Czy jest, Waszym zdaniem, na rynku wydawniczym coś wartego uwagi? Za mojej młodości była książka "O dziewczętach dla dziewcząt". Jednakowoż dziś mocno nieaktualna i, jak dla mnie, kompletnie zaniedbująca sferę duchową.
Może ktoś jest w stanie polecić jakąś ciekawą pozycję?
Komentarz
;-)
A jakieś inne pozycje? Może coś szerzej o dojrzewaniu, o relacjach z rodzicami i innymi ludźmi?
"Ewa czuje inaczej", "Krokodyl dla ukochanej".
Myślisz, że za poważne dla nastolatki?
Ja swego czasu (we wczesnej młodości) zaczytywałam się w książce Malińskiego: "Zanim powiesz kocham".
Trochę myślę o czymś traktującym zarówno o fizjologii, jak i psychice i duchowości w czasie tego osobliwego "okresu przejściowego".
Tak na szybko...
A w ogóle to wyszła ostatnio jakaś taka książka dla młodzieży...Coś mi świta...Ale nie pamiętam tytułu.
Może napiszesz?
O dojrzewaniu właśnie?
Beata Mądry pisze chyba tylko o czystości przedmałżeńskiej. Przeglądałam.
"Zanim powiesz kocham" jest dobre, ale to z kolei tylko o relacjach.
Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie książki o wszystkim naraz.
Gdyby wziąć nożyczki i wyciąć trochę stron, to sama fizjologia byłaby okey.
O dziewczętach dla dziewcząt było zabawne już w tamtych czasach.
Pulikowski dla późnego LO, tak samo Trobish.
Pamiętam jeszcze "Dorastanie do miłości" J. Huggett
Książkę żony Pulikowskiego
i Aniny Wieji jakąś publikację
MSPANC
Masz wszelkie podstawy aby to zrobić, a ja solennie obiecuję zakupić publikację jak zostanie wydana.
Ewentualnie zajmuj się stroną fizjologiczną, @Małgorzata dorastającymi pannami (poradnik dla rodziców) a @Marcelina jako, że po familiologi okrasi wszystko garścią cyatów ze źródeł KK.
@Daga mogłaby popełnić rozdział o zagrożeniach narkotykami.
Wątpię żeby była taka pozycja.
Ale zdaje się, że masz wykształcenie stosowne. Masz wiedzę medyczna i psychologiczną.
Warstwę duchową - z całym szacunkiem - zostawiłabym komuś innemu.
Młode panny potrzebują informacji, o którą wstydzą się zapytać podanej mądrze bez wulgarności.
Że żadnej córki nie przeprowadziłaś jeszcze przez okres dojrzewania, to nie wydaje mi się argumentem: jak przeprowadzisz, to też nie będziesz specjalistką od wychowania dziewcząt.
Jeżeli mówimy dzieciom o seksie antykoncepcji, to powinno się też mówić przed czym właściwie mają się bronić, czyż nie?