Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Koty u wielodzietnych

13468933

Komentarz

  • @kociara wrzucam na picassa
  • Savia-ok, za jakis czas sprawdzę

    @_Joanna_ ale nei bierz takiego malucha, poczekaj jeszcze co najmniej 4 tygodnie, a najlepiej 8

    za jakis czas jeszcze raz przeanalizuję kolory, teraz już nie jestem pewna, wydaje mi się, ze jednak czarne
  • Na razie napisałam tylko prośbę o więcej zdjęć i o zdjęcie matki
    Zapytałam też, czy mogę przyjechać go obejrzeć, bo w sumie mam blisko oraz czy te koty się urodziły w domu.
    Najwcześniej i tak byśmy go mogli wziąć za 2-3 tygodnie, bo wyjeżdżamy i nie chcę oprócz dzieci dawać moim rodzicom pod opiekę jeszcze nowego kota ;)

  • @Savia - urządzenie moje odmawia współpracy, dostaję info, ze za duży plik. No nie wiem już, co należałoby zrobić
  • edytowano wrzesień 2014
    no nie wiem... bo film jest w sieci, a Ty tylko oglądasz...

    to nic, najwyraźniej mam Ci głowy nie zawracać już :-)
    ale dziękuję
  • Spoko, możesz zawracać
    Foty wrzucaj, chwal się :)
  • Kiedyś rozmawiałyśmy o pchlach. Spray Frontline jednak nie podolal. Kropelki zabiły pchły do nogi.
  • Dzwoniłam, ale oba te fajne koty mają już właścicieli - zadzwonili pierwszego dnia.
    Ale pytała, czy były gładkie - tak były.
    Także nic, szukam dalej.
  • edytowano wrzesień 2014
    @kociara No i wyszło szydło z worka.

    Pewien KTOŚ wiedząc, że marzę o niebieskim, przywiózł mi takowego i zrobił totalną niespodziankę. :D

    Wiadomo, że ma ze 3 m-ce, matka syberyjska, ojciec nn.
    W miotach u tej matki bywają krótko i długowłose, kolor czarny, niebieski i syjamskie. Łaciatych, pręgowanych nie było.

    O! To się porobiło :O)
  • edytowano wrzesień 2014
    Dobra, potrzebuję rady kociego psychologa. Od powrotu z Bieszczad kocica nam zaczęła sikać na kanapę. Wcześniej też jej się zdarzały pojednycze akcje ale teraz to już plaga - regularnie po dwa-trzy razy dziennie.

    Nie mam już pomysłu co z tym zrobić. Stare reguły pt. kuweta jedna więcej niż kotów w mieszkaniu oraz bezpieczne miejsca nie działają. Na 50 metrach mieszkania mamy 3 kuwety, oba futra mają swoje stanowiska ale to nic nie pomaga.

    W chałupie w Bieszczadach problemu nie ma - wychodzą oba do ogrodu i nigdy się nic przykrego nie zdarzyło. Do tej pory kocica odreagowywała powrót do miasta kilkoma dniami frustracji, podczas których lała kocóra jak jej sie tylko pod łapę nawinął, ale najwyraźniej przestało jej to wystarczać.

    Co jeszcze można zrobić, bo ja już powoli wchodzę w etap "oddam kota w dobre ręce". A mąż mówi, że ładnie będzie wyglądała wypchana na półce...
    :-??
  • @_Joanna_

    ja polecam organizację "Miaukot"
    ale oni raczej na południu Polski działają

    mój kocur został przez nich udomowiony a ja go adaptowałam
    przywiozły mi panie kotka do domu ze Bielska, odrobaczonego, szczepionego
    od czterech lat domowy pupilek :)

    dla mnie ewidentna reakcja stresowa :(
    może popryskać kanapę jakimś "odstraszaczem" cytrusowym, by omijała to miejsce
    zmienić rodzaj żwirku w kuwecie?

  • edytowano wrzesień 2014
    Wiem, że stresowa, tylko nie wiem co na to poradzić. :(

    Pryskanie nic nie daje - testowaliśmy już ze trzy odstraszacze - powodują tylko intensywniejsze sikanie.
    Do tego zapach typu "g..o w lesie konwaliowym", więc już sama nie wiem co gorsze...

    Mogę popróbować ze zmianą żwirku ale do tej pory pasował im ten co mają
    :(
  • @Kotek - kilka pytań:

    1) badania moczu zrobione?
    2) Kocica w jakim wieku?Kastrowana?
    3) Czy ten wyjazd w Bieszczady był pierwszym wyjazdem kotki?
  • 1) nie. może to dobry trop, zrobię
    2) 8 lat, kastrowana
    3) Nie. jeździmy dość często, od małego jest przyzwyczajona do zmian. Do tej pory nie było problemów.

  • Mocz w tym wieku to podstawa, znaczy-jego badanie.
    Pełna diagnostyka, ewentualnie z usg
    i krew, pełne badania,nie tylko morfo ale cała biochemia-pod kątem nerek


  • nasz kot miał problem z pęcherzem w te wakacje, kiedy był u mojej mamy
    zaczął posikiwać co chwilę i wszędzie, a że miał przeziębiony pęcherz ponad rok temu
    - szybko poszliśmy do weterynarza - wystarczył antybiotyk
    lekarka powiedziała, że kłopoty z pęcherzem mogły wrócić pod wpływem stresu 
    (znalazł się nagle w nowym miejscu)
    z wiekiem koty coraz mniej lubią zmiany :(
  • Tego się właśnie obawiam :(
    Ona nie posikuje co chwilę, tylko po prostu załatwia potrzeby na kanapie.
    Najlepiej by jej było na stałe w chałupie w Bieszczadach ale nie ma takiej możliwości.


  • edytowano wrzesień 2014
    .
    się wyrwałam jak filip z konopii
  • Mam pytanie: od prawie 2 miesiecy jest z nami kot przygarniety ze schroniska, po przejsciach. Jest juz z nami oswojony, ale ciagke jeszcze dosyc dziki i nieufny. Od 3 dni kot gapi sie w okno, wyglada na zewnatrz, wyrwznie chce wyjsc. Czy juz mozna? Czy on do nas wroci?
  • @manna:

    Do łapania moczu czysta, wyparzona kuweta i zlać do naczynia, szybko do badania, coby się bakterie nie namnażały. Ja bezpośrednio do pojemniczka łapię, kwestia wprawy. Najczęściej zamykam się z kotem w sypialni na noc bez kuwety, lecę do łazienki i mam pojemnik pod ręką i wtedy mąż wypuszcza kota. Jak jest w kuwecie, pojemniczek pod ogonek i łapanie.

    Jest specjalny żwirek (koszt ok. 15 zł) z pipetą i pojemniczkiem w pakiecie, ten żwirek nie wchłania moczu, ma działanie zapobiegające namnażaniu bakterii. Zbiera się warstwę moczu i do pojemniczka. Ale u mnie nie zadziałało-koty kankana tańczyły w kuwecie, taniec irlandzki i góralski, a nie załatwiły się.

    Inny sposób - pod ogon w kuwecie jakąś łychę wyparzoną.

    O feromonach nie mam wyrobionego zdania. Polecałabym ewentualnie kocie naturalne dragi ;) np. kozłek lekarski sproszkowany (można wetrzeć go w ulubioną zabawkę, kocyk, legowisko itp.)

    Takie nagłe znaczenie może mieć związek z układem moczowym, ale bardziej stawiałabym na instynkt-może pojawiło sie coś nowego w domu, przynieśliscie jakiś kocurzy zapach albo w okolicy pojawił się jakis inny pełnonajeczny kocur.

    Jak go będziecie tylko na jedzenie wpuszczać to i tak będzie znaczył, nawet bardziej-bo będzie oznaczał dokładniej swój teren. Tzn może tak robić, co więcej-jest duże prawdopodobieństwo, że na pewno tak

    Czy kotka jest w tym samym wieku? Czy jest od niedawna? Kastrowana? Kto bardziej dominuje? ona czy on?
  • @Maciejka - ja bym nie puszczała jeszcze. A ona ma być tylko domowy czy wychodzący?
    Drapanie w okno wcale nie musi oznaczac chęci ucieczki-moze tak reagowac na to, co za oknem. Okno to koci telewizor.
    Zostawiłabym do momentu, kiedy nabierze zaufania i będzie całkiem Wasz.
  • Nie obraził, tylko kotka zaczęła próbować być alfą, skoro odgania go od jedzenia to na to wskazuje.
    Wiec wcześniejszy dominant czując konkurencję silniej zaznacza pozycję
  • Mój Tygrys wychodzi kiedy chce i na ile chce. Czasem nie ma go dwa dni (ja oczywiście kici-kici po podwórku i cala już w strachu ;) ) Wraca, zje i kładzie się spać u syna na łóżku albo obok grzejnika. Miśka wcale do domu nie chce wejść. Rudy ... to już w ogóle inna historia. Jeśli jednak kot po przejściach to też bym nie wypuszczała na razie.
  • Ja bym najpierw poczekala na badania moczu.
    Jesli jeszcze kotka nie jest dominująca wzmacnialabym dominację kocura-pierwszy dostaje michę
  • Czy jest szansa by nauczyć kota by nie wskakiwal na stol z jedzeniem gdy tylko sie czlowiek oddali? Wiecie, grill, znajomi, jedzonko na stole. Jak sobie z tym radzicie? Zawsze ktos pilnuje? Bo ja odeszlam kilkanaście metrów i mi łajza sałatkę wyzarla.
  • Nie chcę martwić, ale cywilizowanych i humanitarnych nie ma. Chyba ze zorganizujesz taki rozpylacz wody na ruch
  • Z doświadczeń mojej Mamy : niecywilizowane i niehumanitarne też średnio. Tzn. jeśli zakładają przeżycie kota. Najlepiej zostawić na straży dwulatka. Kot wie, że takie ryzyko się nie opłaca ;)
  • edytowano maj 2015
    Dwulatek to najszybciej moze stanąć na straży za trzy lata. ;-)

    Czyli wszyscy milosnicy kotów są skazani na wylizane talerze podczas imprezowania?
  • Bea, jak drastycznie bez zabijania? Podpowiedz bym nie eksperymentowala tylko zastosowala gotowiec. b-(
  • Szczerze, to ja już daję im pić w swoim kubku, bo jak pomyślę, ile razy korzystały zeń, gdy nie upilnowałam, to to już nie czyni dużej różnicy.
    Mój dwulatek jest mistrzem pilnowania kotów. On je tak kocha, gwałtowną miłością... ;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.