Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ciemnota i zabobon bo jak to inaczej nazwać?

edytowano luty 2014 w Ogólna
Do małżonki na oddział szpitalny trafiło półroczne dziecko które połknęło agrafkę. Agrafka była otwarta, zatrzymała się w poziomie w gardle, przy czym ostrze utknęło w gardle naprzeciwko tętnicy szyjnej. 
Zgadnijcie skąd się wzięła agrafka w przełyku dziecka?




Taaak, mamusia przypięła dziecku nad łóżeczkiem czerwoną kokardeńkę „od uroku”.
«134

Komentarz

  • Rece opadaja... takich przypadkow jest mnowstwo. Pray, to i ciemnota i zabobon z ciemnoty wynikajacy. niestety, zdaje sie , ze ow przesad z wieszaniem czerwonych kokardek jest dosc trwale osadzony w niektorych kregach.
  • Dobrze, że dziecka na trzy zdrowaśki do piekarnika nie wsadzili ... Jednak jest postęp!
  • normalnie bym nie wytrzymał i takiej matce powiedział „a jak dziecko ma gorączkę to je pani do piekarnika wsadza na 3 zdrowaśki?"
  • Tyz powda. A moze piekarnik byl za maly...
  • Nie , ona jest nowoczesna - wsadza do mikrofalowki... Nadziwic sie nie moge, jak ludzie - czesto niby wyksztalceni - moga wierzyc w takie idiotyzmy...
  • Mam nadzieję że z dzieckiem wszystko w porządku. Ale ja widziałam w kościele wózek z kokardką.
    :(   no nie,właściwie to przed kościołem ale w samym wejściu
    :( :(
  • Panu Bogu swieczke i diablu ogarek...
  • Ale jakby tę kokardkę przywiązała albo przyszyła, a nie przypięła na agrafce, to by nie była ciemnota i zabobon? 
    Mam dziwne poczucie, że w tej sprawie trochę dziwnie został położony akcent. Przyczyną problemu było to, że matka zostawiła w zasięgu dziecka agrafkę, a nie czerwona kokardka sama w sobie. I nie pisze tego by popierać, czy usprawiedliwiać czerwone kokardki, tylko dlatego, że nie lubię tendencyjnego przedstawiania problemów.
    Podziękowali 3Kalinosia Nika76 Katia
  • @Katarzyna - co było pierwsze jajko czy kura?
  • @Spioch - nie bardzo rozumiem pytanie w tym kontekście.
    Gdyby ta mama przypięła agrafką dziecku smoczek na tasiemce, to ta agrafka byłaby mniej szkodliwa?
    Podziękowali 2Kalinosia Katia
  • że nie lubię tendencyjnego przedstawiania problemów.
    ____________


    e tam. 
    dziecku agrafka utkwiła w gardle bo matka weszła w pakt z diabłem.
    gdzie tu tendencyjność. 
  • edytowano luty 2014
    proste - matka przypina czerwoną kokardkę żeby dziecko zabezpieczyć - a tu taka sprawa, no przykre, nie zadziałało, naprawdę nie czujesz bazy?
  • A, chyba, że tak stawiasz sprawę.

    Rozumiem, że gdyby tą agrafką przypięła szkaplerzyk, to by dziecku w gardło nie weszła...
  • szkaplerzyk sie nosi na szyi, ale to dopiero po komunii (więc się nie udusi uprzedzam obawy ) :-)

  • @Prayboy - nie czuję bazy. Uważam, że zostawianie agrafki w zasięgu małego dziecka jest jednakowo niebezpieczne, niezależnie, co tą agrafką byłoby przypięte. Może moje podejście jest nazbyt praktyczne i za mało nadprzyrodzone...
    Podziękowali 1Katia
  • edytowano luty 2014
    wiem.
    celowo tak ustawiłem akcent aby wyśmiać ciemnotę i zabobony. 


  • Rozumiem. A ja zwracam uwagę, że takie ustawienie akcentu mnie razi, bo jest tendencyjne.
    I tylko tyle.
  • ja byłam świadkiem jak babcia ( mama mojej mamy) lała surowe jajo przez brzozowe patyczki nad kolkującą moją siostrą( bo niby płakała, bo ja ktos zauroczył...i nawet babcia w tym jaju panią w berecie zobaczyła)...mała byłam....miałam 7 lat...ale pamiętam mój głeboki niepokój i podejrzenie, że mam babcię czarownicę    @-)
    Podziękowali 1Katia
  • edytowano luty 2014
    nie jest tendencyjne. Akcenty stawiam gdzie chcę. Matka wierzyła z zabobony więc  się przekonała że prowadzi to do  złego skutku. Mówiła „ale ja byłam głupia że wieszałam tą kokardkę” a nie „ale ja byłam głupia że agrafka była nad łóżeczkiem.  Ważne że do niej dotarło że żle zrobiłą . To także przykład tego że człowiek wchodzi w niewinny  flirt z diabłem i spotyka go potem zawsze przykra niespodzianka. Sprowadzenie problemu do kładzenia agrafki obok dziecka byłoby banalne i nie zakładałbym o tym wątku. 


    Hm, jako dziecko zjadlam żarówkę. Elektryczność to diabelski wynalazek.
    _______

    i co, oświeciło cię? ;-)
  • ja często widuję medaliki w wózkach przytwierdzone do czerwonych kokardek....może to przypadek i niewiedza, a może własnie "Panu Bogu świeczka..."
  • edytowano luty 2014
    Uważam, że zostawianie agrafki w zasięgu małego dziecka jest jednakowo niebezpieczne, niezależnie, co tą agrafką byłoby przypięte.
    _______
    też tak uważam, nie jestem debilem, ale nie o tym piszę. To żeśmy sie zrozumieli.
  • Medaliki to sakramentalia, wstążeczka to pogaństwo.
  • jukaa: a czy ja się kłócę?

  • edytowano luty 2014
    właśnie. Ktoś tu widzi miskę z kaszą? Jakby ktoś udławił się kaszą to nie znaczy przecież że kasza jest zła.
    Ale kokardka JEST zła. 
  • A może to nie matka przypięła, tylko zapobiegliwa ciocia/babcia...

    Mnie panie kościołowe pred kościołem zaglądały w wózek mówiąc: nie ma czerwonej wstążeczki, dobrze, że chociaż wózek czerwony, można uznać, że wystarczy...
  • Nie uważacie, że to jest poważna podstawa do wszczęcia procedury ograniczającej prawa rodzicielskie matce, a może i ojcu, jeśli się na taką kokardko-agrafkę godził? Czy szpital powiadomił kuratora?
  • kokardka nie jest zła tylko sposób myślenia
  • Złe to jest to co wychodzi z naszego serca/wnętrza - parafrazując słowa Mistrza.
  • > gdyby tą agrafką przypięła szkaplerzyk, to by dziecku w gardło nie weszła...<

    Zależy jakie zadanie miałby pełnić ów szkaplerzyk - bo, jeśli odpędzenie złego uroku, czyli działać na zasadzie talizmanu, to nie byłby niczym innym od czerwonej wstążeczki.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.