić z tych wszystkich zarzutów.. a to raczej utwierdza w przekonaniu ze ten brak enzymu to jakieś tam wytłumaczenie bo musi być jakieś. Zamykające sprawę. Cicho. Tak dla mnie to wyglada ale może ja psychiczna jestem.
    Podziękowali 2Katina palusia
  • Co do Alfiego mógł mieć problemy metaboliczne , i w związku z tym nie powinien być szczepiony. Nawet jeśli popełniono szereg błędów i ostatecznie jego stan był beznadziejny powinien mieć prawo umrzeć naturalnie w domu wśród najbliższych a nie zagłodzony w szpitalu. 

    Z Szymonkiem podobna sprawa nie tak drastyczna ale znowu ktoś mówi że nie ma szans , i koniec nie ma dyskusji. Ile beznadziejnych przypadków zna profesor Talar , czemu dla spokoju rodziców nie dać im szansy przekonać się że zrobili wszystko co możliwe.

    Rodzic nie chce leczyć np nowotworu chemią, to zły rodzic, bo lekarze wiedzą lepiej, jak lekarze przestają widzieć szansę a rodzice chcą dalej leczyć dziecko to też źle. 

  • @maliwiju, skąd znasz prof. Talara? Mojemu dziecku uratował życie.
  • Osobiście nie znam , czytałam kilka artykułów o nim.
    Podziękowali 1Polly
  • edytowano czerwiec 2019
    @M_Monia ; gdyby lekarze słuchali rodziców możnaby uniknąć wielu tragedii. I ty o tym wiesz najlepiej.
    Wiedza lekarzy jest ograniczona i naprawdę w dzisiejszych czasach nie trudno mieć lepsze informacje od nich ( niż oni). Szczególnie jeśli sprawa dotyczy wąskiego obszaru .
  • A co po tragedii?- tutaj wypadek rokowania - z dziecka już nic nie bedzie-wielonarzadowe obrażenia itp. Na dziecku krzyżyk położony przez lekarzy . Rodzice uparci bo ktoś inny dał nadzieję. Przenieśli dziecko gdzie indziej i tam inne podejście i dziecko żyje i ma się dobrze. W sensie bez większego szwanku.jakby posłuchać lekarzy tych pierwszych to dziecko by już nie żyło. 
  • Bo lekarze tak orzekli w tym szpitalu.
  • A ja zastanawiam się jak to jest możliwe, że rodzice nie mogą decydować o dziecku jeśli mają dobre pomysły, lekarzy, czy pieniądze na leczenie za granicą. Skąd takie decyzje, że rodzice nie mogą nic zrobić, bo szpital się nie zgadza. Jak to możliwe? Od jakiego momentu pogorszenia stanu zdrowia coś takiego jest możliwe? Czy to jest zgodne z prawem?
  • Dlaczego jedni mogą wyjeżdżać, szukać pomocy, a za innych podejmuje decyzję szpital?
  • Moje dziecko miało nigdy nie usiąść samodzielnie. "Prooooszęęę pani, tyle chorych dzieci widziałam, byle tylko zapalenia płuc nie łapał, bo leżące dzieci z czasem chorują", "niech go pani tak bardzo nie karmi, leżące dziecko nie może być ciężkie, bo pani kręgosłup tego nie wytrzyma". Mam wypisy z rozpoznaniami "encefalopatia", "porażenie czterokończynowe"... Ale uparliśmy się z synem, pomógł bardzo prof. Talar.
    Chodzi, kopie piłkę z bratem, uczy się czytać, rozwiązuje zadania tekstowe, angielski zdaje na piątki. Ze szpitala uciekaliśmy z szalejącą saturacją, sondą w nosie i wenflonem.
  • Też mam dobre zdanie o prof. Talarze, choć przez wielu uważany jest za szarlatana.

    Podziękowali 3maliwiju Malia Polly
  • Monia nie wszędzie tak jest jak piszesz - w tym przypadku tak nie było. Ktoś doradził rodzicom zabrać stamtąd dziecko i ordynator łaskawie się zgodził i przetransportowano dziecko do Warszawy i tam całkiem inne podejście do pacjenta i refleksja nad nim. Po staraniach lekarzy dziecko po pół roku od wypadku prawie bez śladu. Nie chcę pisać więcej szczegółów bo forum publiczne.
  • W Holandii była propozycja całkiem poważna, żeby lekarze decydowali czy opłaca się leczyć z poważnej choroby osoby po 70-tym roku życia. Niedługo oświeceni lekarze uznają za nieetyczne leczenie starszych osób, bo tylko się męczą, a ile młodych za te pieniądze odzyska trwałe zdrowie. Takie ulepszenie eutanazji, bo za dużo starych upiera się, że chce żyć.
  • A'propos Szymka i nie tylko wiec pozwoliłam sobie wkleić


    Szanowni Państwo,

    Stowarzyszenie STOP NOP otrzymało wiadomość od Europejskiej Agencji Leków w sprawie dzialań ubocznych szczepionki Synflorix, nr serii ASPNB005AE, która  otrzymała informacje od polskich instytucji (URPL oraz GIF), że przeprowadzone zostaly dodatkowe testy w celu sprawdzenia jakosci tej konkretnej partii Synflorix.

    Proszę o szczegółowe informacje: 
    - Kto wykonał te testy? 
    - Jakiego rodzaju to były testy i na czym polegały? 
    - Kto opracował procedury dotyczące tych testów?
    - Jakie są wyniki tych testów? - Na czyje zlecenie wykonano te testy? 
    - Czy mozliwy jest wglad w wyniki tych testów?
     
    Justyna Socha
    Warszawska Gazeta

    Otrzymałam odpowiedź. 

    Szanowna Pani Redaktor,

    W odpowiedzi na zadane pytania informuję:

    1)      Kto wykonał te testy? 

    Główny Inspektor Farmaceutyczny poprosił wytwórcę – firmę GSK - o dodatkowe badania (archiwalnej próbki nr serii ASPNB005AE).
    Wynik badania był pozytywny tj. produkt spełnia wymagania specyfikacji jakościowej i nie ma żadnych wskazań, że produkt jest obarczony wadą jakościową.

    2)      Jakiego rodzaju to były testy i na czym polegały? 

    Test dotyczył próby archiwalnej produktu Synflorix, nr serii ASPNB005AE – na zgodność ze specyfikacją jakościową.

    3)      Kto opracował procedury dotyczące tych testów?

    Test wykonano na zgodność ze specyfikacją jakościową producenta, taka jaka jest w Pozwoleniu na dopuszczenie do obrotu.

    4)      Jakie są wyniki tych testów? 

    Uzyskano wyniki zgodne ze specyfikacją jakościową.

    5)      Na czyje zlecenie wykonano te testy? 

    Test został wykonany na prośbę Głównego Inspektora Farmaceutycznego.

    6)      Czy możliwy jest wgląd w wyniki tych testów? 

    GIF posiada świadectwo badania, które może udostępnić na wniosek o udzielenie informacji w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej.
    ______________________________
    Czy rozumiecie? 
    Badania wykonał producent szczepionki według opracowanych przez siebie zasad... 


    Podziękowali 2PonuraKura palusia
  • U mojej koleżanki mamy wykryli raka piersi jak była po 70-tce , to nieprawda, że u nas zastanawiają się, czy leczyć takie osoby. Od operacji i chemii minęło już 5  lat. Ale nie słyszałam aby starszej osobie odmówiono leczenia w Polsce. Nawet w Holandii to był tylko projekt. To nie chodzi o bardzo drogie leczenie nie ujęte w kosztorysach, tylko o to , że w pewnym wieku mówimy , dla pani już tylko środki przeciwbólowe, albo zastrzyk ostateczny. 
  • Poza tym co lekarz, to inny plan leczenia, dlaczego pacjent po zapoznaniu się z za i przeciw, nie może wybrać co woli?
    Podziękowali 1PonuraKura
  • @M_Monia ciągle piszesz że takie beznadziejne przypadki blokują respiratory i sprzęt.

    Polecę teraz po bandzie , wczsześniak urodzony w 24 TC jest właśnie takim przypadkiem, prawdopodobieństwo że wyjdzie z tego bez obciążeń jest jak niewielkie że możnaby się zastanawiać czy warto dziecko męczyć, tak jak ty masz wątpliwości czy zasadnym jest leczenie Szymona.

    Podziękowali 1Barbasia
  • Nie mogę tego czytać...

    Z respiratorów korzystają ludzie, którzy z jakichś względów, nie są w stanie oddychać samodzielnie. Ich sytuacja jest sama w sobie na tyle dramatyczna, że nie ma sensu oceniać kto nie może oddychać bardziej, albo kto ma mniejsze prawo o ten oddech walczyć. 
    Tyle razy już walczyłam o życie dziecka, że naprawdę nie mogę i już więcej komentować nie będę. Tak po prostu nie wolno, to jest bardzo złe myślenie.
  • Mojemu dziecku też nie dawali szans...
    Lekarze oceniali jego stan, w najlepszym wypadku stan wegetatywny.
    Nie chcę pisać co słyszałam. 
    Ale mogli uznać że szkoda dla niego miejsca na oddziale, miejsca na rehabilitacji , drogich badań i leków.

    Chociaż gdyby tak uznali to w naszym wypadku niewiele by zmieniło bo 80%tego co osiągnęliśmy było naszym , czyli rodziców działaniem, na szczęście nikt mi tego nie blokował. Bo w sumie to mogli go uwięzić na oddziale.
    Podziękowali 3Polly Barbasia palusia
  • maliwiju powiedział(a):
     Bo w sumie to mogli go uwięzić na oddziale.

    Tak. I w naszym wypadku, gdyby u nich został, to idealnie potwierdziliby swoje rokowania. A tak mają pecha, bo sie im nie sprawdziło. Teraz, w innym szpitalu na neurologii, pokazują młodego studentom, żeby wiedzieli, że urazy mózgu nie są nieodwracalne. Bogu dziękuję, że miałam odwagę spakować dziecko i uciec z tym niewyjętym wenflonem. A ostrzegali, że jak go posadzę w aucie spionizowanego do podróży, to może żywy nie dojechać.
  • M_Monia powiedział(a):
    On zyje i wlasnie umiera. I kluczowe jest czy mozna zrobic tak zeby przezyl czy tylko przedluzac agonie.
    W sumie każdy z nas jednocześnie żyje i umiera.
    A mniej filozoficznie osoby po wypadkach też umierają , do czasu kiedy nie podejmie się konkretnych ratujących życie działań, czemu zatem nie obowiązuje ta zasada u Szymona.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.