Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

MENU na przyjęcie po I Komunii Św.

1235726

Komentarz

  • Czy tylko ja nie widzę zdjęć?
  • A mam zamiar piec szarlotkę i też czekam na zdjęcie. :)
  • nie wiem czemu nie wchodzi
    Podziękowali 1karolinamika
  • za duże?
  • jest na fejsie na mankowych pysznosciach, wczoraj bawiłam się w dekorowanie kruchych ciast dla szefowej na komunie, nie wiem czy będzie zadowolona, ale miałam pokusę
  • file:///C:/Users/Jacek/Desktop/szarlotka%20na%20face.htm

    no znalazłam sposob, smacznego
  • Siedzi se człowiek spokojnie na molo w Orlowie, słoneczko, bryza, cisza i spokoj wiosenny... zaglądnie na mankowe pysznosci i... trzeba się zrywać i szukać pożywienia.
    Po kiego ja tam zaglądałam... ;)
  • Działa jak się skopiuje
  • @mańka - ale to chyba link do Twojego kompa na dysk C.
  • konkretyzujemy z córkami menu - dziś pojawił się kolejny pomysł - na węgierskim stoisku na targu zrobiliśmy miłe i udane zakupy (z dużym rabatem dla wielodzietnych, bo sprzedawczyni ma 5 córek ;) ) będzie gulasz z kociołka z nad ogniska z czymś co się nazywa Tarhonya :D
  • Mańkowa szarlotka
    11264847_440810076090482_6928666265298166688_n
  • Ostatnio na imprezy koreczki robie i ile nie zrobie, tyle pojdzie, chociaz towarzystwo raczej rozpuszczone kulinarnie ;)
    Szczegolnym powodzeniem cieszy sie zestaw truskawka, listek bazylii, mala kulka z mozarelli. Reszta dosyc klasyczna, typu ser, wedlina oliwka, albo z pomidorkami koktajlowymi.
  • No, to raport zdam poprzyjęciowy ;-)
    Plan był taki:
    Przystawki (szwedzki spół):
    - paszteciki drożdżowe z kurą z rosołu i warzywami
    - jajka faszerowane
    - pieczarki faszerowane
    - babeczki na słono
    - roladki z łososiem
    Zupa:
    - rosół ze swojskiej kury z domowym makaronem orkiszowym
    Danie główne:
    - Indyk pieczony z nadzieniem (jeszcze nie dopracowane) i warzywami
    - ziemniaczki pieczone
    - kluski ziemniaczane ze szpinakiem
    - kluski dyniowe
    - bukiet surówek (marchewka z jabłkiem, buraczki, kapusta itp.)
    Deser:
    - babeczki kruche z kremem budyniowym, owocami i glazurką
    - ciasteczka owsiane,
    - szarlotka,
    - tort czekoladowy z waniliowym kremem obowiązkowo w kształcie otwartej księgi (wiem, że kicz, ale moich synów w tym wieku strrrrasznie kręci, starsi taki mieli, to i temu nie odmówię), z napisem okolicznościowym.
    Wszystko na jakieś 30 osób.


    W praktyce, prawie tak było. Drobne zmiany weszły:
    - zamiast babeczek na słono były dwie żytnie tarty od Mańki (jedna z cukinią i serem feta (nie spróbowałam, bo goście pożarli zanim się zorientowałam), a druga z tuńczykiem i oliwkami (wyborna!)),
    - jako alternatywna zupa była szparagowa (z przypadkowej inspiracji Anki),
    - odpuściłam sobie kluski ziemniaczane ze szpinakiem, a surówki zamówiłam u Mańki,
    - szarlotkę przywiozła moja mama, tort był kawowy zamiast czekoladowego i doszedł jeszcze keks i piernik,
    - osób było tylko 26, bo szóstka gości nam się wykruszyła.
    Ogólnie, imprezę oceniamy jako udaną - i kulinarnie i towarzysko. Szczególnie nasz "komunista" uradowany bardzo.
    Dziś dojadamy resztki. I refleksję mam taką, że indyk to jednak wielki ptak jest... 26 osób się nasyciło, a z tego, co zostało na ptaku zebrałam jeszcze dużą miskę mięsa i dziś na obiad będzie wieeeelka tarta z indykiem i warzywami.
    Tort też jakiś podejrzanie duży wyszedł (choć jak robiłam, to mi się zdawał za mały). Na przyjęciu zmogliśmy tylko pół. Na szczęście moja duża i żarłoczna rodzina nie pozwoli, by cokolwiek się zmarnowało ;-)
    Polecam wszystkim roladki z łososiem na okoliczność przystawek - wczoraj cieszyły się ogromnym powodzeniem zarówno wśród dorosłych, jak i wśród dzieci, a roboty przy tym niewiele.
  • a jak zrobiłaś one roladki?
  • edytowano maj 2015
    Usmażyłam bezglutenowe naleśniki. Wymierzałam kozi serek z rozpuszczoną żelatyną, solą, pieprzem i drobno posiekanym koperkiem. Smarowałam naleśniki serkiem, rozkładałam na tym wędzonego łososia, zwijałam. Jak odleżały przez noc w lodówce (żeby żelatyna wszystko związała), to pokroiłam w plasterki po ok. 1,5 cm. Ogony dzieci zjadły na miejscu, a ładne plasterki zostały na przyjęcie.
    Jak ktoś jada pszenicę, to można zamiast naleśników użyć tortilli. Tylko trzeba ją przed użyciem namoczyć trochę.
    O, coś takiego wychodzi:
    image
  • edytowano maj 2015
    Mniamm

    Co myślicie o białym sosie z rodzynkami ryżem i kurczakiem ?
    Podziękowali 1MonikaN
  • Żeby się lepiej kupy trzymało, bo serek miałam rzadki dość - nie twaróg, tylko taki do smarowania kanapek.
  • Ja robie z tortilli i nie namaczam, wrecz przeciwnie, podsmazam krotko na suchej patelni.
    Pozniej daje serek wymieszany z jakimis ziolami, creme fraiche, sokiem z cytryny.
    Na to plastry lososia.
    Na gore duzo rukoli (albo innej salaty mieszanej, ale rucola lepsza).
    Zawijam i daje na chwile do lodowki, albo nie.
    Jeszcze mniej pracy ;)
  • Mi się wydaje że właśnie lepsze będzie.
  • Ja czesto robie takie wrapy na jakies wycieczki juz dzien wczesniej, tyle ze z kurczakiem. Daje wtedy sam serek (typu almette), bez dodatkowych smietan i soku z cytryny i jest ok. Ale to jest ok na jedzenie w aucie, z dziecmi, z folii aluminiowej, no ogolnie w malo wikwintnych warunkach ;)
    Na przyjecie bym raczej robila na swiezo, bo tez rucola moze srednio przezyc taki eksperyment.
  • @jukaa - bez rukoli, czy innej sałaty, spokojnie może leżeć od poprzedniego dnia. W każdym razie, jak jest z żelatyną, to może leżeć ;-)
  • @jukaa - nie próbowałam akurat takich, ale nie widzę problemu. Dałabym grzanie tylko z góry, albo termoobieg i będzie OK.
  • Lososia posypac pieprzem cytrynowym, obtoczyc w mace, smazyc na masle od strony bez skory, do ladnego zbrazowienia, przelozyc na strone ze skora, przykryc pokrywka i wylaczyc grzanie. Zostawic na kilkanascie minut.
    Mozna tez zrobic z listkami szalwii, ktora sie najpoerw daje na maslo, na to lososia, dalej tak samo.
  • Jesli macie jeszcze miesozercow wsrod rodziny i znajomych to szczerze polecam mieso wg przepisu kociary, tyle, ze na zimno. Mieso naciera sie roznymi przyprawami, ajwarem, czosnkiem, ostra papryka, cukrem i piecze cala noc w temp 120st. (moge wygrzebac przepis dokladniejszy, jak komus trzeba).
    Po ostudzeniu daje do lodowki. Takie mieso krojone w plastry, z tym (ostrym) sosem, chlebem to u nas hit! Wszystkim smakuje, a roboty tez nieduzo. Zwykle pieke dwa kawalki na raz i jeden zamrazam.
  • Całą noc?toć nic z tego nie zostanie.Jakie mięso?
  • zostawiamy nie raz na noc mięso w piecu po pieczeniu chleba, na samych resztkach żaru dochodzi do rana pięknie :)
  • Ja robie ze swini (karkowka chyba, takie poprzerastane), ale wiem, ze mozna z wszystkiego. Mieso musi byc przykryte i decydujaca jest tu niska temperatura. A wychodzi pycha! Mowie to ja, ktora normalnie swininy nie je. Mieso jest bardzo miekkie, delikatne i soczyste.
  • Na tym blogu duzo ciekawych przepisow, to brzmi dobrze:http://www.chillibite.pl/2015/01/legendarne-cajun-chicken-strips.html
  • Jak w koncu dorobie sie zwyklego piecyka, totez bede tak robic. Na razie pieke czesto kilka godzin w ok 150 st i potem dopiekam - moj piecyk mozna nastawic tylko na godzine.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.