Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

«1

Komentarz

  • A zastanawiałam się chwile, czemu tabela prezentuje liturgie niechronologicznie
    ----------------

    bo wszystko jasne...

    MSPANC
  • Ale strona. Nagłówek powala.
  • ale co jasne?że niby nasza liturga ma teraz blizej do protestantow?
  • a ja myślę, że takie wątki służą temu by poszumieć, poszemrzeć...zasiać ziarenko zamieszania...ponarzekać, popsioczyć...czyli wszystko co nie buduje
  • ee. Najważniejsze jest pokazane - gdzie na ołtarzu jest Jezus Chrystus.
    Tam będziemy i my.
  • @Kobieta nie bliżej, tylko NOM jest dość wierną kopią luterańskiego cyrku
  • @sylwia1974 dobrze wiedzieć, że prefekt Święteg Oficjum porównując NOM (w podobnej ale jednak szerszej analizie) do luterańskich wybryków, jątrzył, szemrał, poszumiał. Ta, zgoda buduje.. chwila, czyż to nie hasło bronkozaura?
  • @joanna_91 początek jest znaczący. w liturgii nie ma czegoś takiego jak zedny gest lub/i słowo.
  • Niektórzy się zachowują jak superkucharze,znają wszystkie przepisy ,książki a żadnego ciasta nie potrafia upiec,ani nic ugotować.Sorry ale tak na myśl mi przyszło.Kocham Pana Jezusa dla Niego Samego a nie resztę.
  • Brydziu, w punkt!
  • Jedni przychodzą z zewnątrz rozwalać Kościół,jak wilki.Drudzy od wewnątrz jak wilki w owczej skórze.
  • @Bridget npo własnie od wewnątrz to Kosciól od wieków już rozwalakją moderniśći pokroju Kaspera i Bergoglio. jak widać umysły wiernych już rozwalili
  • Gregu, nie jontrzż.

    Popatrz, co się dzieje na świecie. Jeżeli mamy przetrwać, musimy się trzymać razem, być jak palce jednej ręki. I nie ma znaczenia, czy ktoś chodzi na Mszę po polsku, czy po łacinie.
  • @Maciek ale ma znaczenie czy ktoś powtarza modernistyczne herezje czy nie.
  • ja pierdziu...kosmos... :-B
  • edytowano czerwiec 2015
    Jak na moje wykształcenie informatyczne i plastyczne, różnice pomiędzy wersją luterańską a naszą są dużo większe niż między naszą a rzymską. Trzeba mieć wyjątkowo dużo złej woli żeby twierdzić inaczej :P
  • edytowano czerwiec 2015
    "A bramy piekielne go nie przemogą."

    @Gregu - uważasz inaczej?
    Jak Cię lubię - czasami sprawiasz takie wrażenie. I co dalej?
  • ja o Kościół jestem spokojna
    ale o wiele pojedyńczych dusz już nie
  • Też nie jestem spokojna.
    Choć z drugiej strony każdy ma wolną wolę.
  • edytowano czerwiec 2015
    Czkawka.
  • edytowano czerwiec 2015
    Ciekawy jestem czy uważacie że te modernistyczne herezje odcięły w końcu Boga od ludzi. Lub też np. czy kończenie modlitwy "Amen" ma znaczenie "niech się stanie", czy może jest wezwaniem boga Amena zwanego również Amonem?

    @Maciek Zwróć uwagę że sam Jezus też jątrzył i jątrzy nadal. Został nawet "odrzucony przez budujących".

    @TiE W pierwszej kolejności powinny nas zajmować poszukiwania, tęsknota i nawiązywanie relacji z Bogiem. Potem, dla dobra własnej duszy, nie można odcinać się od innych ludzi. O tym mówią dwa najważniejsze przykazania. Przecież los naszej własnej duszy zależy od przestrzegania tych przykazań.

    @Gregorius Jak już rozeznałeś i odrzuciłeś te wszystkie błedy ludzkości to co Ci pozostało? Chodzi mi o to czy Ty już odnalazłeś Boga, masz z Nim zażyłe kontakty, a w bliźnim widzisz biednego grzesznika godnego miłości? Czy jesteś pewien że Wolą Bożą jest tak upominać ludzi jak to czynisz, czy może chcesz naprawiać świat samemu bo np. uważasz że to słuszne?
  • edytowano czerwiec 2015
    Drugie przykazanie miłości nie mówi aby troszczyć się o zbawienie innych, bo zbawić może tylko Bóg. Ja też tego nie miałem zamiaru sugerować i nie wiem skąd ten wniosek.

    Drugie przykazanie nakazuję kochać bliźniego, pomimo tego że jest on często szyderczo obleśny, oślizły, agresywny, skory do oceniania oraz to co wspomniałeś: przemondrzały i pełen pychy. Nic nikomu z ludzi nie jestem winny, cały mój dług spłacił Jezus na krzyżu. Z siebie samego nie mam miłości którą niby to miałbym rozdawać innym jak to opisałeś. Czuję się jak padlina otoczona przez sępy, od której są wymagania że powinna się jeszcze pokornie z innymi dzielić. Rozumiesz teraz?

    I jeszcze powiem (aby podjątrzyć) że tyle jest prawdy w tych słowach św. Pawła, które zacytowałeś co w angielskim powiedzonku: "Sticks and stones may break my bones but words will never hurt me" Słowa potrafią ranić i to śmiertelnie. Tak samo wiele ludzi idzie na wieczne potępienie gdyż we właściwym czasie brakuje przy nich mądrych Sług Bożych, które mogłyby ich właściwą postawą i modlitwą od tego uchronić. A więc jednak inne stworzenie jest w stanie odłączyć człowieka od Miłości Boga. Wybór poczyniony na Ziemi krystalizuję się na wieczność.

    Ostatnią deską ratunku jest czyścieć, ale musi on być bardzo bolesny, gdyż wyobrażam go sobie jak łamanie źle zrośnietych kości, które z tego powodu powinny być tu, na Ziemi, dobrze nastawione
  • Wiem o tym, musiałbyś mieć podobną do mnie sytuację, a to jest niemożliwe. Jednak aby sobie ulżyć czasami coś piszę.
  • Ani herezje, ani moderniści, ani tradycjonaliści, wolnomularze, szybkobiegacze, ani nawet promocja na słone paluszki, w Biedronce, nie oddalą Pana Boga od ludzi.
    _______________________________________________________________________________

    wszystkich nie
    ale sporą część tak
  • chciałabym
  • nie było o opuszczeniu przez Boga, ale oddalaniu się się od Niego

    rozcieńczony lek nie wyleczy
    karmiony szmatławcami umysł nie potrafi wyłapać meritum
    "przecedzona" religia może utrudnić zbawienie

    proste?
  • tak
    piszmy sobie a muzom
  • @In Spe chyba się odrobinę pomyliłaś.

    Było napisane że nic nie oddali Boga od ludzi i odpowiedziałaś że sporą część tak.
    Chyba miałaś na myśli ludzi od Boga, a nie Boga od ludzi. To istotna, wręcz fundamentalna różnica.
  • edytowano czerwiec 2015
    tak, przyznaję
    pisałam w przeświadczeniu, że myśl odwrotna
  • edytowano czerwiec 2015
    Mi się jednak wydaje że gdy człowiek odrzuci Miłosierdzie Boże, to tym samym odseparuje się od Boga skutecznie. Innymi słowy: taka czynność oddali Boga od człowieka, gdyż On uszanuję jego wolną wolę. Jeżeli tak człowiek czyni to musi prędzej czy późnie spotkać się ze Sprawiedliwością Bożą.

    Z tego co mi wiadomo jest trochę inna logika w świecie duchowym. Tam nie ma przestrzeni. To oddalanie się i przybliżanie ma inny wymiar - nie materialny. Coś jakby inny świat. I albo jesteś w świecie z Bogiem, albo bez Niego. Żyjąc na Ziemi nie mamy takich zmysłów mogących odbierać świat duchowy, ale przestrzegając przykazań lub nie, jakby kształtujemy swoją duszę aby mogła przebywać z Bogiem lub bez Niego.

    Na Ziemi Bóg jest nieustannie, ale to nie znaczy że człowiek nie może przeżyć całego swojego życia niszcząc wszystko to co do Królestwa Bożego należy. Jeżeli tak człowiek czyni to musi prędzej czy później spotkać się ze Sprawiedliwością Bożą. W świetle Prawdy musi podjąć decyzje, którą Bóg uszanuję.

    @TiE Ty wogóle mniej rozumiesz, czy tylko mnie z upływem lat coraz mniej rozumiesz ?
    :) Tak się zastanawiam, gdyż dopiero teraz zauważyłem tą subtelną dwuznaczność

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.